Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 22:34, 08 Lis 2016 |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pią 0:05, 11 Lis 2016 |
|
Tak, pastora Chojeckiego bardzo irytują Sakramenty. O spowiedzi powiedział kiedyś, że polega ona na tym, że " w pudle siedzi czarownik z wywieszonym sznurkiem do cmoknięcia". Generalnie to drażnią go wszystkie fragmenty w Piśmie Św, które wskazują na to, że to Kosciół Katolicki jest tym jedynym założonym przez Pana Jezusa np. fragment o przekazaniu św. Piotrowi kluczy. Dlatego też pastor stara się ze wszystkich sił pomniejszyć rolę tego Apostoła używając takich określeń jak "dyżurny głupek" albo "Piotruś pan"
Pastor też przestrzegł swoich wyznawców przed wchodzeniem na strony związane z Tradycją Katolicką, powiedział że tradycyjni katolicy są dużo grozniejsi od zwykłych. Zapewne dyskusja na tym wątku trochę zaburzyła mu proces rekrutacji nowych osób.
Co ciekawe pastor Chojecki wiele lat temu jak był studentem to należał do Ruchu Światło-Życie, był aktywistą dosyc wysokiego szczebla bo odpowiadał za ewangelizacje 2 lubelskich uczelni, ale było mu mało i czuł niedosyt. Kiedys napomknął tez ze miał jakis epizod u Zielonoswiatkowców, a pozniej przyszedł czas na założenie swojego kościoła na bazie wymyslonej przez siebie doktryny
Obecnie również pastor rekrutuje pod hasłami patriotycznymi osoby do klubów sympatyków telewizji Idz Pod Prąd, powstało już chyba ze 100 takich klubów w Polsce i zagranicą - byc moze z czasem część z nich stanie się członkami Koscioła Nowego Przymierza bo oprócz wzniosłych haseł patriotycznych typu budowa Drugiej Jagielonii trwa systematyczne oczernianie Koscioła Katolickiego.
Pastor wykorzystuje do tego obecny kryzys Koscioła, który powstał na wskutek przedostania się do jego wnętrza rożnych fałszywych nurtów i idei np ekumenizmu, modernizmu czy charyzmatyzmu. Aby jeszcze bardziej wpłynąc na emocje swoich widzów pastor wkłada w usta Papieża wymyslone przez siebie treści np że nowy dogmat Koscioła brzmi: kto nie przyjmie uchodzcy nie bedzie zbawiony, albo że Papież nakazał Europejkom rozmnażanie się z imigrantami. |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Wto 21:53, 29 Lis 2016 |
|
Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. (Mk 13, 34)
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie». (Mt 16, 15-19)
Poniżej zamieszczam fragment artykułu "Prymat Św Piotra" (z Wikipedii). Można porównać sobie co mówi Pismo Św oraz Tradycja z poczatków chrześcijaństwa z tym co głosi Kościół Nowego Przymierza w Lublinie.
(...) Szczególną rolę św. Piotra widać także w innych fragmentach Nowego Testamentu. Piotr wielokrotnie występował w imieniu wszystkich Apostołów i zabierał głos jako jedyny spośród otaczających Jezusa (Mt 15, 15; Mt 16, 16; Mt 18, 21; Mt 19, 27; Mk 8, 29; Łk 8, 45; Łk 9, 20; Łk 9, 33; Łk 12, 41; J 6, 68–69; Dz 15, 7).
Biblia nazywa Piotra pierwszym (Mt 10, 2) i gdy wymienia uczniów Chrystusa, to w pierwszej kolejności mówi o Piotrze (Mt 17, 1; Mt 26, 37; Mk 3, 16; Mk 5, 37; Mk 9, 2; Łk 6, 14; J 21, 2; Dz 1, 13).
Pismo Święte wyróżnia Piotra spośród innych uczniów Jezusa i Apostołów: „Piotr razem z Jedenastoma” (Dz 2, 14), „Odpowiedział Piotr i Apostołowie” (Dz 5, 29), „Zapytali Piotra i pozostałych Apostołów” (Dz 2, 37), „Powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi” (Mk 16, 7), „Apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas” (1 Kor 9, 5), „Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami” (Mk 1, 36), „Piotr i towarzysze” (Łk 9, 32), „Piotr w obecności (...) 120 osób” (Dz 1, 15), „Apostołowie i starsi (...) przemówił do nich Piotr” (Dz 15, 6–7).
Dzieje Apostolskie ukazują Piotra, który przewodzi Kościołowi. Organizuje wybory na Apostoła, na miejsce Judasza (Dz 1,15-26), przemawia do tłumów w dzień Pięćdziesiątnicy (Dz 2, 14; Dz 3, 12), po zesłaniu Ducha Świętego jest pierwszym, który uzdrawia (Dz 3, 6), kieruje pierwszą gminą chrześcijańską (Dz 5, 3) i broni jej przed Sanhedrynem (Dz 4,8 ).
Także Św. Paweł, mimo iż krytykuje Piotra, za jego niejednoznaczną postawę w sprawie tradycji żydowskiej (Ga 2,11-14), wyróżnia jego rolę jako pierwszego wśród Apostołów (1 Kor 15, 1-8; Ga 1, 18; Ga 2, 6-10).
Św. Jan Ewangelista podaje, że po Zmartwychwstaniu Jezusa Piotr i „umiłowany uczeń” (najprawdopodobniej Jan) biegli razem do pustego grobu. Jan dobiegłszy pierwszy, poczekał na Piotra, aby ten wszedł pierwszy do grobu.
Szczególny status autorytetu św. Piotra potwierdza szacunek jakim darzono pierwszą wspólnotę Kościoła w Rzymie. Ponieważ poniósł on śmierć męczeńską w tym mieście, a również tam zginął św. Paweł, autorytetem zaczęto w Kościele otaczać kolejnych biskupów Wiecznego Miasta, jako następców św. Apostołów Piotra i Pawła, co potwierdzają pisma Ojców Kościoła. O świadomości chrześcijan odnośnie biskupstwa św. Piotra w Rzymie świadczą słowa św. Augustyna: „Poprzednicy nasi nadali temu ustanowieniu dzisiejszego święta miano Katedry, ponieważ, jak podają, Apostoł Piotr pierwszy tę stolicę biskupią zajmował. Słusznie więc Kościoły tak czczą pochodzenie tej stolicy, która Apostoł objął dla dobra Kościołów”.
Już w pierwszym wieku, w momencie konfliktu we wspólnocie w Koryncie (wspólnota odwołała biskupa) poproszono o rozstrzygnięcie sporu właśnie biskupa Rzymu, którym był w tym czasie Klemens I. Zachowała się jego odpowiedź (jest to jeden z najstarszych tekstów patrystycznych). Oto jej fragment:
Wy przeto, którzy byliście przyczyną buntu, bądźcież posłuszni starszym i przyjmijcie upomnienie do pokuty. Gdyby jednak ktoś z was nie był posłuszny temu, co Chrystus przez nas mówi, to wiedzcież, że popadniecie w niemałe grzechy i niebezpieczeństwo. (...) Zgotujecie nam wielką radość, gdy się dowiemy, że jesteście posłuszni w tych rzeczach, o których wam pisaliśmy przez Ducha Świętego.
Św. Ignacy Antiocheński (ok. 30–107) nazywał rzymski kościół „przewodzącym w miłości”.
Św. Ireneusz biskup Lyonu, ok. 180 roku napisał o naczelnym zwierzchnictwie rzymskiego kościoła: „Z tym bowiem kościołem dla jego naczelnego zwierzchnictwa musi się zgadzać każdy kościół, tj. wszyscy zewsząd wierni”. (...)
Św. Klemens Aleksandryjski (150–212) nazwał św. Piotra „szczególnie wybranym i pierwszym z uczniów Chrystusa” (...)
Tertulian (ok. 155–240) napisał: „Kościół (...) rzymski powołuje się na ustanowienie Klemensa przez Piotra”; nazwał następcę Piotra „biskupem biskupów” oraz uważał, że osobiście władzę „wiązania i rozwiązywania” i prymat otrzymał tylko jeden z Apostołów – św. Piotr, który umarł w Rzymie, a prymat, ponieważ musi trwać, trwa w rękach biskupów Rzymu.
Orygenes (ok. 185–254) nazwał Piotra „księciem Apostołów”. |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 22:12, 29 Lis 2016 |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Śro 23:23, 04 Sty 2017 |
|
Pastor Chojecki głosi, że Kosciół Katolicki to apokaliptyczna "Wielka Nierządnica"(którą, Pan Bóg zniszczy) a Najświętsza Maryja Panna to "demon". Gdyby komuś nie wystarczyło upomnienie św. Piotra ( "To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia" 2 P 1,20) to czytając historię Europy łatwo zauważyć można, że było już kilka doskonałych okazji do unicestwienia stolicy "Wielkiej Nierządnicy", ostatnia miała miejsce w 1944 roku (poniżej fragmenty kilku artykułów):
4 czerwca 1944 roku czołgi generała Alexandra ruszyły do ataku. Niemcy byli przygotowani do zdetonowania założonych ładunków i wysadzenia w powietrze miasta. Chcieli pozostawić po sobie pamiątkę: spaloną ziemię i rumowisko gruzów (takie samo, jakie w 3 miesiące później pozostawili w Warszawie i jakie chcieli pozostawić po sobie na Jasnej Górze, w styczniu 1945 roku).
Lud Rzymu, odmiennie niż lud Warszawy, nie sposobił się do akcji zbrojnej. Jego mieszkańcy trwali na modlitwie dzień i noc na placu przed bazyliką świętego Ignacego. Zawierzali Matce Bożej Miłości los Wiecznego Miasta, a władze magistratu oficjalnie potwierdziły gotowość wypełnienia ślubów, jakie w ich imieniu złożył Madonnie Ojciec święty.
I oto tego samego dnia, w nocy z 4 na 5 czerwca, Niemcy nagle, z niewiadomych przyczyn, opuścili Rzym, nie detonując założonych ładunków. Nikt nie mógł pojąć, jak to się właściwie stało i dlaczego? Wszystkich: cywilów, wojskowych i polityków zadziwił ten cudowny obrót sprawy! Winston Churchill dał wyraz zdumieniu, pisząc: „Rzym zdobyto w sposób całkowicie nieoczekiwany!”
12 czerwca 1944 r. „L’ Osservatore Romano” poinformował swoich czytelników: 11 czerwca dziesiątki tysięcy ludzi zebrały się przed Bazyliką Sant Ignazio, a wielu z nich przyszło tutaj boso. Przybyły rodziny, instytucje i szkoły. W procesji bez końca podchodzono, by ucałować obraz Madonny Bożej Miłości, by podziękować i oddać Jej cześć. Wśród rzeszy pątników znajdował się także Papież Pius XII który przemówi! do Maryi w imieniu zgromadzonych, wyrażając Jej wdzięczność za cud bezkrwawego oswobodzenia Rzymu!
[link widoczny dla zalogowanych]
Oprócz nazistów z "Wielką Nierządnicą" chętnie rozprawiliby się też islamiści, jakby dane było im dotrzeć do jej stolicy:
Pius V był jednym z najbardziej znanych papieży Kontrreformacji katolickiej, pochodzącym z szeregów św. Dominika, którego Najświętsza Panna pouczyła o mocy różańca w walce z herezją. Jako wielki czciciel Najświętszej Panny sprzyjał bractwom różańcowym w epoce powstrzymywania protestanckich herezji, jakie siały spustoszenie w północnej części Europy. Dominikanie uczynili ze swoich bractw prawdziwą szkołę duchowości. Ich członkowie gromadzili się w pierwszą niedzielę każdego miesiąca, aby czcić szczególnie Najświętszą Pannę Różańcową.
PRZYGOTOWANIE DO WALKI
I tak papież, pobożny i roztropny, działał mądrze przy użyciu sił ludzkich i boskich. Nie tylko udało mu się zgromadzić Świętą Ligę: Hiszpanów, Genueńczyków i Wenecczyków wokół jego małej armii, a wszystko pod przewodem Marka Antoniusza Colonna, głównego dowódcy sił Państwa Kościelnego, Jana Austriackiego (przyrodniego brata Filipa II), admirała floty, Jana Andrzeja Doria, komendanta floty genueńskiej, i Veniero, kapitana statków weneckich. Ale przede wszystkim Najwyższy Pasterz powierzył „resztę” miłosiernemu wstawiennictwu Matki Bożej, dopinając swego przez mocne przygotowanie duchowe walczących (na wzór świętej Joanny d’Arc), połączone z modłami o ratunek przed islamem całego chrześcijańskiego świata, w czasie trwania uroczystego jubileuszu ogłoszonego przez Jego Świątobliwość(...)
Był wschód słońca, w niedzielę 7 października 1571 roku, pierwsza niedziela miesiąca według, wtedy jeszcze juliańskiego, kalendarza. Niedziela szczególnie poświęcona przez dominikańskich czcicieli Matki Bożej – Pani Różańca Świętego.
Flota chrześcijańska zgromadziła 208 okrętów. Na niektórych były działa spełniające decydującą rolę. 65 tysięcy żołnierzy. Przeciw sobie mieli 230 okrętów nieprzyjacielskich i około 80 tysięcy żołnierzy. Większość miała szablę lub łuk.
Papież przekazał admirałowi nową poświęconą chorągiew, na dziobie wzniesiono krzyż Chrystusowy, rozdano medaliki i różańce, nawoływano całe wojsko, aby wezwało Maryję, Wspomożenie chrześcijan. Po przybyciu na miejsce wyspowiadali się, odmówili wspólnie różaniec na każdym ze statków. W południe wznieśli sztandar Jezusa i rozpoczęła się walka.
ZWYCIĘSTWO
Nagle ucichł wiatr niekorzystny dla chrześcijan. Uznano to za nadprzyrodzony znak. Ten cud zdwoił siły. Walczono zażarcie przez cztery i pół godziny. Wiele razy z trudem stawiano opór, aż wreszcie nastąpił odwrót sił tureckich.
Jest prawdą, że J. Andrzej Doria obciął ostrogi galery, żeby artyleria lepiej celowała; że potężne weneckie galery, prawdziwe pływające fortece, rozdzieliły i rozproszyły nieprzyjacielskie okręty; że doskonała piechota hiszpańska odegrała ważną rolę, dodana do uderzeń dział z Wenecji i że Opatrzność – w tym wypadku poprzez Maryję – dokonała reszty.
W swoim dziele „Morze Śródziemne w czasach Filipa II”, znany historyk Fernand Braudel zanotował, iż jedynie 30 okrętów tureckich się wymknęło, pod wodzą admirała Euldj Ali. Wszystkie inne zostały wzięte i podzielone pomiędzy zwycięzców lub zatonęły (...)
Papież Pius V – który doznał łaski ujrzenia wizji zwycięstwa w zatoce Patras w chwili jej dokonywania się – z wdzięczności uznał, że było ono owocem potężnego pośrednictwa Matki Bożej Różańcowej i ustanowił Wspomnienie Matki Bożej Zwycięskiej na dzień 7 października. Senat Wenecji nie pomylił się, kiedy na tablicy pamiątkowej umieścił napis: „To nie potęga ani broń, ani dowódcy pomogli nam odnieść zwycięstwo, lecz Maryja Różańcowa.”
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejna okazja nadażyła się islamistom 112 lat pozniej...
W roku 1683 potęga turecka znów zagroziła Europie. Wojska muzułmańskie dotarły aż pod Wiedeń. Wszystko wskazywało na to, że nie ma ratunku nie tylko dla miasta, ale dla całego kontynentu. Papież Innocenty XI zwrócił się do polskiego króla Jana III Sobieskiego z prośbą o pomoc.Polski Sejm nie chciał jednak się zgodzić na udział polskich wojsk w tej wojnie. Dopiero objawienie maryjne, jakie miał spowiednik króla, o. Stanisław Papczyński, spowodowało zmianę decyzji posłów.
Zmierzając pod Wiedeń, Sobieski zatrzymywał się w maryjnych sanktuariach. Modlił się na Jasnej Górze i w Piekarach na Śląsku. Jako zawołanie bojowe dla swych rycerzy wybrał słowa: „Jezus, Maryja”.
Do bitwy doszło 12 września. Gdy licząca 27 tysięcy żołnierzy armia pod dowództwem polskiego króla starła się z ponadstutysięczną armią turecką, w Krakowie z Katedry na Wawelu wyruszyła w kierunku kościoła Mariackiego procesja „wojska duchowego”. Śpiewając, odmawiano modlitwę różańcową. W procesji niesiono Najświętszy Sakrament oraz cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej. Do gorącej modlitwy różańcowej zmobilizowali się wszyscy mieszkańcy Krakowa. Zaprzestali handlu, zrezygnowali nie tylko z pracy, ale także z posiłków. Z różańcami w dłoniach modlili się o zwycięstwo. Ich modlitwa została wysłuchana. Przy niewielkich stratach własnych Sobieski pokonał przeważające siły muzułmańskie. Król zawiadomił o wiktorii papieża Innocentego XI, posyłając mu chorągiew Mahometa i wiadomość: „Przybyłem, ujrzałem, Bóg zwyciężył”. Na pamiątkę zwycięstwa pod Wiedniem Innocenty XI ustanowił 12 września dla całego Kościoła wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj "demon" jest zainteresowany wprowadzeniem pokoju w wykrwawionej przez I Wojnę Światową Europie i odpowiada na apel Papieża:
5 maja 1917 roku, czując bezsilność wobec krwawego końca chrzescijaństwa, rozumiejąc, że żadne działania dyplomatyczne, apele czy inicjatywy nie mogą już zapobiec tragedii, dostrzegając marginalizację i lekceważenie okazywane Stolicy Apostolskiej, papież Benedykt XV dokonuje czegoś, co w oczach świata, politycznych analityków i historyków wydawało się całkowicie pozbawione znaczenia. Postanawia, że odtąd cały Kościół w Litanii loretańskiej będzie wzywał opieki Maryi nowym wezwaniem "Królowo Pokoju, módl się za nami"(...). Oczywiście żaden historyk nie przywiązał jakiejkolwiek wagi do tego aktu z 5 maja 1917 roku. Ale Niebo tak. Dokładnie osiem dni potem, 13 maja 1917 roku, właśnie Ona (...) ukazuje się w Fatimie, w Portugalii, która w dawnych czasach nazywana była "Ziemią Świętej Maryi", która wówczas od "półtora wieku znajduje się pod rządami masońskimi"
A. Socci "Czwarta Tajemnica Fatimska?", s 253-255
A tutaj "demon" staje w obronie mieszkańców Warszawy i to na dodatek w dniu swojego święta:
Na przełomie lipca i sierpnia Armia Czerwona liczyła pięć i pół miliona żołnierzy. Jej forpoczta, ośmiotysięczna rzesza bolszewików jest już na rubieżach Warszawy.
„Trzy armie idące na Warszawę liczą dwanaście dywizji piechoty i dwie dywizje jazdy, podczas gdy Polacy mogą wystawić zaledwie trzy i pół dywizji piechoty… oraz różne drobne oddziałki. Mamy więc zupełną możność zadać przeciwnikowi cios druzgoczący” – pisał sowiecki marszałek Michaił Tuchaczewski (...)
Latem 1920 r., kiedy stało się oczywiste, że walki z bolszewikami wkraczają w ostatnią fazę, trzej polscy kardynałowie inicjują modlitewny szturm do Nieba. Zwracają się do Papieża Benedykta XV: „Ojcze Święty, Ojczyzna nasza od dwóch lat walczy z wrogami krzyża Chrystusowego – z bolszewikami. (…) Ojcze Święty, w tak ciężkiej chwili prosimy Cię, módl się za Polskę”.
Także Episkopat szuka wsparcia u braci w biskupstwie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że upadek Polski będzie oznaczać „koniec chrześcijaństwa w Europie Środkowo-Wschodniej”. Piszą więc polscy biskupi: „Nie o pieniądze Was prosim, Bracia, nie o amunicję, nie o wojsko. My nie wojny pragniemy, jeno pokoju. Prosim Was dzisiaj o szturm do Boga, o modlitwę za Polskę!”.(...)
Prymas Polski i arcybiskup Warszawy nie czekają biernie na rozwój wydarzeń. Czyż Jezus nie powiedział Słudze Bożej Wandzie Malczewskiej: „Nie bójcie się! W moim Sercu znajdziecie Miłosierdzie, tylko z wiarą uciekajcie się do Niego”. Publiczny Akt Zawierzenia Polski Najświętszemu Sercu Jezusowemu dokonany w Warszawie (przy udziale Marszałka Piłsudskiego) zostanie powtórzony przez Prymasa Polski, ks. kard. Edmunda Dalbora 27 lipca 1920 r., w obecności Konferencji Episkopatu Polski w jasnogórskiej kaplicy Królowej Polski. W tym samym dniu Episkopat ponowi akt obrania Bogurodzicy na Królową Polski.
W dniu 6 sierpnia, w uroczystość Przemienienia Pańskiego, zostaje zainicjowana ogólnopolska nowenna w intencji ocalenia Ojczyzny. Od tej chwili cały Naród włącza się w walkę z bolszewikami, duchowo, na kolanach, z różańcem w ręku. W każdej świątyni decyzją księdza Prymasa jest wystawiany Przenajświętszy Sakrament.(...)
Generał Maxime Weygand, członek misji francuskiej, napisze: „Podziwiałem, w owym sierpniowym 1920 roku, z jaką żarliwością naród polski padł na kolana w kościołach i szedł w procesjach po ulicach Warszawy”. „Ja nigdy w życiu nie widziałem takiej modlitwy, jak w Warszawie”(...)
Maryja wysłuchała próśb swego ludu zanoszonych podczas wielkiej nowenny modlitewnej. Tak spełniły się słowa proroctwa Bogurodzicy przekazane Słudze Bożej Wandzie Malczewskiej 47 lat wcześniej. 15 sierpnia 1873 r. Matka Boża zapowiedziała: „Uroczystość dzisiejsza wnet stanie się świętem narodowym, dla was, Polaków, bo w tym dniu odniesiecie zwycięstwo nad wrogiem, dążącym do waszej zagłady”.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Sob 5:31, 13 Maj 2017 |
|
Pastor Chojecki często wiąże fakt obrania Maryi na Królową Polski z pozniejszymi rozbiorami. Poniżej zamieszczam fragmenty objawień, które otrzymała Wanda Malczewska (1822 - 1896) - przez Kosciół Katolicki uznana za Czcigodną Służebnicę Bożą. Jest tu dokładnie opisane, dlaczego Polska utraciła niepodległość (za jakie grzechy była to kara) i jak można ją doprowadzić ponownie do utraconej wielkosci:
W drugi Piątek Wielkiego Postu roku 1872 ukazał się jej Pan Jezus w Ogrójcu i tak przemówił do niej: "Ojczyzna twoja i Kościół w tej Ojczyźnie... przez krwawą pracę i jedność bratnią dojdą do upragnionej wolności. Niech tylko naród tej wolności nie obróci w swawolę" (...)
W Wielki Piątek tego samego roku Wanda była świadkiem ukrzyżowania Chrystusa i widziała jak Pan Jezus oddawał Matkę Najśw. w opiekę św. Janowi. Wtedy Pan Jezus wyrzekł te słowa: "Im więcej który naród ukocha Ją, tym więcej ode Mnie łask otrzyma i choćby przez wrogów skazany był na zagładę, nie zginie, ale odradzać się będzie".
Gdy po tym zdaniu zwróciła się Wanda do Matki Boskiej i przypomniała Jej jakiej to czci od wieków doznaje w Polsce, wtedy to Matka Najśw. tak odpowiedziała Wandzie:
"Tak, Polska niegdyś wyróżniała się nabożeństwem do mnie - to też serdecznie ją kocham. Pod moją opieką wzrastała. Nieprzyjaciół nawet silniejszych, zwyciężała. Jej oręż wsławił się wobec całego chrześcijaństwa, gdy szła do boju pod moim hasłem. Skoro otrzyma niepodległość, to niedługo powstaną przeciwko niej dawni gnębicie/e, aby ja zdusić. Ale moja m/oda armia, w Imię moje walcząca, pokona ich i odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę. Dostaliście się do niewoli wskutek niezgody wewnętrznej i sprzedajności wielu waszych rodaków. - Rozebrali was na kawałki, ale Pan Bóg na moją prośbę (Matki Boskiej) tego rozbioru nie zatwierdził. Zbliża się czas, że sprawiedliwość Boska upokorzy chciwość zaborców waszych, tępicieli wiary katolickiej i nabożeństwa do Serca mojego Syna. Oni upadną, a Polska na moją prośbę będzie wskrzeszoną i wszystkie jej części będą złączone. Ale... niech strzeże wiary i nie dopuszcza niedowiarstwa... zdrady... niezgody i lenistwa, bo te wady mogą ją na powrót zgubić i to... na zawsze! Pragnę widzieć Polskę szczęśliwą, ale niech też Polacy do tego rękę przykładają... Modlę się za Polskę, za jej nabożeństwo do mnie. Modlę się za wszystkie stany... aby miłość, zalecona przez mojego Syna, zakwitła wśród was... Módlcie się wszyscy - i postępujcie drogą wskazaną wam przez mojego Syna."
Innym razem w roku 1896 w dniu Bożego Ciała rzekł Pan Jezus do Wandy:
"O jakże mnie to boli, że dawna wiara i pobożność coraz bardziej słabnie w tym narodzie, że oświeceni psują prostaczków zamiast dawać im dobry przykład. Ach, jak mi żal tego narodu. Pocieszam się tem, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia Eucharystyczne, mające na celu adoracje, częste komunie święte, lecz niestety należą do nich same niewiasty starsze. A gdzież młodzież, gdzież mężczyźni, gdzie inteligencja? Czyż im nie jest potrzebna wiara i praktyki religijne? Mów komu tylko możesz, iż odrodzenie się waszej Ojczyzny, jej rozkwit, utrzymanie się w niezależności, zależy od zjednoczenia się ze mną przez życie eucharystyczne."
W uroczystość Bożego Narodzenia 1873 r. po południu na adoracji, gdy lud śpiewał kolędy, pokazała się Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus... obok był św. Józef i Aniołowie, grono zaś św. Polaków i Polek klęczało u stóp Marii i śpiewało: "Królowo nasza wśród Cherubinów - usłysz pokorny śpiew polskich synów, co się do tronu twego wznosi i o swobodę Ojczyzny prosi." Podczas tej pieśni widziałam (pisze Wanda), że Matka Boska nachyliła się do Pana Jezusa i coś z Nim mówiła a potem do śpiewających rzekła: "Polskę kocham, bo to moje królestwo... Nie zapomnę o was, a Syn mój nie da wam zginać. Jeszcze chwila cierpienia a swobodę odzyskacie."
Zaś cztery lata później, w uroczystość Trzech Króli, dnia 6 stycznia 1877 r., w czasie wotywy, pod koniec pierwszej Ewangelii, ukazał się jej Pan Jezus jako Dziecina na jasnym obłoku stojący. W ręce trzymał kulę ziemską, nad nią świeciła nadzwyczajna gwiazda, a na kuli ziemskiej wyrysowane były różne kraje, pomiędzy nimi Polska z morzem i napisem: "Królestwo Marii." Podczas komunii kapłana podczas tejże mszy św. widziała Wanda u stóp Pana Jezusa klęczących przedstawicieli różnych narodów a pomiędzy nimi królów polskich: Mieczysława z żoną Dąbrówką, Jagiełłę z Jadwigą, Kunegundę z Bolesławem i Sobieskiego. Wtedy Pan Jezus pobłogosławił zebranych i Wanda usłyszała głos wychodzący z ust Pana Jezusa:
"Błogosławiony Naród, którego Panem jest Bóg."
A dnia 5 października 1873 r. wyrzekł Pan Jezus do Wandy następujące słowa:
"Zatknąłem pośród was krzyż, jako godło wiary, triumfu i chwały. Dałem wam Matkę moją za Opiekunkę i czegóż się boicie? - Dlaczego tak słaba wasza ufność? Pamiętajcie, że Maria, Matka moja, wszystko wam wyjednać może."
W uroczystość zaś św. Józefata, dnia 14 listopada 1893 r., widziała Wanda, jak ten św. męczennik przedstawił Panu Jezusowi tysiące pomordowanych przez Rosjan unitów, zbezczeszczone kościoły, połamane figury Pana Jezusa i Matki Najśw. i błagał: "O Jezu, Sędzio sprawiedliwy! Patrz na te ofiary pomordowane, złożone u stóp Twoich. Zmiłuj się, poskrom pychę i zawziętość okrutnego tyrana."
Na te słowa cała rzesza żyjących męczenników głośno ze łzami powtórzyła: "Upokorz wroga, urągającego prawu Boskiemu i przyrodzonemu."
Na to Pan Jezus odpowiedział: "Dzieci moje! Ja z wami cierpiałem i wlewałem w was ducha męstwa i wytrwałości, jak u męczenników pierwszych wieków. Zbliża się dzień sprawiedliwości mojej. Ten, co wydał rozkazy wymordowania was, będzie gospodarować niedługo. ( mój przypis: rzeczywiscie Aleksander III Romanow zmarł rok pozniej) Jego dzieci i wnuki wymordują sromotnie jego właśni poddani, wrogowie mojego krzyża (to też się potwierdziło: syn Aleksandra III , Mikołaj II Aleksandrowicz wraz z rodziną zostali wymordowani przez bolszewików). Wasi bracia, co polegli w obronie wiary, ze słowami przebaczenia wrogom, otrzymali już nagrodę w niebie. Przyjdzie chwila, że mój Namiestnik, rządzący Kościołem, wyznaczy jeden dzień na uczczenie pamięci tych waszych braci- męczenników i wyznawców. A wy, żyjący jeszcze, okryci ranami, wytrwajcie w wierze i zachęcajcie drugich do wytrwałości a staniecie się uczestnikami chwały waszych poległych braci."
Innym razem Wanda zatopiona w modlitwie, wyrzekła następujące słowa: "Rosja rozsypie się a klasztory przetrwają burze. Rosję spotyka kara Boska, za krew przez nią przelaną, wołającą o pomstę do nieba. Straszne klęski spadną na Polskę, ale jej nie zgniotą. Polska odżyje pod opieką swej Królowej Matki Najśw. a jej wrogowie upadną."
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak jak zostało wspomniane, ważne jest życie eucharystyczne. W Eucharystii jest realnie obecny Jezus Chrystus. Pastor Chojecki uważa natomiast, że konsekrowana Hostia to zwykły wafelek.
Dlaczego w takim razie satanisci, którzy działają na zasadzie przeciwieństw (Msza Św - msza satanistyczna, Krzyż - odwrócony krzyż, Sakrament Małżeństwa - sluby homoseksualne) do swoich satanistycznych obrządków potrzebują konsekrowanej Hostii? nie wystarczy im zwykły wafelek ze sklepu? Dlaczego starają się pozyskac konsekrowaną Hostię, a nie wykradają niczego ze zborów protestanckich?
Bo wiedzą, że sekty protestanckie to zwykłe wydmuszki. Poza tym obowiązuje zasada: wróg mojego wroga nie jest moim wrogiem i kruk krukowi oka nie wykole.
Potwierdzeniem prawdy o realnej obecnosci Pana Jezusa w Eucharystii są Cuda Eucharystyczne - przemiania Hostii w miesień serca człowieka w stanie agonii |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 8:57, 13 Maj 2017 |
|
JAREKK napisał: |
(...)
Tak jak zostało wspomniane, ważne jest życie eucharystyczne. W Eucharystii jest realnie obecny Jezus Chrystus. Pastor Chojecki uważa natomiast, że konsekrowana Hostia to zwykły wafelek.
Dlaczego w takim razie satanisci, którzy działają na zasadzie przeciwieństw (Msza Św - msza satanistyczna, Krzyż - odwrócony krzyż, Sakrament Małżeństwa - sluby homoseksualne) do swoich satanistycznych obrządków potrzebują konsekrowanej Hostii? nie wystarczy im zwykły wafelek ze sklepu? Dlaczego starają się pozyskac konsekrowaną Hostię, a nie wykradają niczego ze zborów protestanckich?
Bo wiedzą, że sekty protestanckie to zwykłe wydmuszki. Poza tym obowiązuje zasada: wróg mojego wroga nie jest moim wrogiem i kruk krukowi oka nie wykole.
Potwierdzeniem prawdy o realnej obecnosci Pana Jezusa w Eucharystii są Cuda Eucharystyczne - przemiania Hostii w miesień serca człowieka w stanie agonii |
Taka prawda! AMEN! |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 13:47, 06 Cze 2017 |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 8:17, 11 Cze 2017 |
|
To było do przewidzenia. W programach sekty wyszukiwane są tylko informacje mające potwierdzić tezę, że Kosciół Katolicki to "Wielka Nierządnica" i "Synagoga Szatana". Najczęsciej wyszukuje się wypowiedzi przedstawicieli tzw. liberalnego katolicyzmu, który to nurt w czasach przedsoborowych był wielokrotnie potępiany w nauczaniach papieży jako bardzo szkodliwy.
Informacje, które swiadczą o tym, że Kosciół Katolicki na przestrzeni wieków wydał ogromną rzeszę świetych są w programach sekty przemilczane
Pastor, który ma szczegółowo opracowane zagadnienia doktrynalne swojej herezji i pasujące pod to cytaty z Pisma Św, bez trudu narzucił swoją narrację Kowalskiemu. Zderzenie wiedzy religijnej obu panów było jak zderzenie ciężarówki z rowerzystą.
Kowalski, który deklaruje się jako katolik, jak sam mówi nie chodzi na msze świete i nie przystepuje do spowiedzi ( bo boi się, że jego tajemnice zostaną przekazane oponentom politycznym). Kowalski również publiczne podważa doktrynę katolicką np nasmiewa sie z kultu świetych (pyta się pastora Chojeckiego czy to nie jest bałwochwalstwo), a także zachęca młodych ludzi do przyjecia oferty religijnej Chojeckiego (jest filmik to potwierdzający)
W innych nagraniach apostata Kowalski okresla Koscioł Katolicki jako "firmę, korporację", a katolicyzm jako "murzynskość"
Oczywiscie Kowalski nie uważa siebie za apostatę, bo jak mówi jest katolikiem i nigdy nie złoży takiego oswiadczenia w swojej parafii. Być może w jego mniemaniu jest to przejaw sprytu życiowego: po honoraria do sekty, a jego pochówkiem ma się zajmować Kościół Katolicki.
Te i inne wypowiedzi Kowalskiego można znalezc na youtubie, polecam szczególnie 2 kanały youtube: pierwszy o nazwie Frankorus , drugi to Thomas Muntzer
Poniżej kilka fragmentów z oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego:
Wyklinamy wszystkich odstępców od wiary chrześcijańskiej i wszystkich heretyków razem i każdego z osobna, jakiegokolwiek są imienia i do jakiejkolwiek sekty należą, i tych, co im wiarę dawają, co ich u siebie przyjmują, co ich popierają i ogółem wszystkich, co ich biorą w obronę.
Konstytucja Apostolicae Sedis z dnia 12 października 1869.
Trzeba oczywiście przyjąć jako prawdę wiary, że poza apostolskim, rzymskim Kościołem nikt nie może być zbawiony (...). Równocześnie jednak za pewne należy uważać, że ci, co są w nieznajomości prawdziwej religii, nieznajomości nie do przezwyciężenia, żadnej nie ponoszą winy z tego powodu w oczach Boga. Lecz któż – wobec różnorodnej natury narodów – miałby tyle odwagi, by określić granice tej niewiedzy?
Źródło: alokucja Singulari quadam, 9 grudnia 1854.
Wiara katolicka ma to do siebie, że nie można do niej ani niczego dodać, ani niczego od niej odjąć: albo się ją zachowuje całą, albo całą odrzuca. To jest wiara katolicka; jeżeli jej kto nie zachowa wiernie i mocno, nie będzie mógł być zbawiony (Wyznanie wiary św. Atanazego)
Benedykt XV. Encyklika Ab beatissimi, 1 listopad 1914
Jan, Apostoł Miłości, który zdaje się, że w swej Ewangelii odsłonił tajemnicę Najświętszego Serca Jezusowego, a który uczniom swym zwykł był wpajać nowe przykazanie „miłujcie się wzajemnie”, że właśnie on ostro zabronił utrzymywać stosunki z tymi, którzy by nie wyznawali wiary Chrystusa w całości i bez uszczerbku: „Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go” (2 J 10). Ponieważ więc miłość wspiera się na fundamencie nietkniętej i prawdziwej wiary, przeto więc uczniowie Chrystusa muszą być przede wszystkim spojeni węzłami jedności wiary.
Pius XI, encyklika Mortalium animos, 6 stycznia 1928. |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Wto 18:51, 01 Sie 2017 |
|
Pastor Chojecki twierdzi, że były Prefekt Kongregacji Nauki Wiary ks Kard. Gerhard Müller głosi tą samą naukę co on i Marian Kowalski. Na potwierdzenie tej tezy podaje fragment wywiadu nt. Adhortacji Amoris Laetitia jaki ks. Kardynał udzielił miesięcznikowi WPIS:
(...)Nikt jednak nie może powiedzieć, że małżeństwo może zostać rozwiązane albo że można mieć dwóch małżonków. Ten nowy partner, nawet po ceremonii świeckiej czy kościelnej, nie jest w oczach Boga prawowitym małżonkiem. Nie jest! Sakrament małżeństwa jest ważny przed Bogiem. Dlatego biskup mówiący, że człowiek w stanie grzechu ciężkiego może otrzymać Komunię św., przekracza swoje kompetencje. Co więcej, sam popełnia ciężki grzech, narażając zbawienie tego drugiego człowieka. Oszukuje go, uspokajając jego sumienie, mimo iż to uspokojenie jest nieważne i nieprawdziwe przed Bogiem, którego już oszukać się nie da. Przypomnę tylko, że 500 lat temu mieliśmy podobną sytuację, gdy ludzie Kościoła za przyzwoleniem Rzymu wmawiali wiernym, że poprzez odpusty można kupić zbawienie dla siebie lub bliskich. Wtedy również nie wydano oficjalnych dokumentów kościelnych, które by to stwierdzały, ale taka była praktyka. Po Niemczech wędrował wówczas dominikanin, o. Johann Tetzel, i zbierał pieniądze na budowę bazyliki św. Piotra; tym, którzy płacili, odpuszczał grzechy, a także grzechy ich bliskich zmarłych. Mówiąc wprost: było to oszustwo wobec zbawienia bliźnich. I nie można się wymówić tym, że cały ten proceder kryty był przez arcybiskupa Moguncji, którego pisma zostały rzekomo źle zinterpretowane. Naprawdę powinniśmy wyciągać wnioski z historii. Nie wolno obiecywać fałszywego zbawienia (...)"
Pastor poprzestaje na tym fragmencie oznaczonym na czerwono, bo słowa ks.Kardynała pasują do jego nauczania i wmawia wszystkim naokoło, że oto ma oficjalne potwierdzenie prawdziwosci głoszonych przez siebie nauk.
Tymczasem ks.Kardynał słusznie mówiąc o błędach w Kosciele Katolickim zarówno tych sprzed 500 lat jak i obecnych, w żaden sposób nie czyni tego z pozycji protestanckich tzn nie odrzuca sakramentów jako koniecznych do zbawienia itd.
W tym samym wywiadzie ks.Kardynał mówi:
(...) Gdy ktoś mówi, że kwestię dostępu do Komunii św. można rozstrzygnąć we własnym sumieniu, ma fałszywe pojęcie sumienia, które jest nie do pogodzenia z wiarą katolicką. Przekazywanie ludziom takich przesłań jest oszustwem. To nie ogranicza się zresztą do rozwodów, to jest zasada ogólna. Kto trwa w grzechu ciężkim, nie może przystąpić do Komunii św. Wcześniej musi przystąpić do sakramentu pokuty, żałować za swoje grzechy, szczerze je wyznać spowiednikowi oraz być gotowy na tyle, na ile to możliwe, naprawić poczynione szkody.
(...)Biskup nie ma prawa dopuszczać ludzi do sakramentów tak, jakby to były jego sakramenty. To są sakramenty Boga!
Szkoda, że pastor Chojecki nie przytoczył całego wywiadu.Z nauki ks.Kardynała mógłby skorzystać pan Marian Kowalski, który sam jest wielokrotnym rozwodnikiem.
Żródło: [link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 17:55, 11 Sie 2017 |
|
JAREKK napisał: |
Pastor Chojecki głosi, że Kosciół Katolicki to apokaliptyczna "Wielka Nierządnica"(którą, Pan Bóg zniszczy) a Najświętsza Maryja Panna to "demon". (...) |
Proszę posłuchać co idiota mówi:
Pastor Chojecki -"Przepowiednie Fatimskie to bzdety."
https://www.youtube.com/watch?v=Ku1B2efuAMQ |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 55 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 11:38, 12 Sie 2017 |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pon 21:58, 28 Sie 2017 |
|
Szatan najbardziej nienawidzi Maryi i Eucharystii i u pastora jest to widoczne jak na dłoni. Według Chojeckiego "Najswietsza Panienka wypięła na Polaków d..pe" (te słowa wypowiedział w kontekście rozbiorów Polski), "Maryja to apokaliptyczna Niewiasta siedząca na Bestii " ( to w kontekscie objawień w Fatimie). Pastor chwali się też, że w jego sekcie obowiązuje kult maryjny rodzaju męskiego czyli kult Mariana Kowalskiego.
To co jest głoszone w Kościele Przymierza z Szatanem w Lublinie nijak się ma do wypowiedzianych przez Maryję słów: "Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny (ŁK 1, 48-49)
Odnosnie Eucharystii to pastor uważa ją za ogromną zniewagę i bluznierstwo oraz epatuje opisami jak to Hostia trafia do układu trawiennego człowieka i co dalej się z nią dzieje. Pastor twierdzi, że Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa została ustanowiona w Kosciele Katolickim w czasie Kontreformacji, aby Inkwizycja mogła tropić i prześladować protestantów. Niby udział w procesji miałaby być wskazówką, aby rozpoznac kto jest katolikiem, a kto protestantem. W rzeczywistości Święto Bożego Ciała zostało wprowadzone 300 lat wczesniej, ale kogo tam w sekcie interesuje prawda historyczna.
Kolejnym oszustwem jest wmawianie ludziom, że do zbawienia wystarczy wypowiedzenie formułki "Jezu zbaw mnie". Wg pastora ci naprawde wierzący katolicy będą potępieni (czyli np sw.Maksymilian Kolbe, bł. ks. Jerzy Popiełuszko) za ich aktywnie uczestnictwo w bluznierczych mszach sw i przeswiadczenie, że oprócz wiary do zbawienia potrzebne są jej owoce w postaci uczynków.
Zbawiony może być według Chojeckiego Adolf Hitler pod hipotetycznym warunkiem, że wypowiedziałby zaproponowaną przez pastora formułke, a potem mógłby ponownie wrócić do mordowania ludzi (otrzymanie zbawienia byłoby wtedy nieodwracalne). To nie żart, tak pastor odpowiedział na pytanie jednego z widzów.
Pastor ewidentnie pomija wiele słów Pana Jezusa, że do zbawienia potrzebna jest wiara oraz dobre uczynki i wystrzeganie się grzechu. Z kolei odmawianie modlitwy "Ojcze Nasz" było wg Chojeckiego dobre 2 tys lat temu,a obecnie twierdzi, że mają w sekcie inne, rzekomo lepsze modlitwy.
Słowa Pana Jezusa do św Piotra pastor też inaczej rozumie tzn " Ty jesteś Piotruś Pan czyli kamyk, a na tej skale czyli Biblii zbuduje kościół mój..." |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 12:08, 26 Lis 2017 |
|
Pan Leszek Żebrowski, historyk zajmujący się badaniem i propagowaniem dziejów polskiego podziemia niepodległościowego odmówił kiedyś udziału w programie telewizji pastora. Dzis musi zmagać się z atakami ze strony sekty na swoją osobę.
Poniżej zamieszczam fragmenty jego oświadczenia. Warto się z tym tekstem zapoznac, bo są tam też wyjasnienia dotyczące manipulacji w stosunku do wydarzeń z historii Polski. Dla pastora jedną z najczarniejszych postaci w powojennej historii naszego kraju jest Kardynał Stefan Wyszyński.
Temat rzekomej kolaboracji ks. Kardynała z komunistami często pojawia się w programach telewizji Idz Pod Prąd jako argument za tym, że Kosciół Katolicki to "Wielka Nierządnica" i "Synagoga Szatana"
„RUSKI AGENT” I „OBRZYDZACZ BIBLII”.
Oto ja, Leszek Żebrowski. Wprawdzie szkoda czasu na grzebanie się w pomyjach, ale to kolejny wulgarny atak na mnie za strony TV IdźPodPrąd. Ponieważ dostałem od Czytelników skrypt fragmentu audycji z prośbą, aby wyjaśnić te sprawy, niniejszym to czynię (...)
SŁOWO BOŻE PO MENELSKU
Pan Paweł Chojecki twierdzi o mnie, że „myśmy go grzecznie potraktowali”. Czyli mam rozumieć, że wyzwiska i obelgi w stylu „RUSKI AGENT” i człowiek o „brudnym obliczu” to jest z ich strony szczyt kurtuazji? Faktycznie, jeśli weźmie się pod uwagę knajacki język, jakim „rozkoszny duet z Lublina” notorycznie się posługuje (nawet po kilkadziesiąt bluzgów w programie!), to mogło być jeszcze gorzej. Zareklamowałem film Grzegorza Brauna o Marcinie Lutrze, dlatego, że jest bardzo dobrze zrobiony. Wypowiadają się w nim naukowe sławy (z różnych krajów), znawcy tamtego okresu, ludzie na najwyższym poziomie umysłowym, których słucha się (również jeśli chodzi o formę) z największą przyjemnością. Kuda tam „rozkosznemu duetowi” do takiego poziomu! Dlatego też nie ma mowy o merytorycznej polemice z nimi, bo do tego niezbędne jest teologiczne i historyczne przygotowanie i oczywiście, kultura wypowiedzi. Zamiast tego mamy następujące zjawisko: co w głowie i w sercu, to natychmiast na języku. Czyli potokiem płynące plugastwa. Słowo Boże po menelsku? Z tym właśnie mamy do czynienia. Prymitywnym umysłom dostarcza się prymitywnej rozrywki, ku ich uciesze, pod przykrywką ewangelizacji. Czy Panu Bogu miłe są bluzgi? W wykładni autorów i ich bezkrytycznych wyznawców widocznie tak. Ale w takim razie to ich prywatny bożek, złoty cielec, bo przecież dzieje się to nie na darmo i nie za darmo. Pada też zarzut, że „obrzydzam Biblię”. Tego nawet nie komentuję, przytaczam tylko dla porządku. Może ktoś gdzieś coś na ten temat znajdzie, chętnie się z tym zapoznam (...)
PAN MARIAN WĘDROWNICZEK
Pan Marian Kowalski przez ostatnie lata przewinął się przez szereg bardzo różnych organizacji, zakładał również własne (niezbyt udolnie, bo z wiadomym skutkiem). Nie zawsze i nie wszędzie mówił to samo i tak samo. Kolejne ugrupowania do obsłużenia jeszcze przed nim, co do tego nie ma wątpliwości. Tego, co teraz mówi (i jak mówi) w IPP, przedtem nie było, przynajmniej nikt, kogo z jego różnych znajomych z różnych okresów o to pytałem, nic takiego sobie nie przypomina. Gorliwym wyznawcą sekty stał się teraz i dopasowuje swoją narrację do jej potrzeb. W tym sensie, ponieważ jest opłacany, robi to za coś. Czyli nie jest to działalność ideowo-bezinteresowna (non-profit). Nie ma tu „paskudnego obrażania”, to również wyłącznie stwierdzenie faktu. I wreszcie konkret. P. Marian Kowalski usilnie domaga się: „Jeżeli pan Żebrowski twierdzi, że ja mówię bzdury to proszę o jakieś przykłady, bo ja widzę, że sam się miga jak piskorz, jak go zapytają młodzi ludzie na spotkaniach, jak to było z odcięciem się Episkopatu od Żołnierzy Wyklętych, to ładnie się piskorzuje w tym temacie.
” EPISKOPAT POLSKI A „ŻOŁNIERZE WYKLĘCI”
Jego bzdur może każdy sobie posłuchać w licznych nagraniach, w dodatku wyrażanych na ogół plugawym językiem. Tu powyżej oskarża mnie jednak, że to ja jakoby się migam i nie wiem, co powiedzieć o „odcięciu się Episkopatu od Żołnierzy Wyklętych”. Myślę, że na ten temat wiem jednak więcej niż p. Kowalski. Wprawdzie piskorz się wije – bo miga to np. lampka na choince, ale cóż, spuśćmy zasłonę miłosierdzia. Nie wymagajmy od niego zbyt wiele… Zapewne chodzi mu o tzw. Porozumienie Państwo-Kościół z 14 kwietnia 1950 roku. W punkcie 8 możemy przeczytać: „Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej”. A teraz trzeba to zrozumieć. Kościół zgodnie ze swą nauką zawsze i nieodmienne zwalcza każdą zbrodnię. Mowa tu jest o „zbrodniczej działalności band podziemia”. Nienawistnicy wyprowadzają sobie z tego rzekome potępienie podziemia niepodległościowego, ale to może być wyłącznie wynikiem bardzo złej woli. Tu widać właśnie wielki kunszt – również dyplomatyczny – ówczesnego Prymasa Polski, ks. abpa Stefana Wyszyńskiego, metropolity gnieźnieńskiego i warszawskiego, aby nie odnosić się do tych, których potępienia chcieli komuniści (przy okazji – sporo osób z jego rodziny było Żołnierzami Wyklętymi). „Bandy podziemia” – jest to bardzo ogólnikowe określenie. Komuniści pisali na ogół „bandy reakcyjnego podziemia”, aby nazywać wprost swych przeciwników. Polska była wówczas zalana wszelkiego rodzaju bandami, przede wszystkim kryminalnymi (była to kontynuacja wojennego bandytyzmu), ale nie tylko. Proceder bandycki uprawiali nawet komunistyczni funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa publicznego! Znamy przypadki podszywania się ich pod polskie podziemie, w celu siania zamętu i dezinformacji, ponadto w ten sposób rozpoznawali ich zaplecze – kto i gdzie im pomaga. Ponadto – „zwalcza zbrodniczą działalność”, a nie samo podziemie jako takie! Komuna uznała, że wie o co chodzi. Marian Kowalski też wie, jak wszystkowiedząca komuna. A wystarczy przecież wsłuchać się w te słowa i wszystko będzie jasne. Ale cóż, nie każdy ma uszy do słuchania? ABY COŚ WIEDZIEĆ, TO TRZEBA… COŚ WIEDZIEĆ Niekiedy komuniści robili prowokacje na taką skalę i w taki sposób, że nie wszystko dało się zrzucić na Żołnierzy Wyklętych. Były przypadki ich ujmowania przez napadniętych (bo napastnicy po prostu spili się na miejscu w sklepie z alkoholem i nie mieli siły, aby go szybko opuścić) i odstawiania do UB. A napastnicy mieli przy sobie „pokwitowania”, wystawione na… NSZ. Ale żeby to wiedzieć, to trzeba coś wiedzieć. W każdym razie można trafić na takie wyroki Wojskowych Sądów Rejonowych (WSR). Surowo karani nie byli, to prawda, ale kompromitacja następowała i zostawiała ślady jednoznaczne. Podobnie jest z piętnowaniem i karaniem duchownych „konsekwencjami kanonicznymi”. Mowa o tym jest dopiero wiosną 1950 roku, po sześciu latach od zaistnienia Żołnierzy Wyklętych! Wówczas podziemie jest już w zaniku, bezpośrednie włączanie się duchownych w „jakiekolwiek akcje” zatem nie ma sensu i przynosi Kościołowi bezpośrednie szkody, komuniści mają bowiem dodatkowy pretekst do kolejnych aresztowań, prześladowań, tortur. Czy znane są konkretne przypadki takiego karania duchownych? Kapłani ówcześni nie odmawiają na ogół tego, czego się od nich oczekuje (odprawiają Msze św., dokonują chrztów ich dzieci itp.) i Kościół ich za to nie wyklucza. Kościół katolicki zapłacił ogromną cenę za walkę z komunizmem po 1944 roku i przeciwstawianie się (czynne i bierne) powojennej okupacji. Nigdy nie był po stronie władzy komunistycznej. Uwięziony został ks. prymas i wielu biskupów, niektórzy przeszli przez potworne tortury. Jeden z biskupów, nieformalny kapelan Okręgu NZW zginął w 1948 r. w niewyjaśnionym do dziś „wypadku samochodowym” na trasie, gdzie dziennie przejeżdżało wówczas kilka – kilkanaście samochodów. Jak wynika ze wstępnych badań ks. prof. Jerzego Myszora, ponad osiemdziesięciu księży i zakonników (a tak naprawdę znacznie więcej, jeśli doliczymy tych zza sowieckiego kordonu) zostało bestialsko zamordowanych; 260 zmarło lub zaginęło po aresztowaniu; setki siedziały w więzieniu (również siostry zakonne), prawie tysiąc wygnano z ich parafii, lub z klasztorów. Nigdy i nigdzie nie było ze strony Kościoła WYKLĘCIA żołnierzy podziemia niepodległościowego. To głoszą wyłącznie świadomi kłamcy i ich pomocnicy, czasem też są to „pożyteczni idioci”, którzy z poczuciem pewności siebie są w stanie przełknąć każde świństwo. PO UCZYNKACH ICH POZNACIE Czy byli w tamtej epoce, wśród mordowanych i prześladowanych kapłanów Kościoła katolickiego jacyś protoplaści „rozkosznego duetu z Lubina”? Czy w ogóle były wobec takich jak oni prześladowania? Ilu zatem wówczas (i później) było takich „pastorów Chojeckich” i ich pomagierów, naprawdę sprzeciwiających się komunie? Może byli, ale nic o tym nie wiadomo. Niech zatem ekspert/nadworny historyk IPP Marian Kowalski przytoczy nam jakieś konkretne dane z tego zakresu, może poświęci im oddzielną audycję? (...)"
Z treścią całego oświadczenia można zapoznać się na stronie [link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
JAREKK
Użytkownik
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pią 22:13, 15 Gru 2017 |
|
Zapraszam do nowo założonej grupy na facebooku o nazwie Kontrreformacja Antychojecka. Będzie tam dużo ciekawych informacji, szczegółowa korekta nauczania pastora i możliwość wymiany poglądów! |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|