Teresa
|
Wysłany:
Sob 13:40, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Kazanie na 1 Niedzielę Męki Pańskiej
„I dlatego jest pośrednikiem Nowego Testamentu, żeby przez Śmierć … ci, którzy są wezwani, otrzymali obietnicę wiecznego dziedzictwa w Chrystusie Jezusie Panu naszym.”
Najdrożsi wierni.
Najdrożsi wierni.
Weszliśmy w czas Męki Pańskiej. Każda oznaka radości została usunięta z naszych ołtarzy. Wizerunki Chrystusa są zakryte. Wspominamy śmierć naszego Zbawiciela. Nasz Zbawiciel, który przeżył trzydzieści trzy lata wśród nas, z miłości do nas, teraz przygotowuje Swój Kościół do przyjęcia najważniejszego aktu Jego miłości do nas: oddania życia za nasze zbawienie.
Bóg jest samą dobrocią. Jest nieskończoną dobrocią. Nieskończoną dobrocią, która zawsze pragnie dać siebie, przekazać siebie innym. Wewnątrz Jego życia, w samym sercu Przenajświętszej Trójcy jest ogromne wzajemne oddanie. Przekazywanie boskiej natury. Przekazywanie boskości. Pomiędzy trzema osobami, które nieustannie, co więcej wiecznie i bez choćby cienia zmiany, dają siebie całkowicie. Ten wzajemny dar jest tek doskonały, że jest dokładnie tej samej natury ci sama boskość. Nieskończona mądrość Boga wyrażająca się poprzez Słowo. Nieskończona miłość Boga, od której pochodzi Trzecia Osoba, Duch Święty. Ogromny przepływ miłości. Nieskończone życie. Życie tak intensywne, że właściwie jedynie Boga. Bóg niczego nie potrzebuje. Jego życie jest tak bogate, że może się ukazać tylko przez Niego samego i tylko przez Niego może być przeżywane.
Jednak Jego dobroć przelewa się, a On chce dać udział w swoim życiu. Dokonuje stworzenia wolnym aktem Swojej woli. Dokonuje stworzenia z niczego. Po prostu przez wolę aby zaistniały, przywodzi rzeczy do istnienia. Stwarza cały wszechświat, wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne, materialne i duchowe. A każda z tych rzeczy jest tylko maleńką cząstką Jego ogromnego Jestestwa. Jedynie śladem. Jedynie cząstką Jego piękna i majestatu. Wszystkiemu nadaje właściwą naturę i kieruje wszystkim przez swoją Opatrzność.
A i ta Jego dobroć się nie kończy. Nie. Nie tylko podtrzymuje w istnieniu każdą najdrobniejszą rzecz, dając jaj odpowiednią formę i naturę, ale podejmuje szlachetny akt obdarowania stworzeń najpodobniejszych Jemu, udziałem w swoim wewnętrznym Życiu. Daje aniołom i ludziom udział w Swoim życiu. Życiu w którym wiecznie uczestniczą Trzy Osoby Boskie. Daje łaskę uświęcającą, udział materialny i formalny w Jego życiu.
Spójrzcie na szaleńczą odwagę Boga. Ośmiela się dać nam, biednym słabym stworzeniom udział w Swoim życiu. Cóż za szaleństwo! Jakie ogromne zaufanie! Jak potężna miłość!
I cóż uczyniliśmy z tym zaufaniem? Cóż zrobiliśmy tej miłości?! Zdradziliśmy ją. Pierwszy wśród aniołów strącony z nieba, gdyż chciał być Bogiem, być jak Bóg swoją własną mocą. I nasi pierwsi rodzice przez tę samą pokusę, odrzucając łaską Bożą zostali biedni, ślepi i nadzy.
Odrzucając miłość Bożą. Odrzucając Jego przyjaźń. W najbardziej obłąkanym akcie złości i niewdzięczności człowiek chciał oddzielić się od Swego Stwórcy.
Ale Bóg jest cierpliwy nawet w cieniu tak straszliwego odrzucenia. Jego wola, aby dać Siebie, jest tak wielka, że obiecuje Mesjasza. Obiecuje Odkupiciela. Obiecuje Go Adamowi i Ewie, że miał przyjść, narodzić się z kobiety aby skruszyć głowę węża.
I przeminęły pokolenia ludzi. Cały rodzaj ludzki stał się tak zepsuty, że Bóg zesłał potop aby wyniszczyć całą ludzkość z wyjątkiem ośmiu dusz. I przez te osiem dusz zachował rodzaj ludzki. Ale nawet po tej oczyszczającej karze, człowiek nie przestał grzeszyć. Bóg wybrał Abrahama spośród wszystkich ludzi na obliczu ziemi aby został ojcem Jego ludu wybranego. I ten naród wybrany wywiódł Bóg z niewoli egipskiej działając znaki i cuda. Ale nawet po cudach i znakach, aby wyprowadzić ich z Egiptu, ten lud porzucił Boga. Służyli bałwanom. Uczynili sobie złotego cielca, aby mu oddawać cześć. Jakże cierpliwy jest Bóg.
Pokolenia za pokoleniami minęły, i Bóg przygotował ich, aby byli ludem z którego miał posłać Mesjasza. Posyłał do nich proroków. Proroków, którzy mieli ogłosić Jego prawo i Jego dobroć. Ale w ogromnej części lud ten odrzucił proroków, odrzucili to dobro. I pozabijali proroków.
Ale Bóg nieskończony w cierpliwości, znosił grzechy tego ludu. Nieskończony w miłości. Jego szaleńcza śmiałość jest nieskończona. Posyła swych zwiastunów, swych Proroków, swoich Świętych aby nawrócili Jego lud. Ale oni ich odrzucają. Jednego po drugim. Wyszydzają ich. Zabijają. Ale wola Boża aby zjednoczyć Siebie ze Swoim stworzeniem nie może być powstrzymana. Jego miłość nie zna przeszkód. I Bóg dokonuje nadzwyczajnego aktu śmiałości to znaczy najbardziej szalonej rzeczy o jakiej można pomyśleć. Do tego zepsutego ludu, do ludu, który odrzucił wszystko co On im dał posyła Swego umiłowanego Syna. Posyła Drugą Osobę Przenajświętszej Trójcy aby stał się ciałem i zamieszkał między nami. Mówiąc: przynajmniej mego Syna uszanują.
A oni Go zabili.
Co za niewdzięczność! Czemu nie mamy oceanu łez do wypłakania. Cóż można zrobić aby wyrazić żal za taką złość. Cóż za niewdzięczność. Czyż nie mamy drodzy bracia powodów do wstydu? Jak śmiemy myśleć dobrze o nas samych?
Drodzy wierni. Musimy wyznać, że pozostało nam tylko żałować. I bać się Boga. I kochać Boga. Z siebie mamy tylko proch i popiół. Przez nasze grzechy mamy miej niż nic. Nie zasługujemy na nic.
Bóg jest jednak nieskończony w miłosierdziu, gdyż zechciał zniżyć się aby połączyć się ze swoim stworzeniem. Jego ojcowska miłość ciągle wzywa marnotrawne dzieci. Nasz Pan Jezus Chrystus jest tym połączeniem Boga z Jego stworzeniem. Jezus jest Drugą Osobą Przenajświętszej Trójcy w unii hipostatycznej z naszą naturą. On jest więzią, substancjalną unią Boskiej Natury z ludzką. W swojej osobie podnosi cały świat do najbardziej intymnego związku ze swoim wiecznym Ojcem. Chrystus jest więzią. Jest tym, który łączy nas z Ojcem.
Najbardziej osobisty związek, który ma e swoim Ojcem, związek, który jest życiem wewnętrznym Przenajświętszej Trójcy rozciąga on poza Boga, na cały świat. Przekazuje nam, nam, ten sam związek, który ma ze swoim Ojcem.
A więc, w Jezusie, całe bogactwo boskości należy do nas. Posyłając do nas Swego Syna, Bóg otworzył głębię boskości. Dla nas. W pełni bogactwa, w osobie Swojego Syna, który przychodzi do nas przekazując poznanie Boga i łaskę. Chrystus jest skarbem, źródłem i szczytem wszystkiego. Wszystko jest w Nim i w Nim wszystko posiadamy.
Nie ma żadnego innego pośrednika oprócz Jezusa Chrystusa. On jest drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Niego.
A więc, drodzy wierni, jak długo, jak długo będziemy grzęznąć w miernocie? Jak długo? Dlaczego jesteśmy niewolnikami materialnych trosk i zmartwień? Rzeczy, które są tak nędzne i bezużyteczne? Rzeczy, które nie są nas warte? Dlaczego sprzedajemy się rzeczom tego świata? Dlaczego ciągle grzeszymy stawiając stworzenia w miejsce ich stwórcy? Dlaczego?
Drodzy wierni, za kilka chwil Jezus przyjdzie na ten ołtarz. Nieustannie ofiaruje się za nas Swemu Ojcu. Daje nam sakrament Swego Ciała, aby był przez nas spożyty, abyśmy mogli mieć udział w Jego życiu. Tak jak Jezus przyjął naturę naszego ciała, tak przyjmuje nas u Ojca, który jest jedno z Nim. Przez Najświętszą Eucharystię Chrystus jest w nas, a my jesteśmy w Nim, w Bogu.
Nie pozwólcie aby Komunia Święta stała się rutyną. Jest ona najsubtelniejszym aktem w naszym życiu. Jest całkowitym oddaniem Boga naszym duszom. Oddajcie się więc w zamian Bogu całkowicie. Nasz Pan, Jezus Chrystus ma moc, abyście całkowicie mu się oddali, abyście stali się podobni do Niego. Wystarczy jedna Komunia Święta aby uczynić nas świętymi. Jedna Komunia Święta ma moc aby uleczyć całą naszą nędzę, jeżeli tylko oddamy się całkowicie do Jego dyspozycji. Jeżeli tylko kochamy Boga z całego serca, całej duszy, całej mocy.
Módlmy się do Niepokalanej. Ona pierwsza przystępowała do tajemnicy, do której wy za chwilę przystąpicie. Stało się to w dniu Zwiastowania, kiedy słowo stało się ciałem w jej łonie. To ona dała ciało Jezusowi. To z niej Jezus wziął swoje człowieczeństwo. To w niej Bóg zjednoczył się ze swoim stworzeniem.
„Hoc est enim Corpus meum” „Hic est enim calix sanguinis mi”. “To jest moje ciało, to jest moja krew”. Maryja stojąc pod krzyżem mogła wypowiedzieć te słowa. Popatrzcie na mego syna, popatrzcie na tego, któremu dałam moje ciało, któremu dałam moją krew. Ona jest pośredniczką wszystkich łask ponieważ miała odwagę powiedzieć: „niech mi się stanie według słowa Twego”. Ona miała odwagę, pozwólcie mi powiedzieć, aby pozwolić się kochać.
Drodzy wierni, pozwólcie się kochać. Miejcie odwagę aby być kochanymi przez Boga. On wymaga wiele, ale tylko dlatego, że daje tak dużo. Kocha zazdrosną miłością, ponieważ dał nam wszystko. Dał nam nawet własne życie. Kochajcie Go więc, kochajcie go z całego serca tak jak to czyniła Maryja. A jej serce, jej Niepokalane serce będzie czuwało nad wami. Ona jest opiekunką wszystkich cnót. Okażcie odrobinę wielkoduszności, odrobinę śmiałości a jej cnoty staną się waszymi. Jej radość będzie wasza, wasza na wieczność.
http://kazanieniedzielne.blogspot.com/2010/03/na-1-niedziele-meki-panskiej.html |
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 12:25, 21 Mar 2010 Temat postu: I Niedziela Męki Pańskiej - Dominica de Passione |
|
Osądź mnie, Boże, sprawiedliwie i broń mojej sprawy przeciw ludowi nie znającemu litości. (Ps. 42, 1)
Niedziela Męki Pańskiej - Dominica de Passione
5 Niedziela Wielkiego Postu, zwana Niedzielą Pasyjną, w tradycyjnym Mszale nazywa się Niedzielą Męki Pańskiej (Dominica de Passione) i rozpoczyna Okres Męki Pańskiej. Natomiast następna Niedziela, zwana Palmową, nosi nazwę II Niedzieli Męki Pańskiej. W Niedzielę Pasyjną w kościołach zakrywane są krzyże, które mają pozostać zasłonięte aż do końca liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Rozważmy teraz liturgię dzisiejszej niedzieli w nadzwyczajnej formie Rytu Rzymskiego - KRR
Okres Męki Pańskiej rozpoczyna Kościół śpiewem psalmu 42, który jest psalmem Chrystusa Kapłana, Jego modlitwą w Ogrójcu i na krzyżu. Również psalm 128 śpiewany w Traktusie, wprowadza nas w tajemnice bolesne Serca Jezusowego. Epistoła z Listu do Hebrajczyków jest wykładem o kapłaństwie Chrystusa, którego Krew Przenajświętsza stała się Ofiarą Nowego Przymierza. Ewangelia daje nam obraz nastrojów panujących wśród społeczeństwa na krótki czas przed tragedią Męki. Słowa Chrystusa "Ja nie szukam własnej chwały, ale jest ktoś, który szuka i sądzi" przypominają nam słowa Introitu.
Zbawiciel stawia pytanie: "Kto z was dowiedzie mi grzechu?", aby podkreślić, iż On jeden może być tym «Kapłanem świętym, niewinnym, niepokalanym, odłączonym od grzeszników, który się stał wyższym nad niebiosa» (Hbr 7, 26). Chrystus więc cierpiał za nas niewinnie i dobrowolnie.
Słowa Chrystusa wzbudzają gniew współziomków, którzy Go znieważają i zwąc opętanym przez złego ducha, chcą Go ukamienować. Jezus, jako człowiek, ucieka przed ich kamieniami, ale biada tym, przed których kamiennymi sercami musi uchodzić Syn Boży (św. Augustyn). A św. Grzegorz dodaje: "On przyszedł, aby cierpieć, a nie sądzić i karać. Przez swą cierpliwość zdziałał dla nas coś większego, bardziej błogosławionego w skutkach. Dał nam bowiem przez to naukę, że o wiele szlachetniej i godniej jest na wzór Chrystusa w milczeniu znieść niesprawiedliwość, niż zwyciężyć ją walką i oporem".
Rozmyślania pochodzą z książki "Z Bogiem" o. Atanazego Bierbauma OFM, wydanej w Krakowie w 1934 r. za aprobatą tamtejszej Kurii Książęco-Metropolitalnej za msza net |
|