Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Czw 16:47, 09 Kwi 2020 Temat postu: |
|
Wielki Czwartek (Msza Wieczerzy Pańskiej)
Św. Tomasz z Akwinu
Ewangelia św. Jana, 13, 1-5
Przede dniem świętym Paschy, Jezus wiedząc, że przyszła godzina jego, aby przeszedł z tego świata do Ojca: umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, do końca ich umiłował. A odprawiwszy wieczerzę, gdy już diabeł podał był w sercu Judasza, syna Szymona Iszkarioty, żeby go wydał; wiedząc że wszystko dał mu Ojciec w ręce, i że od Boga wyszedł, i do Boga idzie, wstaje od wieczerzy, i składa szaty swoje, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalewa wody w miednicę, i zaczyna umywać uczniom nogi, i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Przychodzi więc do Szymona Piotra. I rzecze mu Piotr: Panie, ty mnie nogi umywasz? Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Co ja ty czynię, ty teraz nie wiesz, ale dowiesz się potem. Rzecze mu Piotr: Nie będziesz mi umywał nóg na wieki. Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał cząstki ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce i głowę. Rzecze mu Jezus: Kto umyty jest, nie potrzebuje, tylko żeby nogi umył, bo cały jest czysty. I wy jesteście czystymi, ale nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto był ten, co go miał wydać; dlatego powiedział: Nie jesteście wszyscy czystymi. Skoro więc umył im nogi, i wziął szaty swoje, usiadłszy na powrót, rzekł im: Wiecie, co wam uczyniłem? Wy mnie nazywacie: Nauczycielu i Panie, i dobrze mówicie; bo nim jestem. Jeśli więc ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy powinniście jeden drugiemu nogi umywać. Albowiem dałem wam przykład, abyście, jak ja wam uczyniłem, tak i wy czynili.
(...)
http://christianitas.org/news/wielki-czwartek-msza-wieczerzy-panskiej/ |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 20:55, 13 Kwi 2017 Temat postu: |
|
Sław języku tajemnicę Ciała i najdroższej Krwi!
1. Sław języku tajemnicę
Ciała i najdroższej Krwi,
którą jako Łask Krynicę
wylał w czasie ziemskich dni,
Ten, co Matkę miał Dziewicę,
Król narodów godzien czci.
2. Z Panny czystej narodzony,
posłan zbawić ludzki ród,
gdy po świecie na wsze strony
ziarno słowa rzucił w lud,
wtedy cudem niezgłębionym
zamknął Swej pielgrzymki trud.
3. W noc ostatnią, przy Wieczerzy,
z tymi, których braćmi zwał,
pełniąc wszystko jak należy,
czego przepis prawny chciał,
sam Dwunastu się powierzył,
i za pokarm z Rąk Swych dał.
4. Słowem więc Wcielone Słowo
chleb zamienia w Ciało Swe,
wino Krwią jest Chrystusową,
darmo wzrok to widzieć chce.
Tylko wiara Bożą mową
pewność o tym w serca śle.
5. Przed tak wielkim Sakramentem
upadajmy wszyscy wraz,
niech przed Nowym Testamentem
starych praw ustąpi czas.
Co dla zmysłów niepojęte,
niech dopełni wiara w nas.
6. Bogu Ojcu i Synowi
hołd po wszystkie nieśmy dni.
Niech podaje wiek wiekowi
hymn triumfu, dzięki, czci,
a równemu Im Duchowi
niechaj wieczna chwała brzmi.
Amen.
Posłuchaj hymnu Sław języku tajemnicę w wykonaniu scholi Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego.
http://www.dziedzictwo.ekai.pl/_files/mp3/SLAW_JEZYKU_TAJEMNICE.mp3
Pange Lingua (Corpus Christi) - po łacinie
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=U-AsvDn87fo
59. Odmówienie: Przed tak wielkim Sakramentem... podczas liturgii Wieczerzy Pańskiej po Mszy św. (w Wielki Czwartek) i w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało) - odpust zupełny; w innym czasie - odpust cząstkowy.
http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/odpusty.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 13:34, 24 Mar 2016 Temat postu: |
|
Dziś Wielki Czwartek święto kapłaństwa Polećmy gorąco Bogu naszych Kapłanów i Biskupów aby w nadchodzących dla Kościoła bardzo trudnych czasach stawali się przykładem żywej wiary.
Gorąco się módlmy, bo najpierw będzie świętowanie ustanowienia dwóch Sakramentów, nierozerwalnie z sobą związanych, żeby za chwilę później w czasie Komunii św. dawać kielichy z Najświętszymi Hostiami świeckim do rozdawania!
To jedna z kilku przyczyn, że nie biorę udziału w mojej parafii w takich uroczystościach! Ból mojego serca jest większy i nie wytrzymuje tego! Pan Jezus nie ma NIC! wspólnego z takim "szafarstwem"!
Nikt nie jest tak ślepy, jak ci którzy nie chcą widzieć i nikt nie jest tak głuchy, jak ci którzy nie chcą słyszeć. Niektórzy mogą wierzyć, że mamy do czynienia z nową ewangelizacją, to nie tak. Nie będę tu spekulować do jakiego stopnia mamy tu ze świadomą nieuczciwością, a do jakiego z ludzką naiwnością.
Niestety święcenia kapłańskie, ani sakra biskupia nie chronią duchownych przed ludzkimi upadkami, ani przed głupotą, tak samo tracą wiarę jak każdy śmiertelnik. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 13:31, 24 Mar 2016 Temat postu: |
|
Gdzie jest twoja Msza?
Wieczernik stawia przed nami pytanie o to, czym jest Msza Święta? Czy godziną, w której dominuje – na wzór Judasza – ludzkie „ja”, czy też czasem oddanym Chrystusowi? Czy podczas Eucharystii lepiej jest nam spoglądać na człowieka czy też kierujemy swój wzrok na ukrytego pod postacią Chleba i Wina Króla Królów?
Czytelnik Ewangelii na pewno odczuje, że podczas ostatniej wieczerzy panował podniosły nastrój. Może dlatego, że wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, jak niesamowicie ważny dla nas – katolików – sakrament ustanowił tam Chrystus. Jednak wiemy również, że wieczernik stanowił swoiste pożegnanie Pana ze swoimi uczniami. Oznacza to ni mniej ni więcej, że – przynajmniej przez jakiś czas – musiała panować tam również atmosfera kordialna, ale właściwa relacjom uczniowie-Mistrz.
Dlaczego jednak Pan Jezus, świadom, że ustanawia sakrament, który stanowił będzie pamiątkę Jego Męki, a naszą szansę na zbawienie po śmierci, postanowił wyjawić uczniom, kto wkrótce okaże się zdrajcą? Czy naprawdę ów gest był wówczas konieczny? – zapytamy. I dlaczego do ujawnienia zdrajcy musiało dojść akurat w wieczerniku?
Pycha Judasza
Wieczernik jawi się jako wielkie starcie pokory i pychy. Przed wieczerzą Chrystus postanawia umyć uczniom stopy, kierując przy tym poruszające, choć stanowiące napomnienie, słowa do Piotra, by zgodził się na obmycie [„Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” J 13,8] aż po moment kulminacyjny, czyli wspomniane już ustanowienie Sakramentu Eucharystii. Ofiarowanie się przez Boga człowiekowi pod postacią chleba i wina na pamiątkę poniżającej męki, jest przecież niewiarygodnym wręcz przejawem pokory Baranka, który w ten sposób staje się wzorem uniżenia w miłości.
W wieczerniku pojawia się jednak też pycha. To szalona ambicja Judasza, jego poczucie wielkiej misji. Wszak obserwując działalność Chrystusa, nie był on w stanie nawet wykrztusić z siebie znamiennych słów: „Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” [J6,68], lecz oceniał Go kategoriami czysto przyziemnymi. Mesjanizm Pana był w jego oczach całkowicie pozbawiony transcendencji, wymiaru duchowego. Zamiast tego Judasz przykroił sobie Mistrza do współczesnych mu czasów, dostrzegając przede wszystkim wagę zrzucenia jarzma pogańskiego ciemięzcy nad starotestamentowym narodem wybranym. Pół biedy, gdyby owo uwspółcześnienie Chrystusa stanowiło zaledwie jątrzącą w duszy Judasza wątpliwość. Cała jego bieda wzięła się jednak stąd, że pragnął zmusić Pana Jezusa do konkretnego działania, do ujawnienia mocy i zbawienia ludzkości w wymiarze społeczno-politycznym, bytowym, w określonym „tu i teraz”.
Judasz bowiem nie pojmował, że królestwo Chrystusa „nie jest z tego świata”, a co za tym idzie – choć Jego władanie obejmuje przecież nasze doczesne życie – Boża władza sięga znacznie dalej, niż zapewnienie nam szczęścia na ziemskim padole. Mówiąc inaczej, Judasz patrzył na Chrystusa – a to spojrzenie pokutuje przecież także i u współczesnych tzw. badaczy życia Nazarejczyka – jako na zelotę lub, więcej, przywódcę powstania, które wyprowadzi Żydów z „domu niewoli”.
Pycha Judasza musiała zostać obnażona przez Chrystusa właśnie w wieczerniku, wszak, po pierwsze, był to moment, w którym wykąpany winien był już tylko nogi sobie umyć, ponieważ cały miał być czysty. Judasz zaś czystym nie był przede wszystkim dlatego, że tego nie chciał. Ujawnienie zdrajcy można więc traktować, jako ostatnie napomnienie Mistrza. Warto też zauważyć, że Chrystus słowa o zdradzie Judasza wypowiedział na głos. Oznacza to, iż chciał, aby usłyszeli je wszyscy obecni. Sygnał był więc jasny – to po drugie – że stanowiły one swoiste ostrzeżenie przed zdradą, do której może dojść nie tylko pośród najszerzej rozumianego Bożego Ludu, lecz również w elicie tegoż. W wieczerniku bowiem Chrystus zebrał absolutnie elitarną jednostkę wiernych – ludzi, których wybrał, by towarzyszyli mu przez trzy lata Jego niełatwej posługi.
Człowiek jest najważniejszy?
O ile druga przyczyna faktu ujawnienia zdrajcy w wieczerniku nie musi być powodem głębszych rozważań, choć zachęca nas do wielkiej ostrożności, to już nad pierwszą warto się na chwilę pochylić. Wieczernik bowiem był miejscem, który stał się początkiem bezpośrednich spotkań człowieka z sacrum. Gdyby nie było wieczernika, nie doświadczalibyśmy tej niezwykłej łaski, nakładającej na nas wielką odpowiedzialność, jaką jest namaszczenie naszych ciał, by pełniły rolę świątyni Boga. Duchowe przeżycie, towarzyszące Eucharystii, jak głębokie wzruszenie czy głód Eucharystyczny, byłyby nam całkowicie obce, gdyby Chrystus nie zasiadł z uczniami w wieczerniku.
Ale wieczernik był także miejscem, w którym nie miała prawa pojawić się pycha. Dominować winien za to wzór pokory Chrystusa, który oddał się człowiekowi z pełną miłości nadzieją, że ten odda Mu cześć, koncentrując wszystkie swoje myśli tylko na Nim. Jednak podobnie jak Judasz przed blisko dwoma tysiącami lat dostrzegał w sprawującym Mszę Świętą Mesjaszu szansę na polityczny przełom, na ziemski dobrobyt, tak i współcześnie panuje przekonanie, że Chrystus przychodzi na ołtarz głównie po to, by uszczęśliwić człowieka. Skutki takiego myślenia mogą być – i nierzadko już są – opłakane. Stawianie w centrum Eucharystii ludzkiego szczęścia czy też, nazwijmy to wprost, wygodnictwa prowadzi stopniowo do dewaluacji szacunku dla Chrystusa przychodzącego do nas pod postacią Chleba i Wina.
Ów stopniowy brak szacunku ujawnia się podczas Mszy Świętych w większości już polskich Kościołów, gdzie Ciało Chrystusa przyjmowane jest podczas procesji, na stojąco. Obowiązek pobożnego przyklęknięcia na jedno kolano przed przystąpieniem do Sakramentu staje się już dla wielu niespecjalnie istotny. Wszak skoro „wygodniej” było postawić na procesję, za której sprawą w kościele mamy większy „porządek” to dlaczego „opóźniać” ją klękaniem, które w dodatku zdaje się być czynnością „kłopotliwą”?
Zupełnie już opłakane skutki stopniowego odrzucania czci dla Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa dostrzec mogliśmy nie tak dawno na Filipinach, gdy podczas ostatniej pielgrzymki papieskiej jedna osób w sektorze uznała najwyraźniej, że przyjęcie Komunii Świętej można ułatwić, jeśli pierwsze rzędy będą przekazywać Hostie do dalszych rzędów. Niczym przekąski na imprezie z ogromnym, suto zastawionym stołem.
Nieco podobnie rzecz ma się w przypadku osławionej propozycji części duchownych, by dopuszczać do Komunii Świętej rozwodników, żyjących w kolejnych związkach. Pogarda dla słów Chrystusa wypowiadanych w Ewangelii w niezwykle prosty i oczywisty sposób? Owszem. Drwina z zaślubin Zbawiciela z Kościołem, które dokonały się na Krzyżu, a które mają pod dziś dzień stanowić wzór miłości i wierności dla wszystkich małżeństw? Również. Ale czy jedną z głównych przyczyn swobodnego podejścia części hierarchów do nierozerwalności małżeństwa nie jest traktowanie sakramentu Eucharystii niczym usługi, mającej zapewnić człowiekowi szczęście? Czy nie jest tak, że stoi za nią niebezpieczne, może czasem nawet nieuświadomione, przekonanie, że Chrystus przychodzi na Ołtarz nie dlatego, by darować nam szansę na Zbawienie, ale by każdy z nas mógł sobie zapewnić szczęście, jeśli tylko ma na to ochotę i kiedy tylko zapragnie?
Gdzie jest twoja Msza?
Takie podejście nie może dziwić, skoro wielu współczesnych katolików tak definiuje swoje duchowe priorytety: najważniejsze jest to, by Pan Jezus przyszedł właśnie do mnie, bym to ja mógł doznać wewnętrznego pokoju i szczęścia przyjmując Ciało i Krew Chrystusa. Ważny jest mój kontakt z Bogiem i moje doświadczenie. Ważny jestem ja. Stawianie w centrum ludzkiego przeżycia, pewności, że obecność Chrystusa na ziemi ma zapewnić pomyślność tu i teraz, zgubiło właśnie Judasza.
Ta „judaszowa metoda” rozumienia obecności Chrystusa wśród nas podczas Eucharystii, staje się niestety coraz bardziej popularna. W znakomitej książce „Gdzie jest twoja Msza, kapłanie?” kapłani, którzy doświadczyli wstrząsającego przejścia ze „starej” do „nowej” liturgii, opisują swoje zagubienie związane z niemal rewolucyjnym wprowadzenie Novus Ordo. Porządku, który w dodatku był liberalizowany przez wielu na własną rękę, nawet wbrew nowym zaleceniom liturgicznym. We wspomnieniach kapłanów przeżywających tamtą zmianę, mocno zapisały się przypadki absolutnego lekceważenia Najświętszego Sakramentu, związane oczywiście z udogodnieniami dla coraz bardziej czynnie angażujących się w liturgię świeckich.
Warto, by pytanie o to, gdzie jest Msza każdego z nas i jak postrzegamy miejsce Chrystusa podczas Mszy Świętej, towarzyszyło nam nie tylko w dniu pamiątki wieczernika, ale także podczas przeżywania kolejnych dni Paschy. Wybór wydaje się jasny: albo pokora, której wzór dał Jezus albo pycha Judasza. Ta ostatnia zaś jest bodaj ulubionym grzechem diabła.
Krzysztof Gędłek
https://pch24.pl/gdzie-jest-twoja-msza/ |
|
|
Teresa
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 11:17, 17 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na Wielki Czwartek [1855 r.]
MODLITWA (którą można odmawiać przed i po każdem rozmyślaniu następującem.)
V. Najsłodszy Jezu! na modlitwie w Ogrojcu oliwnym, krwawym potem oblany, konający i śmiertelnym ogarniony smutkiem: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami Panie, zmiłuj się nad nami.
V. Najsłodszy Jezu! zdradzony pocałowaniem Judasza i wydany nieprzyjaciołom Twoim, przez nich porwany, związany i od uczniów Twoich opuszczony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez sąd żydowski winnym śmierci uznany i oczy mając zawiązane, policzkowany, zeplwany, wyszydzony: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! jako złoczyńca do Piłata wiedziony, wzgardzony od Heroda i za szalonego poczytany: zmiłuj się nad nami!
R. Zmiłuj się pad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! z szat obnażony, do słupa przywiązany i okrutnie biczowany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! cierniem koronowany, płaszczem szkarłatnym okryty, policzkowany, a królem żydowskim na urągowisko obwołany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! przez Żydów odrzucony, niżej Barrabasza poczytany, niesprawiedliwie przez Piłata na śmierć krzyżową skazany: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! krzyżem obciążony, i jak niewinny baranek na śmierć prowadzony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! między dwoma łotrami do krzyża przybity, wyśmiany i bluźniony: przez trzy godziny w najsroższych mękach konający: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! umierający na krzyżu, włócznią wobec Najświętszej Matki Twojej przeszyty, z boku Twojego krew szafujący i wodę: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! zdjęty z krzyża i na rękach zbolałej Matki Twojej złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Najsłodszy Jezu! wszystek poraniony i z zachowanemi pięciu ran bliznami do grobu złożony: zmiłuj się nad nami.
R. Zmiłuj się nad nami etc.
V. Prawdziwie choroby nasze On nosił.
R. I boleści nasze wziął na Siebie.
Módlmy się.
O Boże, któryś chciał dla odkupienia świata narodzić się, być obrzezanym, od Żydów potępionym, Judasza zdradzieckim pocałowaniem wydanym, skrępowanym, wiedzionym na ofiarę jako niewinny baranek, sromotnie do Annasza, Kaifasza, Piłata i Heroda oprowadzanym, przez fałszywych świadków oskarżonym, rózgami sieczonym, policzkowanym, uplwanym, wyśmianym, cierniem ukoronowanym, trzciną uderzonym, z szat obnażonym, trzema gwoźdźmi do krzyża przybitym i podwyższonym, ze złoczyńcami poczytanym, pojonym żółcią i octem i włócznią przeszytym. O Panie! przez te święte boleści które ja niegodny czczę i uwielbiam — przez najświętszy krzyż; i śmierć Twoje, wybaw mnie od piekła, a racz mnie w miłosierdziu Twojem doprowadzić tam, gdzieś dobrego łotra z Tobą ukrzyżowanego domieścił — który żyjesz i królujesz i Ojcem i Duchem Świętym, po wszystkie wieki wieków Amen.
Tak się spodziewam, daj niech się tak stanie.
CZWARTEK.
Cierniem koronowanie — i Ecce Homo.
1. Nie przestając na barbarzyńskiém ubiczowaniu Najświętszego Ciała Chrystusa Pana, poczęły jeszcze nędzne okrutniki, za poduszczeniem szatańskiem i Żydów, szydzić i naigrawać się z Niego. Za króla go przebrali, zarzucili mu na ramiona stary łachman purpurowy, niby płaszcz królewski, za berło dali mu w rękę trzcinę, a na głowę, za koronę, wieniec cierniowy. Aby mu zaś ta korona, nie tylko na urągowisko była, ale i na mękę — "uderzali go trzciną po głowie, aby się w kość ciernia wbijały!" (Aceeperunt arundinem, et pereutiebant caput ejus. Math. XXVII.30). Tak, iż według Ś. Piotra Damiana, ciernie dosięgały do mózgu, a krew tak obficie z ran płynęła, że nią włosy Zbawicielowe, oczy i twarz cała zbroczone były — jak to sam Chrystus Pan, świętej Brygicie objawił. To więc cierniem ukoronowanie najboleśniejszem było i najdłuższem Jego męki cierpieniem, bo trwało aż do śmierci, i gwałtownie się za każdém w głowę lub w cierń uderzeniem, powiększało.
MODLITWA.
Niewdzięczne ciernie! taką zadajecie mękę Stwórcy waszemu! Lecz co mówię? nie ciernie to, ale ty duszo moja, zraniłaś głowę Pana Twego niegodziwemi myślami! Drogi mój Jezu! Królem jesteś Nieba, a dopuszczasz aby Cię królem wzgardy i boleści czyniono! Do tegoż Cię miłość dla owieczek Twoich przywodzi! O Boże mój, kocham Cię! ale niestety! dopokąd żyję, mogę Cię jeszcze odstąpić — mogę Cię niekochać, jak to dawniej bywało. Jezu mój! jeżeli w Twojej wszechwiedzy przeglądasz, iżbym Cię znowu miał obrażać, i do dawnych grzechów powrócić, daj mi teraz umrzeć! teraz, gdy ufam, że w łasce jestem u Ciebie. Zachowaj mnie Panie, abym Cię kiedy jeszcze utracić miał! Zasłużyłbym wprawdzie za grzechy moje na tę najstraszniejszą karę, ale mógłżebym na nowo zapomnieć o Tobie! Nie — Jezu mój! nie chcę Cię już więcej nigdy utracić!
2. Zgraja oprawców, niedosyć jeszcze mając i na okrutném ukoronowaniu Jezusa Pana, podwoiła ku szatańskiéj zabawie swojej, obelgi i urągania, "kłaniając się przed nim, naigrawali go mówiąc: bądź pozdrowion Królu Żydowski. A plując nań, dawali mu policzki" (Et genuflexi ante eum, illudebant ei dicentes: Ave Rex Judaeoram. Et exspuentes in eum, dabant ei alapes. Math. XXVII.29, Joan. XIX.3 ), i lżyli go zuchwale pogardliwymi słowy i szyderstwy. — O najsłodszy mój Panie! do jakiegoś Cię stanu miłość Twa przywiodła! O Boże! gdyby kto przechodząc mimo, spostrzegł był człowieka tak zeszpeconego, w łachmanie czerwonym, z takiem berłem w ręku, i z taka na głowie koroną, wyśmiewanego i potrącanego od nikczemnej tłuszczy — za kogoby go poczytał, jeżeli nie za człowieka od czci odsądzonego, i za największego zbrodniarza? — Oto Syn Boży — stał się urągowiskiem Jerozolimy.
MODLITWA.
Ach! Jezu mój, gdy spojrzę na Ciało Twoje, krew tylko widzę i rany, gdy wnijdę do serca Twego, ucisk w niem tylko i gorycz znajduję — boleść i śmiertelne konanie. Ach Boże mój! któżby się mógł tak bardzo poniżyć i tyle dla nędznego człowieka wycierpieć, jedno Ty Panie, nieogarniona dobroci! Iż Bogiem jesteś, po Bożemu kochasz. Te rany Twoje, znakami są miłości Twojej ku nam. Oh! gdyby wszyscy ludzie rozmyślali jakim Cię o Jezu, na widowisko boleści i hańby całej Jerozolimie stawiono, mogłyżby wtedy serca oprzeć się gorącej ku Tobie miłości! Panie kocham Cię i Tobie się cały oddaję. Ofiaruje Ci krew i iycie moje. Gotów jestem cierpieć i umrzeć dla przypodobania się Tobie. Czegóż mógłbym odmówić Tobie, któryś krew i życie wydał za mnie? Przyjmij ofiarę nędznego grzesznika, który Cię teraz z całego serca miłuje.
3. Jezusa znów odprowadzono do Piłata, który z wysokiego ganku okazał go ludowi, wołając: Oto człowiek! (Ecce homo. Joan XIX.5) jakby mówił: Oto człowiek któregoście przed sąd mój stawili, oskarżając Go iż sobie prawo do królestwa rości: teraz nie macie już powodu obawiania się Go — patrzcie na dzieło wasze — zaledwie mu tchnienie życia zostało — dajcie mu już umrzeć spokojnie. Nie przymuszajcie mnie, abym niewinnego potępił. — Ale Żydzi, na zgubę Jego zawzięci, już byli w szaleństwie swojém wołali: "Krew Jego na nas i na syny nasze" (Sangnis ejus super nos Math. XXVII.25) teraz jeszcze wrzeszcząc wołają: Ukrzyżuj Go — Ukrzyżuj Go — strać — strać — ukrzyżuj Go. (Crucifige, crucifige eum.... tolle, tolle; crucifige eum. Joan. XIX.6,15.) Kiedy Piłat, z ganku Jezusa ludowi pokazał, Ojciec przedwieczny z wysokości Niebios wskazywał nam Syna Swego, podobnież mówiąc do nas: Oto człowiek — któregom wam obiecał za Odkupiciela, i któregoście tak długo czekali. To syn mój jedyny w którym sobie upodobałem, a który dla waszej miłości stał się człowiekiem boleści i wzgardy nad wszystkich cierpiących i wzgardzonych. Ach! wpatruj się w Niego i twoje oddaj mu serce!
MODLITWA.
O Boże mój! patrzę na Syna Twego, i kocham Go. Ale spojrzyj i Ty na Niego Panie i przez zasługi, boleści Jego i uniżenia, odpuść mi grzechy moje! niech krew Jego na nas padnie! Niech krew Boga-człowieka,
Syna Twojego spłynie na dusze nasze i zjedna nam miłosierdzie Twoje. Żałuję żem Cię dobroci nieskończona obraził i z całego Cię serca miłuję. Ale znasz słabość moje, wspomóż mnie Panie i zmiłuj się nademną. Maryo! nadziejo moja, przyczyń się za mną do Jezusa.
Za: św. Alfons Maria Liguori, Nabożeństwo do Cierpiącego Jezusa na każdy dzień tygodnia a mianowicie na Wielki Tydzień, Poznań 1855.
Udostępnił na fb Jantek Gall |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 9:16, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
W Wielki Czwartek Kościół składa Bogu dziękczynienie za dwa sakramenty: Eucharystię i kapłaństwo. W dzień ustanowienia Sakramentu Kapłaństwa postanówmy jeszcze więcej, nieustannie, modlić się za kapłanów. Ofiarujmy w intencji uświęcenia kapłanów nasze cierpienia i wyrzeczenia, wspierajmy dobrym słowem i wszelką pomocą, bądźmy życzliwi i wdzięczni za ich kapłańską służbę Bogu i Kościołowi.
O Jezu, pobłogosław Kapłanom. Spraw, niech ich kapłańskie serce wypełni Twoja miłość, która sprawi, że będą zawsze wiernie naśladować Ciebie w pełnieniu posługi kapłańskiej. Wypełnij ich serce radością, aby wszystkie troski znikły i nie przeszkadzały im pełnić Twoją wolę. Obdarz ich zdrowiem, aby choroba nie przeszkadzała im służyć Tobie i tym, do których ich posłałeś.
Duchu Święty, obdarz wszystkich Kapłanów swymi darami. Niech poznanie Ciebie i Twego Słowa przychodzi im z łatwością, a ich mądrość świadczy o mądrości Boga, aby mogli nią wypełnieni jeszcze doskonalej służyć Tobie i Twojej owczarni. Panie Jezu! Wspieraj ich w pracy duszpasterskiej, by swą cierpliwością, łagodnością, wytrwałością, ale i stanowczością prowadzili Twoje owieczki prostą drogą do Ciebie. Wspieraj w chwilach pokus, zwątpienia i słabości, aby zawsze wychodzili zwycięsko i wzmocnieni w wierze z każdej z prób.
Panie Jezu, towarzysz im nieustannie i uświęcaj Twoją obecnością, by ich dusza oświetlona Twoim światłem była tak piękna świętością, jak piękną, świętą i czystą była w dniu święceń kapłańskich. Niech dar ich kapłaństwa ubogaca Kościół i uświęca każdego z nas. Pozwól, Jezu, Arcykapłanie, niech ich serce będzie zawsze podobne do Twojego i otwarte dla bliźnich – jak Twoje, przebite dla nas na krzyżu, bo tylko przez serce kapłańskie prowadzi nasza droga do Ciebie.
Błogosław im w każdej chwili życia, by wzmocnieni Tobą bezbłędnie oświecali naszą drogę do Ciebie. Bądź uwielbiony za dar ich kapłaństwa, bądź uwielbiony za każdego kapłana, którego nam ofiarowałeś, by był naszym przewodnikiem. Maryjo, Matko Jezusa, Matko każdego kapłańskiego serca. Chroń ich, Najmilsza z Matek. Strzeż duszy i ciała, niech ominą ich wszelkie niebezpieczeństwa ze strony złego ducha i ludzi, którzy są jego narzędziami. Amen.
(Modlitwę wyczytałam z duchowej adopcji kapłanów) |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 9:15, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
Wielki Czwartek
W Wielki Czwartek Kościół katolicki rozpoczyna Triduum Paschalne. W przeddzień męki Swojej w Wielki Czwartek przy Ostatniej Wieczerzy, gdy z Apostołami spożywał baranka wielkanocnego, ustanowił Pan Jezus Sakrament Ołtarza, zwany Eucharystią i Sakrament Kapłaństwa, gdyż Chrystus nie tylko ustanowił Najświętszy Sakrament, ale dał Swoim Apostołom władzę "czynienia" tego, co sam spełnił podczas Ostatniej Wieczerzy, tj. cudownej przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Swoją; "To czyńcie na Moją pamiątkę". Ta władza z Apostołów przeszła na biskupów i kapłanów.
http://msza.net/i/cz08_51.html
O WIELKIEJ CZCI NALEŻNEJ JEZUSOWI EUCHARYSTYCZNEMU
Matka Boża do Marii z Agredy: "Jeżeli nieuszanowanie wobec Najświętszego Sakramentu jest ciężkim grzechem dla wszystkich dzieci Kościoła, to na tym większą karę zasługują niegodni słudzy ołtarza. Z nieuszanowania bowiem, z jakim obchodzili się z Najświętszym Sakramentem, pochodzi lekceważenie Go przez innych katolików. Gdyby ludzie wiedzieli, że kapłani zbliżają się do tych świętych tajemnic z należytą czcią i nabożeństwem, to zrozumieliby wówczas, że sami powinni tak postępować. Ci, którzy czczą Boga w Najświętszym Sakramencie, będą jaśnieli w Niebie jak słońce między gwiazdami, albowiem spływać będzie na niech blask chwały z przemienionego Człowieczeństwa mego Boskiego Syna. Ich przemienione ciała będą miały na piersiach cudownie piękne odznaki, na świadectwo, że było godnymi cyboriami Najświętszego Sakramentu. Otrzymają również tę nagrodę, że pojmą sposób, w jaki Boski Syn przebywał w Najświętszym Sakramencie i zrozumieją wszystkie cuda tego Sakramentu. Wielka będzie radość tych, którzy przyjmowali Najświętszy Sakrament z należytym nabożeństwem, a ich niebiańska chwała dorówna chwale, niejednego męczennika. (...)"
(Fragment z książki Marii z Agredy Mistyczne miasto Boże Michalineum, 1993 r. str. 220.).
Kościół wobec Eucharystii ...
Kościół wobec Eucharystii zna tylko jeden gest: klęczenie! Jest to zupełnie zrozumiałe! Tak zawrotnej tajemnicy nie można powitać stojąco, należy się pochylić i upaść na kolana. Po wypowiedzeniu przez kapłana kilku słów nad małą Hostią niepokaźny kawałek chleba zawiera w sobie większy skarb, niż ziemia i cały wszechświat ze swoją krasą i przepychem.
bp Tihamér Tóth, Eucharystia
GORZKA MĘKA I ŚMIERĆ PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA - bł. Anna Katarzyna Emmerich - strona 708
(...)
http://jednoczmysie.pl/wp-content/uploads/2013/02/sw_katarzyna_emmerich.pdf |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 9:31, 21 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wielki Czwartek
UROCZYSTA WIECZORNA MSZA WIECZERZY PAŃSKIEJ
Wielki Czwartek jest przede wszystkim rocznicą ustanowienia sakramentów Ołtarza i Kapłaństwa. Na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy odprawia się uroczystą wieczorną Mszę Św., w czasie której kapłani i wierni przyjmują Komunię św. z rąk biskupa lub kapłana odnawiającego przy ołtarzu ofiarę Nowego Zakonu. Eucharystia ustanowiona w czasie Ostatniej Wieczerzy jest owocem i uobecnieniem ofiary krzyżowej. Stąd słusznie chlubimy się krzyżem w Antyfonie na wejście i w Graduale wieczornej Mszy. W Lekcji poucza nas św. Paweł, że sprawowanie Eucharystii jest opowiadaniem śmierci Pańskiej. Chleb i wino, które Pan Jezus wybrał na postacie Najświętszego Sakramentu, symbolizują zjednoczenie. Wiele ziaren łączy się w jednym chlebie, sok wielu winogron tworzy wino. W czasie Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus podkreślił ważność przykazania miłości bliźniego, a w modlitwie arcykapłańskiej modlił się o wzajemną miłość między członkami Kościoła. W czasie Mszy św. celebrans konsekruje oprócz hostii mszalnej komunikanty przeznaczone do Komunii duchowieństwa i wiernych, a w Polsce także hostię przeznaczoną do wystawienia w Bożym Grobie. Jest życzeniem Kościoła, aby wierni licznie przystępowali w dniu dzisiejszym do Komunii świętej i oddawali się uczynkom miłości chrześcijańskiej.
Z Ewangelii św. według św. Jana (J 13, 1-15)
13. 1 Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca* ich umiłował. 2 W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, 3 wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, 4 wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. 5 Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. 6 Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: 'Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?' 7 Jezus mu odpowiedział: ''Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział''. 8 Rzekł do Niego Piotr: 'Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał'. Odpowiedział mu Jezus: ''Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną''. 9 Rzekł do Niego Szymon Piotr: 'Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!'. 10 Powiedział do niego Jezus: ''Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy''*. 11 Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: ''Nie wszyscy jesteście czyści''.
12 A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce* przy stole, rzekł do nich: ''Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? 13 Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem" i "Panem" i dobrze mówicie, bo nim jestem. 14 Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. 15 Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=352
http://www.fbiblos.org/Ewangeliarz/Wed%C5%82ugEwangelii/Ewangeliawed%C5%82ug%C5%9BwJana/tabid/83/idkom/148/Default.aspx
Mandatum, czyli umywanie nóg
Po kazaniu odbywa się obrzęd umywania nóg. Celebrans zdejmuje ornat, przepasuje się ręcznikiem i umywa nogi dwunastu mężczyznom duchownym lub świeckim, którzy siedzą na przygotowanych miejscach w prezbiterium lub w nawie kościoła. Celebrans przed każdym z nich przyklęka, umywa i ociera prawą stopę.
W ten obrazowy sposób Kościół poucza swe dzieci o konieczności wiernego wypełnienia przykazania miłości bliźniego, które Pan Jezus w czasie Ostatniej Wieczerzy nazwał «swoim przykazaniem» i uczynił je znakiem rozpoznawczym swoich uczniów. Oddając za nas własne życie na krzyżu Chrystus wskazał, że musimy być gotowi na poświęcenie dla braci.
UROCZYSTE PRZENIESIENIE I ZŁOŻENIE NAJŚW. SAKRAMENTU
Po skończeniu Mszy św. kapłan zmienia ornat na kapę i okadziwszy Najświętszy Sakrament przenosi Go w uroczystej procesji do przygotowanej specjalnie kaplicy. W czasie procesji śpiewa sie hymn.
Pange lingua - Sław języku - hymn św. Tomasza z Akwinu
W kaplicy odbywa się powtórnie okadzenie Najświętszego Sakramentu, po czym umieszcza się Go w tabernakulum i rozpoczyna się adoracja, która powinna trwać przynajmniej do północy. Wierni nawiedzający Najświętszy Sakrament w kaplicy uroczystego przechowania mogą uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami.
OBNAŻENIE OŁTARZY
W pierwszych wiekach Kościoła zawsze po skończeniu Mszy św. zdejmowano z ołtarza obrusy. Dzisiaj jednak czynność ta ma znaczenie symboliczne. Ołtarz, jak wiadomo, przedstawia samego Chrystusa Pana. Uroczyste obnażenie ołtarzy przypomina, że w czasie męki odarto Zbawiciela z szat usiłując zbezcześcić Jego ludzką godność. W czasie obnażania ołtarzy recytuje się psalm 21, który Pan Jezus odmawiał na krzyżu, stwierdzając w ten sposób, że jest on proroczą wizją Jego męki.
(W Biblii Tysiąclecia jest to psalm 22 - Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?)
Na podstawie Mszalik Rzymski |
|
|
Teresa
|
|
|
chryzantema
|
Wysłany:
Nie 13:45, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Witam, czy gdzieś w interncie są dostępne teksty Liturgii Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku w Rycie Trydenckim? |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 21:10, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Teresa napisał: |
W Wielki Czwartek Kościół składa Bogu dziękczynienie za dwa sakramenty: Eucharystię i kapłaństwo. |
W dzień ustanowienia Sakramentu Kapłaństwa postanówmy jeszcze więcej, nieustannie, modlić się za kapłanów. Ofiarujmy w intencji uświęcenia kapłanów nasze cierpienia i wyrzeczenia, wspierajmy dobrym słowem i wszelką pomocą, bądźmy życzliwi i wdzięczni za ich kapłańską służbę Bogu i Kościołowi. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 8:59, 09 Kwi 2009 Temat postu: |
|
W Wielki Czwartek Kościół składa Bogu dziękczynienie za dwa sakramenty: Eucharystię i kapłaństwo. Wieczorna Liturgia rozpoczyna Triduum Paschalne, które choć składa się z trzech dni, stanowi nierozerwalną jedność.
Wieczorem w świątyniach parafialnych będzie uroczyście celebrowana Liturgia Wielkiego Czwartku. Uderzą wszystkie dzwony, oznajmiając światu radosną wieść o Bogu, który zapragnął zostać na zawsze z ludźmi - a potem umilkną aż do soboty wieczorem. W ciszy i kontemplacji nad Męką i Śmiercią Chrystusa będziemy rozważać, czym w istocie jest ta miłość, uczyć się naśladować Mistrza w Jego uniżeniu. Noc z czwartku na piątek - noc wydania Jezusa w Eucharystii i pojmania - jest naznaczona adoracją przy tzw. ciemnicy, gdzie jest przechowywany Najświętszy Sakrament.
http://stary.naszdziennik.pl/index.php?typ=wi&dat=20090409&id=wi12.txt
http://stary.naszdziennik.pl/print.php?dat=20090409&id=wi12.txt&typ=wi |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 20:17, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
W Wielki Czwartek na pamiątkę uwięzienia Chrystusa Pana przenoszono Najświętszy Sakrament do innego tabernakulum, zwanego Ciemnicą. Zwyczaj ten jest dobrze udokumentowany już od XII wieku. Zaś od XIII wieku datuje się zachowany do dziś zwyczaj śpiewania podczas procesji przeniesienia hymnu Pange lingua (Sław języku) św. Tomasza z Akwinu.
Kolejnym elementem jest obnażenie ołtarza (denudatio altaris). Jest to symbol opuszczenia Chrystusa przez najbliższych i rozebrania Go z szat podczas Męki. Po obnażeniu ołtarza zmywano mensę wodą z winem. Ryt ten nawiązywał do wypłynięcia Krwi i Wody z boku Chrystusa. Ponieważ nowe ołtarze nie mają mensy - ten ryt zanikł.
Wygaszenie wiecznej lampki łączy się z przechowywaniem światła aż do Wigilii Paschalnej. Prawdopodobnie z Galii wywodzi się zwyczaj rozpalania nowego ognia przed bazyliką i procesjonalne wniesienie go do kościoła.
Od Wielkiego Czwartku aż do Wigilii Paschalnej nie używano dzwonków. Zwyczaj używania zamiast nich kołatek znany jest od czasów karolińskich. Symbolizuje on nie tylko smutek, ale również jest i pewnego rodzaju postem - tak jak zakrywanie obrazów jest „postem oczu”, tak brak gry na instrumentach i używanie kołatek jest „postem uszu”.
Przyjęło się również, by w Wielki Czwartek odbywało się błogosławieństwo olejów. Choć synod z Toledo (400) wyraźnie zaznacza, że oleje można błogosławić w każdym czasie, zwyczaj nakazuje jednak czynić to w Wielki Czwartek. Obecnie oleje błogosławi biskup w czasie Mszy zwanej Olejową (Missa chrismatis). Od reformy Pawła VI (1970) włączono do tej Mszy również odnowienie przyrzeczeń kapłańskich, złożonych w dniu święceń.
W Wielki Czwartek w kościołach odprawiana jest tylko jedna Msza -jest to Msza Wieczerzy Pańskiej. Jedynie w kościołach katedralnych biskup odprawia rano, wraz ze swoimi kapłanami, Mszę Krzyżma, w czasie której święci oleje służące do sprawowania sakramentów.
W Rzymie w VI w. w tym dniu odprawiano trzy Msze św. Pierwsza gromadziła pokutników, na drugiej poświęcano oleje, a trzecia była pamiątką ustanowienia Eucharystii. W krótkim czasie te trzy liturgie połączyły się w jedną uroczystą Mszę. Do dziś w kościołach katedralnych w godzinach porannych tego dnia kapłani gromadzą się wokół swojego biskupa, by odprawić Mszę Krzyżma, na której święci się oleje (chorych, katechumenów i krzyżma) służące do sprawowania sakramentów.
Źródło j.w. oraz materiały własne. |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 9:03, 12 Mar 2008 Temat postu: Wielki Czwartek |
|
Wielki Czwartek
W Wielki Czwartek Kościół katolicki rozpoczyna Triduum Paschalne. Chrześcijanie wspominają tego dnia Ostatnią Wieczerzę, na której Jezus ustanowił sakramenty Eucharystii i Kapłaństwa.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f62459bd08851356.html
Obraz namalował niemiecki malarz Kaspar Schleibner w Monachium w 1919 roku.
Paschalne Triduum Męki i Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczyna się od nieszporów (wieczorem) w Wielki Czwartek i kończy się po komplecie (można powiedzieć, że o północy) Niedzieli Wielkanocnej. Trwa, jak można sobie obliczyć trzy dni i jeden wieczór. W tym krótkim czasie skondensowana jest cała Tajemnica Zbawienia. I choć poranek Wielkiego Czwartku nie wchodzi w okresie Triduum, jest to czas liturgicznie bardzo bogaty i o wielkim znaczeniu w życiu Kościoła.
Godziny ranne Wielkiego Czwartku poświęcone były pojednaniu grzeszników publicznych. Chodziło o tych, co dopuścili się grzechu, znanego publicznie i zaliczanego do tzw. tria capitalia, czyli trzech największych grzechów: zabójstwo, cudzołóstwo i świętokradztwo lub zaparcie się wiary. Taki człowiek miał pokutę publiczną - był znany społeczności, żył w ekskomunice i jeśli podejmował trudy pokuty odróżniał się swoim ubraniem (mówimy o chodzeniu w worze pokutnym). Był to sygnał dla innych, że człowiek pokutuje za swoje grzechy, była to jednocześnie przestroga. Miało to niezaprzeczalne działanie wychowawcze i przyczyniało się do rozwoju życia moralnego innych członków społeczności.
Pojednanie, które dokonywało się w Wielki Czwartek miało bogaty teologicznie charakter, połączone było z licznymi modlitwami i symbolicznymi działaniami, zakończonymi sprawowaniem Mszy św. o pojednanie (Missa pro reconciliatione). Dlatego do dziś w niektórych językach funkcjonuje określenie Wielkiego Czwartku jako indulgentia. Z czasem w liturgię Wielkiego Czwartku włączone inne elementy. Jeden z nich to mandatum.
Duccio di Buoninsegna - umycie nóg.
Mandatum (przykazanie) jest to obrzęd umycia nóg. Znany był od bardzo dawna i praktykowany był we wspólnotach zakonnych. Za czasów św. Benedykta praktykowano go codziennie w czasie wydawaniu żywności potrzebującym. Około 800 roku w opactwie w Reichenau, napisano specjalny hymn, śpiewany przy codziennym rozdawaniu żywności i umywaniu nóg. Jest to hymn Ubi caritas et amor, który przetrwał do naszych czasów i znalazł miejsce w liturgii.
Umycie nóg w Wielki Czwartek pojawia się dopiero około XII wieku. Mszał Piusa V przewidywał mandatum po Mszy św., reforma Piusa XII natomiast umieszcza ten obrzęd po Ewangelii i homilii. Do 1955 roku obrzęd ten był zarezerwowany tylko dla biskupów i opatów, obecnie zaleca się go w każdej parafii.
Źródła:
Maria K. Kominek OPs
Misterium Wielkiego Tygodnia i Świętego Triduum Paschalnego
http://www.krajski.com.pl/triduum.htm |
|
|