Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Święty Błażej Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:48, 03 Lut 2010 Powrót do góry

Święty Błażej - biskup i męczennik

Image

"Dnia 3-go lutego w Sebaście w Armenii męczeństwo św. Błażeja, który odznaczył się licznymi cudotwórstwami. Okrutnie ubiczowany na rozkaz namiestnika Agrikolausa, został przywiązany do słupa, gdzie ciało jego szarpano żelaznymi grzebieniami. Wreszcie sędzia kazał go ściąć razem z dwójką dzieci."
Rzymskie Martyrologium

3 lutego Kościół Święty obchodzi pamiątkę męczeństwa św. Błażeja. Święty ten pochodził z Cezarei Kapadockiej. Był to niegdyś jeden z najbujniejszych ośrodków życia chrześcijańskiego. Błażej studiował filozofię, został jednak lekarzem. Po pewnym czasie porzucił swój zawód i rozpoczął życie na pustyni. Stamtąd wezwano go na stolicę biskupią w położonej nieopodal Sebaście.

Podczas prześladowań za cesarza Licyniusza uciekł do jednej z pieczar górskich, skąd nadal rządził swoją diecezją. Ktoś jednak doniósł o miejscu jego pobytu. Został aresztowany i uwięziony. W lochu więziennym nadal umacniał swój lud w wierności Chrystusowi.

Kiedy namowy i groźby wobec niezłomnego biskupa okazały się daremne, zastosowano wobec niego najokrutniejsze tortury, by zmusić go do odstępstwa od wiary, a za jego przykładem skłonić do apostazji innych. Ścięto go mieczem prawdopodobnie w 316 roku.

Z pobytem św. Błażeja w więzieniu łączy się historia cudownego uleczenia przez niego syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość i nie można było jej usunąć. Chłopcu groziło uduszenie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła.

Inna historia opowiada o ubogiej kobiecie, która przyniosła biskupowi do więzienia pokarm i świecę. Po śmierci świętego, zgodnie z danym przez niego zaleceniem, obchodziła rocznicę jego męczeństwa rozdając jałmużnę i spotykając się z przyjaciółkami przy zapalonych świecach. Dzięki temu czczące pamięć św. Błażeja kobiety otrzymały wiele łask dla duszy i ciała.

Być może ta ostatnia historia leży u źródeł występującego na terenie Polski, Czech i Niemiec zwyczaju błogosławienia świec woskowych. W Polsce takie małe świece, zwano "błażejkami". Niesiono je do poświęcenia i dotykano nimi gardła. W innych stronach poświęcano jabłka i dawano je do spożycia cierpiącym na ból gardła.

Św. Błażej jest patronem m.in. kamieniarzy i Dubrownika. Jego kult był znany na całym Wschodzie i Zachodzie. Przyzywany podczas chorób gardła, opiekun zwierząt, zaliczany jest do grona Czternastu Świętych Wspomożycieli.

W ikonografii św. Błażej przedstawiany jest jako biskup w infule, w prawej ręce trzyma pastorał, w lewej zapalone pochodnie lub świece. Niekiedy malowany jest jako pustelnik otoczony przez zwierzęta, które według legendy zbiegały się do jaskini, w czasie, gdy krył się przed prześladowcami. Czasem obrazy ukazują go w scenie więziennej z na wpół umarłym chłopcem.

Źródło: brewiarz.pl, Enc. Kościelna Nowodworskiego

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 17:38, 08 Lut 2022, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:51, 03 Lut 2010 Powrót do góry

Cytat:
(...) Z pobytem św. Błażeja w więzieniu łączy się historia cudownego uleczenia przez niego syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość i nie można było jej usunąć. Chłopcu groziło uduszenie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła.

Dziś byłam na Mszy i na końcu było błogosławienie świec i to specjalne błogosławieństwo gardła tymi świecami.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 10:44, 04 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:55, 03 Lut 2012 Powrót do góry

Dziś wspomnienie św. Błażeja

Mniej więcej od XVI w. praktykowany jest zwyczaj "błogosławieństwa Błażeja", podczas którego poświęca się dwie świece, zwane błażejkami, które potem skrzyżowane na wzór krzyża św. Andrzeja przytrzymuje się u szyi chorych na gardło. Podczas błogosławieństwa świecami wypowiadane są słowa:

"Przez wstawiennictwo św. Błażeja, biskupa i męczennika, niech uwolni cię Bóg od choroby gardła i od wszelkiej innej choroby. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen".

Błażej pochodził z Cezarei Kapadockiej, ojczyzny św. Bazylego Wielkiego, św. Grzegorza z Nazjanzu, św. Grzegorza z Nyssy, św. Piotra z Sebasty, św. Cezarego i wielu innych. Był to niegdyś jeden z najbujniejszych ośrodków życia chrześcijańskiego. Błażej studiował filozofię, został jednak lekarzem. Po pewnym czasie porzucił swój zawód i podjął życie na pustyni. Stamtąd wezwano go na stolicę biskupią w położonej nieopodal Sebaście.

Podczas prześladowań za cesarza Licyniusza uciekł do jednej z pieczar górskich, skąd nadal rządził swoją diecezją. Ktoś jednak doniósł o miejscu jego pobytu. Został aresztowany i uwięziony. W lochu więziennym umacniał swój lud w wierności Chrystusowi. Tam właśnie miał cudownie uleczyć syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość i nie chciała wyjść. Chłopcu groziło uduszenie. Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła. W niektórych stronach Polski na dzień św. Błażeja robiono małe świece, zwane "błażejkami", które niesiono do poświęcenia i dotykano nimi gardła. W innych stronach poświęcano jabłka i dawano je do spożycia cierpiącym na ból gardła.

Kiedy daremne okazały się wobec niezłomnego biskupa namowy i groźby, zastosowano wobec niego najokrutniejsze tortury, by zmusić go do odstępstwa od wiary, a za jego przykładem skłonić do apostazji innych. Ścięto go mieczem prawdopodobnie w 316 roku. Jest patronem m.in. kamieniarzy i Dubrownika. Jego kult był znany na całym Wschodzie i Zachodzie. Przyzywany podczas chorób gardła, opiekun zwierząt, jeden z Czternastu Świętych Wspomożycieli.

W ikonografii św. Błażej przedstawiany jest jako biskup, który błogosławi. Atrybutami jego są; jeleń, pastorał, ptaki z pożywieniem w dziobie, dwie skrzyżowane świece, zgrzebło - narzędzie tortur.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 10:45, 04 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:51, 04 Lut 2019 Powrót do góry

Błażejowe błogosławieństwo świecami

Image

Na pograniczu polsko-czesko-słowackim praktykowanym wciąż zwyczajem jest błogosławieństwo świecami w obchodzone 3 lutego wspomnienie liturgiczne św. Błażeja, biskupa i męczennika. Kapłan po Mszy św. przykłada do szyi dzieci i dorosłych dwie poświęcone, skrzyżowane świece i odmawia krótką modlitwę. Błogosławieństwo to, przyjęte w duchu wiary, ma ustrzec przed wszelkimi chorobami gardła.

Etnografka z Istebnej Małgorzata Kiereś zwraca uwagę, że zwyczaj związany z modlitwą za wstawiennictwem męczennika z Cezarei Kapadockiej musiał być praktykowany od dawna, bo wzmiankę o nim można znaleźć w słynnym „Kancjonale katolickim” ks. Antoniego Janusza, kapłana z Czechowic.

W wydanym w 1857 roku w Cieszynie modlitewniku można przeczytać następującą modlitwę: „Wszechmogący Boże! Majestatu Twojego pokornie prosimy, aby przez zasługi i przyczynę św. Błażeja uwolnić nas raczył od bólu gardła i od wszelkiego złego na duszy i na ciele, abyśmy zdrowi i weseli mogli Ci służyć”.

“Kancjonał katolicki” ks. Janusza był pierwszą książką modlitewną na Śląsku, drukowaną czcionką łacińską – antykwą. Wcześniej książki drukowano czcionką gotycką tzw. szwabachą.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:09, 04 Lut 2019 Powrót do góry

3 lutego
Żywot świętego Błażeja,
biskupa i Męczennika

(żył około roku Pańskiego 316)

Rzadko który Święty Kościoła Wschodniego odbiera taką cześć w Kościele Zachodnim, jak święty Błażej. Lubo jednak doznaje czci ogólnej, mimo to o jego młodości mało szczegółów doszło nowszych czasów. Wiadomo tylko, że urodził się w Sebaście, mieście położonym w Armenii, z rodziców chrześcijańskich. Poświęciwszy się zawodowi lekarskiemu, tak zajaśniał przy tym cnotami, że po śmierci biskupa Sebasty jego wybrano na tę godność. Mimo, iż dla głębokiej pokory niechętnie przyjął ten dostojny urząd, wnet jednak okazał się zdatnym i wielce troskliwym pasterzem, gorliwie dbającym o dobro powierzonych sobie dusz.

Kiedy współrządca cesarstwa rzymskiego Licyniusz został pobity przez przyjaznego chrześcijanom rywala swego Konstantyna Wielkiego, mszcząc się za klęskę, rozpoczął srogie prześladowanie chrześcijan na wschodzie. Starostą w Sebaście był wówczas Agrykolaus, który chcąc się przypodobać cesarzowi, wykonywał rozkazy jego z największym okrucieństwem. Chrześcijanie Sebasty rozbiegli się po górach i lasach, a na usilne prośby i Błażej opuścił w końcu Sebastę i schronił się do jaskini na górze Argeon. Tu w głębokiej ciszy leśnej modlił się bez ustanku do Boga o zmiłowanie nad nieszczęśliwą dolą chrześcijan.

Nie był tu jednak osamotniony. Towarzystwo jego stanowiły dzikie zwierzęta, jak to nieraz bywało w życiu Świętych Pańskich. Ptactwo obsiadło okoliczne jodły i śpiewem swoim wtórowało jego modlitwie; lwy, niedźwiedzie i wilki, żyjąc w przyjaźni z sobą, oblegały jego jaskinię, rozweselając go wesołymi skokami i znosząc mu pożywienie.

Lecz wkrótce rozesłani na poszukiwania pogańscy żołnierze, kierując się rozgłosem cudów, jakie mu Pan Bóg w jego ukryciu dał czynić, przybyli tam aby go uwięzić. Znaleźli go w jaskini, otoczonego lwami i tygrysami, które mu żadnej szkody nie czyniły, gdy jednak sami zamierzali wnijść do niej, dzikie zwierzęta zagrodziły im drogę, gotowe rzucić się na nich. Przestraszeni siepacze donieśli o tym staroście, który okrutnie rozgniewany, na wszelki sposób kazał pojmać biskupa. Posłuszni rozkazowi wrócili, chociaż niechętnie, na znane już sobie miejsce, a tym czasem biskup, klęcząc na modlitwie, ujrzał Jezusa Chrystusa, który w te słowa odezwał się do niego: "Wstań, złożysz Mi ofiarę". Posłuszny temu głosowi, podniósł się czym prędzej i wyszedł z jaskini, gdzie już czekali na niego siepacze. "Pójdź z nami - zawołali - starosta cię woła!" "Witajcie, dzieci! - odparł biskup. - Widzę że Bóg nie zapomniał o mnie" Kiedy mieli się puścić w drogę, wszystkie zwierzęta poszły za Świętym, co siepaczy tak przeraziło, że wszyscy pouciekali. Widząc to Święty zawołał: "Nie bójcie się, one wam krzywdy nie zrobią", po czym kazał zwierzętom rozprószy się po lesie.

Starosta przyjął Błażeja z udaną grzecznością i zaczął go namawiać aby złożył bałwanom ofiarę, a tym samym stał się godnym łaski cesarskiej. Kiedy Błażej nie chciał tego uczynić pokazał starosta swoje prawdziwe oblicze i kazał go okrutnie ubiczować, a potem wrzucić do więzienia. W chwilę później przybyło na miejsc kaźni siedem niewiast i starły krew Świętego z podłogi. Poznano z tego że są chrześcijankami, kazano im przeto natychmiast złożyć ofiarę bogom. "Dobrze - rzekły do starosty - ale ustaw bogów nad brzegiem jeziora, a gdy się umyjemy. zaraz oddamy im powinna cześć". Ucieszony Agrykolaus pozwolił na to, jakiż jednak straszliwy gniew go ogarnął, gdy niewiasty strąciły wszystkie bałwany w jezioro! "Cóż to za bogi - wołały - które słabym niewiastom pozwala się wrzucić do wody!" Rozwścieczony starosta kazał je w rozmaity sposób okrutnie męczyć, a nie mogąc przełamać ich stałości, skazał je na ścięcie.

Św. Błażejowi przynoszono do więzienia wielu chorych, których on w Imię Jezusa uzdrawiał, Między innymi przyniosła pewna matka swego małego synka, któremu ość rybia uwięzła w gardle, grożąc mu niechybną śmiercią. Bliska rozpaczy zawołała: "Panie, pomóż memu dziecku, bo umrze". To rzekłszy, złożyła umierające dziecko u stóp Świętego. Biskup ukląkłszy pomodlił się i uzdrowił dziecko w Imię Jezusa.

Tym czasem starosta, powziąwszy na nowo nadzieję, że męczarniami zmusi w końcu Błażeja do ofiarowania bogom, wziął go znowu na tortury, a gdy to nie pomogło, wydał wyrok aby na zadośćuczynienie za obrazę wyrządzoną bożkom utopiono Świętego w jeziorze. Oddawszy go pod straż 68 żołnierzy, posłał ich nad jezioro w celu wykonania wyroku, zanim jednak zdołali go wrzucić do wody, Błażej wyrwał się im z rąk i pobiegł po wodzie na środek jeziora, poczym zawołał: "Jeśli sądzicie, że wasze bogi są tak potężne, jak Pan mój, Jezus Chrystus, to przyjdźcie po mnie po wodzie!" W samej rzeczy owych 68 żołnierzy odważyło się na to, ale zaledwie wstąpili na wodę wszyscy potonęli i ani śladu po nich nie pozostało. Wtedy wrócił Błażej dobrowolnie na brzeg, a starosta, głęboko zawstydzony, natychmiast kazał go ściąć przed wszystkim ludem.

Relikwie Świętego przywieziono do Europy w czasach wojen krzyżowych. Jedna część, z której dotąd jeszcze wypływa olejek mający własność leczniczą, znajduje się w Maratea pod Neapolem, ramię zaś znajduje się w Tarencie i wydaje osobliwą wonność. Dla rozmaitych a bardzo licznych cudów doznaje św. Błażej wielkiej czci po całym świecie. W wielu stronach udzielają kapłani tak zwanego "błogosławieństwa św. Błażeja", które polega na tym, że kapłan, trzymając wiernym wokół gardła złożone na krzyż płonące świece, mówi: "Za przyczyną świętego Błażeja, biskupa i Męczennika, niechaj cię Pan zachowa od wszystkiego złego i bólu w gardle; w Imię Ojca + i Syna + i Ducha św. + Amen. - Święty Patron od bólu gardła należy także do czternastu św. Przyczyńców.

Nauka moralna
Żywoty Ojców św., osobliwie Męczenników, jak oto i świętego Błażeja, jaśnieją blaskiem wielkich i licznych cudów. Te dziwne znaki, które czynili Święci, stają się rzadszymi z biegiem czasów, tak że samo przez się nasuwa się pytanie: Dlaczego w wiekach późniejszych cuda ustały albo tak ich mało? Jak to wytłumaczyć?

Odpowiedź jest ta, że cuda dziś nie są koniecznie potrzebne, byłyby zatem bezcelowe, a nawet szkodliwe.

Gdy budowniczy stawia sklepienie, którego przeznaczeniem dźwigać ogrom ciężaru, stawia najpierw rusztowanie jako podporę. Gdy budowa skończona, sklepienie zamknięte, usuwa podpory, bo już niepotrzebne: budowa stoi własną swą mocą, własnym swym prawem. Tak Pan budował swój Kościół święty, ten wspaniały gmach, który w sklepieniach swych miał się rozciągać ponad morzami i krajami, wszystkim burzom się opierać i trwać aż do skończenia świata.

To budowanie potrzebowało zrazu podpór - cudów, dowodów zewnętrznych, widzialnych, namacalnych.


Image

Święty Błażej

Ale gdy Ewangelia Chrystusowa ugruntowała się i rozszerzyła, gdy budowa Kościoła stanęła w całej swej wspaniałości, czy te podpory - cuda - są jeszcze potrzebne? Dziewiętnastowiekowe istnienie Kościoła, jego działalność wszechświatowa, niebezpieczeństwa, które przetrzymał, wszystko co robi i co stwarza, jest świadectwem głośniejszym i wymowniejszym od cudów i znaków, które przyświecały mu w pierwszych czasach. Dzieło Boże spoczywa na swych własnych prawach. Podpory już mu niepotrzebne.

Nie ustały co prawda cuda zupełnie. Ani jednego nie ma stulecia, w którem by Bóg tego lub owego Świętego nie wyposażył łaską i mocą czynienia cudów, gdyż Bóg nigdy nie przestaje okazywać się bogatym w łaskach swoich. Niemniej byłoby niesłusznie żądać od Boga choć jednego znaku dla utwierdzenia wiary naszej.

W Starym Testamencie były zrazu liczne i wielkie cuda. Lecz gdy w Jeruzalem stanęła świątynia, cudowne wkraczanie Pana Boga w losy ludu żydowskiego stawało się coraz rzadszym. Już nie było trzeba cudów: Pan Bóg dał Zakon swój ludowi, porządek służby Bożej był ustanowiony, nie było potrzeba nadzwyczajnego działania prawicy Boskiej.

Tak samo teraz, odkąd drzewo zbawienia głęboko zapuściło korzenie, rozrosło się na wszystek świat, dalsza praca około nawracania dzieje się przyrodzonym porządkiem. Pan Bóg nie czyni nic niepotrzebnego i zbytecznego. Czynią to ludzie, którzy nie umieją dokładnie oznaczyć środków i celu. Słusznie mówi papież Grzegorz św.: "Cuda były potrzebne na początku Kościoła, ażeby bowiem mnóstwo wierzących wzrastało w wierze, wiara ta musiała być cudami wyświadczana". Sadząc drzewko, tak długo je podlewamy, aż się nieco zakorzeni.

Cuda są jakoby własnoręcznym podpisem, pieczęcią Pana Boga wyciśniętą na dokumencie wiary. Raz podpisany i przypieczętowany dokument ma starczyć na wszystkie czasy.

Cuda są środkami wychowawczymi dla rodzaju ludzkiego. Ustają, gdy ludzie i narody wstąpią na wyższy stopień rozwoju, gdy czas dziecięctwa upłynie. Odtąd już nie znaki i cuda mają nas utwierdzać w wierze św., lecz rozważanie jej piękności, dzielności, i zachowywanie jej przykazań, bo Pan Jezus powiedział: "Jeśli kto będzie chciał czynić wolę Moją, dowie się o nauce, czy jest z Boga, czyli Ja sam z siebie mówię".

Człowiek chciwy jest rzeczy nadzwyczajnych i skłonny więcej im zawierzać, niżeli prawdzie przedstawiającej się w szacie znanej od dawna, niejako codziennej. Cuda i znaki wywierają wpływ głęboki, to prawda, ale czy nawróciłyby niedowiarków czasów naszych, gdyby się tu lub ówdzie zdarzały? Wiara ma swe ostateczne źródło w woli. Choć rozum przekonany jest o prawdzie, wola może stawić opór. I największy cud nie wywrze skutku, jeśli wola nie zechce uznać palca Bożego. Pan Jezus czynił największe cuda, jawnie, publicznie, przed oczyma całego świata, tak że nie podobna ich było zaprzeczyć; a jednak czy przez te cuda nawróciła się większa część żydów? Kto nie chce wierzyć, tego i cuda i znaki nie przekonają; niedowiarek i wobec najjaśniejszych cudów będzie wynajdywał najrozmaitsze wybiegi.

Gdyby Bóg za dni naszych zechciał Kościół swój cudami uwielbić, to tłum niedowiarków domagałby się ich zbadania przez komisje jakichś uczonych i żądałby cudów coraz innych. Czyż by Bóg miał na podobieństwo kuglarzy chodzić od miasta do miasta i dawać przedstawienia? Nie można zmusić człowieka, żeby wierzył, więc byłoby nierozumem żądać od Pana Boga, by przed każdym niedowiarkiem stawał i czynił cuda, bo i wtedy upór ludzki nie musiałby uwierzyć. Wiara nasza święta obok cudów ma jeszcze inne a wielkie świadectwa. Kto chce wierzyć, ma dosyć dowodów.

Żądać co chwila nowych cudów, to nierozsądne i niepożyteczne pragnienie.

W najlepszym razie, gdyby niedowiarstwo okazało dobrą wolę wobec nowych cudów, to tych cudów musiałoby być coraz więcej, a tak cuda te straciłyby ostatecznie wszelką moc i siłę, bo co bez miary i celu się powtarza, traci niebawem wszelką wartość. Czyż cuda, które Bóg czyni w przyrodzie co dzień, co godzinę, nie są wielkie i prawdziwe? Czy to nie cud, że co wiosnę ziemia nową przystraja się zielenią, że ziarno ze zgnilizny w stokrotny owoc wyrasta, że o pewnych godzinach na sklepieniu niebios występują wojska niepoliczonych gwiazd i znowu znikają? A kto na te cuda uważa? Utraciły swój powab dlatego, że się co dzień powtarzają. Po dobnie i cuda Boże, gdyby się częściej powtarzały, straciłyby wreszcie wartość i znaczeń w oczach niewiernego świata.

Bóg zbyt wielki Pan, zbyt wielki Jego majestat, by podług zachcianek ludzkich czynił cud.

A nie tylko nierozsądna i niepożyteczna rzecz żądać cudów. Takie pragnienie jest nawet wprost szkodliwe. Takie żądanie podkopuje i niszczy wiarę, niszczy nadzieję, niszczy miłość.

Właściwą pobudką wiary naszej ma być Słowo Boże, nauka Kościoła, bezwzględne poddanie się, skłonienie rozumu naszego i woli naszej do tego, co Bóg objawił. Inne pobudki zewnętrzne mogą podpierać wiarę naszą, lecz nie mogą być jej pobudką i fundamentem. Nie dla cudów wierzymy, lecz dlatego, że Bóg do nas przemówił, przez Syna swego dał swoje objawienie. Cuda nie mogą zastąpić nieomylności Słowa Bożego. Kto by chciał wierzyć tylko wtedy, gdyby Bóg przed oczyma jego cud uczynił, nie ma wiary.

A byłażby to chrześcijańska nadzieją, gdybyśmy mówili: "Jeżeli mi cudu nie pokażesz, nie będę w Tobie ufał?" Nadzieja chrześcijańska bez najmniejszego cienia wątpliwości ufa świętemu Słowu Bożemu i jego obietnicom.

Miłość, która żąda cudów i znaków, też nie jest miłością. Czy dziecko żąda od rodziców cudu, aby ich mogło kochać? Kto prawdziwie miłuje, dosyć mu na słowie, a komu słowo nie wystarcza, nie wart cudu.

Pan Jezus ganił faryzeuszów, że ustawicznie domagali się coraz nowych cudów i znaków. Żądanie takich cudów z naszej strony, którzyśmy w wierze Chrystusowej oświeceni, tym cięższym byłoby dla nas zarzutem.

Abraham uwierzył Bogu i poczytane mu jest ku sprawiedliwości. Z wiarą silną i niezachwianą trzymał się Pana Boga, który największej odeń żądał ofiary i którego rozkaz zdawał się obalać poprzednie słowo obietnicy. Nie żądał cudu; wiara, która na znaki i cuda się ogląda, nie jest cnotą, nie jest więc godna nadprzyrodzonej zapłaty.

Wiara święta przez dziewiętnaście wieków istnienia swego tak wspaniale poświadczona i takimi światła promieniami oblana, że każdy, kto nie zamyka umyślnie oczu na światło prawdy, musi ulec jej blaskowi. Ale ta wiara równocześnie w tajemnicach swoich tyle ciemnych stron zawiera, że dla nas pozostaje jeszcze cnota wiary, zasługa i zapłata cnoty. Podobnie jest z cudami, które Bóg dla zbawienia naszego uczynił i wciąż jeszcze czyni. Są one aż nadto dostateczne, by utwierdzić naszą wiarę, lecz Bóg nie czyni cudów dla każdego z osobna, by ten miał zasługę i zapłatę wiary. Kto by więc dlatego tylko chciał wierzyć, iż go znaki i cuda do wierzenia niewolą, kto by domagał się znaków od Boga, ten pozbawiałby się sam wszystkich owoców wiary chrześcijańskiej i wiekuistego żywota.

Prawy chrześcijanin nie żąda nowych cudów, lecz dla ożywienia wiary swojej z weselem spogląda na te, które Bóg niegdyś czynił, a których nigdy nie zabraknie Kościołowi. Jednakże wiarę swą utwierdza najbardziej owymi duchownymi cudami, które, jak się prześlicznie wyraża święty Augustyn, Bóg dzień w dzień przed oczyma naszymi ukazuje.

Modlitwa
Boże! który rozweselasz nas doroczną uroczystością błogosławionego Błażeja Męczennika Twojego i biskupa, daj miłościwie, abyśmy jego chwalebnej śmierci pamiątkę obchodząc, pośrednictwem jego się cieszyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

[link widoczny dla zalogowanych]


Image
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:32, 04 Lut 2019 Powrót do góry

Litania do św. Błażeja

Image

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu święty Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryo, módl się za nami.
Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.
Święta Panno nad Pannami, módl się zanami.

Święty Błażeju, szlachetny w swoim człowieczeństwie, módl się za nami,
Święty Błażeju, wzorze życia chrześcijańskiego,
Święty Błażeju, przykładzie gorliwości biskupiej,
Święty Błażeju, pocieszycielu smutnych i strapionych,
Święty Błażeju, gorliwy o chwałę Bożą,
Święty Błażeju, zabiegający o wzorowe życie chrześcijan,
Święty Błażeju, nieugięty w świętej wierze,
Święty Błażeju, mężnie znoszący złość oprawców,
Święty Błażeju, przyozdobiony palmą męczeństwa,
Święty Błażeju, patronie lekarzy i służby zdrowia,
Święty Błażeju, obdarzony łaską leczenia chorób gardła,
Święty Błażeju, opiekunie chorych i cierpiących,
Święty Błażeju, wspomożycielu w każdej potrzebie.

Przez męczeństwo świętego Błażeja obdarz nas, Panie, prawdziwą wolnością ducha, wysłuchaj nas, Panie.
Przez męczeństwo świętego Błażeja daj nam, Panie, abyśmy zawsze zachowali nienaruszoną wiarę, wysłuchaj nas, Panie.
Przez męczeństwo świętego Błażeja spraw, Panie, abyśmy mężnie znosili utrapienia życia, wysłuchaj nas, Panie.
Przez męczeństwo świętego Błażeja daj, Panie, abyśmy pokonali zasadzki szatana, ciała i świata. wysłuchaj nas, Panie.

Módlmy się:
Wszechmogący i miłosierny Boże, za wstawiennictwem świętego Błażeja, biskupa i męczennika, któremu dałeś nieugiętą stałość w cierpieniach, otocz nas swoja opieką i wybaw od chorób i zasadzek nieprzyjaciół. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)