Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Sob 19:33, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Nie łapię za słówka, wprost skora ścierpła jakby pan nie napisał, że: "Muszę to sobie poukładać." - to bym tak nie spytała Trudno mi tu coś radzić, ale gdy zostanie sama, nie zwiąże się z innym mężczyzną, to będzie mogła korzystać z sakramentów, a w przypadku jej męża on niestety nie, bo będzie żył w jawnym grzechu ciężkim. Związek cywilny z rozwiedzionym mężczyzną, zgodnie z opinią Komisji pracującej nad kan. 915, należy oceniać jako trwanie z uporem w jawnym grzechu ciężkim. (kanon 915 Kodeksu m. in. mówi, że do komunii nie należy dopuścić osoby trwające z uporem w jawnym grzechu ciężkim. Takie osoby nie mogą także dostać rozgrzeszenia z powodu życia w nieregularnym związku małżeńskim i w stanie grzechu.)
W podobnym duchu wypowiedział się Ojciec Święty w adhortacji Familiaris consortio (FC), gdzie w nr 84 stwierdzono, że "Kościół na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie św., niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do Komunii św. Od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia". Tak więc "nie można dopuszczać do komunii świętej katolików złączonych tylko ślubem cywilnym" (FC nr 82). |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Sob 17:48, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Węzeł mi się nie uprzykrzył - czasem to się boję odezwać do pani , pani Tereso, bo pani łapie za słówka
Muszę sobie poukładać tą sprawę , chodzi o moją znajomą, która w takiej sytuacji jest. Mąż ją zdradził, a ona zgodziła się na rozwód, który on zaproponował. On ma jakąś kobietę, a ona nie związała się z nikim.
Muszę wiedzieć co odpowiedzieć.
8 książek mam! |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 15:38, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
Może jeszcze to, co wyczytałam, pytanie i odpowiedź jakiej udzielił doktorant w Instytucie Prawa Kanonicznego PAT:
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa czy po rozwodzie osoba taka może przystepować do Spowiedzi i Komunii Świętej (taki przypadek zdarzył sie w mojej rodzinie, żona odeszla od szwagra -czy z tego powodu on nie może przystepować do Sakramentu Spowiedzi i Komunii Św.?)
Zakładam, że Pani / Pana szwagier jest katolikiem i rozwód cywilny nastąpił z winy i z woli żony i Pani / Pana szwagier nie chciał tego rozwodu. I oczywiście nie żyje w nowym związku z inną kobietą. Jeżeli chodzi o sytuację, czy osoba opuszczona przez współmałżonka, żyjąca samotnie, po rozwodzie, którego nie pragnęła ani nie mogła uniknąć, może przystępować do Stołu Pańskiego i innych sakramentów w Kościele Katolickim, to sprawa jest następująca.
Rzecz jasna, wina za rozpad małżeństwa może rozkładać się rozmaicie. Pisze o tym papież Jan Paweł II w adhortacji Familiaris consortio, nr 84: "Zachodzi różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo."
Wierność małżeńska w Kościele jest zbudowana na przymierzu, jakie zawiera człowiek ochrzczony z Bogiem. To przymierze zawsze jest opieczętowane śmiercią. Przymierze wymaga krwi. Dlatego płynęła krew w przymierzu Boga z Abrahamem, w przymierzu Boga z Izraelem, w przymierzu Chrystusa z Kościołem. Znakiem tego przymierza jest przysięga małżeńska, opatrzona słowami "i nie opuszczę cię aż do śmierci".
Wierzący małżonek nie odejdzie od tego, komu ślubował wierność. Wie bowiem, że jest to sprawa nie tylko między małżonkami, ale między nim a Bogiem. Bóg błogosławi tej połowie małżeństwa, która dochowuje wierności małżonkowi.
Praktyka jasno ukazuje, że wierzący małżonkowie, postawieni wobec faktów dokonanych, zgadzają się na odejście małżonka, ale nigdy go nie zdradzą i sami potrafią trwać w wierności latami. Gdyby to była tylko umowa między kobietą i mężczyzną, to rozwód byłby możliwy. W sakramentalnym małżeństwie wszystko dokonuje się wobec Boga i On jest najważniejszy. Przysięga jest złożona Bogu, a nie tylko małżonkowi. Jest też złożona bezwarunkowo. Taka jest bowiem miłość. Ona liczy się z możliwością złamania przysięgi przez jednego z małżonków.
Ale takie złamanie przysięgi przez jednego nie zwalnia z dochowania wierności drugiej strony, poprzez życie w samotności i nie wchodzenie w kolejne związki. Wspaniała miłość potrafi przebaczyć, niekiedy długo czeka na możliwość okazania tego przebaczenia. Kościół ma swoje racje broniąc zawartego małżeństwa i nie chodzi tu o zamiar dokuczenia rozwiedzionym, ale obrony nierozerwalności małżeństwa.
Sam rozwód cywilny nie jest okolicznością uniemożliwiającą przystępowanie do sakramentów pojednania i Eucharystii. Taką okolicznością jest zawsze pozostawanie w stanie grzechu ciężkiego. W podobnych sytuacjach wiąże się to natomiast z pozostawaniem w formalnych lub nieformalnych faktycznych związkach z kolejnym mężczyzną lub kolejną kobietą i to stanowi o tej niemożliwości, choć sam rozwód w tym przypadku nie ma zasadniczego wpływu. Oznacza to, że można żyć w stanie łaski uświęcającej po rozwodzie (m. in. pozostając samotnym) lub nie móc uzyskać rozgrzeszenia także w małżeństwie - nie deklarując postanowienia poprawy i chęci zerwania z grzesznym sposobem życia.
Dalszą sprawą jest kwestia winy za rozpad związku małżeńskiego, starań o naprawienie ewentualnych krzywd itp. - zawsze jednak kwestia cywilnego rozwodu jest sprawą drugorzędną. W przypadku gdyby Pani / Pana szwagier po rozwodzie cywilnym zawarł nowy związek, sytuacja byłaby diametralnie odmienna i nie mógłby odbyć ważnej spowiedzi, jak również obowiązywałby go zakaz przyjmowania Komunii eucharystycznej, ale to - jak sadzę - nie dotyczy opisanej w pytaniu sprawy.
http://www.kosciol.pl/article.php/20040525103844317 |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 15:31, 08 Wrz 2012 Temat postu: Re: Rozwód |
|
A co? uprzykszył się panu sakramentalny węzeł małżeński? I co pan chce sobie układać?
To zawsze są trudne problemy. Lepiej, żeby osoba porzucona wystąpiła o separację kościelną. Choć gdy mąż odchodzi, występuje o rozwód cywilny i wiąże się z kimś innym, sprawa wydaje się jednoznaczna.
Dopóki taka porzucona kobieta pozostaje wierna swojemu ślubnemu mężowi (tzn. nie ma konkubenta), może przystępować do sakramentów pod tymi samymi warunkami, jak ludzie wolnego stanu. Tak samo gdy kobieta odchodzi i mąż pozostaje wierny swojej ślubnej żonie (tzn. nie ma konkubiny).
Rozwód cywilny nie ma większego znaczenia. Pytanie, na które nie znam odpowiedzi, jest takie, czy ona/on może się zgodzić na ten rozwód, czy powinna/powinien stawiać opór prawny.
Polecam serię ośmiu książeczek - 7 Sakramentów św. plus ósma książeczka Sakramentalia. Ciekawie i krótko opisane.
Np. książeczka "Małżeństwo"
http://www.tedeum.pl/tytul/544,Malzenstwo
Komplet 8 książek o sakramentach tu:
http://www.tedeum.pl/tytul/638,Komplet-8-ksiazek-o-sakramentach
Cały komplet wychodzi taniej, w zeszłym tygodniu otrzymałam przesyłkę. |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Pią 22:13, 07 Wrz 2012 Temat postu: Rozwód |
|
1)Jak to jest?
Katolik, który ma "ślub cywilny" i Ślub kościelny, jeśli weźmie rozwód (oczywiście cywilny) i nie żyje w związku z inną osobą, to może przystępować do wszystkich sakramentów, czy nie?
Jeśli nie może, proszę państwa o uzasadnienie.
Muszę to sobie poukładać. |
|
|