Autor |
Wiadomość |
Bonita
Użytkownik
Dołączył: 31 Mar 2017
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 8:14, 26 Kwi 2017 |
|
Szczęść Boże Pani Tereso!
Chciałabym zadać Pani pytanie, dotyczące Kościoła posoborowego. Czy wie Pani, kiedy, to znaczy w którym roku zmieniono w Polsce Sakrament Chrztu Świętego i Sakrament Bierzmowania? Zetknęłam się z opinią, że obecny wprost zalew dręczeń i opętań jest z tym związany, czyli, że nowe ryty nie chronią tak jak dawne. Co Pani sądzi na ten temat, jaka jest opinia Kościoła? Na różnych forach są prezentowane różne skrajne i przeciwstawne opinie, powstaje więc trochę zamieszania i niedomówienia.
Dziękuję za odpowiedź i serdecznie Panią pozdrawiam, B. |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 12:39, 26 Kwi 2017 |
|
Bonita napisał: |
Szczęść Boże Pani Tereso!
Chciałabym zadać Pani pytanie, dotyczące Kościoła po SW II. Czy wie Pani, kiedy, to znaczy w którym roku zmieniono w Polsce Sakrament Chrztu Świętego i Sakrament Bierzmowania? Zetknęłam się z opinią, że obecny wprost zalew dręczeń i opętań jest z tym związany, czyli, że nowe ryty nie chronią tak jak dawne. Co Pani sądzi na ten temat, jaka jest opinia Kościoła? Na różnych forach są prezentowane różne skrajne i przeciwstawne opinie, powstaje więc trochę zamieszania i niedomówienia.
Dziękuję za odpowiedź i serdecznie Panią pozdrawiam, B. |
Na wieki wieków. Amen!
Witam Panią!
W Polsce nowe, "posoborowe" obrzędy chrztu dzieci obowiązywały formalnie od 1973 roku, bo księgę liturgiczną z nowym tekstem wydano w 1972 roku. Dla przykładu nowe obrzędy bierzmowania wydano w Polsce w 1973 roku. Ogólnie musi Pani wiedzieć, że o ile Nowy Mszał Rzymski wydano w 1965 roku (forma przejściowa) a potem w 1970, o tyle obrzędy sakramentów były zmieniane później. Bo z Mszą Trydencką jaką znamy pożegnano się już właściwie z latach 1962-1965. A sakramenty były reformowane w latach 1968-1970, a więc około 5 lat później.
Co to zmian, to są one niekiedy rzeczywiście bardzo duże, jak idzie o formę i teksty. Jednak praktycznie zawsze polegają one na przywróceniu formuł, które pojawiały się gdzieś w historii zmian - czyli na powrocie do formuł, które wyrażają to samo, co wyrażano zawsze, ale w słowach, które już kiedyś występowały.
Największe zmiany zachodzą w obrzędach przygotowujących i wyjaśniających. Bo każdy sakrament poprzedzają modlitwy, które do niego przygotowują, oraz modlitwy, które po nim następują. Reformatorzy pisali nierzadko, że te modlitwy są tak rozbudowane, że dominują nad tym, co jest najważniejsze. Na przykład w sakramencie chrztu sam chrzest - to, co najważniejsze, zajmował minutę i był bardzo krótki, a dużo okazalsze i dłuższe były rzeczy, które mu towarzyszyły, więc ludziom się nieraz wydawało że w chrzcie wcale nie jest najważniejsze polanie głowy wodą lub zanurzenie i wypowiedzenie stosownej formuły sakramentalnej. Czy mieli rację - moim zdaniem niekoniecznie, ale takie świadectwa zostawiają dokumentach.
Porusza Pani kwestię tego, że mamy różne, związane z tym problemem dręczenia itd. Również dochodzą do mnie takie głosy i wypowiedzi, które nawiązują głównie do krytyki sakramentu chrztu. Chodzi o to, że dawniej dziecko przed chrztem egzorcyzmowano, a więc wypędzano z niego złego ducha, który ewentualnie mógł dziecko mieć w posiadaniu.
Uważam, że jeśli chodzi o skutki dla wiernych nie ma żadnych różnic między oboma formami sakramentów. Dlaczego? Sakrament to jest coś, co albo zachodzi, albo nie zachodzi. Nie może sakrament zostać częściowo udzielony. Nie można komuś udzielić ślubu w połowie, ani nie może chleb przemienić się w Ciało Pańskie tylko w połowie. Albo dojdzie do przemiany, albo nie.
I teraz, jeśli chodzi o sakrament chrztu. Dawniej było to bardziej eleganckie - zanim Duch Święty udzielał swoich darów chrzczonemu, "czyszczono" jego ciało i duszę z wpływów złego ducha. Obecnie też się to czyni, choć w krótszej modlitwie. Niemniej najistotniejszy jest sakrament, który nawet gdyby egzorcyzmu nie było w ogóle, spełni swoje zadanie.
Po 'internetach', głównie w środowiskach protestantyzujących odnów w Duchu Świętym oraz co bardziej pokręconych tradycjonalistów krąży herezja o grzechu międzypokoleniowym. Zgodnie z nią ludzie zaciągają grzechy w jednym pokoleniu, i one ciążą na dzieciach tych osób. Więc namawiają oni ludzi do tego, aby np. spowiadali się z grzechów swoich rodziców. Chętnie powołują się przy tym na stary testament, którzy rzeczywiście mówi o tym, że istnieją grzechy, ciążące do trzeciego czy czwartego pokolenia. Ale trzeba być tu ostrożnym, bo my jesteśmy Ludem Nowego Testamentu. Różnica jest taka, że w ST nie było sakramentu chrztu, który przywracał człowiekowi pełnię łaski i zrywał ze wszelkim złem - w tym grzechem pierworodnym.
Więc słów z ST nie można odnosić do nas.
Bardzo jasno sprawę wyjaśnił tu Biskup Andrzej Siemieniwski - polecam odpowiedź nr 2.
http://www.traditia.fora.pl/nowa-wiosna-kosciola-posoborowego,31/uzdrowienia-miedzypokoleniowe-oraz-modlitwy-o-uwolnienie,9028.html#40770
O tych grzechach międzypokoleniowych w tym temacie KEP tez się wypowiedział:
http://www.traditia.fora.pl/nowa-wiosna-kosciola-posoborowego,31/episkopat-polski-nt-grzechu-pokoleniowego-i-uzdrowienia,13798.html
Podsumowując mój wywód.
1. Choć stare obrzędy były bardziej rozbudowane i cieszyły się wieloletnią tradycją, to jednak zmiany nie dotyczyły nigdy istoty sakramentów.
2. Sakramenty albo działają, albo nie. Stąd gdyby nowe sakramenty były "wadliwe", nie działałyby w ogóle. Sakrament albo jest skuteczny, albo nie. Trzecie wyjście jest niemożliwe. Prawidłowo udzielane posoborowe sakramenty są ważne
3. Oczywiście, promujemy starsze formy, gdyż są doskonalsze, często lepiej wyrażaja istotę sakramentów (nie są zepsute poprawnością polityczną ekumenizmu), mają elegantszą formę. Ale to jest warstwa dydaktyczna i zewnętrzna. Nie dotyczy ona skutków dla osoby, która sakrament przyjmuje
4. Co do zjawisk opętania itp. - myślę, że tu nie ma żadnego znaczenia forma przyjmowanego sakramentu. Jak już znaczenie ma życie, jakie ktoś prowadzi, ewentualnie to, czy Bóg zdecydował się przyzwolić na dopust Boży w stosunku do kogoś. W końcu trudno porównywać ilość "opętań" dawniej i dziś, gdyż nie mamy takich danych. Mi się wydaje, że jest raczej odwrotnie, ze jest ich dzisiaj mniej, bo spada liczba egzorcystów. Do tego złe duchy, jak uczy demonologia nie lubią się ujawiać. Jak ludzie wiedzą, że złe duchy je dręczą, starają się coś z tym zrobic, iść do egzorcysty, a to jest początek końca dla takiego ducha. Więc dla niego lepiej jest, jak ktoś nie zdaje sobie sprawy z jego wpływu ani obecności. Złe duchy się ukrywają i trudno zauważyć ich obecność - stąd powiedzenie "diabeł tkwi w szczegółach". Dzisiaj ludzie żyją źle, masa ludzi walczy z Kościołem. Wielu złe duchy opętują, którym to wręcz odpowiada, a którzy poza Kościołem żyją od lat.
Na zakończenie polecam bardzo dobry tekst, bo mówi o teologii, nie mówi kłamstw, czyli że teologicznie i symbolicznie jest to lepszy obrzęd, ale skutki sakramentalne są takie same Autor mocno trzyma się źródeł, nie zmyśla, nie dodaje od siebie, nie ideologizuje.
Dlaczego warto chrzcić "po staremu".
(...)
http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/chrzest-swiety,52.html#76001
Pozdrawiam |
|
|
|
|
Bonita
Użytkownik
Dołączył: 31 Mar 2017
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 16:04, 26 Kwi 2017 |
|
Bóg zapłać Pani Tereso za wyczerpującą i wyjaśniającą odpowiedź!
Dziękuję i pozdrawiam, B |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|