Teresa
|
Wysłany:
Czw 20:13, 20 Paź 2016 Temat postu: |
|
Niesamowita wizja dla Polski mistyczki Teresy Neumann. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa
Wizja Teresy Neumann z 15 października 1948 r., /Stephen Lassare – Odkryte sekrety przyszłości, Wyd. Adam, Warszawa 1992/
„Od wielu lat Bóg dawał mi wizje przyszłości i dotąd wszystko się sprawdziło. Milczałam jednak, nic nie mówiąc nikomu poza spowiednikiem, dopóki nie otrzymałam wyraźnego nakazu, aby pisać. Na dwa dni przed 15 października 1948 r. ukazał mi się prorok Eliasz wraz ze świętą Teresą od Dzieciątka Jezus i św. Janem od Krzyża. Święci ci są patronami i opiekunami Zakonu Karmelitów. Prorok Eliasz dał mi wyraźne polecenie pisania:
„Posłuchaj Izraelu, to do ciebie mówi Pan. Posłuchajcie ostrzeżenia, bracia moi. Pan bowiem zdjął pieczęć milczenia z warg moich i włożył słowa swoje w usta moje. Pierwsze z tych snów jest do ciebie, Izraelu. Pan dał przez Eliasza polecenie, abym w imieniu Jego odezwała się do ciebie. Posłuchaj, Izraelu, nie zatwardzaj serca swego, albowiem mówi tobie Pan. Było milczenie przed tobą na długie lata. O, plemię niewdzięczne, któreś zabijało proroków i ukrzyżowało Syna samego Boga! Skoroście Syna Bożego słuchać nie chcieli, ani Apostołów Jego, który miał do was przemówić? Abyście nie byli już jako wygnańcy i bezdomni pośród narodów świata, dano wam wrócić na skrawek tej ziemi, którą krew Zbawiciela uświęciła i powstało państwo Izrael. Wasze stopy tułacze dotknęły Ziemi Świętej, w której jest błogosławieństwo. Obyście pojęli łaskę i znaleźli wiarę w miłości, pamiętali o Piśmie Świętym i o prorokach, a nie zatwardzali serc waszych ku wiecznej zgubie, oddając ziemi stare tajemnice.
Czy i teraz nie poznajecie jeszcze jak wierna była mowa proroków i jak spełniły się wszystkie proroctwa Jezusa Chrystusa, którego nie poznaliście i ukrzyżowaliście?
Przyjdzie czas, już nie daleki, gdy odda ziemia umarłych swoich i będzie sąd nad wszystkimi plemionami i pokoleniami świata. Wtedy biada bezbożnym sługom pychy i nienawiści, których serca są zatwardziałe. Biada tym, którzy pokutować nie będą, nie nawrócą się do Pana Zbawiciela swego”.
A teraz słowa wtóre, jakie kazał mi rzec Pan do wszystkich ludzi:
„Idzie godzina wielka, groźna, sądu i kary. Póki macie czas posłuchajcie i porzućcie grzechy wasze, które na karę zasługują. Biada ziemi, gdy owocu pokuty zabraknie, a usta modlących się zamilkną. Nie otworzą się tym razem upusty niebieskie, jak za dni Noego, i nie popłyną wody, by zalać ziemię skalaną grzechami. Ale otworzy się ziemia, zapłonie od wulkanów, które już zagasły, i będzie drżało jej łono, aż walić się będą lądy, gdzie szumi zboże i stoją łany. Pioruny będą padały z chmur jak deszcz, aż poruszona zostanie materia nienawiści ludzkiej. Zbliża się nowy potop, nie potop tym razem wody, lecz ognia i błyskawic. Biada wam synowie, którzy czynicie nieprawość. Biada wam narody, które się zaparły Boga i podeptały Krzyż Jego, które wstydzicie się znaku Krzyża, znaku odkupienia waszego, a nie wstydzicie się zbrodni i okrucieństwa.
Biada przede wszystkim tobie Germanio. Nie pomyśleliście nigdy na szlaku waszej zbrodni, że nienawiść wasza i pycha mogły stworzyć dla was niezgłębioną czeluść w miejsce wiecznej zagłady, czeluść, której głębię wielkość waszej winy wypełnię żarem takich płomieni i taką siłą kaźni, jakiej dla innych nie będzie. Nie pomyśleliście nad tym, jaką grozą mogą na wieki zapłonąć, na hańbę waszą i karę, słowa waszej pychy.
Nur fur Deutsche. Uznaliście siebie samych za nadludzi, a przez uczynki wasze staliście się gorsi niż wilki i hieny, gdy nie oszczędziliście ani żywych, ani umarłych i pohańbiliście zwłoki tych, którym wydarliście życie. Przydaliście nowe zbrodnie do starych, a krzyk pomordowanych Żydów przyłączył się do starych, wołaniem krwi, ludów zapomnianych.
Biada przede wszystkim wam Prusacy, wodzowie i nieprzyjaciele. Przyszły już dwa uderzenia wichru i upadło Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz moc sroga synów Północy. A przyjdzie trzecie uderzenie, a wtedy biada i Berlinowi. Los Berlina będzie jak los Niniwy, bo gdy padnie w gruzy, nie odbuduje się już więcej. Wicher pustyni zasypał piaskiem Niniwę, choć była większa niż inne miasta starożytności.
Puszcza będzie szumiała nad gruzami Berlina- miasta zbrodni i pychy. Będzie to szczęście dla ciebie, Germanio, jeżeli inny obejmie władzę nad tobą, jeżeli obmyta strumieniem krwi i łzami późnej pokuty, usłuchasz innego głosu, poznawszy w czym była twoja wina i zguba twoja. Nie ci, bowiem są wybrani, którzy się za takich uznają. Inni, którymi gardzicie w pysze, wyprzedzają was w słowie i mocy.
Biada i tobie dumny Albionie, kupczący krwią cudzą. Ciąży na tobie krzywda. Wybrałaś sobie zamiast Boga mamonę, a wzgardziłeś Prawem Moim i stolicą Piotrową. Posłałeś żołnierzy i kupców w dalekie kraje dla mocy swojej i zysku swojego, a o chwałę Moją nie dbałeś. Z winy twojej nie zostały chrześcijanami całe plemiona, ani też o duszę synów własnych nie dbałeś. Skrusz się, póki czas, i nawróć się do Mnie, Pana twego, i uznaj sługę Mego nad sobą.
Biada wam, wszyscy czciciele złotego cielca, albowiem swoim uczyniliście zysk i okryliście hańbą ziemię, a lud przez krzywdzenie wydaliście na łup kłamstwa i nienawiści, który uwiedliście obietnicami wolności i zemsty. Na was to, bankierzy o zamkniętych dłoniach przez chciwość i sercach skamieniałych, spada ciężar potu i łez wyzyskiwanych, i ciężar krwi, którą przelewają niszczący się w zaślepieniu.
Biada wam, gorszyciele i deprawatorzy dusz. Krótkie są dni panowania waszego. Koniec wasz będzie wśród płomieni razem z bestią, której służycie. Gdy zagrozicie Zachodowi, miecz od Wschodu na was spadnie. Ludy żółtego Goga i Magoga postawiłem na straży bezpieczeństwa Europy.
Oddaliście się na służbę nienawiści, przez nienawiść będziecie ukarani. żal jest mi ludu, który cierpi, żal mi dzieci, z których uczyniliście synów kłamstwa i nieprawości. Nie zostawię ludu w waszej mocy ani nie wydam najwierniejszych na tej ziemi na skażenie. Oburzy się na gorszycieli ziemia i morze, i powstanie przeciw nim ogień i bałwany. Biada światu za zgorszenia. Znam tych, których oczy są zaślepione, a serca oszukane. Skarcę władających narzędziem, a nad narzędziem zlituję się.
Miłosierdzie Moje wzejdzie nad narodem, będącym w ucisku i pohańbieniu, a ziemia wzgardzonych zobaczy światło i błogosławieństwo nad sobą. Władza bezbożnych ustanie.
Na Kremlu zabłysną łacińskie krzyże, a na miejscu zburzonej cerkwi Chrystusa Zbawiciela stać będzie kościół katolicki Zbawiciela. Jak w orną ziemię, wpadnie ziarno dobra i odmieni się oblicze narodu, który tyle wycierpiał.
Błogosławieństwo Moje dam Słowianom, a Słowianie, choć wielu z nich dzisiaj błądzi, lepiej je przyjmą i obfitszy przyniosą owoc. Będą prawdziwym ludem Moim, ludem Słowa Przedwiecznego i pojmą naukę Moją, i staną się posłusznymi. Nie ci bowiem są wybrani, którzy sami się wybierają, lecz ci, którzy na wołanie Boga wstaną. Nie będą daremne łzy pokuty i modlitwy, a wierność wytrwania nie będzie bez błogosławieństwa i nagrody. Zdejmie niewolnica kajdany swoje i stanie się jako królowa. Wstawią się za nią łzy, które Matka Moja pod Krzyżem przelała, a naród, który Ją czci, nie będzie między narodami ostatni.
Światłych i mądrych Polsce nie odmówię. W języku polskim będą głoszone najmądrzejsze prawa i najsprawiedliwsze ustawy, zaśWarszawa stanie się stolicą Stanów Zjednoczonych Europy.
Polska, która pierwsza karę poniosła, choć wina jej nie była największa, prędzej niż inni się podniosła. W czym zawiniła, przez to musiała doznać kary. Ale już bliski jest koniec jej pokuty. Wytrwa przy Kościele swoim i doczeka wyzwolenia. Nieprzyjaciołom swoim krzywdy pamiętać nie będzie, dobrem za zło zapłaci. Będzie mieć chwałę między narodami i skrzydła szeroko otwarte, rozszerzy też granice swoje. Weźmie narody wierne Kościołowi w nagrodę wierności swojej.
Wzejdzie, mimo klęski, znowu chwała nad Paryżem i Tokio. Hiszpania będzie krajem Serca Mojego, przez miłość ku niemu się podniesie.Italię, chociaż by krwią uroczystą spływała, czeka piękne odrodzenie duchowe. Patrzę na łzy wierności i ich pokutę. Raz jeszcze zlituję się nad światem. Topór kary odroczę i serca grzeszne życiem ożywię.
Nie zostawię ziemi złym na władanie, jako sobie umyślili w sercach swoich. Mową piorunów skarcę tych, co nie słuchają mowy miłości, a dla tych, którym było za mało słów ludzkich, zabrzmi głos płomieni.
Usłuchajcie więc przestrogi, grzesznicy, póki upominam, a nawróćcie się, póki oczekuję. Idzie bowiem wielki i bliski czas, kiedy ani więcej upominać, ani czekać nie będę.
Nie trwóżcie się jednak wy, bojący się Boga i nieulegający podszeptom szatana w rozpaczy. Miejcie ufność we Mnie i w posłannictwie Matki Bożej, która oręduje za wami. Widzę was w ucisku i zlituję się nad wami. Broni was przed sprawiedliwością Moja krew za was przelana. Nie przeminęła ofiara moja, ale trwa i ratuje was, mimo że jej nie cenicie. Nie dość pilnie czuwacie przy ołtarzach Moich. Pamiętam o łzach, które Matka Moja przelała pod krzyżem i mam wzgląd na Jej Serce, przebite mieczem boleści. To Serce Niepokalane i Miłosierne was osłania. Przyłóżcie rękę do pługa, a będę błogosławił trudowi waszemu”.
To polecił mi Pan nasz, Jezus Chrystus, abym wam przekazała, bracia moi: „Grają niewidzialne surmy Aniołów, wieją wichry, aby szkodzić ziemi, zbliża się kataklizm, jakiego nie było od dni Noego”.
http://www.fronda.pl/a/niesamowita-wizja-dla-polski-mistyczki-teresy-neumann-w-jezyku-polskim-beda-gloszone-najmadrzejsze-prawa,61120.html |
|
Teresa
|
Wysłany:
Czw 19:27, 20 Paź 2016 Temat postu: |
|
„Życie i śmierć Teresy Neumann z Konnersreuth" - biografia mistyczki
Przez 35 lat jej jedynym pokarmem była Komunia święta, którą codziennie przyjmowała – biografia sługi Bożej Teresy Neumann, niemieckiej mistyczki i stygmatyczki, ukazała się właśnie w serii Biblioteki „Niedzieli”.
„Życie i śmierć Teresy Neumann z Konnersreuth" to opowieść o życiu niemieckiej mistyczki, spisana przez jej przyjaciółkę, Anni Spiegl. Publikacja wzbogacona została zdjęciami z Archiwum Klasztoru w Konnersreuth, w którym żyła Neumann. Tłumaczem polskiego wydania jest ks. dr hab. Zdzisław Małecki, autor książek i artykułów o tematyce biblijnej.
Teresa Neumann, znana jako Teresa z Konnersreuth, urodziła się w nocy z 8 na 9 kwietnia 1898 roku, była to noc z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę, w Konnersreuth, w diecezji Regensburg, tuż przy granicy czeskiej. Była pierwszym z jedenaściorga dzieci, których ojciec był krawcem i posiadał niewielkie gospodarstwo rolne. Jako młoda i silna dziewczyna została przez rodziców oddana na służbę do bogatego bauera. 10 marca 1918 roku, podczas gaszenia pożaru uległa wypadkowi. Choroba rozwinęła się aż do całkowitego paraliżu i utraty wzroku. 29 kwietnia 1923 roku, w dniu beatyfikacji Teresy z Lisieux, odzyskała nagle wzrok, a 17 maja 1925 roku, w dniu kanonizacji świętej z Lisieux, została uzdrowiona z paraliżu. W Wielkim Poście 1926 roku otrzymała dar oglądania scen z życia Pana Jezusa oraz znaki pięciu ran na ciele, jakie odniósł Chrystus na Krzyżu – na rękach, nogach i boku. Od 1927 roku do śmierci w 1962 roku, jej jedynym pokarmem była Komunia święta, którą codziennie przyjmowała.
Anni Spiegl w oparciu o liczne świadectwa i własne wspomnienia opisuje m. in., że przez ponad 30 lat Teresa Neumann nic nie jadła ani nie piła. Jej jedynym pokarmem była Komunia św., którą przyjmowała codziennie.
Po swoim uzdrowieniu Teresa Neumann prowadziła aktywne życie. Przyczyniła się do ufundowania w Fockenfeld seminarium dla spóźnionych powołań oraz do założenia klasztoru Sióstr Karmelitanek w Konnnersreuth.
Teresa Neumann zmarła 18 września 1962 roku. Została pochowana na parafialnym cmentarzu w opinii świętości. 13 lutego 2005 roku biskup Regensburga Gerhard Ludwig Müller, obecny prefekt Kongregacji Nauki Wiary w Rzymie, otworzył jej proces beatyfikacyjny.
„Będąc w sierpniu 2013 roku na zastępstwie wakacyjnym w niemieckiej parafii Thiersheim, oddalonej 15 kilometrów od Konnersreuth, gdzie spoczywa Teresa, odwiedziłem jej grób i dom rodzinny. Zetknąłem się tam z książką Anni Spiegl. Postanowiłem ją przetłumaczyć na język polski, aby polscy czytelnicy mogli poznać jej nadzwyczajne życie kierowane łaską Bożą, jaką obdarzył Bóg Teresę i prowadził trudną drogą cierpień, jakie przeżył Pan Jezus podczas męki i śmierci na Krzyżu” - pisze ks. Zdzisław Małecki w Przedmowie do książki.
https://ekai.pl/diecezje/czestochowska/x79078/zycie-i-smierc-teresy-neumann-z-konnersreuth-biografia-mistyczki/ |
|
MiKaEl
|
Wysłany:
Nie 20:41, 20 Wrz 2009 Temat postu: TERESA NEUMANN - STYGMATYCZKA |
|
TERESA NEUMANN - STYGMATYCZKA
Postać Teresy Neuman jest ciągle mało znana chociaż był czas, że tysiące ludzi asystowało w jej stygmatach. Budziła zdumienie i zachwyt. Dzięki niej wielu zrozumiało sens własnego istnienia.
"... Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą
w porownaniu z chwałą, która ma się nam objawić...."
(List Św. Pawła do Rzymian 8:18 )
Wielkim objawieniem było życie Teresy Neumann, niemieckiej stygmatyczki noszącej na swoim ciele 45 ran Jezusa Chrystusa.
Przez jej ciało Chrystus przypominał światu własne bolesne doświadczenia i jeszcze raz poprzez swojego "ziemskiego anioła" odkrywał ludziom cel własnej misji na Ziemi.
"... bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów bożych ..."
(List Św. Pawła do Rzymian 8:19 )
Człowiek powinien umieć przyjąć na siebie doświadczenia Boga i równocześnie oddać się w jego ręce, wówczas - może być tego pewny, że Duch Świety przeniknie w jego serce. Ten temat nigdy nie będzie zrozumiany przez umysły materialistyczne, zawsze będzie ich szokować realizowanie się w Bogu poprzez własną pokorę, cierpienie i wybór życia
w drodze własnych wyrzeczeń.
"... Ależ w tej mierze, jak jesteśmy uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się abyście podczas objawienia chwały jego
radowali się i weselili.
Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, gdyż Duch Chwały, Duch Boży spoczywa na was....
( 1 List Św. Piotra 4: 13,14 )
Teresa Neumann urodziła się w Wielki Piątek 8 kwietnia 1898 roku w małej wiosce Konnersreuth w Bawarii, jako najstarsze dziecko Ferdynanda i Anny Neumannów. Żyła razem ze swoją rodziną na małej farmie, pomagała rodzicom w Światowej, kiedy jej ojciec został w tym czasie powołany do niemieckiej armii.
Jej wielką ambicją było aby mogła pracować jako siostra misyjna w najbiedniejszych zakątkach Afryki. Niestety jej marzenia nigdy się nie spełniły. Jej plan pokrzyżował pożar, który wybuch w sobotę 10 marca 1918 roku. Ogień palił zabudowania w wiosce, w której mieszkała Teresa. Pomagała nościć wodę. Nagle spadła na nią z wysoka płonąca belka. Teresa była w ciężkim stanie i z każdym dniem jej kondycja zdrowotna ulegała pogorszeniu. Po tym wypadku cierpiała na uszkodzenie kręgosłupa i innych jeszcze części ciała, była oszpecona wielkimi bliznami. Po powrocie ze szpitala do domu przeżyła ponownie wypadek, spadła ze schodów do piwnicy. Ten wypadek otworzył jej zagojone już uszkodzenia. Bardzo cierpiała. W marcu 1919 roku straciła zupełnie wzrok. Nie mogła jeść, tylko piła. Opiekował się nią Dr. Mittendorfer, który później obserwował jej wszystkie doświadczenia mistyczne. Ojciec Naber, pastor parafii Św. Laurentiego w Kennersreuth pisał o spirytualnym zaangażowaniu Teresy Neumann już od 9-tego roku życia.
Po zaistaniałych wypadkach Teresa była niewidoma i sparaliżowana.
29 kwietnia 1923 roku w Rzymie odbywała się beatyfikacja Małej Tereski od Dzieciątka Jezus. W życiu Teresy Neumann postać Małej Tereski odgrywała wielką rolę. W tym dniu poświeciła się modlitwie, którą ofiarowała Małej Teresce. 17 maja 1925 roku Święta Tereska z Lisieux została kanonizowana i oficjalnie ogłoszono ją świętą. W tym dniu Teresa Neumann usłyszała głos Małej Świętej, pytała ją delikatnie:
- Czy ty chcesz być zdrowa ?
- Wszystko będzie w porządku jeśli tak chce Bóg - tak brzmiała odpowiedż Teresy Neumann.
- Czy będziesz szczęśliwa jak twoje cierpienie będzie lżejsze i będziesz mogła ponownie chodzić i widzieć ? - kontynuowała Mała Św. Terseka.
- Wszystko co przyjdzie od Boga przyniesie mi radość - odpowiedziała Teresa.
- Teresa przynoszę ci radość, będziesz mogła ponownie siedzieć, chodzić i widzieć, lecz ciągle będziesz bardzo cierpieć. Jednak nie obawiaj się będę ci pomagać. Jestem przy tobie od dawna i będę w przyszłości.
Po tej rozmowie poczula jak dwie silne ręce uniosły ją w górę. Po 6,5 roku paraliżu poczuła się zupełnie zdrowa. Wszystkie dolegliwości jej ciała ustąpiły. Co ciekawe znikły z jej ciała wszystkie blizny jakie spowodował ogień. W niektórych miejscach były tak glębokie, że nawet były uszkodzone kości. Teresa wyglądała jak nowownarodzona. Przez kilka miesięcy była zupełnie zdrowa i nic na jej ciele nie przypominało poprzednich dolegliwości. W dniu swojego uzdrowienia Teresa również zobaczyła przy sobie Maryję. Jak później sama mówiła, że to wlaśnie dzięki niej uzyskała na powrót zdrowie.
Lecz w listopadzie 1925 roku nagle zachorowała, miała silną gorączkę i bardzo cierpiała na bóle brzucha. Nie była w stanie podnieść się z łóżka.
13 lekarzy znalazło się przy jej boku, budziła ich wielkie zainteresowania.
Zdiagnozowałi, że cierpi na ostre zapalenie wyrostka robaczkowego.
Zdecydowali, że ją operują i przygotowali salę operacyjną. Lecz następne wydarzenia zmieniły bieg sprawy. Teresa zadecydowała, że wszystko jest w ręku Boga i przyjmie każdą jego decyzję. Powiedziała do lekarzy:
- Jeśli Bóg chce może uciąć nawet moją głowę.
W tej samej chwili Teresa poczuła ostry ból, który spowowdował, że jej ciało zaczęło zwijać się, skręcać i wykonywać nienaturalne ruchy.
Gwałtownie siadła na łóżku wpatrując się nieruchomymi oczami w jeden punkt. Lekarze zebrani wokół niej słyszeli tylko jak odpowiadała kilka razy - "tak". Pojawił się następny atak, spadła z łóżka i ku zdziwieniu lekarzy i jej rodziny wstała i rzekła do rodziców.
- Chodźmy do kościoła podziękować Św. Teresce, jestem zdrowa.
5 marzec 1926 rok, pierwszy piątek wielkiego postu, Teresa pozostała w łóżku na wpółświadoma. Przed południem wróciła do normalnego stanu, zdziwiona zobaczyła, że jej nocna koszula jest pełna krwawych plam w okolicy serca. Nie chciała martwić rodziców, postanowiła zachować ten fakt w tajemnicy. Pomyślała, że ta nowa rana w krótce sama się zagoi. Schowała brudną koszule pod materac. Rana znajdowała się kilka cm poniżej serca. Był to pierwszy jej stygmat umieszczony dokladnie w miejscu, gdzie włócznia Longinusa przebila ciało Jezusa. Rana była rozległa i głęboka. Po tym wydarzeniu w Teresy codziennym życiu nic się nie zmieniło i tak było aż do następnego piątku 12 marca - ponownie mocno osłabła. Popadła w podobny stan jak w ubiegły piątek. Przyszły wizje, była w ekstazie, jej serce wylewalo krew, otworzyła się blizna.
19 marca po raz 3-ci powtórzyła się ta sama sytuacja. Tym razem Teresa zdradzila swoją tajemnicę siostrze. Było dziwne, że rana natychmiast się goiła. I następny piątek 26 marca już z samego rana miała wizje. Podczas ekstazy otrzymała następne rany, pierwsza przybyła na lewej ręce. Już nie mogła dłużej utrzymać przed światem swojej tajemnicy. Ta wiadomość lotem błyskawicy rozeszła się po całej Bawari.
Teresa Neumann cierpiała przeżycia Jezusa Chrystusa w każdy piątek przez 36 lat swojego życia, 725 razy. Świadkami tych wydarzeń było tysiące ludzi. Budzila wielką sensację, której towarzyszyło również tysiące opini. Jej mistyczne życie, jej cierpienie wywoływały głębokie refleksje. Nie raz jeszcze przyszło jej się zmagać ze swoim zdrowiem. Była osobą, która nie jadła, nie piła i nie spała przez następne lata życia od chwili pojawienia się stygmatów.
Teresa zmarła wskutek nagłego zatrzymania krążenia i została pochowana na cmentarzu w Konnersreuth. Jej grób nawiedzany jest przez pielgrzymów z różnych krajów świata. W 2004 blisko 40 000 osób podpisało prośbę o jej beatyfikację. W 2005 biskup Gerhard Ludwig Müller rozpoczął proces beatyfikacyjny Teresy na szczeblu diecezjalnym.
(proszę podawać źródło informacji)
Film dokumentalny o niemieckiej mistyczce i stygmatyczce Teresie Neumann
Teresa Neumann dowodem na istnienie Boga
(...)
http://www.cda.pl/video/2023559f |
|