Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Pią 8:04, 23 Kwi 2010   Temat postu:

"Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20, 29).

Wiara Tomasza była bardzo niedoskonała. Dlatego mówi Pan, iż lepsza wiara tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Ta wiara, którą ma na myśli Apostoł, gdy pisze: "Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie" [1 P 1, 8]. Tylko taka wiara podoba się Bogu. Oczywiście, żąda on niemałej rzeczy: pokornego, prostego, dziecięcego poddania rozumu pod Bożą powagę. Poddania się, które domaga się od pysznego człowieka niemałej ofiary. "Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy" (Hbr 11, 1).

Im pokorniej poddasz się takiej wierze, tym obficiej zaczerpniesz z błogosławieństwa Zbawicielowego: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

Taka wiara rzuciła świat do stóp Boga i ustawicznie jeszcze pracuje nad pozyskiwaniem mu dusz. Taka wiara jest szkółką cnót, szkołą bohaterów ducha, świętych i męczenników. "Święci przez wiarę pokonali królestwa" (Hbr 11, 33). W tej wierze jest już cząstka szczęścia, gdyż ona poucza o Bogu i jego sprawach, o wieczności i rozkoszach niebieskich. Ta wiara była i jest warunkiem miłości. Bez jutrzenki wiary nie może być mowy o ciepłym i rozgrzewającym słońcu miłości. Wiara ta jest źródłem radości według słów Apostoła tu na ziemi i tam w wieczności: "Wierząc radować się będziecie radością niewymowną i pełną chwały" [1 P 1, 8].

Nie wdawaj się tylko w niepotrzebne dociekania. Nie chciej wszystkiego dotknąć ręką i wszystkiego dowodzić. Nie porywaj się ze swoim gramem rozumu na zgłębienie Boga i spraw bożych. Znikomy wobec wszechpotężnego Boga padnij na kolana przed nim i wierz w to, co ci objawił. Słuchaj, co mówi sławny badacz Pasteur. Pytano go z pewnym zdziwieniem, jak on tak myślący człowiek, i po tylu głębokich refleksjach może jeszcze wierzyć. On zaś odparł: "Właśnie dlatego, że dużo myślałem i studiowałem jestem wierzący, jak Bretończyk; a gdybym był więcej jeszcze myślał i studiował, to wierzyłbym, jak Bretonka". "Jeśli się nie staniecie jak dzieci..." (Mt 18, 3).

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net



"Przez współżycie z niekatolikami i niewierzącymi nieświadomie osłabiliśmy swoją wiarę i staliśmy się oziębli. I to bardziej, niż śmiemy to sobie otwarcie powiedzieć."

Wiara - z rozmyślań z Bogiem dla świeckich
(...)
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/wiara-z-rozmyslan-z-bogiem-dla-swieckich,12708.html
Teresa
PostWysłany: Sob 11:25, 30 Sty 2010   Temat postu:

Mk 4,35-41

"Tego samego dnia, gdy nastał wieczór, powiedział do nich: Przeprawmy się na drugi brzeg. Zostawili więc tłum i zabrali Go, tak jak był, w łodzi, a inne łodzie płynęły z Nim. Wtem zerwał się gwałtowny wiatr. Fale zalewały łódź, tak że już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi oparty na podgłówku. Budzili Go, mówiąc: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On obudzony, zgromił wiatr, a do jeziora powiedział: Milcz! Ucisz się!. Wtedy wiatr ustał i zapanowała głęboka cisza. Do nich zaś powiedział: Czemu się boicie? Wciąż jeszcze nie wierzycie? Wtedy ogarnął ich wielki lęk i mówili jeden do drugiego: Kim On właściwie jest, że nawet wiatr i jezioro są Mu posłuszne?"


Wydarzenie opisane przez dzisiejszą Ewangelię jest dramatyczne i jednocześnie tajemnicze. Jesteśmy świadkami cudu uciszenia burzy na jeziorze. Wielki dramat przeżywają uczniowie, którzy w łodzi targanej burzą i falami przeżywają śmiertelny lęk. Gwałtowny wicher wzbudzający wielkie fale sprawił, że niewielka łódź znalazła się w niebezpieczeństwie. Stąd przerażenie apostołów. Bezradność i strach kazały im obudzić Jezusa i prosić Go o pomoc. A On wstał i mocą swojego słowa uciszył wicher i burzę. Nastała cisza. Po cudownej interwencji Pana Jezusa lęk uczniów przemienia się w zachwyt. Nie słyszą wymówek Jezusa o małej wierze.

Ta scena przypomina nasze życie. Jakże często przychodzi nam zmagać się z przeciwnymi wiatrami losu. Wydaje się nam, że wszyscy nas opuścili i sami musimy zmagać z problemami i przeciwnościami. Nikt nas nie rozumie i nikt nie chce nam pomóc. Miejmy jednak odwagę, aby poprosić o pomoc Jezusa. On jeden może nas uratować.

Życiową burzę przeżył król Dawid. Popełnił ciężki grzech cudzołóstwa i - chcąc go ukryć - kazał zabić męża kobiety, z którą zgrzeszył. I kiedy wydawało się, że wszystko udało się zatuszować, spokój króla zburzył prorok Natan, który w przypowieści ukazał mu jego grzech. Dawid nie usprawiedliwiał się ani nie bronił. Przyznał się do grzechu i był gotów podjąć pokutę. Widząc taką postawę króla, Pan Bóg przebaczył Dawidowi.

Sen Pana Jezusa można odczytać jako próbę wiary uczniów. Pozorna nieobecność Jezusa w naszym życiu też może być próbą wiary, jednak wydaje się, że częściej jest próbą naszej niewiary. Nie wierzymy, że Pan Jezus chce i może zaradzić naszym przeciwnościom i pomóc w rozwiązywaniu naszych problemów. Nie bójmy się, nie lękajmy się zaufać Mu i wołać do Niego. Miejmy też odwagę wyznać przed Bogiem: Zgrzeszyłem. A wtedy doświadczymy siły miłości Pana Boga."

Ks. Dariusz Kwiatkowski
Teresa
PostWysłany: Czw 9:44, 28 Sty 2010   Temat postu:

"Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy!" (Mt 8, 25).

Nagana, jaka spotkała od Zbawiciela uczniów małej wiary, była całkowicie uzasadniona. Jakby On na wodzie nie miał tej samej potęgi, jaką okazał na ladzie. Orygenes wkłada Jezusowi w usta taki wyrzut: "Źródło życia jest z wami, a wy trwożycie się o śmierć? Poznaliście mnie i moją potęgę na lądzie, dlaczego więc nie wierzycie, że ja jestem potężny także i na wodzie?"

Zbadaj i ty, czy w czasie ucisku Kościoła, w chwilach nawiedzeń parafii i wobec własnych przeciwności nie poddawałeś się małoduszności? Czy nie zapominałeś pomyśleć i powiedzieć sobie: "Bóg to widzi! On też na pewno wie, na co się to przyda!" Przecież Chrystus jest panem wszechrzeczy i każdego zdarzenia, nie pozwoli więc swoim zaginąć. Św. Augustyn woła z zapałem: "Dąsa się morze, wzdymają fale i ryczą złowrogo: lecz wierny jest Bóg, który nie pozwoli was kusić ponad siły".

Nie zapominaj iść w czasie burzy za przykładem uczniów i wołać do Jezusa. Nie zapominaj o ufnej modlitwie. A co następnie? "Rozkazał wichrom i jezioru!" Tak, jest to ten sam Pan, który z królewską potęgą postawił granicę wodom: "Aż dotąd, nie dalej" (Hi 38, 11). Jest to ten sam Pan, który niegdyś torował drogę przez fale morskie: "Panie, Panie, Królu, Wszechmogący, ponieważ w mocy Twojej jest wszystko i nie masz takiego, który by Ci się sprzeciwił" (Est 5, 19).

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net
Teresa
PostWysłany: Śro 9:45, 25 Lis 2009   Temat postu:

Wiara nie jest polisą ubezpieczeniową zabezpieczającą przed tragedią, bólem i nieszczęściem. Chrześcijaństwo nie jest religią głaskania po głowie i mówienia, że wszystko będzie dobrze. Pan Jezus nigdy nie obiecywał łatwego życia. Wręcz przeciwnie: swoich uczniów uprzedzał o prześladowaniach, które będą ich czekały z Jego powodu. Owszem, Pan Jezus mówi też: przyjdźcie do Mnie, którzy jesteście obciążeni i utrudzeni, a Ja was pokrzepię, ale także i tu mówi raczej o pokrzepieniu, a nie o oswobodzeniu z trudów i obciążeń.

Z wiary mamy czerpać nie tyle pociechę, co siłę do przezwyciężania trudności, które wcześniej czy później przyjdą. Jako chrześcijanie musimy być przygotowani na trudności, a nawet prześladowania. Powinniśmy jednak pamiętać, że tylko Pan Jezus może dać nam siłę zwycięstwa. Uprzedzając uczniów o prześladowaniach, Pan Jezus mówi: Ja wam dam wymowę i mądrość, której nie będzie mógł się oprzeć ani przeciwstawić żaden wasz przeciwnik. Ale nie zginie nawet włos z waszej głowy. Dzięki waszej wytrwałości zyskacie wasze życie. Przylgnijmy mocniej do Chrystusa, bo jeśli będziemy z Nim zbyt słabo związani - odpadniemy, gdy przyjdzie czas próby."

Komentarz: ks. Tomasz Opaliński.
Teresa
PostWysłany: Pon 7:59, 12 Paź 2009   Temat postu:

Co to znaczy wierzyć?

Papież Benedykt XVI mówi tak:

"Wiara jest bardzo osobistym aktem człowieka, który realizuje się w dwóch wymiarach. Wierzyć to przede wszystkim znaczy uznać za prawdę to, czego do końca nie ogarnia nasz umysł. Trzeba przyjąć to, co Bóg nam objawia o sobie, o nas samych i o otaczającej nas rzeczywistości, także tej niewidzialnej, niepojętej, niewyobrażalnej. Ten akt przyjęcia prawdy objawionej poszerza horyzont naszego poznania i pozwala dotrzeć do tajemnicy, w jakiej zanurzona jest nasza egzystencja. Jednak zgoda na takie ograniczenie możliwości rozumu nie przychodzi łatwo. I tu wiara jawi się w swoim drugim wymiarze: jako zaufanie osobie - nie zwyczajnej osobie, ale Chrystusowi. Ważne jest, w co wierzymy, ale jeszcze ważniejsze, komu wierzymy."

Jak świecę zapala się od płomienia drugiej świecy, tak wiarę wznieca się od wiary. - Romano Guardini.
(Romano Guardini ur. 18 lutego 1885, zm. 1 października 1968 - niemiecki ksiądz katolicki włoskiego pochodzenia, teolog i liturgista.)
Teresa
PostWysłany: Śro 8:57, 05 Sie 2009   Temat postu:

Jak okręt na morzu bez steru i kotwicy jest igraszką wiatrów, tak naszym rozumem miotają błędne myśli bez kotwicy wiary - św. Jan Chryzostom.


"Potem wsiadł do łodzi, a za Nim poszli Jego uczniowie. Nagle zerwała się na jeziorze tak wielka burza, że fale zalewały łódź. A On spał. Zaczęli Go budzić i krzyczeli: Panie, ratuj! Giniemy! Odpowiedział im: Ludzie słabej wiary, czemu się boicie? Potem wstał, zgromił wichry i jezioro i zapanowała głęboka cisza. A ludzie dziwili się i pytali: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?"
Mt 8,23-27


"Zdarza się, że miewamy pretensje do Pana Boga. Dotyczą one zazwyczaj trudnych, życiowych doświadczeń, z którymi nie umiemy się pogodzić: choroba, śmieć kochanej osoby, zawiedzione zaufanie. Jesteśmy wtedy podobni do uczniów z dzisiejszej ewangelii i pytamy Pana Boga: czy Cię to nie obchodzi, Boże, że życie mnie przytłacza, że sobie nie radzę, że tonę?

Tymczasem Pan Jezus nikomu nie obiecywał bezstresowego życia. Jako chrześcijanie powinniśmy mieć świadomość, że na naszej drodze w każdej chwili mogą pojawić się przeciwności. Chrystus nigdy, ani słowem nie obiecuje, że łódź naszego życia będą omijać burze i sztormy; nie łudzi nas obietnicą, że wzburzone fale ominą to, co jest nam drogie, że gwałtowne wichry oszczędzą to, na co pracowaliśmy pośród wielu trudów i wyrzeczeń.

Pan Jezus obiecał nam coś innego. Obiecał nam, że pozostanie z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. To oznacza, że nie jesteśmy sami. Tak jak nie byli sami apostołowie. Jezus był cały czas z nimi w łodzi. Strach osłabił ich wiarę, przerażeni zapomnieli, że są pod Boską opieką. Dopiero świadomość bliskości Jezusa, Jego słowa i Jego cudowna interwencja, przywróciły im poczucie bezpieczeństwa.

W sytuacjach, gdy miewamy pretensje do Pana Boga, gdy robimy Mu wyrzuty, On pyta nas, jak uczniów w łodzi miotanej falami: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? To pytanie jest upomnieniem i zachętą do zastanowienia się nad jakością naszej wiary i ufności pokładanej w Bogu.

Jeśli więc uderza w nas burza, ulewny deszcz, porywisty wiatr, błyskawice i grzmoty, jeśli burza jest w nas, przytłacza nas lęk i wątpliwości, jeśli boli nas życie, a wszystko krzyczy w nas: Panie, ratuj! - to pamiętajmy, że Jego moc objawia się nie tylko w uciszeniu burzy. Jego moc daje wytrwanie, pomimo burzy i wśród burzy. On jest z nami, nawet jeśli śpi."

Z rozważań ks. Sylwestra Matusiaka



Jesteśmy na tym świecie, niczym we mgle, ale wiara jest wichrem, który rozprasza tę mgłę i sprawia, że nad naszą duszą jaśnieje piękne słońce - św. Jan Maria Vianney.
Teresa
PostWysłany: Śro 8:49, 05 Sie 2009   Temat postu:

Kilka myśli na temat wiary, które ostatnio przeczytałam.

Karl Jaspers twierdzi: Wierzyć to zaufać bez żadnych gwarancji. Luc de Clapiers de Vauvenargues dodaje: Siła czy słabość naszej wiary zależą bardziej od odwagi, niż od intelektu, a Mahatma Gandhi mówił: Aby wiara miała swą wartość, musi ona przejść najcięższe próby. Nasza wiara jest grobem pobielanym, jeżeli nie jest w stanie wytrzymać obelg całego świata.
Prośmy o przymnożenie nam wiary. Wiara jest osobistym przylgnięciem do Boga, ale też darmo otrzymaną łaską. Żyjmy nią, każdego dnia, niech nasza więź z Bogiem staje się coraz mocniejsza."
Teresa
PostWysłany: Pon 9:49, 20 Lip 2009   Temat postu:

Wiara jest darem, który musi być przyjęty i "w którym spotyka się wolność Boska z ludzką" - Edyta Stein.
Teresa
PostWysłany: Wto 12:31, 02 Gru 2008   Temat postu:

Co to znaczy wierzyć?

Papież Benedykt XVI mówi tak: Wierzyć znaczy uznać, że wewnątrz egzystencji ludzkiej istnieje punkt, który nie może zasilać się tym, co widoczne i dotykalne. Wierzyć to opierać się na tym, czego dojrzeć nie można, tak, że stanie się to dla człowieka dotykalne i okazuje się niezbędne dla jego egzystencji.



Wiara to życie!

Św. Augustyn, któremu nawrócenie przyszło z wielkim trudem i odwlekał je w nieskończoność. W słynnych „Wyznaniach”, zwracając się do Boga, pisał: „Ciężarowi świata tak błogo się poddawałem, jak się nieraz człowiek poddaje naporowi snu. A moje rozmyślania o Tobie były podobne wysiłkom człowieka, który się usiłuje przebudzić, ale nie może, i, pokonany, znowu w głębię snu zapada. (...) Umiałem Ci odpowiadać tylko sennymi słowami omdlałego człowieka: «Jeszcze chwilę! Jeszcze tylko chwilę! Poczekaj nieco...»”.

A jednak w końcu dokonało się nawrócenie św. Augustyna. Pod wpływem słowa Bożego. A konkretnie - następujących słów z Listu św. Pawła do Rzymian: „...nie w ucztach i pijaństwie, nie w rozpuście i rozwiązłości, nie w zwadzie i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o ciało i jego pożądliwości” (por. Rz 13, 13-14).

Nawrócenie św. Augustyna - przejście od stanu niewiary do wiary było, oczywiście, darem Bożym, łaską. Bo wiara jest darem. „I to takim darem, za pomocą którego Bóg wzywa mnie do tego, żebym ja się do Niego coraz bardziej zbliżał i Go pokochał. Zatem im więcej będzie mi zależało na tym darze, tym więcej będę go otrzymywał. Pod tym względem z wiarą jest trochę podobnie jak z innymi naszymi uzdolnieniami: niewiele przyjdzie mi z tego, że mam talent muzyczny albo szczególne zdolności do języków obcych, jeśli ja te moje talenty zakopuję w ziemi i nie staram się ich rozwijać” - pisze o. Jacek Salij w książce „Nadzieja poddawana próbom”.

Dodaje, że największe nasze talenty marnujemy prawdopodobnie najczęściej. „Wiara jest talentem przekraczającym miarę ludzkiej natury i być może marnujemy go jeszcze częściej niż zdolność do wzajemnej miłości. Stanowczo zbyt wiele wśród nas wiary byle jakiej, martwej, niewiele nas do Boga zbliżającej. Jest tak nie dlatego, że Bóg skąpo obdarza łaską wiary, ale dlatego, że otrzymany od Niego talent wiary my lubimy zamknąć w sejfie i nie pozwalamy mu się rozwijać” - podkreśla o. Salij.


Niedziela Ogólnopolska 49/2006 , str. 14-15
Teresa
PostWysłany: Wto 8:52, 06 Maj 2008   Temat postu:

Żyjemy w czasach, kiedy wielu ludzi poszukuje Pana Boga i zbiera różne odłamki religijnych wierzeń, aby sobie skonstruować z nich własne, indywidualne wierzenia. Utworzony w taki sposób obraz Pana Boga jest jednostronny, dopasowany do własnych potrzeb i życzeń. Patrząc na takie wysiłki, można tylko zażartować, że Pan Bóg stworzył człowieka, a człowiek chce się Mu odwzajemnić tym samym.

Prawdziwa, dojrzała wiara nie jest jedynie zbiorem różnych przekonań. Nie jest luźną konstrukcją, którą każdy tworzy na miarę własnych marzeń i potrzeb. W chwili próby i ucisku takie konstrukcje rozpadają się jak domki z kart. Prawdziwa, dojrzała i pełna wiara jest dziełem Bożego Ducha w nas. O tej wierze mówił św. Paweł swoim słuchaczom w Efezie: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę?

Przygotowując się do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego, prośmy o dar takiej wiary, z której płynie pokorna odwaga.

Z rozważań ks.Piotra
Teresa
PostWysłany: Śro 9:39, 23 Sty 2008   Temat postu:

Z wypowiedzi Michała:
Cytat:
"Depozyt wiary się przyjmuje do wierzenia i nie podlega dyskusji, ani osobistym opiniom tj. nie pojmuje się go tak, jak jest u protestantów gdzie interpretacja PŚ jest dozwolona przez każdego indywidualnie, tylko się uznaje za prawdę."


Z wypowiedzi Teresy:
Cytat:
Mogę tylko dodać, że wiara jest łaską, a jak jest łaską to powinna być przyjęta, wolna wola, a Bóg akceptuje każdy nasz wybór - czyż nie prawda? Wiara to nie uczucie, to depozyt dla rozumu, depozyt wiary, światła, wiara to nadzieja na wieczność.


Wiara jest pierwszą z cnót teologicznych, to jest odnoszących się do Boga. Własnością Wiary jest oświecać umysł i wznosić go do wierzenia mocno w to wszystko, co nam Bóg przez Kościół swój objawia, chociażby to były rzeczy trudne i przechodzące nasz rozum.
Wiara opiera się na Prawdzie nieomylnej, którą jest sam Bóg; bo to wszystko co nam Kościół Święty do wierzenia podaje, zostało objawione przez Boga, a Bóg jest samą Prawdą, a więc niepodobna aby to co Bóg mówi, nie było prawdą.
Teresa
PostWysłany: Czw 22:09, 29 Lis 2007   Temat postu: Wiara

Wiara

Wiara jest jedną z cnót teologicznych ( są trzy wiara, nadzieja i milość )

Co to jest wiara?

Wiara jest to cnota nadprzyrodzona, która pod natchnieniem i z pomocą łaski sprawia, ze przyjmujemy za prawdę to, co Bóg objawił, a przez Kościół do wierzenia podaje; przyjmujemy zaś to za prawdę nie dlatego, żebyśmy przyrodzonym światłem rozumu przejrzeli wewnętrzna prawdziwość tych prawd, lecz przez wzgląd na powagę samego Boga, który to objawił, a który się ani mylić nie może ani w błąd wprowadzać.

Czy musimy wierzyć we wszystkie prawdy objawione?

Musimy wierzyć we wszystkie prawdy objawione, przynajmniej ogólnie, np. wierzę we wszystko, co Bóg objawił, a Kościół do wierzenia podaje, albo krócej: wierze we wszystko, w co wierzy Kościół, Matka Święta; szczegółowo zaś i wyraźnie musimy wierzyć, że jest Bóg, że za dobre nagradza, a za złe karze, ze jest Trójca Święta, ze Jezus Chrystus stał się człowiekiem dla naszego zbawienia.

Czy wiara może być przeciwna rozumowi?

Wiara, choć przewyższa rozum, w żaden sposób nie jest przeciwna rozumowi, ani też między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność.

Dlaczego między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność?

Między wiarą a rozumem nigdy nie może zachodzić żadna sprzeczność, ponieważ ten sam Bóg, który objawia tajemnice i wlewa wiarę, dał duszy ludzkiej światło rozumu; Bóg siebie samego zaprzeczyć nie może, ani też jedna prawda nie może się sprzeciwiać drugiej.

Czy wiara i rozum mogą sobie nieść wzajemną pomoc?

Wiara i rozum mogą sobie nieść wzajemną pomoc, gdy zdrowy rozum dowodzi podstaw wiary i oświecony jej światłem przyczynia się do rozwoju znajomości rzeczy Bożych, wiara zaś zachowuje rozum od błędów i broni go oraz ułatwia mu poznanie wielu rzeczy.

Kiedy musimy wiarę publicznie wyznawać?

Wiarę musimy publicznie wyznawać, ilekroć nasze milczenie, ociąganie się albo zamieszanie powodują pośrednio zaprzeczenie wiary, wzgardę religii, obrazę Boga czy zgorszenie bliźniego.

W jaki sposób wyznajemy wiarę na zewnątrz?

Wiarę objawiamy na zewnątrz, wyznając ją słowem i uczynkiem, w razie potrzeby nawet śmierć ponosząc za nią.

W jaki sposób traci się wiarę?

Wiarę traci się przez odstępstwo lub herezję, gdy mianowicie człowiek ochrzczony albo odrzuca bądź wszystkie, bądź niektóre prawdy wiary, albo też dobrowolnie podaje je w wątpliwość.

Prócz odstępców i heretyków kto jeszcze grzeszy przeciwko wierze?

Prócz odstępców i heretyków przeciwko wierze grzeszą:

1/nieochrzczony, który odrzuca wiarę dostatecznie sobie przedstawioną (niedowiarstwo pozytywne);
2/kto nie stara się o dostateczne wykształcenie religijne, odpowiadające jego stanowi i wiekowi;
3/kto wyznaje błędy, przez Kościół potępione, zbliżające się mniej lub więcej do niedorzeczności heretyckiej;
4/kto dobrowolnie wystawia się na niebezpieczeństwo utraty wiary, np. czytając bez wymaganego pozwolenia i ostrożności książki zakazane przez Kościół, zwłaszcza książki apostatów, heretyków lub schizmatyków, szerzące apostazję, herezję lub schizmę.

Z Katechizmu katolickiego - Piotr kard. Gasparri

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group