Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Nie 9:27, 25 Kwi 2021   Temat postu:

Niepełnosprawna tercjarka dominikańska nową świętą Kościoła

Image

„Papież potwierdził wnioski sesji zwyczajnej kardynałów i biskupów, członków Kongregacji, i postanowił rozszerzyć na Kościół powszechny kult bł. Małgorzaty z Città di Castello, z Trzeciego Zakonu Braci Kaznodziejów; urodzonej ok. 1287 r. w Metoli (Włochy), a zmarłej w Città di Castello (Włochy) 13 kwietnia 1320 r., wpisując ją do katalogu świętych (kanonizacja równoważna) – poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Ojciec Święty Franciszek przyjął 24 kwietnia na audiencji Jego Eminencję kardynała Marcello Semeraro, Prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Upoważnił tę dykasterię do opublikowania dekretu o męczeństwie hiszpańskich redemptorystów podczas wojny domowej w tym kraju (1936 r.) oraz 6 dekretów o heroiczności cnót.

Nowa święta, Małgorzata urodziła się w 1287 r. w Città di Castello. Niewidoma od urodzenia, karłowata, garbata i kulawa, przez całe dzieciństwo była trzymana przez rodziców w ukryciu. Gdy skończyła 6 lat, ojciec wybudował dla niej maleńką celkę obok kościoła parafialnego i kazał ją tam zamurować.

Po jedenastu latach rodzice udali się z nią do grobu świątobliwego franciszkanina, spodziewając się uzdrowienia. Gdy cud się nie zdarzył, rodzice ją opuścili. Poleciła się wtedy opiece Dzieciątka Jezus. Ono doprowadziło Ją do dominikanek w Citta di Castello, które przyjęły ją do Trzeciego Zakonu.

Odznaczała się duchem pokuty. Znosiła swój krzyż, nigdy nie narzekając. Posiadała rzadką wiedzę wlaną. Doglądała dzieci i młodzieży jako piastunka i opiekunka, mimo kalectwa pomagała uczniom w ćwiczeniach literackich i gramatyce. Często powtarzała: „O, gdybyście widzieli, co posiadam w sercu!”. Prowadziła intensywne życie modlitwy. Dziękowała Bogu za drogę do nieba ułatwioną przez cierpienie. Wielu osobom służyła swoimi radami. Szczególnym nabożeństwem otaczała Świętą Rodzinę.

Zmarła 13 kwietnia 1320 r., w trzydziestym trzecim roku życia. Gdy po ponad dwustu latach, 9 czerwca 1558 r., otworzono jej trumnę, okazało się, że jej ciało nie uległo zepsuciu. W jej sercu znaleziono trzy kamyczki podobne do diamentów, z wizerunkami Pana Jezusa, Matki Bożej i świętego Józefa.

Zdumieni świadkowie, choć wiedzieli, że Małgorzata była karlicą, zostali po otwarciu trumny przejęci lękiem. Małgorzata miała jedynie 122 cm wzrostu, głowę nieproporcjonalnie dużą w stosunku do chudego ciała, dłonie i stopy małe. Jedna noga była krótsza o 8 cm od drugiej. Pochowano ją z rękoma skrzyżowanymi z przodu, lewa ręka była lekko podniesiona, utrzymując się bez żadnego podparcia.


Image

Obecnie jej ciało, ubrane w habit tercjarski, spoczywa w kryształowej trumnie pod głównym ołtarzem kościoła św. Dominika w Città di Castello we Włoszech. Ciało jest nienaruszone, a członki są giętkie. Jej kult zatwierdził papież Paweł V w 1609 r. Papież Klemens X zatwierdził Mszę św. i oficjum brewiarzowe ku jej czci 6 kwietnia 1675 r. Jej wizerunki można spotkać bardzo rzadko, przeważnie ukazywana jest jako garbata i drobna dziewczyna, nieraz w otoczeniu dzieci.

Dzisiejsza kanonizacja równoważna św. bł. Małgorzaty z Città di Castello jest szóstą dokonaną przez Franciszka. Wcześniej ogłosił on w ten sposób świętymi św. Anielę Foligno (zm. 1309) – 9 października 2013, Piotra Fabera (†1546) – 17 grudnia 2013 oraz Franciszka de Lavala (†1708), Józefa de Anchieta (†1597), Marię od Wcielenia Guyart (†1673) – 3 kwietnia 2014, a następnie Junipera Serrę OFM (†. 1784) – 23 września 2015 r.., i Bartłomieja Fernandes od Męczenników OP (†. 1590) – 5 lipca 2019. Również Benedykt XVI przeprowadził jedną taką kanonizację – Hildegardy z Bingen (zm. 1179) – 10 maja 2012.

https://www.ekai.pl/niepelnosprawna-tercjarka-dominikanska-nowa-swieta-kosciola/
Teresa
PostWysłany: Wto 16:58, 07 Maj 2019   Temat postu:

Image

Image
Teresa
PostWysłany: Wto 16:53, 07 Maj 2019   Temat postu:

Bł. Małgorzata z Città di Castello

Image

Niewidoma od urodzenia, karłowata, garbata i kulawa, przez całe dzieciństwo była trzymana przez rodziców w ukryciu. Gdy skończyła 6 lat, ojciec wybudował dla niej maleńką celkę obok kościoła parafialnego i kazał ją tam zamurować.

Po jedenastu latach rodzice udali się z nią do grobu świątobliwego franciszkanina, spodziewając się uzdrowienia. Gdy cud się nie zdarzył, rodzice ją opuścili. Poleciła się wtedy opiece Dzieciątka Jezus. Ono doprowadziło Ją do dominikanek w Citta di Castello, które przyjęły ją do Trzeciego Zakonu.

Odznaczała się duchem pokuty. Znosiła swój krzyż, nigdy nie narzekając. Posiadała rzadką wiedzę wlaną. Doglądała dzieci i młodzieży jako piastunka i opiekunka, mimo kalectwa pomagała uczniom w ćwiczeniach literackich i gramatyce. Często powtarzała: „O, gdybyście widzieli, co posiadam w sercu!” Prowadziła intensywne życie modlitwy. Dziękowała Bogu za drogę do nieba ułatwioną przez cierpienie. Wielu osobom służyła swoimi radami. Szczególnym nabożeństwem otaczała Świętą Rodzinę.

Zmarła 13 kwietnia 1320 r., w trzydziestym trzecim roku życia. Gdy po ponad dwustu latach, 9 czerwca 1558 r., otworzono jej trumnę, okazało się, że jej ciało nie uległo zepsuciu. W jej sercu znaleziono trzy kamyczki podobne do diamentów, z wizerunkami Pana Jezusa, Matki Bożej i świętego Józefa.

Zdumieni świadkowie, choć wiedzieli, że Małgorzata była karlicą, zostali po otwarciu trumny przejęci lękiem. Małgorzata miała jedynie 122 cm wzrostu, głowę nieproporcjonalnie dużą w stosunku do chudego ciała, dłonie i stopy małe; jedna noga była krótsza o 8 cm od drugiej. Pochowano ją z rękoma skrzyżowanymi z przodu, lewa ręka była lekko podniesiona, utrzymując się bez żadnego podparcia.

Obecnie jej ciało, ubrane w habit tercjarski, spoczywa w kryształowej trumnie pod głównym ołtarzem kościoła św. Dominika w Città di Castello we Włoszech. Ciało jest nienaruszone, a członki są giętkie. Jej kult zatwierdził papież Paweł V w 1609 r. Papież Klemens X zatwierdził Mszę św. i oficjum brewiarzowe ku jej czci 6 kwietnia 1675 r. Jej wizerunki można spotkać bardzo rzadko, przeważnie ukazywana jest jako garbata i drobna dziewczyna, nieraz w otoczeniu dzieci.

https://swieccy.dominikanie.pl/2019/04/13/bl-malgorzata-z-citta-di-castello-%E2%80%A0-1320/


Image
Teresa
PostWysłany: Wto 15:42, 07 Maj 2019   Temat postu:

Perła Boga – Bł. Małgorzata z Castello
Historia zaufania Bogu pośród wielu cierpień i upokorzeń.


Image

Młodzi małżonkowie: Emilia i Parys wywodzili się z szanowanej włoskiej arystokracji. Parys był kasztelanem i odważnym żołnierzem. Po zdobyciu górskiej twierdzy w Metola stał się regionalnym bohaterem. W nagrodę za ten czyn mieszkańcy miasta podarowali mu twierdzę, którą zdobył wraz ze znacznymi przyległościami. W niedługim czasie wprowadził się do zamku ze swoją młodą żoną Emilią. Para cieszyła się powszechnym uwielbieniem i wiodła szczęśliwe, dostatnie życie w zdrowiu. Byli młodzi, piękni i szanowani. Wszystko układało się po ich myśli. Niemalże z dnia na dzień szczęście zmieniło się w tragedię, kiedy na świat przyszło ich dziecko.
(...)
https://www.apchor.pl/2014/10/02/Perla-Boga-Bl-Malgorzata-z-Castello
Teresa
PostWysłany: Pon 18:26, 13 Kwi 2015   Temat postu:

Image [

Figura w całej okazałości bł. Małgorzaty
Teresa
PostWysłany: Czw 12:30, 11 Kwi 2013   Temat postu:

Teresa napisał:
(...)19 października 1609 r., kiedy to kościół oficjalnie uznał świętość Małgorzaty, ogłaszając ją błogosławioną i przeznaczając dzień 13 kwietnia na jej święto.
(...)


Warto sięgnąć tu do tego tematu i poznać tę piękną osobowość, bo jest patronką w wielu sprawach i prosić ją o wstawiennictwo.
Teresa
PostWysłany: Czw 13:33, 16 Lut 2012   Temat postu:

W XIX wieku ogłoszono Małgorzatę patronką niewidomych. W XX wieku patronat ten rozszerza się na chorych, biednych, odrzuconych, tzw. ludzi z marginesu. W połowie wieku staje się ona przede wszystkim patronką upośledzonych dzieci. Obecnie - coraz bardziej - dzieci nienarodzonych. Największe zasługi mają tutaj amerykańscy dominikanie. Ich klasztory i kościoły w Filadelfii i Louisville (Kentucky) to główne ośrodki kultu w ostatnich latach. Odprawia się tam wieczyste nowenny do bł. Małgorzaty - jest to forma odkupienia za grzech przerywania ciąży. Stowarzyszenie Prawo do Życia rozpowszechnia nabożeństwa do błogosławionej.
Teresa
PostWysłany: Czw 13:27, 16 Lut 2012   Temat postu:

Modlitwa o kanonizację

"Choćby mnie opuścił ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie" Psalm 27,10

O Boże, który udzieliłeś niezliczonych łask twojej pokornej i wiernej służebnicy Błogosławionej Małgorzacie, spraw łaskawie, żebym tak jak ona, każdą, nawet najtrudniejszą chwilę, potrafił wykorzystać jako sposobność do miłowania Ciebie i służenia Tobie z radością i prostotą serca. Racz doprowadzić do kanonizacji Błogosławionej Małgorzaty i przez Jej wstawiennictwo udziel mi łaski, o którą Cię proszę...(wymień swoją prośbę)
Teresa
PostWysłany: Czw 13:24, 16 Lut 2012   Temat postu:

Nowenna do Błogosławionej Małgorzaty z Castello

Dziewięciodniowa modlitwa błagalna o wstawiennictwo błogosławionej Małgorzaty z Castello OP.

Dzień Pierwszy
O, Błogosławiona Małgorzato, przyjmując swe życie takim jakie było, dałaś nam przykład poddania się woli Bożej. Wiedziałaś, że ulęgając woli Bożej wzrośniesz w cnocie, uwielbisz Boga, zbawisz własną duszę i dopomożesz duszom bliźnich. Uproś mi tę łaskę, abym we wszystkim co może mi się w życiu przydarzyć, umiał rozpoznać wolę Bożą i poddać się jej. Wyjednaj mi także ten szczególny dar, o który teraz proszę Boga za Twoim wstawiennictwem.

Módlmy się:
Boże, z którego woli Błogosławiona dziewica Małgorzata urodziła się niewidomą, aby dostrzegając oczyma duszy jedynie światło wewnętrzne, mogła nieustannie myśleć tylko o Tobie; bądź światłością naszych oczu, byśmy nie ulegali ułudom tego świata i dotarli do domu niegasnącego światła. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Jezu, Maryjo, święty Józefie, przy mnóżcie chwały słudze swej, Małgorzacie, udzielając nam tej łaski, której tak gorąco pragniemy. Prosimy o nią w pokornym poddaniu się woli Boga, na Jego cześć i chwałę i dla zbawienia naszych dusz.

(1 x Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu po codziennej modlitwie)


Dzień Drugi
O, Błogosławiona Małgorzato, rozważając głęboko cierpienia i śmierć naszego Ukrzyżowanego Pana, uczyłaś się odwagi i zyskiwałaś łaskę znoszenia własnych udręk. Wyjednaj dla mnie tę łaskę i odwagę, których tak pilnie potrzebuję, abym zdolny był przyjmować swe słabości i udręki w zjednoczeniu z naszym Cierpiącym Zbawicielem. Uproś mi też tę łaskę szczególną, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Trzeci
O, Błogosławiona Małgorzato, kochałaś Jezusa w Najświętszym Sakramencie miłością żarliwą i wytrwałą. W zjednoczeniu z Boską Obecnością znajdowałaś duchową siłę, by cierpliwie znosić udręki, a bliźnim okazywać radość i dobroć. Uproś dla mnie tę łaskę, którą uzyskać mogę z tego samego źródła, jakby z niewyczerpanej krynicy, a która uzdolni mnie do okazywania wszystkim dobroci i zrozumienia, mimo wszelkich cierpień i dolegliwości, jakie mogą mnie spotkać. Wyjednaj mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Czwarty
O, Błogosławiona Małgorzato, nieustannie zwracałaś się do Boga w modlitwie, z ufnością oddając się Jego ojcowskiej miłości. Jedynie dzięki wytrwałej modlitwie zdolna byłaś przyjąć swe nieszczęścia, zachować pogodę ducha, cierpliwość i pokój. Wyjednaj mi łaskę wytrwałości w modlitwie i zawierzenia Bogu, iż pomoże mi unieść każdy krzyż, jaki spotka mnie w życiu. Uproś mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Piąty
O, Błogosławiona Małgorzato, naśladując Dziecię Jezus poddane Maryi i Józefowi byłaś posłuszna ojcu swemu i matce, mimo ich nienaturalnej surowości. Uproś dla mnie tę samą postawę uległości wobec wszystkich, którzy słusznie sprawują władzę nade mną, zwłaszcza wobec Świętego Kościoła Katolickiego. Wyjednaj mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Szósty
O, Błogosławiona Małgorzato, Twe własne nieszczęścia przekonały Cię najgłębiej, jak słaba i ułomna jest ludzka natura. Wyjednaj mi łaskę dostrzeżenia mych ludzkich ograniczeń i uznania, iż całkowicie zależę od Boga. Uproś, bym umiał odrzucić siebie i zdać się bez reszty na Boga, który w swoim miłosierdziu niech postąpi ze mną wedle swej woli. Wyjednaj mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Siódmy
O, Błogosławiona Małgorzato, tak łatwo mogłaś ulec zniechęceniu i goryczy, ale wpatrując się w Cierpiącego Chrystusa od Niego uczyłaś się odkupieńczej wartości cierpienia: ofiarowania Swych bólów i udręczeń jako zadośćuczynienia za grzechy oraz w intencji zbawiania dusz. Uproś mi, abym nauczył się wytrwałości w cierpieniu. Wyjednaj mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Ósmy
O, Błogosławiona Małgorzato, jakże musiałaś boleć, gdy Twoi rodzice porzucili Cię! Poznałaś jednak wówczas, że wszelka ziemska miłość i uczucia, nawet te ku najbliższym, muszą zostać uświęcone. Nie przestałaś zatem - wbrew wszystkiemu - kochać swych rodziców, ale teraz kochałaś ich w Bogu. Uproś dla mnie tę łaskę, abym umiał widzieć wszystkie moje ziemskie miłości i uczucia we właściwej perspektywie.... w Bogu i dla Boga. Wyjednaj mi także tę łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem.

Módlmy się: Boże, ... itd.


Dzień Dziewiąty
O, Błogosławiona Małgorzato, doznawszy wielu cierpień i nieszczęść stałaś się wrażliwa na cierpienia innych. Otworzyłaś serce dla wszystkich udręczonych - chorych, głodnych, więźniów i umierających. Wyjednaj mi łaskę dostrzegania Jezusa we wszystkich ludziach, z którymi się stykam, szczególnie w ubogich, zgnębionych, niechcianych. Uproś mi także tę szczególną łaskę, o którą teraz proszę Boga za Twym wstawiennictwem. ·

Módlmy się: Boże, ... itd.


Modlitwa na zakończenie
Boże mój, dziękuję Ci, że dałeś światu Błogosławioną­ Małgorzatę z Castello, aby była przykładem, do jak wielkiej świętości dojść może każdy, kto Cię prawdziwie kocha, niezależnie od fizycznego upośledzenia. W dzisiejszej upadłej kulturze moralnej najpewniej nie pozwolono by Jej się urodzić, śmierć nienarodzonego uważana jest bowiem za coś lepszego niż życie, szczególnie życie w zniekształconym kalekim ciele. Ale drogi Twoje nie są drogami świata, było zatem Twą Wolą, by Małgorzata przyszła na świat w takim właśnie upośledzonym ciele. Oto jak sprawiasz, że nasze słabości świadczą o Twej potędze: Małgorzata urodziła się niewidoma, by widzieć Cię jaśniej; kulawa by całkowicie oprzeć się na Tobie; w nędznej posturze, by stać się wielka duchem; garbata, by tym doskonalej przypominać udręczone, ukrzyżowane ciało Twego Syna. Całe życie Małgorzaty było wypełnieniem słów Pawłowych: "Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (2 Kor 12, 10). Błagam Cię, Boże spraw za wstawiennictwem Błogosławionej Małgorzaty z Castello, aby wszyscy upośledzeni - a któż spośród nas nie jest? - wszyscy odrzuceni i niechciani tego świata, potrafili chlubić się właśnie swymi słabościami, a przez to niech moc Twoja zstąpi na nich i pozostanie na zawsze. Amen.

Błogosławiona Małgorzato z Castello - módl się za nami. (3x Ojcze nasz , Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu)

http://malgorzata.skarbykosciola.pl/modlitwy.html#modlmy
Teresa
PostWysłany: Czw 13:03, 16 Lut 2012   Temat postu:

Błogosławiona Małgorzata z Citta-di-Castello

Rodzice Małgorzaty byli członkami włoskiej arystokracji. Jej ojciec - Parisio, był Kapitanem, bardzo odważnym i zdolnym żołnierzem. Po zdobyciu górskiej twierdzy w Metola stał się regionalnym bohaterem. W nagrodę za ten wspaniały czyn mieszkańcy miasta podarowali mu twierdzę, którą zdobył, wraz ze znacznymi przyległościami. W niedługim czasie wprowadził się do zamku ze swoją młodą żoną Emilią. Parisio i Emilia cieszyli się uwielbieniem poddanych i wiedli proste, dostatnie życie w zdrowiu. Wszystko układało się jak najlepiej tej energicznej młodej parze, aż tych dwoje "pięknych ludzi" zaczęło myśleć o dziecku.

Oczywiście spodziewali się dziecka pięknie uformowanego, bez zarzutu, najlepiej chłopca, dziedzica, którym mogliby się szczycić i chwalić przed przyjaciółmi, rodziną i sąsiadami, ostatecznie pięknej dziewczynki, bo ją można by dobrze wydać za mąż. Para nie mogła wiedzieć, że ich córka była zdeformowanym karłem, aż do chwili, kiedy zobaczyli ją przy porodzie.

Ich dziecko było wyjątkowo małe jak na swój wiek, z jedną nogą krótszą od drugiej...to nie było to piękne dziecko, którego oczekiwali. Emilia i Parisio byli absolutnie zaszokowani. Jak coś takiego mogło się im przydarzyć? Skąd pochodzi to brzydkie niemowlę? Skoro oni sami nie mogli na nią patrzeć jak więc mogli pozwolić na to komuś innemu. A co jeśli wszyscy dowiedzą się, że ten potworek jest dzieckiem najzacniejszej pary w regionie? Zdecydowali ukryć dziewczynkę i nie mówić o niej nikomu. W tajemnicy powierzyli dziecko zaufanemu słudze. Być może liczyli jeszcze, że w miarę dorastania coś się zmieni, nastąpi jakaś poprawa.

Jak ma na imię ta dziewczynka? - spytał służący.
To nie ma imienia - taką usłyszał odpowiedź.

Służący spojrzał na nieproporcjonalnie dużą głowę dziewczynki i małe nierówne nóżki - "Musisz się jakoś nazywać" wyszeptał. "A gdybym nazwał cię Małgorzata?"

Wkrótce po tym wydarzeniu okazało się, że noworodek jest niewidomy. Prawa noga dziecka pozostała krótsza co przyczyniło się do tego, że kiedy nauczyła się chodzić kulała. Z powodu utykania i niewłaściwej opieki wkrótce wyrósł jej garb. Brzydki noworodek stał się brzydkim dzieckiem (przynajmniej w oczach rodziców)

Sługa, któremu rodzice powierzyli dziewczynkę był uczciwym katolikiem, on pierwszy powiedział Małgorzacie o Bogu. Już jako dziecko dużo i często się modliła. Kiedy trochę podrosła, pozwolił jej przechadzać się po zamku samodzielnie, o ile będzie unikać miejsc często odwiedzanych przez Parisia i Emilię. Wizytowała więc rodzinną kaplicę i w ciszy, z pochyloną głową, wielbiła Boga. Podczas jednej z takich wizyt ktoś ją śledził i o mały włos nie wyszedł na jaw przerażający sekret, że ten zgarbiony, ślepy karzeł to córka pana zamku.

Nie możemy nikomu pozwolić na odkrycie tej tajemnicy - powiedział Parisio do Emilii - Skoro ona tak lubi się modlić powinniśmy jej to ułatwić!

Parisio wybudował komórkę obok kościółka w lesie. Miała ona dwa okienka - jedno wychodzące do wnętrza kaplicy w taki sposób, żeby Małgorzata mogła słuchać mszy św. I drugie, malutkie otwierające się na zewnątrz, przez które podawano jedzenie unikając w ten sposób spotkania. Kiedy tylko budowa dobiegła końca, sześcioletnia Małgorzata została tam przeniesiona, drzwi wejściowe zamurowano. Rodzice skazali ją na dorastanie w tym ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu. Kapelan kościółka często rozmawiał z Małgorzatą i szybko odkrył, że jest ona obdarzona błyskotliwym umysłem spragnionym Boga. Odtąd podjął się misji kształcenia jej. W tych specyficznych warunkach szybko wzrastała jej wiara i mądrość. W wieku siedmiu lat zaczęła pościć podobnie jak mnisi, od połowy września do Wielkanocy. Przez resztę roku pościła 4 dni w tygodniu. W piątki zadawalała się tylko kromką chleba i wodą.

Kiedy osiągnęła wiek 19 lat, terytoriom Parisia groziła inwazja. Nie bardzo wiedząc czy opuścić Małgorzatę narażając ją na gwałt i zamordowanie czy zabrać ją z miejsca odosobnienia. Emilia w końcu opowiedziała się za chrześcijańską opcją. Wraz ze swoim służącym przeniosła Małgorzatę do bezpiecznego miejsca w Mercatello - kamiennej piwnicy. Karmiona i zapomniana spędziła tam rok. W tym czasie pięciu pielgrzymów podróżujących przez Marcatello opowiedziało Emilii o cudownych uzdrowieniach mających miejsce w Castello przy grobie franciszkanina z trzeciego zakonu - Fra Giacomo.

Tak szybko jak Parisio upewnił się, że pokój w rejonie nastał trwale, wraz z Emilią, zabrali Małgorzatę do grobu. Wepchnęli w tłum chorych i kalek, po czym odsunęli się czekając na uzdrowienie. Małgorzata żarliwie się modliła przez cały dzień, ale żaden cud się nie wydarzył.

To bez sensu - powiedział Parisio - Popatrz na tych wszystkich zdeformowanych, chorych ludzi którzy też się modlą. Ona należy do nich nie do nas.

Emilia zgodziła się z mężem. W końcu znaleźli usprawiedliwienie dla tego co już dawno chcieli zrobić. Jeśli sam Bóg odrzucił Małgorzatę, mieli prawo zrobić to samo. Po cichu odjechali do Metola, porzucając córkę.

Ile czasu upłynęło zanim biedaczka uzmysłowiła sobie, że jej rodzice już po nią nie wrócą? Znalazła drogę do karczmy w której się zatrzymali, ale na próżno. Dowiedziała się tylko, że Parisio i Emilia wrócili do domu bez niej. Ta świadomość mogła rozpętać powódź rozgoryczenia i gniewu, ale Małgorzata wprost przeciwnie, poddała się całkowicie woli bożej. Ufała, że Bóg ma dla niej jalkiś plan, chociaż zaistniała sytuacja wyglądała na beznadziejną. Młoda kobieta, która zawsze była karmiona, chroniona i odosobniona, teraz musiała chodzić nieznanymi ulicami, pośród nieznajomych i żebrać.

Dwoje żebraków przyszło jej z pomocą i zaopiekowało się nią tamtej pierwszej, przerażającej nocy. Przedstawili Małgorzatę pozostałym i rodzinom, które służyły pomocą biednym. Kiedy ludzie poznali historię Małgorzaty, kiedy spostrzegli, że nie mówi szorstkich słów na swoich rodziców a ciągle wspomina o swojej miłości do nich mieszkańcy Castello zaczęli patrzeć na nią z podziwem i zadziwieniem. Rodziny pozwalały jej mieszkać w swoich domach. Małgorzata odwdzięczała się opieką nad dziećmi i pomocą w pracach domowych. Wkrótce powszechnie uznano jej dobroczynny wpływ na dzieci i osoby którym pomagała. Tym sposobem Małgorzata stała się adoptowanym dzieckiem całego miasteczka.

Po pewnym czasie siostry z klasztoru św. Małgorzaty zaprosiły Małgorzatę do swojej wspólnoty. Spędziła tam wiele radosnych chwil, gdzie pomimo tego, że była niewidoma, pomagała przygotowując posiłki, sprzątając klasztor i robiąc wiele innych rzeczy. W końcu czuła się naprawdę potrzebna. Kiedy fundatorka klasztoru umarła siostry poluźniły regułę. Tylko Małgorzata poddawała się restrykcyjnym wytycznym tak samo jak na początku. To surowe zachowanie w fazie swobody denerwowało pozostałe siostry i doprowadziło do wydalenia z zakonu.

Teraz mieszkańcy Castello zaczęli mleć językami: Ona nie jest tak święta jak myśleliśmy - szeptali - jeśli siostry poprosiły ją o opuszczenie klasztoru. Dzień po dniu, niesprawiedliwe uwagi były ciskane w kierunku Małgorzaty, przez ludzi nie mogących znieść, że ta uważana za świętą osoba, okazała się zwykłym grzesznikiem. Małgorzata znosiła te oskarżenia ze stoickim spokojem i zawsze broniła sióstr, mówiąc o ich uprzejmości i cierpliwości. Czas wyjawia wszystko, tak też stało się tym razem. Fakty stały się znane, a reputacja Małgorzaty jako świętej wezbrała.

Małgorzata uczęszczała do kościoła prowadzonego przez dominikanów. Tam poznała dzieło które z czasem rozwinęło się w Trzeci Zakon Dominikański. Stanowiły go w większości wdowy, wyjątkowo starsze mężatki, które chciały uczestniczyć w pracach zakonu dominikańskiego nie przyjmując święceń. Młode, niezamężne kobiety nie były przyjmowane w obawie skandalu. Małgorzata zapragnęła dołączyć do zgromadzenia. Przeor, sprawujący nad nim duchową opiekę, znając historię i charakter Małgorzaty, był przekonany, że bez obaw można zrobić dla niej wyjątek. Tak też się stało.

Po odbyciu krótkiego kursu duchowości dominikańskiej, podkreślającej znaczenie nauki, modlitwy i pokuty, została ona obłóczona w dominikański habit, składający się z białej tuniki, skórzanego pasa i długiego, białego welonu. Małgorzata sumiennie wypełniała regułę. Codziennie z pamięci recytowała wszystkie Psalmy (150) i dwa nabożeństwa. Wkrótce przeszła od rozmyślania do kontemplacji*, w których, pomimo ślepoty, mogła widzieć Zbawiciela.

Małgorzata rozpoczęła praktykowanie umartwień podobnych do tych które praktykował św. Dominik. Często spędzała całą noc na modlitwie po której rano uczestniczyła we mszy. Z wielkim zaangażowaniem troszczyła się o chorych i umierających, pojawiając się wszędzie, gdzie mogła być potrzebna przynosząc jedzenie, lekarstwa, wsparcie, zachętę i modlitwę. Wielu, jak mogło się wydawać, straconych grzeszników przywiodła do spowiedzi i pokuty dzięki modlitwom do św. Józefa i własnemu przejmującemu przykładowi.

Kiedy dowiedziała się o nieludzkim traktowaniu więźniów, uczyniła się ich apostołką. Każdego dnia zanosiła im jedzenie, ubrania, lekarstwa. Wielu z nich przywróciła kościołowi. Podczas modlitwy zdarzało jej się unosić nad ziemią, wymodliła też kilka różnego rodzaju cudów.

W ostatnich latach życia, pewna zamożna rodzina z Castello zaproponowała Małgorzacie zamieszkanie ze sobą. Do tego czasu często przechodziła z domu do domu, ponieważ żaden z jej dobroczyńców nie mógł sobie pozwolić na długie utrzymywanie jej. Chętnie więc przystała na tę propozycję. Wprowadziła się na skromne poddasze rezygnując z przestronnego, bogato wyposażonego pokoju. Kontynuowała życie wypełnione pokutą, modlitwą i posługą aż do śmierci w 13 kwietnia 1320 roku. Miała wtedy 33 lata.

Zgodnie z dominikańską tradycją ciało Małgorzaty zamierzano pochować bez trumny, jednak cudowne uleczenie kalekiego dziecka, skłoniło radę miejską do zapłacenia za trumnę. Małgorzata została pochowana w jednej z dominikańskich kaplic.

Pierwsze kroki w kierunku jej beatyfikacji podjął zakon dominikański, ale sprawa ta zamierała w różnych okresach czasu, aż prawie zupełnie o niej zapomniano. W XVI w. Zainteresowanie jej sprawą ożywiło się, gdy odkryto jej zachowane ciało. W dniu 9 czerwca 1558 roku biskup zezwolił na przeniesienie ciała do nowej trumny, gdy stwierdzono, że stara przegniła. Po tej ceremonii miały miejsce liczne cuda i proces beatyfikacyjny, który został podjęty z nowym zaangażowaniem, zakończył się szczęśliwie w dniu 19 października 1609r., kiedy to kościół oficjalnie uznał świętość Małgorzaty, ogłaszając ją błogosławioną i przeznaczając dzień 13 kwietnia na jej święto.

(...)

http://malgorzata.skarbykosciola.pl/biografia.html


Image

Dom-komórka w którym błogosławiona Małgorzata była więziona od 6 roku życia.

https://www.littlemargaret.org/little-margaret/
Teresa
PostWysłany: Czw 12:09, 16 Lut 2012   Temat postu: Błogosławiona Małgorzata z Citta-di-Castello

Błogosławiona Małgorzata z Citta-di-Castello

Image

*1287 - +1320

Błogosławiona Małgorzata z Castello urodziła się w 1287 roku w Metoli (Włochy) w rodzinie dowódcy wojskowego Włoskiej Republiki Trabarii, zmarła w wieku 33 lat - 13 IV 1320 roku. Jej kalectwo spowodowało, że rodzina wstydziła się córki i trzymała ją w ukryciu. Ze względu na karłowaty wzrost, ślepotę, garb i to, że była kulawa, bł. Małgorzata była przez swoich rodziców, przez całe dzieciństwo, trzymana w ukryciu. Gdy miała 16 lat zabrana została Metola do cudownych relikwii w Citta-di-Castello, gdzie spodziewano się uzdrowienia. Niestety, nie zdarzył się żaden cud i według przekazów, dziecko zostało porzucone. Opiekowały się nią różne rodziny w mieście, a zarabiała na życie, pielęgnując małe dzieci. Jej radosne usposobienie, oparte na zaufaniu i miłości do Boga, budziło do niej sympatię ludzi. Została tercjarką dominikańską i poświęciła się chorym i umierającym. Specjalną troskę okazywała więźniom. Zmarła świątobliwie 13 kwietnia 1320 r., mając 33 lata.

Po jej śmierci wydarzyło się przeszło dwieście cudów na potwierdzenie jej wielkiej świętości. [Zakonnicy dostali pozwolenie na otwarcie serca Małgorzaty.Znaleziono w nim 3 perły z wyrzeźbionymi na nich świętymi figurami. Fakt ten przywołał z pamięci ludzi słowa , które często były na ustach Małgorzaty: Gdybyście tylko wiedzieli co mam w moim sercu!] Pierwsze kroki w kierunku jej beatyfikacji podjął zakon dominikański, ale sprawa ta zamierała w różnych okresach czasu, aż prawie zupełnie o niej zapomniano.

W XVI w. Zainteresowanie jej sprawą ożywiło się, gdy odkryto jej zachowane ciało. W dniu 9 czerwca 1558 r. biskup zezwolił na przeniesienie ciała Błogosławionej do nowej trumny, gdy stwierdzono, że stara przegniła. Ekshumacji dokonano w obecności kilku urzędowych świadków, którzy zostali przejęci lękiem, kiedy otwarto trumnę. Podczas gdy ubranie na ciele obróciło się w proch, samo ciało ukazało się w doskonałym stanie, jak gdyby Małgorzata dopiero co umarła. Wiadomym było, że była karłowatego wzrostu: jej ciało miało jedynie cztery stopy długości (tj. 122 cm -przyp. tłum.). Głowę miała dosyć dużą w porównaniu z resztą chudej figury, czoło - wysokie, twarz - zwężającą się stopniowo w kierunku podbródka, nos -wydatny, a małe równe zęby były na końcach poszczerbione. Świadkowie zauważyli, że dłonie i stopy miała małe, że jej prawa noga była o półtora cala krótsza od lewej, (przez co chodząc utykała) oraz że ręce były skrzyżowane z przodu, a lewa lekko podniesiona, bez podparcia. Ciało zostało gruntownie przebadane przez lekarzy, którzy zaświadczyli, że nie użyto żadnych chemikaliów w celu jego zakonserwowania. Ciało przebrano w nowy habit i złożono w nowej trumnie. Po tej ceremonii miały miejsce liczne cuda i proces beatyfikacyjny, który został podjęty z nowym zaangażowaniem, zakończył się szczęśliwie w dniu 19 października, 1609 r., kiedy to Kościół oficjalnie uznał świętość Małgorzaty, ogłaszając ją błogosławioną i przeznaczając dzień 13 kwietnia na jej święto.

Ciało bł. Małgorzaty, nigdy nie balsamowane, ubrane jest w habit dominikański i spoczywa pod głównym ołtarzem kościoła św. Dominika w Citta-di-Castello we Włoszech. Ramiona są nadał giętkie, powieki są zachowane, a także paznokcie u rąk i nóg są na swoim miejscu. Barwa ciała pociemniała nieco, a skóra jest sucha i cokolwiek stwardniała, lecz według wszelkich norm taki stan ciała można uznać za nadzwyczajny, zważywszy, że upłynęło już przeszło 650 lat od śmierci Błogosławionej.

http://malgorzata.skarbykosciola.pl/ksiazka.html#przypis


"Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka, to jednak Pan mnie przygarnie."
Psalm 27,10

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group