Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 OOBE, LD i podobne - świadectwa Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
mano
Użytkownik


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:21, 30 Cze 2011 Powrót do góry


Ponieważ kiedy zanika wiara, ludzie (zwłaszcza młodzi) zaczynają wchodzić w różne pseudo-duchowości, chciałbym aby ten temat stał się przestrogą przed okultystycznymi praktykami wymienionymi w temacie oraz ich zgubnymi konsekwencjami.

Proszę, aby zamieszczać tutaj jedynie świadectwa osób (nie prowadzić zbędnej dyskusji), które miały z tym do czynienia.
Poniżej prezentuję świadectwo pewnej osoby:



Zacznijmy od wyjaśnienia pojęć OOBE oraz LD

1. OOBE czyli z angielskiego out of body experience - co znaczy doświadczenie poza ciałem (profesjonalna nazwa tego pojęcia to eksterioryzacja z francuskiego exteriorisation - uzewnętrznienie) jest doświadczeniem (doznaniem) wyjścia duszy (ducha) poza ciało fizyczne. Słowo eksterioryzacja może sugerować również oddzielenie ducha od ciała i w tym sensie oznaczać przeciw-wcielenie (antychryst).

Według okultyzmu eksterioryzacji doznają wyższe ciała energetyczne człowieka, od ciała astralnego począwszy - stąd określenie "podróże astralne". W parapsychologii stan OOBE czyli eksterioryzacji określa się jako wyłanianie świadomości poza obręb organizmu fizycznego. W pewnych przypadkach świadomość ta przemieszcza się do odległych miejsc - ekskursja. Tyle jeśli chodzi o wyjaśnienie pojęcia.

Przejdźmy do zagrożeń związanych z praktykowaniem OOBE (eksterioryzacji). Wyjścia z ciała doświadczył Robert Monroe - podróżnik astralny i medium, najbardziej znany dziś badacz i popularyzator eksterioryzacji. Monroe spotykał podczas "wyjść z ciała" istoty duchowe nazywające się przewodnikami (duża część osób praktykujących OOBE doświadcza spotkań z tzw. przewodnikiem - przykładem jest mój znajomy który przez pewien okres czasu z powodu nieświadomości i braku rzetelnej informacji brał udział w tym niebezpiecznym doświadczeniu). Wiele osób nazywa przewodników "duchami opiekuńczymi", opisują pierwsze spotkanie jako przyjazne i spokojne. Jest to oczywista "gra" bytu astralnego aby wciągnąć praktykującego w te "zabawę" bardzo głęboko, zabawę która prowadzi do bardzo nieprzyjemnych konsekwencji. Prędzej czy później przewodnik musi zdjąć maskę i ujawnić swoje prawdziwe oblicze. Egzorcyści wprost mówią, że są to złe duchy podające się za "aniołów światłości" (typowe dla szatana) które tylko czekają aby człowiek otworzył dla nich swoją sferę duchową. A czyni to właśnie poprzez technikę OOBE (również LD) techniki te są technikami okultystycznymi , pociągające ze sobą ciężkie konsekwencje o czym powiem później. Robert Monroe o którym wspomniałem na początku tego punktu opisywał te byty używając określeń : przewodnicy, dręczyciele, okrutne i dokuczliwe stwory, demony i diabły, pomocnicy którzy rzadko bywają przyjacielscy. Monroe zaleca wielką ostrożność podczas stosowania praktyk służących do opuszczenia ciała, gdyż mogą być one "niebezpieczne albo i też zagrażające życiu". Mogą doprowadzić do urazu psychicznego lub załamania nerwowego i zamknięcia w zakładzie umysłowo chorych. Swoje własne doznania określa jako przerażające, straszliwe, dezorientujące, sprawiające wrażenie halucynacji, niejednokrotnie wyczerpujące emocjonalnie. Trudno tutaj polemizować z osobą która jak mało kto jest tak doświadczona w dziedzinie eksterioryzacji. Monroe zajmował się OOBE na długo zanim zostało ono spopularyzowane przez środki masowego przekazu.
Zjawisko eksterioryzacji jest na tyle otwarte, że należy mówić o doświadczeniach spirytystycznych i demonicznych - przed którymi ostrzega duchowość chrześcijańska. Pojawia się wiele opinii mówiących o tym, że ciało człowieka który bierze udział w OOBE może zostać zajęte przez inną duszę. Osobiście jestem daleki od tego typu opinii ponieważ nie są one potwierdzone przez znawców tematu oraz są sprzeczne z nauką Kościoła (sobory z Lyonu i Florencji mówią o tym, że dusza człowieka po śmierci trafia od razu do nieba, piekła lub czyśćca - po sądzie szczegółowym). Możliwe, że osoby opisujące to zjawisko mylą je z ingerencjami demonicznymi które mogą przybierać formę opętania.
Przytoczę teraz jeden z listów który otrzymała pewna redakcja zajmująca się tym problemem :

"Przez treningi OOBE zacząłem się inaczej zachowywać i odczuwać np. podczas zasypiania czułem jakby ktoś siedział koło mnie, wyczuwałem także jego dotyk. Parę razy zdarzyło mi się, że podczas zasypiania słyszałem, jak ktoś do mnie mówi bezpłciowym głosem. Czuję, że zacząłem się zmieniać, nie wiem co się ze mną dzieje, czuję jakieś zło, które chce mnie zagarnąć."

Gdy chodzi o byty duchowe fani eksterioryzacji stosują skrajny redukcjonizm. Przyjmują oni fakt istnienia przewodnika który jeśli tylko zostanie przywołany jest w stanie im wszystko wytłumaczyć i wyjaśnić, natomiast gdy pojawia się problem ataków złych duchów, demonów zwykli sprowadzać te kwestie do wybryków podświadomości oraz nagromadzenia złych emocji które miały miejsce w szkole, pracy czy na spacerze z psem. Wiele osób próbuje także takie świadectwa ośmieszyć, a to nie rozwiązuje problemu. Całkowicie odrzucona jest możliwość spotkania prawdziwego bytu który może mieć wobec człowieka złe zamiary.

Podsumowując ten punkt warto jeszcze raz przypomnieć o słowach Roberta Monroe który ostrzega przed konsekwencjami dla naszej psychiki. Wielu innych ekspertów mówi o osobach które odczuwają, a nawet widzą coś czego nie można zobaczyć , zaczynają odbierać niewidzialny świat złych duchów a to doprowadza ich psychikę do totalnej ruiny. Halucynacje, opresje, dziwne zachowania praktykantów tych technik powodują, że trafiają oni do szpitali psychiatrycznych.Niestety tam gdzie chodzi o dręczenie demoniczne nie pomogą leki i leczenie psychiatryczne.Dodam, że wywoływanie OOBE (oraz LD) wywołuje po pewnym czasie u praktykanta paraliże senne - które są bardzo przerażające i nieprzyjemne - więcej powiem przy podsumowaniu .

2. LD czyli z angielskiego Lucid Dream - co znaczy świadomy sen. Jest to sen w którym śniący zdaje sobie sprawę, że śni. Dlatego klarowność myślenia, dostęp do wspomnień z jawy oraz świadomy wpływ na treść snu mogą być kontrolowane.

Przejdźmy do zagrożeń związanych z praktykowaniem LD na które powinny zwrócić także uwagę osoby deklarujące się za praktykantów OOBE. Z rozmów które przeprowadziłem ze znajomymi wynika, że duża część stanów uważanych za OOBE w rzeczywistości jest stanem LD. W tym punkcie będę posiłkował się głównie fragmentem pewnego artykułu : Propagatorzy świadomego śnienia wstydliwie przemilczają pewne przerażające fakty które towarzyszą tej niby niegroźnej i niewinnej zabawie. Chodzi o zaburzenia psychiczne, uszkodzenia mózgu i narkomanie. Oto co pisze na ten temat jeden z autorytetów w dziedzinie psychiatrii prof. Jarosław Półchłopek-Bachleda : "Jedno z zaburzeń snu tzw. świadome śnienie, stanowi szczególne zagrożenie tym bardziej, że od pewnego czasu temat ten staje się modny. Według najnowszych badań tzw. LD wynika z zaburzeń hormonalnych oraz rozregulowania równowagi w płynie mózgowo rdzeniowym podobnie jak ma to miejsce w schizofrenii, istnieją też przesłanki wskazujące na związek tego zjawiska z uszkodzeniem hipokampu (element układu limbicznego odpowiedzialny za pamięć) na co wyraźnie wskazują badania prof. Steinera i jego zespołu. Zjawisko to występuje u dzieci oraz w okresie pokwitania, w późniejszym wieku samoistnie ustępuje. Osobniki u których występuje to zjawisko szczególnie narażone są na schizofrenię a także innego rodzaju zaburzenia psychiczne. Tak zwane świadome śnienie związane jest ze zwiększoną produkcją endorfin, melatoniny a także adrenaliny stąd sny tego typu śniący odbiera jako niezwykle żywe o niemal mistycznym charakterze, często przerażającym. Związek koszmarów ze świadomym śnieniem jest zresztą od dawna znany. Pojedyńcze wystąpienie świadomego snu jest tylko symptomem wskazującym na te zaburzenia i samo w sobie nie jest groźne. Jeśli jednak tego typu sny powtarzają się wywołują poważne zaburzenia hormonalne i w konsekwencji prowadzą do poważnych zaburzeń psychicznych i uszkodzeń mózgu. Osobne zagadnienie stanowią psychologiczne powikłania związane z występowaniem LD. Jak wskazują badania statystyczne 98% osób u których pojawia się to zjawisko wcześniej czy później sięgają po narkotyki. Wstępowanie świadomych snów prostą drogą prowadzi do narkomani, nie przypadkowo od tysiącleci świadome śnienie i używanie halucynogenów ściśle wiązało się ze sobą. Nadmiar endorfin związany z tym zjawiskiem powoduje iż osobnik staje się uzależniony i kiedy poziom endorfin powraca do normy sięga po substytuty aby ponownie doświadczyć tych wrażeń. Inne komplikacje wiążą się, ze wzrostem agresji i zatraceniem rozróżnienia pomiędzy jawą a snem. (koniec wypowiedzi profesora). Profesor ilustruje swoje wypowiedzi opisem wielu przypadków w których ludzie wyskakiwali przez okna, lub robili inne rzeczy narażając zdrowie swoje i innych - biorą rzeczywistość za sen.. Opisuje też kliniczny przypadek Anny B. uczennicy Poznańskiego LO, która znalazła w Internecie opisy wywołania świadomych snów i nieodpowiedzialnie zaczęła na sobie eksperymentować stosując tzw. metodę "testów rzeczywistości" i "Mild" oraz używając tzw. dźwięków do synchronizacji fal mózgowych. Młoda zdolna dziewczyna, która osiągała znakomite wyniki w nauce stopniowo zaczęła dostawać coraz gorsze stopnie, stała się rozkojarzona i coraz bardziej drażliwa. Co jak się okazało było wynikiem przerywania snu. Stopniowo, zaczął pogarszać się jej kontakt z rzeczywistością i zaczęły pojawiać się kolejne symptomy. Kiedy trafiła na oddział z poważnymi zaburzeniami wskazującymi na uszkodzenie mózgu miała za sobą bez mała 1,5 roku takiego intensywnego "treningu" i oczywiście wiele świadomych snów. Poddana eksperymentalnej terapii hormonalnej, połączonej z elektrowstrząsami i lekami psychotropowymi już po miesiącu uwolniła się od LD, stopniowo wróciła do normy. Leczenie trwało ponad rok (koniec artykułu).
Tyle jeśli chodzi o punkt widzenia nauki na ten problem. Każdy katolik (i nie tylko) powinien postawić sobie pytanie o moralność tego typu działań. LD wywołuje się w pewnych celach, chodzi o zaspokojenie pewnych potrzeb, które często są moralnie naganne. Przy instrukcjach i opisach technik mówiących o sposobie wchodzenia (wywoływania) w świadomy sen można przeczytać takie treści : Dzięki LD będziesz mógł uprawiać seks z wymarzoną osobą! Ktoś Ci się uprzykrza ? Masz kogoś dość ? - Dzięki świadomemu śnieniu możesz te osoby gnębić, torturować i zabijać ! Możesz sprawić im wielkie cierpienie ! Każdy uczestnik tych snów będzie szukał coraz to nowych wrażeń, jak łatwo przewidzieć takie zachowania również odbiją się na psychice - oczywiście negatywnie.

3. Tak jak obiecałem powracam do paraliżów sennych (w skrócie PS). Zarówno wywoływanie OOBE jak i LD prowadzi w konsekwencji do występowania PS. Z rozmów ze znajomymi wiem, że jest to po pewnym czasie nierozłączny element całej "zabawy" - wiele informacji które potwierdzają te słowa można znaleźć na forach internetowych na których praktykanci OOBE i LD dzielą się wrażeniami. Jest wiele legend i opowieści dotyczących tego co się widzi w czasie paraliżu dla każdej osoby jest to niezwykle dramatyczne, przerażające i straszne doznanie - nie ma słowa oddającego te emocje , bardzo nieprzyjemne są także uczucia duszenia i myśl, jedna przerażająca myśl - Czy kiedykolwiek się poruszę ? Czy będę już do końca życia sparaliżowany ? Brak znajomości problemu może doprowadzić do problemów w psychice ludzkiej, np. strach przed snem.

Wszystko co napisałem jest zbitką doświadczeń moich znajomych, wiedzą nabytą z książek Aleksandra Posackiego oraz świadectwami wielu, wielu osób wypowiadających się na specjalnych forach poświęconych eksterioryzacji.

Jeśli ktoś chciałby się skontaktować albo podzielić się swoimi doświadczeniami to proszę pisać na tego e-maila : [link widoczny dla zalogowanych]
Mile widziane kopiowanie i umieszczanie na swoich stronach, forach powyższej wypowiedzi.
Zobacz profil autora
mano
Użytkownik


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:30, 30 Cze 2011 Powrót do góry

Moje świadectwo:

Przez kilka lat próbowałem OOBE (bywałem blisko, ale chwała Bogu raczej nigdy mi się to nie udało) przy wchodzeniu w tzw. stan alpha (coś jak półsen) moją głowę często napadały liczne bluźnierstwa (w szczególności przeciwko Najświętszej Maryi Pannie). Modliłem się wtedy do mojego Anioła Stróża i chyba tylko dlatego, że czuwał nade mną, nie otworzyłem się na ten duchowy świat. Mimo, że bluźniercze myśli mnie niepokoiły, nieuświadomiony, pełen zapału i w gruncie rzeczy dobrej woli, dalej próbowałem "wyjść poza ciało". Kiedy jeszcze malutko znałem moją wiarę katolicką, szukałem dopełnienia właśnie w tym, o czym tak znakomicie się wypowiadali ezoterycy i środowiska New Age. Wiedza, którą czerpałem z Internetu na temat tego typu zjawisk sprowadziła mnie na rozdroże - w końcu trzeba było wybrać, czy Bóg i Kościół czy świat astralny i jego byty. Na szczęście wtedy się modliłem (krótko, ale regularnie), miałem pewną świadomość czym jest okultyzm i Jezus okazał mi swoje miłosierdzie i ogrom łask powoli wyprowadzając mnie z niezdrowej fascynacji.

Może postąpię jak sowiecki propagandzista, ale od razu napiszę dlaczego to jest złe:

1. Bluźnierstwa w głowie - dowód sam w sobie, że zjawiska tego typu nie są prowadzone przez Boga.

2. Jeśli chodzi o moralność - zyskujesz ponadnaturalną władzę nad bliźnim, możesz wchodzić mu do domu, podglądać, rozładowywać swoje napięcie seksualne a nawet w okultystyczny sposób szkodzić jego zdrowiu psychicznemu.

3. Bliżej nieokreśleni Duchowi Opiekuni (nazywani kłamliwie naszymi Aniołami Stróżami - nie wierzcie w te bzdury!), którzy czekają, abyś tylko im dał wolną rękę do działania w Twoim życiu. Poproszenie ich o pomoc zdaje się być warunkiem doświadczenia wyjścia poza ciało. Nigdy nie zwróciłem się do takowego (czując w tym duchowy podstęp), modliłem się tylko do mojego Anioła Stróża, żeby to on mi pomógł, no i na szczęście nie pomógł.

4. U "znawców" tego zjawiska istnieje wewnętrzna sprzeczność. Jedni wierzą w reinkarnację, drudzy są jej przeciwnikami, jedni twierdzą, że demony na prawdę istnieją, inni, że to wymysł naszej wyobraźni. Niektórzy nawet uważają, że istoty astralne, które tam mieszkają, to nie są duchy (a co innego?). Inni to zwykli szaleńcy, którzy upierają się, że istnieje jakaś rasa nadludzi (jaszczury), bądź, ze niebawem przejdziemy do 4 gęstości... z tego co pamiętam, a dawno o tym czytałem.

Czy widzimy kontrast między tą nauką, nie mającą konkretnego źródła, a nauką Jezusa i Biblią, w której wszystko było przekazane idealnie, bez domysłów, bez filozofowania?

5. Została nam dana przez Boga władza nad Ziemią, której jesteśmy panami, ale nie nad światem duchowym, który przenika nasz świat. Pchając się tam sami stajemy się eksperymentem (jak to opisał bodajże ks. Posadzki) i jesteśmy narażeni na działanie wszelkich duchowych sił (czyli złych duchów/demonów/upadłych aniołów), które go zamieszkują. 50% wiedzy na temat OOBE pochodzi z wymysłów ludzkich, a drugie 50% to "światło" przekazane nam przez owe demony podające się za "aniołów światłości". Złe duchy działają tak, że najpierw spełniają Twoje zachcianki, stopniowo Cię od siebie uzależniając, a później wdrażają do Twojego życia własny plan (przeciwny zbawieniu, rzecz jasna).

Stopniowo przesiąkałem tą ideologią (były to czasy gimnazjum i początek liceum) i bardzo trudno było mi z tego wyjść, ale dzięki Bogu zacząłem zgłębiać moją już bardzo osłabioną wiarę - głównie czytałem literaturę mistyczną (szczególnie Dzienniczek Św. Siostry Faustyny, który mnie ostatecznie utwierdził w ufności wobec nauki Kościoła Katolickiego).

Ubolewam nad tym, że księża nie mówią z ambon o Niebie, Czyścu, Piekle, bo gdzie nie ma tej wiedzy rodzi się zabobon, człowiek naturalnie stara się wypełnić czymś te "luki". A przecież najpiękniejsze obrazy, jakie ludzie widzieli w OOBE, nie mogą się równać z tym, co przygotował dla nas Pan Bóg w Niebie.

Troche chaotycznie to opisałem, ale mam nadzieję, że pomoże to komuś podjąć rozsądną decyzję, jeśli chodzi o praktyki OOBE.

Z LD też miałem do czynienia, jest to również niemoralna praktyka, ale myślę, że cała prawda została opisana w pierwszym poście.

Dodam tylko, że jeżeli w LD popełni się cudzołóstwo, to będzie to grzech ciężki (świadomy i dobrowolny). Pan Jezus w Ewangelii mówi: Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Poza faktem tragedii grzechu, można się zastanowić... jak potem wyspowiadać się z tego? Sam miałem z tym długo problem.

Lepiej trzymać się z dala od LD, a już na pewno od OOBE, bo to drugie bez szatańskiej pomocy na pewno się nie uda. Wiemy, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Dążmy więc do tego, żebyśmy na pewno byli zbawieni, a tego typu zjawiska na pewno byłyby nam przeszkodą.


Ostatnio zmieniony przez mano dnia Czw 16:15, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:24, 30 Cze 2011 Powrót do góry

mano napisał:
(...)
2. LD czyli z angielskiego Lucid Dream - co znaczy świadomy sen. Jest to sen w którym śniący zdaje sobie sprawę, że śni. Dlatego klarowność myślenia, dostęp do wspomnień z jawy oraz świadomy wpływ na treść snu mogą być kontrolowane. (...)

O ''świadomym śnieniu'' - zostało kiedyś postawione pytanie - jest to tu:
http://www.traditia.fora.pl/pytania,59/swiadome-snienie-a-stanowisko-kosciola,5929.html

Proszę pana, rozumiem, że jest to pana autentyczne świadectwo. Dziękuję, jest to przestroga dla wszystkich, którzy chcą zaspokoić swoją ciekawość. Te słowa, które pan napisał, cytuję:
mano napisał:
Ubolewam nad tym, że księża nie mówią z ambon o Niebie, Czyścu, Piekle, bo gdzie nie ma tej wiedzy rodzi się zabobon, człowiek naturalnie stara się wypełnić czymś te "luki".

I ja też nad tym boleję. Dokładnie tak jest! Dużo by tu można było pisać, ale uważam za zbędne, bo tu na forum bardzo wiele o tym jest.
Zobacz profil autora
mano
Użytkownik


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:07, 30 Cze 2011 Powrót do góry

Parę ciekawych "świadectw" na temat OOBE zaczerpniętych z walkaduchowa.fora.pl:

ARGAYL napisał:
Jedno mogę powiedzieć, bo sam w tym kiedyś siedziałem, nie jest to wytwór umysłu, ani wyobraźni, tym bardziej sen. Jest to jak najbardziej realne doświadczenie i prawdziwe i nie jest bezpieczne. Z doświadczenia radze nie eksperymentować i się nie bawić w oobe, a sądząc po tym co piszesz – nie wiesz o tym zbyt wiele. Wychodząc zwłaszcza na początku rzadko kiedy się trafia w „miłe” miejsca, a z niektórych nie tak łatwo czasami wrócić z powrotem do ciała. O niektórych wolał bym zapomnieć, ale niestety należę do tych, co jak nie spróbują to się nie nauczą. Dostałem po głowie i się cieszę bo już mnie nie kusi – tylko za jaką cenę…


Fiedys napisał:
o. J. M Verlinde którego pewnie dużo osób zna, a to za przyczyną dawanych przez niego świadectw miał podobne doświadczenia. Wie on, że ciało astralne istnieje i nie trzeba tego negować. Gorzej jest wówczas, gdy usiłujemy przeprowadzać z nim jakieś doświadczenia, wpływać na nie poprzez rozmaite praktyki.. wtedy możemy się stać ofiarami złego, ponieważ, myślę, nasze ciało astralne jest najbezpieczniejsze w naszym ciele fizycznym i taka jest jego natura i tak powinno pozostać. Ja także, podobnie jak i Ty miałem rozmaite "przygody" ze złym duchem i wiem doskonale, że on istnieje realnie. Bóg ukazał mi wyraznie, że wszelkie tego typu praktyki (ćwiczenie świadomości, wychodzenie poza własne ciało różne praktyki związane z nurtem new age(w którym siedziałem bardzo głęboko) oraz w końcu całe zło które nas dotyka ale i rzekomo od nas wychodzi a także cierpienie nędza, rozpacz choroba i śmierć), że my z tym niewiele mamy wspólnego. Jest jakaś mocna istota, niezwykle inteligentna która kamufluje sie za tym wszystkim. Ja to zobaczyłem wyraznie oczami duszy. Tak wyraznie, że nie było już cienia wątpliwości. Gdyby Pan Bóg mi tego nie ukazał... pewnie byłbym już stracony, jednak ten moment był dla mnie punktem zwrotnym. Bardzo bardzo powoli zacząłem się podnosić mając w sobie bardzo duzo ciemności. Cierpiałem przy tym bardzo duchowo. Myślę, że liznąłem trochę piekła. Bez Boga - to moment - i już by mnie nie było. Jeżeli wolno by mi było coś Ci doradzić, to radziłbym zakończyć te wszystkie eksperymenty i uważnie obserwować, czy aby na pewno bezproblemowo da się je zakończyć, czy nie będzie jakichś tajemniczych nacisków, krępowania woli itp. Kiedy zaobserwujesz coś takiego to możesz być pewna co do tego kto za tym stoi. Musisz odejść od wszelkich praktyk które są dla nas tak dalece nienaturalne i wprowadzają tylko chaos i rozbicie wewnętrzne, a już na pewno nie prowadzą do miłości, ale budują nasz egoizm( oto JA wychodzę poza własne ciało, i poznaję rzeczy o których przeciętny człowiek nie ma pojęcia! To ja chwyciłem świat duchowy i sprawuję nad nim kontrolę! To przechodzi najśmielsze pojęcie!! Czy też JA jestem wyjątkowy ponieważ potrafie świadomie śnić!) Jednak w rzeczywistości to nie mamy nad tym wszystkim a b s o l u t n i e żadnej kontroli. Każdy kto dał się w ten sposób uwieść się przekonuje się o tym raniąc się przy tym bardzo boleśnie. Te zranienia mogą już pozostać i mieć wpływ na całe życie, ale niekoniecznie. Z pomocą Bożą i ludzką udało mi się powrócić do jako takiej równowagi psychoduchowej. Życzę tobie Vickyy12 abyś zrozumiała te rzeczy bardzo dogłębnie a wtedy będzie dobrze, naprawdę.


bbb napisał:
ja mialam wiele prob wejscia w to cale oobe... nie chce sie wymadrzac, bo i po co, ale nie eksperymentuj z tym. sama tak robilam i mialam tylko klopoty- codziennie wieczorem sie budzilam zlana potem i kiedy probowalam dostac sie do tego calego swiata oobe ...kilka razy np. dostalam w twarz. nie bolalo, ale bylo to zywe uczucie czyjegos uderzenia,tyle, ze bez bolu


Zastanawiające jest w jak młodym wieku ludzie zaczynają pakować się w takie rzeczy:

Vickyy12 napisał:
Zapewne wiecie, co to znaczy OOBE (out of body experience), jeśli jednak nie, proszę wpisać to słowo w google ;]
Otóż testowałam właśnie takie zmiany świadomości, wyjścia poza ciało ... To nie było miłe. Parę razy dostałam w moje ciało astralne w twarz, najczęściej w nos, chyba się domyślacie, kto to był.
Później było tylko gorzej. Wieczorem budziłam się zlana zimnym potem, do tego krzycząc. Czułam wyraźną obecność istoty i to bardzo złej . . . Byłam roztrzęsiona, rodzice mówili, że albo się uspokoję albo mnie ukarzą za takie histerie . . . Ale ja wiedziałam, że to nie były żadne moje wymysły. To było prawdziwe męczenie szatańskie. przed tym zdarzeniem niby chodziłam do Kościoła, ale mało mnie obchodził, nie modliłam się w ogóle w domu. Ale żeby się uwolnić od diabła, pomodliłam się z całego,szczerego serca do Pana Boga, prosząc o wybaczenie i żeby mnie pokrzepił ... Następnej nocy spałam jak aniołek i tak jest do dziś. Raz jednak znowu coś (ha.ha.ha. raczej ktoś) podkusiło mnie do wyjścia poza ciało ... ale porządny cios w moje ciało astralne poskutkowało ... Na razie tylko zmierzam do świadomego śnienia i chyba to nie ma nic wspólnego z Szatanem. [czytelnikowi radzę przeczytać, co napisane jest w postach wyżej na temat LD - przypis mój] OOBE wyrzuciłam z głowy. To koniec. Teraz codziennie wieczorem rozmawiam z moim Ojcem.
Tak,przeżyłam to, mimo mojego młodego wieku (12 lat).
Nie życzę nikomu takiego męczenia diabelskiego. Tutaj wydaje się to nie takie straszne jakie było, ale ... Boże, co to za strach, co to za strach ... Nie do opisania . . .


A także wypowiedź użytkownika innego forum (apostol.pl/forum):

namiro napisał:
Kilka miesięcy temu miałam kontakt z "przewodnikiem duchowym". Był to tylko jeden, jedyny raz. Jednak nie byłam świadoma, że za tym wszystkim stoi szatan. Słuchałam różnych medytacji, czytałam wiele książek o podświadomości itd. Można powiedzieć, że wchodziłam na drogi New Age.Chciałam wypróbować LD, OOBE i znowu skontaktować się z przewodnikiem. Dlaczego byłam nie byłam świadoma, że to zło? W tych książkach były słowa typu "Bóg, Jedność, Stwórca". Byłam PRZEKONANA, że chodzi tam o naszego Boga. Na szczęście przypadkowo trafiłam w Internecie na artykuł o tych rzeczach. Zaczęłam szukać, zagłębiać się i w porę zrozumiałam, w co się wpakowałam.
Ale to wszystko co robiłam i tak na mnie wpłynęło. Stałam się bardziej nerwowa, przerażona [?]. Męczą czasami mnie okropne koszmary. Żałuję tego wszystkiego. Żałuję, że byłam taka naiwna.


Ostatnio zmieniony przez mano dnia Czw 22:18, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mano
Użytkownik


Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:42, 09 Wrz 2011 Powrót do góry

I jeszcze jedno świadectwo zaczerpnięte [link widoczny dla zalogowanych]. W prawdzie jest tu trochę poplątania (autor może w pewnych sprawach słabo znać naukę Kościoła Świętego), jednak dobrze, że w oparciu o własne doświadczenia przestrzega przed OOBE.

Piotr napisał:
Od podróżnika do chrześcijanina!

Witam postanowiłem poruszyć ten wątek ponieważ ciekawy jestem czy ktoś ma podobne doświadczenia, oraz chciałbym opowiedzieć coś o potencjalnych zagrożeniach o których bardzo mało można przeczytać, a jeżeli proponuje się często młodym i niedoświadczonym umysłom drogę Obe to myślę, że należy się im pełna wiedza. Ponadto napisać dlaczego wybieram jednak chrześcijaństwo. Zaznaczam od razu, że wszystko co pisze to prawda kłamać nie mogę bo mi na to moja religia nie pozwala. Jezus uczy między innymi takich postaw.

Moja droga chrześcijańska zakończyła się na etapie pierwszej komunii, ponieważ cała ta religia wydawała mi się nie zrozumiał i nudna. Lecz zawsze czułem, że jest coś więcej, wiec nie przestałem się modlić. Z czasem głód odpowiedzi na pytania typu, o co tu chodzi? był tak silny, że doprowadzało mnie to prawie do depresji. I zaczęły się poszukiwania poprzez różne religie i nauki o duchowości (teoria z praktyką). I tak trafiłem w końcu na podróże astralne. Poczytałem i się zaczęło samo bez ćwiczeń, za pierwszym razem tak się przestraszyłem, że prawie błagałem, aby cofnięto mnie z powrotem do ciała (w szczegóły podróży nie będę się wdawał). I tak od czasu do czasu sobie podróżowałem. Uspokoiło mnie to bardzo bo w końcu wiedziałem, że jestem czymś więcej niż ciałem, ale również moja pycha (jeden z grzechów głównych bardzo ciężki) co jest jednym z zagrożeń, poszybowała w górę człowiek ma się za lepszego od innych szczególnie tych biednych ludzi w kościele, co się modlą nie wiadomo do kogo i nic nie wiedzą. Z czasem granica dobra i zła się zacierała i wydawało mi się, że wszystko mogę np. zaspokajać swoje rządzę nie pytając o pozwolenia czyli gwałt, nastawienie na zniszczenie wszystkiego co mi stoi na drodze do wyjścia z ciała, ponieważ czasami pojawiają się istoty, które przeszkadzają. A w realu miałem się za super dobrego człowieka a tam skoro nie ma policji i piekła to jestem panem, ale prawda jest taka czyn popełniony świadomie to czyn popełniony - może być dobry lub zły i to wszystko idzie na twoje konto. Zdarzało się, że nie zawsze byłem panem spotykałem tam raz naprawdę wcielone zło myślałem, że dam mu rade, ale obszedł się ze mną jak chciał. To była dość skomplikowana sytuacja, on miał demoniczne imię oraz wygląd ogromnego szczura, co ciekawe po około 2 dniach pojawił się w moim mieszkaniu nie wiadomo skąd szczur i potem jeszcze dwa nigdy wcześniej i potem nie miałem takich problemów - może to przypadek.

(Tutaj tak na marginesie chciałbym wtrącić coś na temat natury zła, które zrozumiałem dzięki temu spotkaniu. Wyobraź sobie, że trafiasz w łapy jakiegoś złego człowieka czujesz, że chce ciebie skrzywdzić, ale masz nadzieje, że jednak się zlituje i da spokój albo przynajmniej nie będzie najgorzej, dlatego błagasz na kolanach ze łzami w oczach o litość, i on się lituje – to w przypadku czystego zła nie ma takiej szansy, żadnej nadziej, to że błagasz jeszcze bardziej go podnieca i wręcz tego oczekuje jakby się karmił twoim strachem, jedynie co możesz zrobić to przygotować się na najgorsze lub wzywać Boga jeżeli go znasz i wiesz o co chodzi. W przypadku skrajnego ateisty pozostaje mu jedynie pierwsza opcja. Istota ta była najbardziej bezczelna chamską i przebiegłą jaka kiedykolwiek gdziekolwiek spotkałem w życiu, lecz wiem też - dopóki nie wchodzisz na jego teren (w sensie emocji) nie może tobie nic zrobić, ponieważ dopóki byłem dla niego dobry i miły to tylko stał i prowokował, ale w końcu nie wytrzymałem udało mu się wzbudzić we mnie nienawiść i ruszyłem na niego. Miałem się wtedy za herosa więc myślałem, że dam mu nauczkę, ale załatwił mnie w sekundę – człowiek sam nie ma szans, ale z Bogiem jest nietykalny to też wynika z mojego doświadczenia, lecz to już inna historia).

W Obe bywało różnie 50 na 50 raz fajne raz nie. Pewnego razu w Obe dostałem wyraźny komunikat, że mam wrócić do kościoła. Tam można spotkać dobrą lub złą istotę, wygląd ich może być różny. W świecie astralnym czułem, że ktoś mnie często obserwował i jak przeginałem to np. złapał za rękę i mówił „co ty robisz”, i tak było z tym komunikatem. Obserwowałem sobie taką jedną sytuacje myślałem, że istoty na które patrze nie widzą mnie. Nagle jedna z nich w ekspresowym tępię przybliżyła się i powiedziała coś w stylu „wróć do kościoła” lub „a kościół to co” - nie pamiętam dokładnie, ale przekaz był jasny i wypowiedziany nie w stylu „oj moja owieczko proszę wróć do kościoła” tylko wręcz żądanie, takim mocnym i twardym tonem, tak abym sobie uświadomił, że to nie zabawa i żarty. Uwierzcie mi wcale się nie ucieszyłem w ogóle mi się nie chciało, chodziłem do kościoła może raz na miesiąc, bo fajnie grali i śpiewali, ale po tym jak powiedzieli, że mam wrócić to zacząłem chodzić co tydzień. I tak sobie minęło może z 2 lata, miałem się za kogoś lepszego od tych ludzi. Z czasem pogłębiałem wiedzę na temat Obe, i trafiałem na dużo ciekawsze i starsze materiały niż trylogia Monroe (chyba najpopularniejsza pozycja w tym temacie, nie czytajcie słowo ma moc, u mnie tak konkretnie zaczęło się po przeczytaniu jednej książki, choć wcześniej zajmowałem się różnymi innymi sprawami, także to nie jest tak, że przeczytasz i od razu, u mnie tak było), nie jest to nowy temat i dużo bardziej skomplikowany niż opisuje to pan Monroe czy Bruce, i jest mocno zakorzeniony w tradycji okultystycznej. Co ciekawe okazało się, że czytam tam (w tej już profesjonalnej literaturze nie tylko opisującej przygody, ale fizykę tych światów) na temat sakramentów kościelny oraz o Jezusie, o tym jak niesamowite rzeczy się dzieją podczas mszy kiedy podnoszona jest np. hostia, z pkt. widzenia tamtego świata, byłem bardzo zaskoczony i nie spodziewałem się, że w czymś co jest w opozycji do chrześcijaństwa odnajdę potwierdzenie jego prawdziwości. Oczywiście literatura ta kładzie nacisk bardziej na sprawy okultyzmu niż chrześcijaństwa. Więc myślę sobie skoro to prawda to idę się wyspowiadać po 20 latach, i będę korzystał z tych sakramentów. W międzyczasie obejrzałem trochę na temat Jezusa i jego słowa zaczęły we mnie pracować, choć wydawało mi się, że to co mówi jest za trudne i nie dla mnie, ale dziś tak nie uważam. Po spowiedzi potoczyło się lawinowo dostałem za pokutę, pójść 5 razy do kościoła poza niedzielą oraz dowiedziałem się, że są organizowane katechezy neokatechumenalne (dziś jestem członkiem takiej wspólnoty). Lubie załatwić sprawy od reki to chodziłem co dzień, jestem na piątej mszy zadowolony, że to ostatnia. A ksiądz nagle mówi: od dzisiaj w tym kościele zaczyna się seminarium „odnowy w Duchu Świętym” chętni proszę pozostać. Czuje, że on mówi to do mnie znowu zirytowałem się, bo mi się nie chciało (coś takiego trwa 2 msc po jednym spotkaniu w tygodniu około 2 godziny). No, ale zostałem, tam się działy różne rzeczy, świadomość tych spraw wzrastała, w międzyczasie zwróciłem się do Boga „jeżeli obe jest dla mnie dobre to ja proszę co dzień, jeżeli nie zabierz to ode mnie”, od tamtej pory spokój. Ale ciekawsze - po seminarium poszedłem do bierzmowania, (z tym też był niezły zbieg okoliczności, wcześniej wybrałem sobie imię Mikołaj i okazało się, że bierzmowanie wypada akurat na Mikołaja w grudniu, następny taki przypadek za 14 lat) dzięki temu seminarium mogłem je otrzymać. Poznałem tam bardzo fajnych ludzi i jeden z nich zaprosił mnie na takie spotkanie do dobrego egzorcysty, gdzie ludzie z problemami duchowymi typu dręczenia się spotkali i jednocześnie odbywało się tam podobne seminarium. Ksiądz egzorcysta pomodlił się nade mną, w sumie nic nie czułem, ale inni padali na ziemie leżeli potem wstawali i niektórzy płakali to się nazywa „spoczynek w Duchu Świętym”. Kiedy wyszedłem zrobiło mi się słabo zacząłem się trochę zataczać i poczułem się jak pijany i coś ze mnie wyszło. No, ale ok może zbyt dużo wrażeń pojechałem do domu poszedłem spać, i zaczęło się. Ci co wychodzą wiedzą czym są wibracje, które zaczynają się od głowy i podczas nich bardzo łatwo się wychodzi, ale tym razem nie poczułem ich w głowie tylko jako osobny byt, który próbuje wejść we mnie na siłę. Przestraszyłem się i zacząłem się modlić odpuścił i tak dwie noce z rzędu. Od tamtej pory a minęło już trochę czasu jestem nieomal pewny, że Obe mi się nie przydarzy po prostu to czuje. Ja też się czuje inaczej, miałem jeszcze do tej pory dwie sytuacje z tym związane i nie było to miłe. Pierwsza podczas upadku duchowego, druga na dzień przed tym jak zdecydowałem się napisać to świadectwo. Każdy może sobie zinterpretować to jak chce i zrobić z tym co chce. Prawda jest taka, że dobro i zło istnieje choć ostatnio usłyszałem, od jednego z fanów ruchu obe, że to stan umysłu, ale powiedz to np. zgwałconej dziewczynie, że oprawca tak naprawdę nie jest dobry ani zły, to tylko taki stan umysłu i to twoje cierpienie teraz to też taki stan także nie przejmuj się. Realne dobro i zło istnieje, a tam po drugiej stronie, my jesteśmy zbyt słabi, aby móc je rozpoznać. Będziesz robił coś i nawet nie będziesz wiedział, że robisz źle. Jesteśmy tam jak 3 latek tutaj puszczony na miasto z pieniędzmi, który ma pozałatwiać różne sprawy, możemy trafić na dobrą babcie, która nam pomoże albo na pedofila.

Tu może parę słów na temat obszaru obe dla tych, którzy nie mają pojęcia o czym pisze, choć w ogóle was nie powinno to interesować skoro jesteście uczniami Jezusa. Tak w wielkim skrócie bo na ten temat książki całe są, więc to co napisze raczej wiele nie da, zresztą jak pisać o sprawach duchowych językiem materii. Najprościej jak potrafię, gdy śnie czuje jakbym oglądał jakiś film z boku, na który nie mam wpływu. W Obe jest tak jakbym był w centrum tego filmu w trójwymiarze z całkowicie rozbudzoną świadomością, gdzie to ja decyduje co zaraz zrobię jak w życiu tutaj, doznania są niemal identyczne i czasami może wydawać się, że istnienie tam jest bardziej realne niż to tu. Prawda jest taka, że to tam i to tu jest realnie odczuwalne. W obe bywają różne stany - nie tak, jak w świecie realnym, wstajemy z łóżka i idziemy do pracy i co dzień identycznie to odczuwamy i funkcjonujemy. Tam raz jest tak, że masz rozbudzoną świadomość, ale nie możesz nic sam zrobić wtedy np. jesteś w pokoju gdzie śpisz, i obijasz się jak balonik o ściany (tak było u mnie), czasami coś ciebie gdzieś jak magnes przyciąga i jesteś częścią czegoś, jakieś istoty coś z tobą robią, nie masz na to wpływu jedynie możesz wrócić do ciała bo się np. przestraszysz, albo inaczej latasz, gdzie chcesz i sam sobie tworzysz własną przestrzeń to zależy od wielu spraw temat rzeka. Tamten świat to chyba powtarzam chyba, obszary czyśćcowe czytając relacje, niektórych, o tym, że spotykają tam dusze, które cierpią albo są ograniczone jakąś sytuacją, można wysnuć takie przypuszczenie, lecz powtarzam nie wiem tego po prosty gdybam.

I teraz skąd to się bierze, człowiek oddala się od Boga, zaczyna szperać czytać praktykować pewne tematy i otwiera się, na przeciwne Bogu siły. Z czasem skoro mamy wolną wole i tak bardzo tego pragniemy, wchodzi w ciebie jakiś byt duchowy (który wyszedł zemnie po wizycie u egzorcysty i chciał wrócić w agresywny sposób), który powoduje w tobie ten stan, podróżnicy myślą, że jest to rzecz wytrenowana lub coś na zasadzie daru, że oni to mogą doświadczać a inni nie, jednocześnie panuje przekonanie, że tak naprawdę to my wszyscy wychodzimy co noc, ale tego nie wiemy, nieświadomie. Nie wiem na jakiej podstawie tak sądzą, pewnie ktoś miał takie doświadczenie powiedział to głośno i już wszyscy tak mówią, albo to wyczytali, też tak kiedyś myślałem dziś tak nie myślę.

Sam obszar Obe nie jest ani dobry ani zły jest neutralny jak ziemia to w istotach kryje się dobro lub zło. I tu jest rola Jezusa, który nam pokazuje co jest co i jak mamy postępować, przeczytajcie chociaż raz Nowy Testament z otwartym sercem, wcielajcie te słowa w życie, a sami się przekonacie, jak oddziałują na życie człowieka. Gra nie idzie o ilość doświadczeń, ale o nasze dusze w jakim stanie będą, gdy stąd odejdziemy, będą dobre albo złe lub przeciętne. Dusza opuszcza ciało i co nam zostaje to kim jesteśmy w danym momencie jakim człowiekiem co myślimy i jak zachowamy się w danej sytuacji. Wasza dusza będzie biletem wstępu do dużo ciekawszych obszarów niż Obe, albo do dużo gorszych. Jezus to nie fikcja literacka nawet inicjator ruchu obemaniaków w Polsce, który zostawił ich i zniknął nie wiadomo gdzie, (Jezus za swoich życie oddał) opowiada o Jezusie na spotkaniu w Puławach i wspomina w pamiętniku, publikowanym na swojej stronie. Mimo, że w książce ośmielił się napisać coś innego, ponieważ wtedy jak ją pisał tak myślał, bo jeszcze nie miał takich doświadczeń i jakaś istota mu powiedziała, że Jezus nie istnieje. Tylko jakim cudem ta istota nie słyszała o najsłynniejszym człowieku na ziemi przez ostatnie 2000 lat, który z 12 osób stworzył religie, którą wyznaje obecnie 2,1 mld ludzi i jest największa na świecie, ale książka poszła w świat i zbiera żniwo. Czy też czyściec jak czytamy trylogie Monroe opowiada o kopcu z nagich ciął, które nie mogą zaspokoić swoich żądz, ponieważ cielesne żądze w nich pozostały a ciał już nie mają. Dusza czym za życia grzeszy po śmierci będzie pokutować.

(...)

Na koniec podsumowując dlaczego uważam, że to jest nie dobre dla człowieka i groźne?

Przede wszystkim to się dzieje naprawdę i jest atrakcyjne, nawet mimo tych mało przyjemnych doświadczeń. Człowiek jest wbijany w pychę, może tam spotkać kogoś kto powie mu, że on jest wybrany zdobywać jego zaufanie i na końcu kazać mu coś zrobić, a ta istota będzie jak Anioł, nawet może się wydawać, że spotkało się samego Boga bo tak się przedstawi. Tam istoty są dużo bardziej rozwinięte od człowieka mogą nim łatwo manipulować, ale tak jak pisałem możesz spotkać dobrych lub złych ja miałem szczęście, człowiek nie jest w stanie rozeznać z kim lub z czym ma do czynienia, jeżeli ta istota tego nie będzie chciała. Spotkałem tam również jakieś proste organizmy duchowe, które się na mnie rzucały bez powodu jak wściekle zwierze tutaj. Jeżeli będziesz miał pecha trafisz na złą istotę, to ona powolutku będzie cię przerabiać, i tak jak autor książki „Miłość i wolność poza ciałem” pisze o tym jak uprawia orgie z kobietami i mężczyznami w obe, mając jednocześnie żonę, a gejem też w materialnym świecie nie jest, robi to świadomie czyn popełniony świadomie, pamiętajmy, że Jezus ostrzega, że człowiek grzeszy już na poziomie myśli. To ja się pytam co to za miłość, a on uważa, że jest ok, że tam to wolno, że tam istoty żyją w wolności. Myli się został zwiedziony a granica moralności i grzechu zatarła się. W realnym świecie pewnie by tak nie postąpił. Ze mną podobnie się działo na początku grzecznie a z czasem zacząłem inaczej myśleć, ale jak wspominałem zawsze jak już miało do czegoś dojść ktoś mnie ostrzegał. I tak ze wszystkim co dotyczy życia. Jak tutaj młody chłopak trafia do gangu pierw strzela do psa a kończy na człowieku, tak tam przygląda się jak ktoś coś robi a potem sam to robi. Lecz nie musi tak być może być ciągle cudownie i nic złego się nie dziać, ale nie oto tu chodzi człowiek się rodzi i umiera przychodzi na świat z zestawem cech oraz postaw dobrych i złych powiedzmy 50 na 50, (oczywiście po drodze też je nabywa) na koniec życia ma mieć powiedzmy 100 dobrych 0 złych to jest ideał (święty). W obe tego nie zrobicie jedynie będziecie podróżnikami w roli obserwatora, lub doświadczali mniej lub bardziej przyjemnych doznań przez całe życie, zamiast identyfikować w sobie to co złe i zamieniać na dobre np. skąpstwo-jałmużną, lenistwo - pracowitością, gniewliwość – łagodnością, czy też będziecie potrafili pomóc bezinteresownie jakieś obcej osobie itp itd. Tylko tu na ziemi wśród ludzi można kształtować w sobie dobre cechy i dokonywać prawdziwych realny uczynków na ich potwierdzenie. W obe to każdy może być fajny bo go to nic nie kosztuje. Ponadto dochodzi temat fizyczny, wielu ludzi próbuje wyjść, są różne techniki człowiek zarywa noce jest nie wyspany lub wpada w frustracje bo mu nie wychodzi. Ponadto człowiek traci zainteresowanie prawdziwym życiem.

Jeżeli ciebie to co napisałem nie przekonuje, że to nie właściwa droga i chcesz tego doświadczyć, to proszę bardzo zwróć się do Jezusa niech pozwoli tobie na to, jeżeli to jest dobre dla ciebie Wtedy jeżeli będzie to pochodziło od niego to jesteście bezpieczni, ale bym nie liczył na to, że ta modlitwa zostanie wysłuchana (chociaż mogę się mylić). Jeżeli doświadczacie tego poprzez różne dziwne książki, ćwiczenia, ludzi którzy nie znają Jezusa. To robicie to na własne ryzyko i wystawiacie się sami na zwiedzenie i kontakty z jakimiś bóstwami astralnymi, którym wcale nie chodzi o twój rozwój duchowy.

Zdecydowanie nie polecam. Jeżeli macie potrzebę jakiś głębszych doświadczeń duchowych, polecam formacje „odnowa w Duchu Świętym”. Doświadczycie i zrobicie dobrą robotę.

A po śmierci doświadczenia poza ciałem was nie ominą to mogę wam obiecać na 100000% Smile

Pozdrawiam serdecznie Piotr


Ostatnio zmieniony przez mano dnia Pią 12:43, 09 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kamilek
Użytkownik


Dołączył: 06 Mar 2016
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skierniewice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:59, 06 Mar 2016 Powrót do góry

Mam 17 lat i wyszedłem 2 razy z ciała. Nie wiem jakim cudem i dlaczego tak się zemną dzieje. Teraz boję się spać, bo dziwne to uczucie. Bliscy mi nie wierzą, mówią że się zjarałem czy nacipałem.Proszę o wytłumaczenie i pomoc z tym problemem.
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:11, 06 Mar 2016 Powrót do góry

Kamilek napisał:
Mam 17 lat i wyszedłem 2 razy z ciała. Nie wiem jakim cudem i dlaczego tak się zemną dzieje. Teraz boję się spać, bo dziwne to uczucie. Bliscy mi nie wierzą, mówią że się zjarałem czy nacipałem.Proszę o wytłumaczenie i pomoc z tym problemem.

Kiedy zanika wiara, ludzie (zwłaszcza młodzi) zaczynają wchodzić w różne pseudo-duchowości. Co tłumaczyć jak tu wszystko pisze, tylko zacząć czytać.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)