stefan
|
Wysłany:
Wto 14:11, 09 Mar 2010 Temat postu: Jezus Chrystus Król Świata - O.Otto Cohausz TJ |
|
Jak pojmowali dawniej, to znaczy przed II wojną światową Intronizację Chrystusa? Poniżej znajdziecie odpowiedź. Intronizacja NSPJ była skrótowo nazywana intronizacją Chrystusa Króla. Mówiąc o intronizacji Chrystusa, myśleli o Intonizacji NSPJ. Jedno jest równe drugiemu. Nie komplementarne.
Strona 90 do 92
"(.....) Należy tedy przywrócić dawny katolicki pod tym względem obyczaj, a gdzie on jeszcze trwa, nie odstępować od niego. Nasze panny i młodzieńcy mają wyborną sposobność, żeby okazać swój idealizm i swoją gorliwość w przywracaniu królewskiego panowania Chrystusa Pana. Trzeba poprostu światu pokazać, jak się powinni katolicy zabierać do stanu małżeńskiego! Kiedy w taki sposób zaraz w dzień ślubu nowo założona rodzina odda się Chrystusowi Panu, trzeba jeszcze postarać się o to, żeby Jego miłościwe panowanie w rodzinie utwierdziło się i utrwaliło.
W tym celu w mieszkaniu każdej rodziny powinien by stanąć mały ołtarzyk ze statuą Chrystusa Pana, albo przynajmniej obraz, i to na pryncypalnem miejscu. Najodpowiedniejszy jest obraz Serca Jezusowego. Przed tą figurą względnie obrazem, nowożeńcy niech się zaraz poświęcą Zbawicielowi, a następnie niechaj przed Nim wspólnie odmawiają pacierze rano i wieczór.
Jeżeli Bóg obdarzy dziatkami, niechże je wtedy zabierają przed ten ołtarzyk, niech im opowiadają o Chrystusie Panu, aby się nauczyły miłować Go i ofiarować się Mu. W tych rodzinach, w których tego zwyczaju niema, niechże on zostanie wprowadzony! Wiadomo, jaki nacisk kładł papież Leon XIII na odnowienie rodzin w duchu chrześcijańskim, jak gorąco zalecali tacy papieże, jak Pius X i Benedykt XV poświęcenie się rodzin Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
Wiadomo też, jak potężnem echem wezwania te, tych papieży odbiły się w całym świecie. Jak gdyby był umyślnie wysłany przez Chrystusa Pana, gorejący miłością swego Mistrza i pałający żarliwością o dusz Zbawienie O. Mateo ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Marji przebiegał świat, aby wszędzie zaprowadzić Intronizację Chrystusa-Króla w rodzinach. Przewędrował on w tym celu około 50 diecezyj we Francji, dwa razy przeszedł wzdłuż i wszerz Hiszpanję i Italię i odwiedził również Holandję, Szwajcarię, Luksemburg, Anglję, Irlandię i Szkocję, a ponadto w licznych pismach odzywał się w tej sprawie do całego niemal świata.
Skutek tej pracy był nadzwyczajny. Intronizacja Chrystusa-Króla została uskuteczniona w niezliczonych rodzinach Hiszpanii, Belgji, Francji, Holandii, Italji, Anglji, Polski, Korei, w Kairze, na Madagaskarze, nad Kongiem i Senegalem, w Oceanji, a nawet u trędowatych z Molokai. Zdaje się, jakoby nad światem powiał nowy szum Zielonych Świąt. Ten sam gorliwy szerzyciel i Apostoł tego nabożeństwa opowiada też nam o wielu wprost cudownych jego owocach. To odzyskuje wiarę ojciec, który ją był dawno stracił, to znowu ktoś wyrzeka się masonerii, gdzie indziej po intronizowaniu w rodzinie Chrystusa Pana wraca spokój i zgoda między powaśnionych.
Benedykt XV oświadczył wyraźnie, że jest jego wolą, aby ta wyprawa krzyżowa dla wprowadzenia Intronizacji Pan Jezusa została wszędzie ogłoszona. Wprowadzajmy tedy Intronizację Serca Jezusowego, czyli wznośmy w naszych rodzinach Chrystusowi Panu królewski tron! Byłoby to pięknem zapoczątkowaniem królowania Chrystusa Pana nad światem.
Nazaret.
Choć sprawa poświęcenia rodzin Panu Jezusowi jest nader ważna, to jest ona przecież dopiero początkiem, i nie byłoby większego błędu nad mniemanie, że się zrobiło wszystko, gdy się urządziło uroczystość Intronizacji Serca Jezusowego. Nie, to jest dopiero początek. Główna rzecz ma się dopiero rozpocząć.
Skoro Chrystus Pan odbył swój królewski wjazd, życie całej rodziny musi się stać hołdem dla Niego. Chrystus Pan musi wziąć w posiadanie wszystkie myśli, uczucia i uczynki ojca, matki i dzieci. Wszyscy oni muszą go umiłować, swoje postępowanie zastosować do Jego przykazań i według Jego urządzić przykładu, wszyscy spełniać obowiązki, które On im nakłada, wszyscy muszą się starać, żeby rodzina była podług woli Bożej.
(....)"
Nihil obstat tej książeczki wydał x dr Tobiasiewicz, swego czasu spowiednik Rozalii Celakówny. Autorem ksiażeczki jest słynny jezuicki kaznodzieja niemiec Otto Cohausz, którego trudno posądzać o jakieś błędy teologiczne. |
|