Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Nie 9:46, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Jeszcze wrócę do tego tematu, gdyż chcę dopowiedzieć, że jest taka wspaniała średniowieczna błogosławiona Małgorzata z Castello, wspaniała błogosławiona, a tak mało znana.
W XIX wieku ogłoszono Małgorzatę patronką niewidomych. W XX wieku patronat ten rozszerza się na chorych, biednych, odrzuconych, tzw. ludzi z marginesu. W połowie wieku staje się ona przede wszystkim patronką upośledzonych dzieci. Obecnie - coraz bardziej - dzieci nienarodzonych.
Tu jest pole do popisu, ukazywać tę osobowość, tę bł. ukazywać i opowiadać czym ta świętość była okupiona i wywalczona. Nawet nowy obraz namalować i opowiadać jak blisko chorej Małgorzaty był Pan Bóg i Matka Boża.
"Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie."
Psalm 27,10
Jesteśmy zdani na własną wyobraźnię, niech nam jej starczy, by zapłakać wraz z Małgorzatą. Na pewno miała momenty wylewania gorących łez nie tylko nad męką Jezusa ale też i nad własną dolą. Zamurowane przez 13 lat, kalekie dziecko, żyjące w ciemnościach od urodzenia. (...)
Więcej tu:
http://www.traditia.fora.pl/swieci-i-blogoslawieni,64/blogoslawiona-malgorzata-z-citta-di-castello,7500.html |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Sob 21:22, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Dlatego napisałem "profanacja", a nie profanacja. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 19:48, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Dzieci z zespołem Downa, to nie są takie gamonie, żeby już nic nie pojęli, w tym tego że Bóg ich bardzo kocha i Matka Najświętsza też. Sam obraz Matki Boskiej Bolesnej jest bardzo wymowny. I tę boleść MB utożsamiać można nie tylko z chorymi na Downa i z ich cierpieniem, ale z cierpieniem wszystkich ludzi i z różnymi chorymi, czy chorobami. Osoby z zespołem Downa - fakt, mają mniejsze zdolności poznawcze niż średnia w populacji zdrowej. Wahają się one od lekkiej do umiarkowanej niepełnosprawności intelektualnej. Niewiele osób wykazuje niepełnosprawność intelektualną w stopniu głębokim.
Kubaturus napisał: |
Tak jak Matka Boska często przedstawiana była jako Murzynka, Azjatka itp. |
Była i jest, bo skoro Matka, moja/nasza Matka, to każdy utożsamia ją ze swoją nacją, ale w wielu objawieniach sama Matka Boska tak się ukazywała.
Kubaturus napisał: |
A na marginesie wątku to "spora" część obrazów świętych to "profanacja", gdyż Najświętsza nie jest na nich tak piękna jak Najświętsza! |
Jaka "profanacja"!. W różnych epokach i czasach różnie Matkę Boską przedstawiali, mnie też niektóre wizerunki nie za bardzo się podobają, bo widziałam ładniejsze, ale jakoś nikt nie poprawia tych "brzydszych" na ładniejsze, bo tak jak powiedział Pan Jezus do Siostry Faustyny: "Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej” (Dz. 313).
Taka moda i takie czasy nastały, że msze NOM branżowe (dla dzieci, młodzieży, dorosłych) jak wielu tak nazywa i coraz więcej udziwnień, urozmaiceń, obrazy to samo, trzeba przemalowywać na branżowe w zależności od choroby, etc ... |
|
|
Wakeford
|
Wysłany:
Sob 19:30, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Cytat: |
Najświętsza nie jest na nich tak piękna jak Najświętsza! |
I w tym cała rzecz, tylko już nie chciałem o tym pisać: bo prawdziwe obrazy NMP to jedynie znak odsyłający do świętości, której nie da się adekwatnie wyrazić.
Aberacyjność z twarzą downa polega właśnie na tym, że niby jaki to wzór i dla kogo? |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Sob 19:05, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
I ja się zgadzam, choć nie do końca o to mi chodzi.
A na marginesie wątku to "spora" część obrazów świętych to "profanacja", gdyż
Najświętsza nie jest na nich tak piękna jak Najświętsza! |
|
|
Wakeford
|
Wysłany:
Sob 18:33, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Cytat: |
A nie ma tu mowy o tym, że Najświętsza Dziewica intelektualnie jest z osobami z zespołem Downa zrównana, a jedynie poprzez rysy odnajdują w niej osobę do siebie podobną, choć intelektualnie wyższą?! |
Myślę, że rację ma pani Tersa, bo w krótce doczekamy się NMP w wersji innych chorób.
A moim zdaniem to właśnie chodzi tu o zaniżenie i poniżenie modelu osobowego i wartości jaki stanowi Maryja.
Kwestia chorych na straszną chorobę jaką jest zespół Downa jest całkiem przypadkowy, bo mógł by być to też ktoś, komu coś bardziej lub mniej urosło, a nie pwinno, jak noga, głowa itp.
I sprytny to sposób profanacji Najświętszej Maryji Panny, liczy się na to, że nikt przecież nie odwarzy się atakować takiej arcyhumanitarnej analogii ... |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Sob 17:27, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Tak, wiem, że piekło...
Tylko nie w tym rzecz, rozumiem, że raczej artystka traktuje ten sposób przedstawienia jak specyficznego rodzaju rasę człowieka- równego innym.
Tak jak Matka Boska często przedstawiana była jako Murzynka, Azjatka itp.
Rozumiem, że elementem dziwnym dla nas może mogą być tutaj rysy, ale przecież i na obrazach brzydkie Święte Panienki były i grube....
A nie ma tu mowy o tym, że Najświętsza Dziewica intelektualnie jest z osobami z zespołem Downa zrównana, a jedynie poprzez rysy odnajdują w niej osobę do siebie podobną, choć intelektualnie wyższą?!
Może błędem jest tu parafraza zbyt znanego obrazu, myślę, że to nas w tym obraża?! |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 15:09, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Dobrymi intencjami to piekło jest wybrukowane i człowiek zawsze dobrymi intencjami chce usprawiedliwić złe czynności. Nie będę wnikać w intencje artystki, napisałam; dobrze że nie zajmuje się innymi chorobami i nie wykorzystuje świętych wizerunków. A o tym wizerunku Pana Jezusa z krótszą jedną nogą to nie słyszałam. |
|
|
Kubaturus
|
Wysłany:
Sob 12:59, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
Też mi się to nie podoba. Choć intencje pewnie artystka miała dobre.
Zastanawiałem się nad tym pod kątem częstego przedstawiania Pana Jezusa przez prawosławnych z jedną krótszą nogą, że rzekomo kuśtykał.
Jak to wygląda w teologii. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 11:36, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/535268.html
W.D. Karwowska napisał: |
- Gatunek portretowy w malarstwie od wielu lat wiąże się z przedstawianiem osób ważnych, zasłużonych, pięknych, cenionych – mówi Weronika Karwowska. Zastosowanie tej formy dla pokazania moich bohaterów – osób z zespołem Downa – ma na celu dodanie im, chociaż symbolicznie, dostojeństwa i społecznej ważności, ale również pokazanie ich jako zwykłych ludzi ze zwykłymi marzeniami, dążeniami, tęsknotami - dodaje artystka. |
Porównajmy te dwa obrazy i zastanówmy się jakiego symbolicznego dostojeństwa i społecznej ważności, "artystka" tego "dzieła" dodała osobom z zespołem Downa?
No i co o tym myśleć? uważam, że to straszna głupota artystki. Oczywista oczywistość, że tak nie powinno być - ale ... po II Soborze Watykańskim mamy nową "wrażliwość" właśnie taką. I tak dobrze, że ta "artystka" nie zajmuje się innymi chorobami ... |
|
|
Kubaturus
|
|
|