Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Śro 12:17, 06 Maj 2015 Temat postu: |
|
Matka Boska w Fatimie mówila o błędach komunizmu, które sie rozprzestrzenią i życzyła sobie poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, co nie zostalo spełnione do dziś. Na Soborze Watykańskim również komunizm nie został potępiony.
Vaticanum II wobec komunizmu
(...)
http://www.traditia.fora.pl/zmiany-po-svii-nom-novus-ordo-missae,6/vaticanum-ii-wobec-komunizmu,8455.html
Nie ma wątpliwości, że ateistyczny komunizm jest głównym złem naszych czasów, ale jest to zło, którego Sobór nie potępił z jakiegoś szczególnego powodu.
... i tu w temacie nie potępionego komunizmu:
Kościól Katolicki a Komunizm. Kard. Józef Mindszenty
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-ogolnie-i-na-swiecie,2/kosciol-katolicki-a-komunizm-kard-jozef-mindszenty,136.html#29110
Navarro-Valls: Jan Paweł II wiedział, że mur berliński upadnie, bo komunizm był błędny u podstaw
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-mediach-swiat,61/navarro-valls-j-p-ii-wiedzial-ze-mur-berlinski-upadnie,12324.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 11:58, 06 Maj 2015 Temat postu: |
|
Były komunistyczny generał: to sowiecki wywiad wymyślił teologię wyzwolenia
Według rumuńskiego generała Iona Pacepy, najwyższego rangą oficera wywiadu bloku komunistycznego, który uciekł na Zachód w latach siedemdziesiątych ub. wieku, potępiona przez Kościół teologia wyzwolenia jest dziełem KGB. W ten sposób Moskwa chciała przeprowadzić rewolucję w Ameryce Łacińskiej.
Ion Pacepa w wywiadzie z Catholic News Agency stwierdził, że to rosyjskiemu naczelnikowi I Zarządu Głównego KGB Aleksandrowi Sacharowskiemu zawdzięczamy „eksport” komunizmu do krajów Ameryki Południowej. Sacharowski odegrał główna rolę w wywołaniu kryzysu kubańskiego i popierał tworzenie marksistowskich bojówek w Ameryce Południowej, takich jak np. Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) czy Amia Wyzwolenia Narodowego w Boliwii, które realizowały postulaty teologii wyzwolenia, zaprojektowanej od początku do końca w siedzibie KGB na Łubiance.
Pomysł stworzenia nowej teologii zrodził się w ramach super tajnego programu dezinformacyjnego z lat 60. i zatwierdzony został przez szefa KGB Aleksandra Szelepina. Koordynatorem projektu został członek Biura Politycznego Aleksiej Kiriczenko, który odpowiadał w partii za koordynowanie międzynarodowych działań. KGB zamierzała promować teologię wyzwolenia - wzywającą masy do buntu przeciw zinstytucjonalizowanej biedzie - za pośrednictwem Światowej Rady Kościołów (WCC) z siedzibą w Genewie. WCC była największą międzynarodową organizacją ekumeniczną, obejmowała swym zasięgiem około 550 milionów chrześcijan różnych wyznań w 120 krajach.
Sowiecki wywiad powołał więc do życia Chrześcijańską Konferencję Pokojową (WPC) z siedzibą w Pradze. Konferencja podporządkowana całkowicie KGB i Światowej Radzie Pokoju - instytucji także powołanej przez KGB - wydawała dwa pisma w języku francuskim: „Nouvelles perspectives” i „Courier de la Paix”. Środki na jej funkcjonowanie płynęły z Moskwy.
Chrześcijańska Konferencja Pokojowa manipulowała lewicowymi biskupami południowoamerykańskimi wchodzącymi w skład Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Medellin. Konferencja ta zaakceptowała wymyśloną przez sowieckich speców od dezinformacji „teologię”, która zachęcała ubogich Latynosów w Ameryce Łacińskiej do zbrojnego buntu.
http://www.pch24.pl/byly-komunistyczny-general--to-sowiecki-wywiad-wymyslil-teologie-wyzwolenia,35532,i.html
Former Soviet spy: We created Liberation Theology |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 9:45, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
Teresa napisał: |
Wracając do teologii wyzwolenia, ostatni nr. "Polonia Christiana" NR 35 LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2013 jest temu poświęcony.
(...)
TEMAT NUMERU: TEOLOGIA WYZWOLENIA. REANIMACJA?
(...)
Julio Loredo - Dla ubogich czy dla ubóstwa? |
Julio Loredo
Dla ubogich czy dla ubóstwa?
W czasie, kiedy tyle się mówi o ubogich i o ubóstwie czy wręcz o pauperyzacji, nie brakuje ludzi, którzy chcieliby wskrzesić teologię wyzwolenia, przedstawiając ją jako wiarygodną chrześcijańską odpowiedź na sytuację nędzy i ucisku w Ameryce Łacińskiej.
Wiele można by mówić (służę faktami) na temat dynamiki ubóstwa w Ameryce Łacińskiej. Wystarczy stwierdzić, że każdemu, kto zna z bliska latynoamerykańską rzeczywistość, trudno rozpoznać ją w karykaturze, jaką maluje propaganda w Europie. Przede wszystkim jednak można by wiele dopowiedzieć na temat roszczeń teologii wyzwolenia do bycia teologią ubogich i dla ubogich. Te roszczenia przeczą rzeczywistości.
Nie dla ubogich, lecz dla walczących
Teologowie wyzwolenia utrzymują, że chcą bronić ubogich. A więc cała ich teologia jakoby ma ubogich za źródło, przedmiot i odbiorcę. Historia Boga nieuchronnie przechodzi przez ubogich – pisze hiszpański teolog jezuicki Jon Sobrino. Duch Jezusa historycznie wciela się w ubogich (…). Ubodzy stanowią prawdziwy locus teologicus dla zrozumienia chrześcijańskiej prawdy i praxis.
Locus theologicus – termin ukuty w XVI wieku przez hiszpańskiego teologa dominikańskiego Melchiora Cano – oznacza źródło czy przyczynę teologii. Lekceważąc Objawienie i Tradycję jako źródła teologii, teologowie wyzwolenia koncentrują się niemal wyłącznie na „ubogich”, wręcz przypisując im to, co urugwajski jezuita Juan Luis Segundo określił pompatycznie mianem hermeneutycznego przywileju walczących ubogich.
Już samo to określenie powinno zasiać w nas niepokój. Nie chodzi po prostu o ubogich, lecz o walczących ubogich. Według ojca tego nurtu, Gustavo Gutiérreza, teologia wyzwolenia jest próbą zrozumienia wiary od wewnątrz konkretnej, historycznej, wyzwoleńczej i przewrotowej praxis ubogich tego świata, uciemiężonych klas, wzgardzonych grup etnicznych, zmarginalizowanych kultur.
Innymi słowy, ubodzy – czyli każda kategoria uznana za uciemiężoną, wzgardzoną czy zmarginalizowaną – stanowią locus theologicus teologii wyzwolenia tylko wtedy, gdy są zaangażowani w przewrotową, historyczną praxis, czyli, gdy działają jako agenci rewolucyjnych przemian, czy to na drodze pokojowej czy też na drodze przemocy.
Bardziej uważna analiza ujawnia, że dla teologów wyzwolenia prawdziwym locus theologicus są nie tyle ubodzy, ile rewolucyjni agenci. Praxis wyzwolenia to uprzywilejowane miejsce naszej refleksji – przyznawał włoski teolog Giulio Girardi. A co się dzieje, kiedy „ubogi” zachowuje się w sposób konserwatywny, czyli kiedy nie chce być rewolucjonistą? No cóż, traci swój przywilej hermeneutyczny…
Jak ubolewał Girardi, gdy sam lud, gdy same klasy pracujące, które zgodnie z naszą perspektywą powinny być siłą napędową przemian, uznają wyzwolenie za niemożliwe, to jest jedno z najbardziej wstrząsających doświadczeń.
Teologów wyzwolenia nie zniechęca to jednak ani trochę. Razem z ubogimi, bez ubogich czy nawet wbrew ubogim, niewzruszenie robią swoje. Wytrwale dążyć do utopii ludowej – kontynuuje Girardi – znaczy, i to chyba jest najbardziej dramatyczny aspekt, poświęcić się sprawie ludowej, nie licząc na poparcie ani nawet na uznanie ludu. (…) To tak, jakby czuć się obcym w swoim własnym środowisku.
Kiedy ubodzy nie są walczący, po prostu nie można mieć do nich zaufania. Zgadzam się z Juanem Luisem Segundo, że teolog wyzwolenia musi zachowywać wielki krytycyzm wobec aspiracji ubogich – twierdził ojciec Alfred Hennelly. Za moich czasów w Trzecim Świecie szerokie, powiedziałbym codzienne doświadczenie pokazało mi, że ubodzy bardzo przyswajają sobie poglądy swoich ciemiężycieli oraz mocno i uparcie bronią tych poglądów.
Oto więc prawdziwe oblicze teologów wyzwolenia: obcy w swoim własnym środowisku. Czyli wcale nie obrońcy ubogich i rzecznicy ich aspiracji, tylko nietroszczący się o ich poparcie, a nawet gardzący nimi, a za to zaangażowani w ideologiczną walkę na rzecz wprowadzenia socjalistycznej utopii wywrotowcy.
Rozwój i dobrobyt? Nie, rewolucja i ubóstwo
Największą nielogicznością teologii wyzwolenia jest jej bezwstydna apologia ubóstwa jako ideału społecznego.
W XX wieku nastąpiła konfrontacja dwóch ustrojów społeczno‑gospodarczych, z których jeden opiera się na własności prywatnej, wolnym rynku i rozwoju, drugi zaś na ich negacji. Z punktu widzenia materialnego dobrobytu, historia przyznała rację pierwszemu. Kiedy bowiem Zachód osiągał najwyższy poziom gospodarczy i technologiczny, jakiego do tej pory nigdy nie osiągnęło żadne społeczeństwo, świat komunistyczny pogrążał się w takiej nędzy, że kardynał Ratzinger bez wahania określił ją słowami hańba naszych czasów.
Klęska realnego socjalizmu w Europie Wschodniej była czymś tak oczywistym, że nawet jego najwyżsi przywódcy nie byli w stanie jej ukryć. Wcześniej czy później ZSRR by upadło – twierdził Michaił Gorbaczow – Już dłużej tak nie można było żyć. W porównaniu z Zachodem byliśmy coraz słabsi. Kraj nie rozwijał się i panowało ogromne niezadowolenie. ZSRR nie przetrwałoby więc dwudziestu lat.
Ustrój ten przetrwał na Kubie – tropikalnym ZSRR – gdzie przeciętny miesięczny zarobek wynosi dziś zaledwie 18 dolarów, jest najniższy w całej Ameryce Łacińskiej i nie wystarcza do zaspokojenia najbardziej elementarnych potrzeb ludności, co w niedawno wygłoszonym przemówieniu w Zgromadzeniu Narodowym przyznać musiał nawet prezydent Raúl Castro.
A jednak – dziw nad dziwy! – właśnie ową hańbę naszych czasów teologowie wyzwolenia przedstawiają jako wzór dla Ameryki Łacińskiej.
W roku 1985 trzech znanych teologów wyzwolenia – bracia Leonardo i Clodovis Boff oraz dominikanin Fra Beto – udało się na Kubę. Wrażenia z ustroju Fidela Castro zwięźle zrelacjonował Clodovis Boff w niezwykłym tekście zatytułowanym List teologiczny o Kubie.
Jeśli nawet obecność Kościoła jest bardzo słaba – pisał – to obecność Królestwa, przeciwnie, jest bardzo mocna. (…) Królestwo Boże jest wpisane w kubańskie struktury.
Nie mogąc zaprzeczyć skrajnej biedzie, w jaką popadła dawna Perła Antyli, teolog usiłował nadać jej charakter duchowy: Panuje tu wielka skromność i surowość. Spodobało mi się życie ograniczone do tego, co najistotniejsze. Surowość jest dla mnie ideałem życia społecznego. (…) Kuba wydała mi się wielką wspólnotą zakonników, którzy żyją ewangelicznym ubóstwem.
Po Liście teologicznym o Kubie nastąpił niemniej szokujący List teologiczny o ZSRR – owoc podróży do Związku Sowieckiego w roku 1987. Również i tam teologowie wyzwolenia zauważyli wartości Królestwa: Duch Święty objawia swoją obecność w rewolucyjnych procesach wyzwolenia, takich jak rewolucja bolszewicka w 1917 roku. (…) Nie sposób nie porównać Związku Radzieckiego do ogromnego klasztoru, w którym ludzie prowadzą skromne życie.
Dziwne: kiedy przyczyną ubóstwa jest socjalizm, teologowie wyzwolenia dostrzegają w nim wartości Królestwa. Kiedy natomiast ubóstwo jest skutkiem wolnego rynku, wówczas staje się uciskiem, z którego trzeba się wyzwolić…
Preferencyjna opcja na rzecz ubóstwa
We wrześniu 1990 roku odbył się w Madrycie X Międzynarodowy Kongres Teologiczny zorganizowany przez Stowarzyszenie Teologów Jana XXIII na temat: Przyszłość teologii wyzwolenia wobec upadku realnego socjalizmu. W przesłaniu końcowym kongresu odnotowano głębokie niepowodzenie realnego socjalizmu w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, po czym padło stwierdzenie: Stanowi to dla nas wyzwanie: przekroczyć socjalizm. Aby przezwyciężyć krach tak im drogiego realnego socjalizmu, teologowie wyzwolenia zaproponowali ni mniej ni więcej, jak społeczeństwo ukierunkowane na zasadę ubóstwa.
Już nie chodziło o krytykowanie społeczeństwa kapitalistycznego za to, że nie realizuje we właściwy sposób ideału postępu i materialnego dobrobytu albo realizuje go wyłącznie z korzyścią dla nielicznych; już nie chodziło o stosowanie opcji preferencyjnej na rzecz ubogich, w znaczeniu umożliwiania im dostępu do stołu obfitości; już nie chodziło o krytykowanie ekscesów dobrobytu czy konsumpcjonizmu. Chodziło o poddanie krytyce samego dobrobytu, obfitości i konsumpcji jako takich i uznanie ich za alienujące i wypaczające osobę ludzką. To już nie jest opcja na rzecz ubogich, lecz opcja na rzecz ubóstwa.
W dzisiejszym świecie – wyjaśnia hiszpański teolog Jon Sobrino – już się nie narzuca opcja między bogatymi i ubogimi, ale między dwiema przeciwstawnymi zasadami: zasadą bogactwa i zasadą ubóstwa. Musimy wybrać opcję na rzecz ubóstwa, musimy przyjąć zasadę ubóstwa jako podstawę wszystkiego. W konkluzji jego wywodu pada więc propozycja społeczeństwa surowego, ponad konsumpcją.
Największe brawa niewątpliwie wywołało wystąpienie siostry Marii Conchy Puy ze zgromadzenia małych sióstr Karola de Foucauld, która głosiła, że ideałem społecznym jest ubóstwo całkowite (…) jedyna alternatywa dla społeczeństwa konsumpcyjnego.
Albert Giráldez, którego wystąpienie zamykało kongres, miał za zadanie przedstawić bez ogródek cel teologów wyzwolenia: Królestwo Boże realizuje się tylko w społeczeństwie całkowicie pozbawionym pieniędzy. (…) W społeczeństwie, w którym nie istnieje nawet najmniejsza wymiana gospodarcza. Takie społeczeństwo zakłada radykalną przemianę mentalności, obejmującą nawet nasze neurony. Ideę własności‑użytkowania należy zastąpić ideą samorządności grupowej. Tylko takie społeczeństwo przyniesie wolność, do jakiej wszyscy dążymy. Giráldez na zakończenie zaproponował jako wzór wielkie plemiona (…), w których wszystko należy do wszystkich.
Taka niekontrolowana żądza rewolucji i ubóstwa mogłaby tłumaczyć dwie rażące sprzeczności w teologach wyzwolenia. Obwołują oni siebie obrońcami wolności, jednocześnie z entuzjazmem popierając dyktatury wojskowe, oczywiście, pod warunkiem, że są komunistyczne. Obwołują siebie obrońcami ubogich, ale uporczywie odrzucają ustrój gospodarczy, który okazał się zdolny do wytwarzania materialnego dobrobytu na szeroką skalę, proponując za to system prowadzący do bankructwa, który przyniósł wyłącznie biedę i ucisk. Mogąc wybrać rozwój i dobrobyt, wybierają przeciwnie – rewolucję i ubóstwo.
Rozmawiajmy o rewolucji, a nie o reformie; o wyzwoleniu, a nie o rozwoju; o socjalizmie, a nie o modernizacji – pisze Gustavo Gutiérrez.
Uważna analiza Ameryki Łacińskiej – kraj po kraju – wyraźnie pokazuje, że wszędzie tam, gdzie wprowadzono formy polityki proponowanej przez teologów wyzwolenia, ich skutkiem okazał się znaczny wzrost ubóstwa i dezintegracja społeczna. I przeciwnie: tam, gdzie wprowadzono odrzucane przez nich ze wstrętem formy polityki społeczno‑gospodarczej, skutkowało to powszechnym wzrostem dobrobytu i zadowolenia społecznego. Jeszcze dzisiaj w krajach o ustroju socjalistycznym, bliskich ideałom teologów wyzwolenia – w Wenezueli, Boliwii czy Ekwadorze – sytuacja społeczna i gospodarcza rysuje się w coraz ciemniejszych barwach. I przeciwnie: tam, gdzie stosowana jest przeciwstawna polityka – w Chile, Peru czy Kolumbii – gospodarka się rozwija, a wraz z nią rosną wszystkie wskaźniki społeczne.
Peruwiański poligon
Sięgnijmy po jeden przypadek: Peru, ojczyznę Gustavo Gutiérreza, ojca teologii wyzwolenia.
3 października 1968 roku wojskowy zamach stanu pod dowództwem generała Juana Velasco Alvarado obalił demokratyczny rząd Fernanda Belaúnde, wprowadzając dyktaturę wojskową o charakterze rewolucyjnym, socjalistycznym i nacjonalistycznym, jak oświadczył Velasco w jednym z pierwszych przemówień. Nowy reżim wojskowy podjął ambitny plan… zrujnowania kraju do samych podstaw.
Wkrótce też ustawa o reformie rolnej zlikwidowała własność prywatną na wsi, przekazując ją spółdzielniom wzorowanym na sowieckich kołchozach, ustawa o przemyśle wprowadziła w nim rządy rad, a ustawa o szkolnictwie narzuciła jeden zideologizowany program dyktowany przez władze. Aby stłumić jakikolwiek głos opozycji, ustawa o mediach wywłaszczyła wszystkie środki społecznego przekazu.
Na skutki nie trzeba było długo czekać. Więzienia zapełniały się przeciwnikami reżimu z tą samą szybkością, z jaką pustoszały sklepowe półki. Któż zapomni długie kolejki po pół kilo cukru czy ryżu? Wprowadzono rygorystyczny zakaz spożywania mięsa przez piętnaście dni w miesiącu. Wraz z zakazem importu znikły z rynku artykuły luksusowe, a poziom życia wyraźnie się obniżył. Kraj znalazł się w stanie zapaści gospodarczej i psychologicznej, z której nie mógł się podźwignąć przez wiele lat.
Oczkiem w głowie reżimu była niewątpliwie reforma rolna wprowadzona po to, by zniszczyć znienawidzoną klasę właścicieli ziemskich. I ta właśnie reforma w krótkim czasie przerodziła się w jego najstraszliwszą klęskę.
Wyczerpujące badania przeprowadzone w roku 1980 przez Instituto de Estudios Peruanos – instytucję o orientacji marksistowskiej, którą z tej przyczyny nie można podejrzewać o nastawienie antyreżimowe – ujawniły: Po dziesięciu latach program reformy rolnej był już sparaliżowany. 68 procent spółdzielni rolnych praktycznie się rozpadło. 78 procent jeszcze funkcjonujących przejawiało poważne problemy strukturalne. 47 procent nawet nie prowadziło księgowości… Spółdzielnie produkujące cukier, po których, biorąc pod uwagę ich wielki rozwój przed reformą rolną, spodziewano się pozytywnych wyników, zbankrutowały. Krótko mówiąc: klęska.
W latach filokomunistycznej dyktatury Velasco Alvarado ruch teologii wyzwolenia, jako wyraz poparcia kato‑komunistów dla procesu rewolucyjnego, wyraźnie zyskał na sile.
Jednakowoż po serii zamieszek w lutym 1975 roku, kiedy dyktatura krwawo stłumiła protesty ludu ze skutkiem 86 zabitych, 155 rannych i 1012 uwięzionych, poparcie ze strony teologów wyzwolenia zmalało. Za to dyktatura wojskowa stawała w obronie Gustavo Gutiérreza, uważanego za jednego z najważniejszych jej zwolenników.
W połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, wraz z wejściem w życie nowej konstytucji, Peru zdołało wreszcie wyegzorcyzmować z siebie demony socjalizmu Velasco i wrócić na drogę normalnego rozwoju. Skutki są widoczne dla każdego, kto chce je zobaczyć. W ciągu niecałych dwudziestu lat dochód na głowę wzrósł ponad dwukrotnie, ubóstwo zmalało, a dystrybucja majątku znacznie się polepszyła. Szczególnie skorzystały na tym uboższe warstwy społeczeństwa. Te same, które teologowie wyzwolenia chcieliby ponownie wepchnąć w szpony socjalistycznej nędzy.
Julio Loredo
http://www.pch24.pl/dla-ubogich-czy-dla-ubostwa-,31125,pch.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 9:33, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
Grzegorz Haber
Teologia wyzwolenia jako etyczna odpowiedź na nierówności społeczne w krajach Trzeciego Świata
[w:] Kretek Henryk, Riedel Rafał (red.), Etyka a polityka, Racibórz-Opole 2009, s. 253-259.ISBN: 978-83-60730-31-7
"Kto widział Nadzieję, nie zapomina jej. Szuka jej pod każdym niebem i wśród wszystkich ludzi. I śni, że kiedyś odnajdzie ją znowu, nie wiadomo gdzie, może wśród swoich. W każdym człowieku pulsuje możliwość bycia, lub ściślej mówiąc, bycia na powrót, innym człowiekiem"1.
(...)
www.academia.edu |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 14:16, 06 Maj 2014 Temat postu: |
|
Co się dzieje Kościołem Ameryce Łacińskiej? .
Jose Antonio Ureta (Chile) specjalnie dla PCh24.pl mówi o sytuacji religijnej oraz społeczno-politycznej Ameryki Łacińskiej.
http://www.youtube.com/watch?v=AGl0jJPG6gg |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 21:44, 13 Lis 2013 Temat postu: |
|
Koniec napisał: |
I po co pani mi tu wkleja te bzdury dla debili? Niech pani sobie poczyta o rewolucji przemysłowej. To co się wtedy działo ma być po Bożemu? Jezus nie tego uczył. A pani z tego co tu widzę popiera niewolnictwo. Mason Pinochet jak i inni kapitaliści doprowadzili do tego, że wielu ludzi wpadło w nędzę, bogaci stali się bogatsi, a biedni biedniejsi! Cały ten kapitalizm to jedno wielkie szataństwo i dziwię się jak pani i w ogóle Kościół może coś takiego popierać. Rzygać się chce, gdy się widzi taką obłudę i pazerność. Kim pani jest? Gdzie pracuje? To co kapitaliści wyrabiali i nadal wyrabiają z ludźmi to nie jest po Bożemu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
Może kilka wypowiedzi w temacie generała Pinocheta:
ks. Konstantyn Najmowicz:
"... co Pan może Generałowi zarzucić? Że wyrwał kraj z zapaści ekonomicznej i komunistycznego terroru? A może broni Pan orgie towarzysza Salvadora Allende? A może żal Panu wojny domowej w Chile, która dzięki Generałowi nie rozpoczęła się? Zaprawdę zaskakujące tezy Pan tu postuluje."
"A czy Pan wie, że kler chilijski w czasach Pinocheta był czerwony, a i teraz nie brakuje i wcale nie mówię o nadmiarze kardynałów. W ołtarzach przechowywano pistolety dla partyzantów. Słyszał Pan o słynnym kardynale towarzyszu Raulu Silva Henriquez?"
"O broni przechowywanej w ołtarzach i tabernakulach słyszałem od ludzi, którzy w tym czasie przez te komunistyczne akcje oddalili się od Kościoła. Księża na kazaniach głosili nauki o walce klas i wyzwoleniu klasy robotniczej z burżuazyjnego ucisku. Wielu katolików opuściło Kościół, inni poszli do sekt protestanckich. Na jednym z Kościołów wisiał napis, że mówi źle o kardynale (Silva Henriquez) nie jest grzechem i nie trzeba się z tego spowiadać. To tylko pokazuje jakie były rozterki wśród ludu katolickiego.
"Bardzo względne były te "tortury", dość łagodne właśnie jak na walkę z komunistycznym podziemiem. Dla wyszkolonych na Kubie rewolucjonistów to prawie jak gwarancja bezkarności. Lewackie źródła podają na przykład, że słynna "karawana śmierci" to było ok. 10 torturowanych i 72 wyrókow śmierci (wiec egzekucje, a nie "mordowanie")."
"Jeśli chodzi o znikanie bez wieści to całkiem sporo z tych "znikniętych" odnajdywało się potem w Europie albo USA, z nową, młodszą żoną, lespszą pracą, kasa od lewicowych rządów (Francja VGE i Mitteranda się w tym specjalizowała)"
"Pełna zgoda co do "torturowanych" i "znikniętych". Dziwię się, że Polacy na tę tanią komunistyczną propagandę dają się nabrać. Mało doświadczyliśmy "dobrodziejstw" systemu, by tak łatwo wpuszczać się w maliny?"
Inne wypowiedzi:
"Dla mnie też generał Pinochet jest wielkim bohaterem. Podobnie jak generał Franco."
"(...) W Chile Pinochet zrobił to co powinien był zrobić- złapał za przysłowiową "mordę" i się wszystko uspokoiło. Przecież Allende był agentem KGB, finansowanym przez ZSRR. Co jest znamienne, sędzia z Hiszpanii, który wydał nakaz aresztowania Gen. Pinocheta był prawnikiem Allende. Teologia wyzwolenia była pokłosiem V II, a Pinochet jakoś tej doktrynie nie wierzył...
Wszystkie wypowiedzi stąd:
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,3099.30.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 21:23, 13 Lis 2013 Temat postu: |
|
Koniec napisał: |
I po co pani mi tu wkleja te bzdury dla debili? Niech pani sobie poczyta o rewolucji przemysłowej. To co się wtedy działo ma być po Bożemu? Jezus nie tego uczył. A pani z tego co tu widzę popiera niewolnictwo. Mason Pinochet jak i inni kapitaliści doprowadzili do tego, że wielu ludzi wpadło w nędzę, bogaci stali się bogatsi, a biedni biedniejsi! Cały ten kapitalizm to jedno wielkie szataństwo i dziwię się jak pani i w ogóle Kościół może coś takiego popierać. Rzygać się chce, gdy się widzi taką obłudę i pazerność. Kim pani jest? Gdzie pracuje? To co kapitaliści wyrabiali i nadal wyrabiają z ludźmi to nie jest po Bożemu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
No cóż, pan "Koniec" dobiegł tu końca. To są tematy trudne, a tym bardziej dla młodych ludzi, którzy nie rozumieją pewnych jeszcze spaw, a podając dobrą literaturę, to efekt jest taki, jak widzimy. Ale może jeszcze kilka słów.
Pan Jezus nie był komunistą! Pan Jezus był/jest sprawiedliwy! i miłosierny.
Odpowiedzią na wiele napisanych tu pytań, może być kazanie ks. Sergiusza Orzeszko - z 10 listopada 2013 r. Kaplica FSSPX - Wrocław
5. Pozostala niedziela po Objawieniu (25. Niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego)
"Tak sobie Bóg upodobał, aby zło mieszkało razem z dobrem. Bóg nigdy się nie myli. Jeżeli On na to pozwala, to znaczy że jest to optymalna sytuacja. Dlaczego źli mieszkają na tym świecie?"
... posłuchajmy kazania:
http://www.gloria.tv/?media=524579 |
|
|
Koniec
|
Wysłany:
Pon 17:04, 11 Lis 2013 Temat postu: |
|
I po co pani mi tu wkleja te bzdury dla debili? Niech pani sobie poczyta o rewolucji przemysłowej. To co się wtedy działo ma być po Bożemu? Jezus nie tego uczył. A pani z tego co tu widzę popiera niewolnictwo. Mason Pinochet jak i inni kapitaliści doprowadzili do tego, że wielu ludzi wpadło w nędzę, bogaci stali się bogatsi, a biedni biedniejsi! Cały ten kapitalizm to jedno wielkie szataństwo i dziwię się jak pani i w ogóle Kościół może coś takiego popierać. Rzygać się chce, gdy się widzi taką obłudę i pazerność. Kim pani jest? Gdzie pracuje? To co kapitaliści wyrabiali i nadal wyrabiają z ludźmi to nie jest po Bożemu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Pią 23:00, 08 Lis 2013 Temat postu: |
|
Wracając do teologii wyzwolenia, ostatni nr. "Polonia Christiana" NR 35 LISTOPAD - GRUDZIEŃ 2013 jest temu poświęcony.
http://www.pch24.pl/nowy-numer-magazynu-polonia-christiana-juz-w-kioskach-,18884,i.html
... i takie tematy:
(...)
TEMAT NUMERU: TEOLOGIA WYZWOLENIA. REANIMACJA?
Luiz Sergio Solimeo - Rehabilitacja teologii wyzwolenia?
Mateusz Ziomber - Rewolucja w Kościele
Rozmowa z ks. prof. Tadeuszem Guzem - Nie daj Boże, żeby teologia wyzwolenia się rozprzestrzeniła
Julio Loredo - Dla ubogich czy dla ubóstwa?
Jose Antonio Ureta - Argentyńska mutacja
Krystian Kratiuk - Watykan potępia teologię wyzwolenia
Bogusław Bajor - W co wierzysz? W guerrillę!
Jerzy Wolak - Istota teologii wyzwolenia
http://www.epch.poloniachristiana.pl/numer,37 |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Pią 22:53, 08 Lis 2013 Temat postu: Re: Benedykt XVI o niebezpieczeństwach teologii wyzwolenia |
|
Koniec napisał: |
Teresa napisał: |
Tam, gdzie marksizm zapanował, mamy teraz największe ubóstwo. Czołowym przykładem jest Kuba, ale i państwa Ameryki Centralnej jak np. Salwador i Ameryki Południowej jak Peru, Boliwia, Wenezuela. A tam gdzie w porę się otrząsnęli ze snu komunizmu, mamy kraje naprawdę prosperujące (Chile). W teologię wyzwolenia nie są uwikłani biedni ludzie, tylko marksistowscy ideolodzy. |
Otrząsnęli? Ma Pani na myśli rządy masona Pinocheta, który a la ''polski'' JKM doprowadził do tego, że bogatsi stali się bogatsi, a biedni biedniejsi. Proszę sobie poczytać w internecie o całym tym syfie rewolucji przemysłowej, kapitalizmu, tzw. ''wolnego rynku'' i liberalizmu! Całe to szataństwo nie może być popierane przez Kościół. A z tego co widzę, to duchowieństwo przez lata stało po stronie tych ciemiężycieli panów, kapitalistów, prywaciarzy.
(...)
|
Usprawiedliwia pana tylko to, że jest młodym człowiekiem i wiele jeszcze nie wie, a i w internecie czyta też niewłaściwe strony.
Polecam książeczkę Romana Konika:
Czarna legenda generała
Nie ulega wątpliwości, że casus Pinocheta jest pod wieloma względami wyjątkowy: żaden inny polityk XX wieku nie ma tak złej prasy, jak właśnie generał Augusto Ugarte Pinochet. Nienawiść do generała u lewicowych „obrońców praw człowieka” przekroczyła już granice absurdu, łatwiej z ich ust usłyszeć usprawiedliwienie pod adresem Stalina, Pol Pota, Mao niż Pinocheta [...] Obserwując ten zjednoczony front nienawiści, postawić można tylko jedną tezę: największą winą Pinocheta było to, że skutecznie zatrzymał rewolucyjny marsz komunistów z Hawany do Ziemi Ognistej, powstrzymując tym samym komunistów przed zawładnięciem całą Ameryką Południową i wprowadzeniem tam pax sovietica.
https://www.taniaksiazka.pl/czarna-legenda-generala-roman-konik-p-127827.html?srsltid=AfmBOor8Zm3kBS8hA3kDLdaZ3cBZD-TcsNa23OnYhxcKUgjCd0v6vrrg
Czarna legenda generała - recenzja książki
(...)
Lewicowa prasa zrobiła z Pinocheta zbrodniarza. Związek Radziecki wykupywał rubryki w takich gazetach jak „New York Times”, by zamieszczać artykuły o rzekomym ludobójstwie i terrorze w Chile. Przez 27 lat rządów Pinocheta komunistyczna propaganda wpłynęła na sposób myślenia o Chile i jego przywódcy wśród społeczeństw zachodnich. Niewielu światłych ludzi zna faktyczne powody przejęcia władzy w Chile przez wojsko. Polecam tę publikację, można z niej dowiedzieć się wielu ciekawych faktów niedostępnych w ogólnym obiegu operującym stereotypami i lewicową poprawnością polityczną.
Sięgajmy do źródeł, poznawajmy fakty i prawdziwą historie. Życie w społeczeństwie demokratycznym zmusza nas do tego, żebyśmy byli świadomymi obywatelami.
Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po te publikację.
http://mwlubelskie.pl/index.php?function=show_all&no=231
Augusto Pinochet - belka w oczach czerwonych
Niewielu polityków w XX wieku miało tak złą i kłamliwą legendę jak generał Augusto Pinochet (25.11.1915 - 10.12.2006). Lewicowe salony swoją propagandą uczyniły go w oczach opinii publicznej faszystą, diabłem wcielonym i mordercą. Lewicowi "humaniści" chętnie za to usprawiedliwiają Stalina, Fidela Castro, Che Guevarre czy Mao.
Jak pisze dr Roman Konik: Stałym i charakterystycznym propagandowym zabiegiem lewicy jest to, że zawsze musi ona wedle dialektycznych założeń mieć wyraźnego i czytelnego wroga. Jeżeli takowego nie ma, to tworzy go sama na potrzeby propagandowe. Tworzy go na wzór anty-ikony, uosobienia wszelkiego zła, czarnego Luda, jest to stały element misternie budowanej lewicowej wizji świata.
Czym więc zawinił Pinochet? Jakie są jego grzechy? Dlaczego podstępnie chce go się sądzić za zbrodnie przeciw ludzkości? Odpowiedź jest prosta - był jednym z ogniw w łańcuchu Reagan-Jan Paweł II w wojnie przeciw uwielbianemu przez lewaków komunizmowi.
(...)
KOMUNIŚCI I KLER
Niestety nawet duży odłam duchowieństwa został zarażony komunistyczną propagandą. W Ameryce Łacińskiej szalała wówczas teologia wyzwolenia a Papieżem był uległy wobec komunizmu Paweł VI. Na początku lat 70-tych w Chile pojawił się Ruch Chrześcijan na rzecz socjalizmu. Jego członkowie wierzyli, że można pogodzić ideologie Marksa z nauką Chrystusa. Jezuicki miesięcznik "Mensaje" głosił, że kiedy postępowy Allende dąży do ukształtowania "nowego człowieka" chrześcijanin powinien stać u jego boku.
Na łamach gazety pojawiały się opisy "bohatersko" walczących u boku komunistów duszpasterzy. Jak pisał ks. Michał Poradowski:
"Niestety marksistowski komunizm miał swych sympatyków nie tylko w Watykanie, ale także wśród wielu biskupów i księży na całym świecie. Po przegranej wojnie domowej w Hiszpanii, hiszpańska partia komunistyczna natychmiast rozkazała masowe wejście młodzieży męskiej do Seminariów Duchownych i do zakonów. Stad tak wielka ilość księży komunistów w Hiszpanii, z których wielu emigrowało do Ameryki Południowej, gdzie oddawali się działalności rewolucyjnej."
Mimo tego większość duchowieństwa przeciwstawiło się reżimowi. Zdarzały się porwania niepokornych księży, morderstwa, wydalanie z kraju. Po dojściu do władzy Pinocheta Kościół w Chile cały czas był podzielony. Jednak jak pisze Wojciech Klewiec:
"Podczas wizyty Ojca Świętego (Jan Paweł II odwiedził Chile w 1987 roku - przyp. aut.) generał przypomniał, że wojsko ocaliło kraj od "nienawiści, kłamstwa i kultury śmierci" jakie niesie ze sobą komunizm. Papież, który powtarzał, że Kościół nie może pozostać obojętny wobec wrogiej religii ideologii marksistowskiej, uśmiechnął się i stanął z wojskowym prezydentem Chile na balkonie pałacu La Moneda."
Poza tym po aresztowaniu generała przez lewaków w 1998 roku Jan Paweł II jako jeden z pierwszych apelował o jego uwolnienie.
(...)
http://www.rodaknet.com/rp_adamski_1.htm |
|
|
Koniec
|
Wysłany:
Pią 17:05, 08 Lis 2013 Temat postu: Re: Benedykt XVI o niebezpieczeństwach teologii wyzwolenia |
|
Teresa napisał: |
Tam, gdzie marksizm zapanował, mamy teraz największe ubóstwo. Czołowym przykładem jest Kuba, ale i państwa Ameryki Centralnej jak np. Salwador i Ameryki Południowej jak Peru, Boliwia, Wenezuela. A tam gdzie w porę się otrząsnęli ze snu komunizmu, mamy kraje naprawdę prosperujące (Chile). W teologię wyzwolenia nie są uwikłani biedni ludzie, tylko marksistowscy ideolodzy.
|
Otrząsnęli? Ma Pani na myśli rządy masona Pinocheta, który a la ''polski'' JKM doprowadził do tego, że bogatsi stali się bogatsi, a biedni biedniejsi. Proszę sobie poczytać w internecie o całym tym syfie rewolucji przemysłowej, kapitalizmu, tzw. ''wolnego rynku'' i liberalizmu! Całe to szataństwo nie może być popierane przez Kościół. A z tego co widzę, to duchowieństwo przez lata stało po stronie tych ciemiężycieli panów, kapitalistów, prywaciarzy.
Ja na własnych czterech literach odczuwam to, czym jest bieda i traktowanie jak śmiecia i mogę szczerze powiedzieć, że kapitalizm nie jest sprawiedliwy! Bo jak ktoś zarobi na ludziach miliony to czemu kłamie, że stać go tylko, żeby zapłacić ochłapy!? To ma być po Bożemu????
Ta cała teologia wyzwolenia się z nikąd nie wzięła! Ona ma swoje przyczyny. Ktoś tu jest winny i już!
Pan Jezus mówił, że bogatemu trudno wejść do Królestwa Bożego. A biednemu łatwiej? Właśnie trudniej niż bogatemu! Czym jest bieda? Bieda powoduje kłótnie, spory w rodzinie, niewolnictwo, brak czasu, patologie, nałogi, niezrozumienie, wyzysk, niewolnictwo i żądze zemsty na prześladowcach i wyzyskiwaczach.
Ja to wiem.
Nie czytałem w życiu żadnego dzieła komucha i socjalisty. To, co napisałem widzę po prostu na własne oczy!
Zresztą co tu będę pisał i tak mnie nikt nie zrozumie... |
|
|
Teresa
|
|
|
Teresa
|
|
|
Teresa
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 14:42, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
Cytat: |
„W tym sensie warto przypomnieć, że w sierpniu minęło 25 lat od wydania instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Libertatis nuntius o pewnych aspektach teologii wyzwolenia – mówił Ojciec Święty. – Wskazała ona na niebezpieczeństwo związane z bezkrytycznym przyjmowaniem przez niektórych teologów tez i metodologii pochodzących z marksizmu. |
KONGREGACJA NAUKI WIARY
INSTRUKCJA O NIEKTÓRYCH ASPEKTACH "TEOLOGII WYZWOLENIA"
LIBERTATIS NUNTIUS
(...)
https://ekai.pl/dokumenty/instrukcja-o-niektorych-aspektach-teologii-wyzwolenia-libertatis-nuntius/ |
|
|