Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tolerancja Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:48, 04 Sie 2012 Powrót do góry

Tolerancja

Tolerancja wynika z cnoty roztropności a nie miłości i służyć ma uniknięciu większego zła jakie mogłoby się pojawić przy nieroztropnym zwalczniu czegoś co też jest złem.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 17:02, 30 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:59, 04 Sie 2012 Powrót do góry

Tolerancja czy pobłażanie?

Prof. Henryk Kiereś - kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL profesor WSKSiM

Tolerancja (łac. tolero, -are - cierpliwie znosić, wytrzymywać) dotyczy relacji międzyludzkich, jest cnotą, czyli dzielnością moralną i niejako ukoronowaniem cnót społecznych kardynalnych: roztropności, męstwa, sprawiedliwości i umiarkowania, a polega na wyrozumiałości (wielkoduszności) wobec błędu. Dlaczego wobec błędu? Błąd się zdarza, pojawia się on w naszym poznaniu, czynności trudnej i wielorako uwarunkowanej, i jest nieświadomym wzięciem fałszu za prawdę.

Tolerancja-wyrozumiałość odnosi się do błędu (nikt nie chce błądzić!), ale nie dotyczy fałszu i jego nieuniknionej konsekwencji, jaką jest zło! Nie ma tolerancji dla fałszu i zła. Tolerancja jest koniecznym składnikiem życia wspólnotowego, ale jej stosowanie nie jest łatwe. Jak każda z cnót również tolerancja może uchybić zasadzie "złotego środka" i popaść bądź w niedomiar, czyli surowość, bądź w nadmiar, czyli w pobłażliwość. Jej stosowanie wymaga mądrości, na którą składają się wiedza o istocie życia społecznego oraz doświadczenie, które rozporządza bogatym wachlarzem przykładów jej dobrego i złego użycia. W mechanice tolerancję określa się jako tzw. dopuszczalny błąd, dzięki któremu poszczególne części mechanizmu współpracują ze sobą. Ten "błąd" nie może być ani za duży, ani za mały.

Analogicznie jest w życiu społecznym, z tą wszakże różnicą, że życie to ma charakter organiczny, dzięki czemu posiada ono zdolność samonaprawy, czyli eliminacji błędu poznawczego i jego konsekwencji. W indywidualnym przypadku tolerancji towarzyszy napomnienie, dzięki któremu sprawca zła powinien zrozumieć swój błąd, ocenić swoje postępowanie jako moralnie niegodziwe, a także zadośćuczynić osobom pokrzywdzonym. Czy jego czyn podlega penalizacji - to zależy od skali wyrządzonego zła. Przedstawione wyjaśnienie problemu tolerancji stanowi dorobek poznawczy tradycji realizmu filozoficznego, leży u podstaw etycznych cywilizacji łacińskiej (personalistycznej) i kultury klasycznej.

Jednakże kultura Europy - bo o nią tu chodzi - jest poważnie zainfekowana idealizmem, czego dzisiejszym wyrazem jest agresywne - jak to trafnie określono - nietolerancyjne wołanie o tolerancję. Wybrzmiewa ono dosadnie w plebejskich hasłach: "Zabrania się zabraniać!" i "Róbta, co chceta", za którymi kryje się zwyczajny relatywizm prawdy i dobra, czyli pogląd o ich względności czy też o równosilności wszelkich poglądów na prawdę i dobro.

Odnotujmy, że z tego założenia wynika, iż istotą tolerancji jest bezkrytyczna akceptacja wszelkiego poglądu, nawet jeśli jest głupi, moralnie nikczemny czy - jak w przypadku relatywizmu - absurdalny (wewnętrznie sprzeczny). O takiej tolerancji paplają nie tylko trybuni ludowi czy płynące "z duchem czasów" media, ale także nauczyciele, również z cenzusem uniwersyteckim. Do zmiany znaczenia słowa "tolerancja" z pozytywnego (wyrozumiałość wobec błędu) na negatywne (konieczność akceptacji relatywizmu) doszło za sprawą wspomnianego idealizmu.

Jego dziełem jest tzw. modernizm (łac. modernus), zapoczątkowana u progu czasów nowożytnych ideologia samozbawienia się człowieka, której dewizą jest jakobińskie hasło "Wolność, równość, braterstwo albo śmierć!" (Liberté, égalité, fraternité ou la mort!).

Konsekwencją tej ideologii jest "cywilizacja śmierci" realizowana przez komunizm, faszyzm, nazizm, które zatruły kulturę ateizmem oraz biologicznym i kulturowym rasizmem, dlatego jej admiratorzy proklamują dziś tzw. postmodernizm i modyfikują jakobińskie hasło na "Wolność, pluralizm, tolerancja!". Pomijają co prawda złowrogo brzmiącą część starego hasła, są bowiem liberałami, ale z pasją walczą o tolerancję, a śmierć towarzyszy ich poczynaniom politycznym (eugenika, aborcja, eutanazja).

Podobnie jak moderniści stawiają na wolność, ale pojmują ją negatywnie: jako brak jakichkolwiek zewnętrznych przeszkód w działaniu. Na straży procesu "wyzwalania wolności" ma stać tolerancja, czyli programowa i systemowa pobłażliwość wobec ataku na rodzinę, małżeństwo, religię, edukację, czyli na to wszystko, co w ich mniemaniu zagraża wolności. Odnotujmy na koniec, że nie tylko człowiek myślący dorzecznie i racjonalnie respektuje realistyczny sens tolerancji. Czyni to także "politycznie poprawny" liberał, który "oficjalnie" głosi relatywizm, ale na co dzień i "prywatnie" odróżnia prawdę od fałszu oraz dobro od zła. Mieszka w nim dwóch ludzi, a taki stan określa się w medycynie mianem schizofrenii.

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 4-5 sierpnia 2012, Nr 181 (4416)

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 13:11, 01 Maj 2020, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:21, 22 Sie 2012 Powrót do góry

Jeszcze jedna wypowiedź w temacie tolerancji Pana Michała Wojciechowskiego, profesora teologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Tolerancja to nie pobłażanie

Tymczasem tolerancja jest mniej ważna od miłości, uczciwości, prawdomówności - mówi Michał Wojciechowski, profesor teologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie

Rz: W Moskwie uczniowie będą się uczyć przedmiotu traktującego o tolerancji, powstał nawet podręcznik „Etno-Moskwa". Czym jest ta wartość?

Michał Wojciechowski: Wyszedłbym od definicji technicznej, gdzie tolerancja to dopuszczenie niedoskonałości wykonania. Weźmy śrubkę. Jest pewna granica jej błędnego wykonania, która sprawia, że do niczego nie da się jej wykorzystać i staje się bezużyteczna. Nie tolerujemy śrubki całkowicie zepsutej, a tolerujemy niedokładnie wykonaną, bo nic nie jest idealne. Nieco podobnie jest z tolerancją wobec ludzkich ułomności, które po przekroczeniu pewnej granicy są szkodliwe. Stąd przecież mamy prawo karne.

Czym w takim razie jest akceptacja?

Także dotyczy ludzi, z tym że akceptacja dotyczy tego, co w człowieku dobre, a tolerancja odnosi się do niedoskonałości. Zwróćmy uwagę, że tolerować czy nie tolerować możemy ludzkie zachowania, bo tak jak stwierdził św. Augustyn, ludzi należy kochać, a nienawidzić ich błędów.

Tolerancję stawia się dziś na piedestale.

Tymczasem tolerancja jest mniej ważna od miłości, uczciwości, prawdomówności. Można też zauważyć, że tolerancji uczą nas ludzie, którzy są często napastliwi i nietolerancyjni. I chcą, byśmy akceptowali ułomności, których nie można akceptować ze względu na to, że nie są dobre.

Czy przypadkiem nie jest też mylona z innymi wartościami?

Cywilizacja domaga się pobłażania dla złych czynów czy ułomności. Bierność i pobłażanie zastępują tolerancję rozumianą jako pozytywną postawę opartą na wiedzy i systemie wartości.

Takie postawienie na głowie tolerancji prowadzi do dezintegracji społecznej. Ludziom przestaje na czymkolwiek zależeć. Zdezintegrowane społeczeństwo zazwyczaj staje się czyimś łupem. Tolerancję i pobłażanie myli się też z miłością i przebaczeniem. W Biblii Bóg wybacza żałującym, ale karze zatwardziałych, żeby ich naprawić.

Rzeczpospolita

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 14:34, 02 Gru 2019, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:45, 22 Gru 2012 Powrót do góry

Arcybiskup Fulton J. Sheen:

Żaden temat nie wywołuje w umyśle przeciętnego człowieka takiego zamętu, jak temat tolerancji i nietolerancji. Tolerancja postrzegana jest zawsze jako coś pożądanego, gdyż traktuje się ją jako synonim szerokich horyzontów intelektualnych. Nietolerancja postrzegana jest zawsze jako coś niepożądanego, gdyż traktuje się ją jako synonim zaściankowości. Nie jest to prawdą, gdyż tolerancja i nietolerancja odnoszą się do dwóch zupełnie różnych spraw. Tolerancja odnosi się wyłącznie do osób, lecz nigdy do zasad. Nietolerancja odnosi się wyłącznie do zasad, lecz nigdy do osób.

Musimy być tolerancyjni wobec osób, gdyż są one ludźmi; musimy być nietolerancyjni w odniesieniu do zasad, gdyż pochodzą one od Boga. Musimy być tolerancyjni wobec tych, którzy błądzą, gdyż ich ignorancja mogła sprowadzić ich na manowce, lecz musimy być nietolerancyjni wobec błędu, gdyż to Bóg jest autorem Prawdy, a nie my. Dlatego Kościół w swojej historii zawsze przyjmował skruszonego heretyka do swojego skarbca dusz, lecz nigdy nie przyjmował jego herezji do skarbca swojej mądrości.

Źródło: "The Curse of Broadmindedness", fragment książki pt: "Moods and Truths", 1932 r.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:36, 21 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:57, 27 Sty 2013 Powrót do góry

Miłość nie jest tolerancją

Chrześcijańska miłość znosi zło, lecz go nie toleruje.
Czyni ona pokutę za grzechy innych, lecz nie jest liberalna w stosunku do grzechu.

Wołanie o tolerancję nie może skłonić chrześcijańskiej miłości do stłumienia w sobie nienawiści wobec diabelskich filozofii, które próbują rywalizować z Prawdą.

Chrześcijańska miłość przebacza grzesznikowi, lecz nienawidzi grzechu; jest ona niemiłosierna wobec błędu w jego umyśle.

Miłość chrześcijańska zawsze na powrót przyjmie grzesznika na łono Mistycznego Ciała; lecz jego kłamstwo nigdy nie zostanie przyjęte do skarbca Jego Mądrości.

Prawdziwa miłość pociąga za sobą prawdziwą nienawiść:
Ktokolwiek utracił zdolność moralnego zgorszenia i pragnienie wypędzenia kupców ze świątyń, utracił również żywe, żarliwe umiłowanie Prawdy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Miłość chrześcijańska nie jest zatem łagodną filozofią o nazwie "żyj i pozwól żyć";
nie jest ona rodzajem ckliwego sentymentu.

Miłość chrześcijańska jest natchnieniem Ducha Bożego,
która każe nam miłować piękno i nienawidzić brzydoty moralnej.

Arcybiskup Fulton J. Sheen

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:35, 21 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:58, 27 Sty 2013 Powrót do góry

O tolerancji i niezmienne prawdy katolickie

(...)

http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/o-tolerancji-i-niezmienne-prawdy-katolickie,2074.html


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:36, 21 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)