Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 12:11, 11 Lis 2015 Temat postu: |
|
Nie chodzi mi o preferowanie demokracji, ale Kościół nie potępia ustroju demokratycznego i wyjaśnia, że nie każda demokracja jest liberalna. Istnieje ideologia demokratyczna i ustrój demokratyczny; jeżeli Kościół potępia ideologię, nie potępia ustroju, to znaczy, udziału ludzi we władzy. Kościół Katolicki, w stopniu w jakim jest zainteresowany, nie wskazuje żadnej preferencji dla takiej czy innej formy rządów. Kościół zezwala ludziom na wybranie typu rządu, który byłby najlepiej dostosowany do ich własnego charakteru i okoliczności:
"Nie ma powodu, aby Kościół nie uznawał zwierzchniej władzy jednego człowieka lub większej liczby ludzi, o ile władza ta jest sprawiedliwa i prowadzi do wspólnego dobra. Dlatego, o ile sprawiedliwość jest zabezpieczona, nie ma żadnego zakazu, aby lud przyjął taką czy inną formę polityczną, która najbardziej odpowiada ich własnemu duchowi, ich tradycji, czy też ich zwyczajom" - Leon XIII encyklika Diuturnum Illud.
https://silesia.edu.pl/index.php/Papie%C5%BC_Leon_XIII_-_encyklika_Diuturnum_illud_z_29_XI_1881
Każda władza, każdy ustrój będzie nie ok, jeżeli będzie stał w opozycji wobec praw Bożych. |
|
|
Teresa
|
|
|
Wakeford
|
Wysłany:
Wto 12:14, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
Cytat: |
"Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów bowiem są to rządy hien nad osłami." |
... mnie w tej całej oczywistości intryguje tylko jedna sprawa: czyżby ta mądrość Arystotelesa przeminęła? straciła wartość?
A może to się da jakoś zreformować, współdziałać, bo widzę, że tą drogą idzie nasz Kościół Kat. - czyli jakieś współpracy w trupem demokracji. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 10:36, 21 Cze 2011 Temat postu: |
|
Teresa napisał: |
Cytat: |
Nawet mówią o kompromisie między socjalizmem a katolicyzmem! Próżna złuda. Między socjalizmem a katolicyzmem nie można wyobrazić sobie nawet pomostu! |
Dokładnie tak, już Papież Pius XI pisał w swojej encyklice społecznej Quadragesimo Anno w roku 1931:
Katolik i socjalista - dwa sprzeczne pojęcia.
"(...) Nikt nie może być jednocześnie uczciwym Katolikiem i prawdziwym Socjalistą".
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/quadragesimo_anno_15051931.html
|
Do socjalistów, można dołożyć jeszcze demokratów! Nawet nie wiedziałam, że jeden z trzech - obok Platona i Sokratesa - najsławniejszych filozofów tak podsumował demokrację:
"Demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów bowiem są to rządy hien nad osłami."
Arystoteles |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 18:25, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
Cytat: |
Nawet mówią o kompromisie między socjalizmem a katolicyzmem! Próżna złuda. Między socjalizmem a katolicyzmem nie można wyobrazić sobie nawet pomostu! |
Dokładnie tak, już Papież Pius XI pisał w swojej encyklice społecznej Quadragesimo Anno w roku 1931:
Katolik i socjalista - dwa sprzeczne pojęcia.
"(...) Nikt nie może być jednocześnie uczciwym Katolikiem i prawdziwym Socjalistą".
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pius_xi/encykliki/quadragesimo_anno_15051931.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 12:01, 03 Maj 2009 Temat postu: Kompromis między socjalizmem a katolicyzmem? |
|
"Wilk zaś porywa i rozprasza owce" (J 10, 12).
Nie na próżno przestrzega Zbawiciel przed wilkami. Wilczy duch aż nazbyt blisko krąży wokoło nas. Iluż to już nadstawiło głowę temu duchowi! Stoją oni na gruncie światopoglądu socjalistycznego i spodziewają się od niego uszczęśliwienia ludzkości. Nawet mówią o kompromisie między socjalizmem a katolicyzmem! Próżna złuda. Między socjalizmem a katolicyzmem nie można wyobrazić sobie nawet pomostu! Trafnie rozstrzygnął tę kwestię kardynał Bertram. Mieści się tu wszystko:
"Nie może być mowy o jakimś socjalizmie religijnym w sensie pojednania czy kompromisu między Kościołem katolickim a partiami socjalistycznymi.
Przeciwieństwa zarysowują się ostro, a skutki aż nadto fatalne. Socjalizm bowiem odmawia Apostołom i ich następcom władzy nauczania, a więc ni mniej ni więcej tylko zrywa całkowicie z Kościołem katolickim. Stoi w zdecydowanej opozycji do ogłoszonych przez Leona XIII katolickich zasad w kwestii gospodarczej i socjalnej. W dziedzinie obyczajności zwalcza on ogłoszone przez Kościół boskie zasady moralności; zwalcza nierozerwalność związków małżeńskich; dobija się o coraz nowe ułatwienia rozwodów. Trudno nawet inaczej by pomyśleć, bo z ich punktu widzenia małżeństwo jest czysto cywilną, prywatną umową, którą można jak samo łatwo zawrzeć, tak też zerwać. W ten sposób podkopany jest byt chrześcijańskiej rodziny.
Socjalizm zawodzi w walce o ochronę kiełkującego życia, propaguje w życiu małżeńskim takie rzeczy, które na gruncie chrześcijańskiej moralności są grzechami ciężkimi. Wspiera on ustawicznie wolnomyślicielstwo i ruch odstępczy od Kościoła; dąży do wyparcia nauki religii ze szkół. Jego idee wychowawcze rażąco kłócą się z katolickimi zasadami wychowania młodzieży. Oto są powody, które powinny przecież każdemu katolikowi otworzyć oczy. Są to bezdroża. A bezdroża nie prowadzą do ratunku".
Do tego przedstawienia sprawy niczego nie trzeba dodawać. Kto będąc katolikiem stoi nadal jeszcze w obozie socjalistycznym, dopuszcza się zdrady swej wiary. A kto sądzi, że dla pewnych materialnych czy gospodarczych korzyści godzi mu się przejść pod czerwony sztandar socjalistów, niech zastanowi się taki poważnie nad ostrzeżeniem Chrystusa Pana: "Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśliby na duszy swej szkodę poniósł?" (Mt 16, 26).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza.net |
|
|