Teresa
|
Wysłany:
Pon 21:15, 09 Kwi 2018 Temat postu: |
|
Kard. Burke: korygowanie papieża to nie bunt, to przejaw wierności Chrystusowi
Tuż przed sobotnią konferencją w Rzymie zatytułowaną: „Dokąd zmierza Kościół?” jeden z jej prelegentów kard. Raymond Leo Burke udzielił obszernego wywiadu włoskiej agencji La Nuova BQ. Podkreślił w nim, że korekta papieża staje się konieczna, by pozostać wiernym Chrystusowi.
Niektórzy tak zwani liberalni duchowni wielokrotnie wyrażali niezadowolenie z powodu krytyki, podnoszenia wątpliwości i zadawania pytań przez innych duchownych kwestionujących kuriozalne wypowiedzi Franciszka. Zarzucali im nawet nieposłuszeństwo. Jednak „wyprowadzanie z zamętu i korekta błędu nie jest aktem nieposłuszeństwa, ale raczej aktem posłuszeństwa Chrystusowi, a tym samym Jego Wikariuszowi na ziemi” – przypomniał kardynał Burke, wytrawny znawca prawa kanonicznego i były prefekt Sygnatury Apostolskiej.
Duchowny wraz z kard. Brandmüllerem, bp. Schneiderem i kard. Zenem (przewidziane jest łączenie video z hierarchą) weźmie udział w sympozjum zaplanowanym na 7 kwietnia w Rzymie poświęconym pamięci kardynała Carlo Caffarry, zmarłego we wrześniu zeszłego roku, jednego z sygnatariuszy „Dubiów”. Pięciu pytań skierowanych do papieża Franciszka, proszących o wyjaśnienie wątpliwości i potwierdzenie ciągłości nauczania Kościoła po zamieszaniu wywołanym przez odmienne, a niekiedy sprzeczne interpretacje posynodalnej adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia”. Do tej pory czterech kardynałów, z których dwóch już nie żyje, nie otrzymało odpowiedzi od papieża. Franciszek nie udzielił także im audiencji, mimo wielu próśb.
W wywiadzie dla włoskiej agencji, który ukazał się 5 kwietnia Ricardo Cascioli pytał amerykańskiego purpurata, jakie są powody troski o kierunek Kościoła wyrażone w temacie konferencji.
- Zamieszanie i podział w Kościele w najbardziej fundamentalnych i ważnych kwestiach - małżeństwa i rodziny, sakramentów i właściwego przygotowania oraz dyspozycji do ich przyjmowania, aktów wewnętrznie złych, życia wiecznego i rzeczy ostatecznych - staje się coraz bardziej powszechne. Papież nie tylko nie chce wyjaśnić tych kwestii, głosząc niezmienną doktrynę i zdrową dyscyplinę Kościoła, za co jest odpowiedzialny i co stanowi nieodłączną część jego służby jako Następcy Świętego Piotra, ale dodatkowo zwiększa to zamieszanie – odparł hierarcha.
Kardynał Burke był wstrząśnięty wywiadem udzielonym przez Franciszka Eugenio Scalfariemu podczas Wielkiego Tygodnia, który opublikowano w Wielki Czwartek. Zaznaczył, że „wykracza to poza wszelkie granice tolerowalności”. To po prostu „skandal”.
- Znany ateista śmiał ogłosić rewolucję w nauczaniu Kościoła katolickiego, twierdząc, że przemawia w imieniu papieża, zaprzeczając nieśmiertelności ludzkiej duszy i istnieniu piekła. Było to źródłem wielkiego skandalu nie tylko dla katolików, ale także dla wielu innych, którzy szanują Kościół katolicki i jego nauki, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają – zauważył duchowny.
Kardynał dodał, że dodatkowo ogłoszenie tych „heretyckich twierdzeń” w Wielki Czwartek, „w jednym z najświętszych dni w roku, w którym Nasz Pan ustanowił Najświętszy Sakrament Eucharystii, a także Kapłaństwo, by zawsze móc ofiarować nam owoce Jego odkupieńczej męki i śmierci dla naszego wiecznego zbawienia” było „nietolerowalne”.
Hierarchę wzburzyła także nieadekwatna do sytuacji reakcja Stolicy Apostolskiej. - Zamiast wyraźnego podkreślania prawdy o nieśmiertelności ludzkiej duszy i piekła, oświadczenie Stolicy Apostolskiej mówiło jedynie o tym, że niektóre cytowane słowa nie były wypowiedziane przez papieża. Nie stwierdzono, że wyrażone tymi słowami błędne, a nawet heretyckie idee nie są podzielane przez papieża i że papież odrzuca te idee sprzeczne z wiarą katolicką – komentował kardynał. – To igranie z wiarą i doktryną na najwyższym poziomie Kościoła słusznie wywołuje zgorszenie wśród kapłanów i wiernych – dodał.
Amerykański purpurat nie szczędził też słów krytyki pod adresem innych kardynałów i biskupów, którzy wraz z papieżem mają obowiązek troszczyć się o dobro Kościoła powszechnego. Wskazał, że ich milczenie w obliczu tak powszechnego zamieszania przyczynia się do sprowadzenia na manowce wielu wiernych.
Hierarcha zauważył: Niektórzy po prostu nie mówią nic. Inni udają, że nic poważnego się nie dzieje. Jeszcze inni szerzą fantazje o „nowym Kościele”, Kościele, który ma zupełnie inny kierunek od tego z przeszłości, fantazjując na przykład na temat „nowego paradygmatu” lub radykalnej zmiany praktyki duszpasterskiej na nową. Są też entuzjastyczni promotorzy tak zwanej rewolucji w Kościele katolickim. W przypadku wiernych, którzy rozumieją powagę sytuacji, brak doktrynalnego i dyscyplinarnego kierunku ze strony ich pasterzy sprawia, że czują się zagubieni. W przypadku wiernych, którzy nie rozumieją powagi sytuacji, ten brak kierunku pozostawia ich w zamieszaniu, a ostatecznie sprawia, że są ofiarami błędów, które zagrażają ich duszom. Wielu ludzi, którzy zostali ochrzczeni w kościelnej komunii protestanckiej, ale potem weszli w pełną komunię Kościoła katolickiego, ponieważ ich pierwotne wspólnoty kościelne porzuciły Wiarę Apostolską, cierpią głęboko w tej sytuacji. Dostrzegają, że Kościół katolicki zmierza tą samą drogą porzucenia wiary.
Kard. Burke uważa, że ta „apokaliptyczna sytuacja”, z którą obecnie mamy do czynienia „odzwierciedla coraz dokładniej orędzie Matki Bożej Fatimskiej, które ostrzegało przed złem - a nawet bardziej poważnym niż poważne zło w wyniku rozprzestrzeniania ateistycznego komunizmu - które jest odstępstwem od wiary w Kościele”.
Duchowny przypomniał, że paragraf 675 Katechizmu Kościoła Katolickiego uczy nas, że „przed drugim przyjściem Chrystusa Kościół musi przejść końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących” i że „prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię odsłoni tajemnicę bezbożności pod postacią oszukańczej religii, oferując ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów kosztem odstępstwa od prawdy”.
Dodał, że „w tej sytuacji biskupi i kardynałowie mają obowiązek głosić prawdziwą doktrynę Kościoła. Jednocześnie powinni zachęcać wiernych do zadośćuczynienia za grzechy wyrządzone Chrystusowi i za rany zadane Jego Mistycznemu Ciału, Kościołowi, gdy Jego wiara i dyscyplina nie są odpowiednio chronione i głoszone przez pasterzy”.
Kardynał przywołał postać wielkiego kanonisty z XIII wieku, Enrico da Susa (biskup z Ostii), zajmującego się trudnym pytaniem, jak korygować papieża, który sprzeniewierzyłby się powierzonej funkcji. Potwierdził on, że de facto to Kolegium Kardynałów ma stanowić zaporę przed papieskimi błędami.
Amerykański duchowny zapytany o to, w jaki sposób Kościół winien odnosić się do papieża Franciszka, który wzbudza tak wiele kontrowersji, przypomniał, że „zgodnie z nauczaniem Kościoła, papież, przez wyraźną wolę samego Chrystusa, jest trwałym i widzialnym źródłem i fundamentem jedności zarówno biskupów, jak rzeszy wiernych (Konstytucja dogmatyczna o Kościele Soboru Watykańskiego II, paragraf 23). Jego podstawową służbą jest ochrona i strzeżenia depozytu wiary, prawdziwej doktryny i zdrowej dyscypliny, zgodnej z prawdami, w które wierzy się”.
Kard. Burke zauważył, że „we wspomnianym już wywiadzie z Eugenio Scalfari papież jest chwalony jako rewolucjonista. Ale Urząd Piotra nie ma nic, absolutnie nic wspólnego z rewolucją. Przeciwnie, istnieje wyłącznie dla zachowania i propagowania niezmiennej wiary katolickiej, która prowadzi dusze do nawrócenia serca i która prowadzi całą ludzkość do jedności w oparciu o porządek zapisany przez Boga w Jego stworzeniu, a przede wszystkim w sercu człowieka, jedynego stworzenia na ziemi stworzonego na obraz Boga. Jest to porządek, który Chrystus przywrócił poprzez Tajemnicę Paschalną, celebrowaną podczas Wielkanocy. Łaska Odkupienia emanuje z Jego chwalebnego Przebitego Serca w serca Jego członków w Kościele, dając im siłę do życia zgodnie z tym porządkiem, czyli w komunii z Bogiem i z bliźnim”.
Kardynał podkreślił także, że pojęcie pełni władzy papieskiej zostało jasno określone przez papieża św. Leona Wielkiego [w V wieku]. Średniowieczni kanoniści w znacznym stopniu przyczynili się do pogłębienia rozumienia potęgi tkwiącej w urzędzie Piotra. Ich wkład pozostaje niezmienny i ważny.
- Pojęcie jest dość proste. Papież, z woli Bożej, cieszy się wszelką mocą, aby móc chronić i głosić prawdziwą wiarę, prawdziwy kult Boży i niezbędną dyscyplinę. Ta moc nie odnosi się do Jego osoby, ale do Jego urzędu jako Następcy Świętego Piotra. W przeszłości, w przeważającej części, papieże nie ujawniali swoich osobistych opinii, działań, by nie ryzykować, że wierni mogą zostać zdezorientowani tym, co robią i myślą jako Następcy Świętego Piotra. Obecnie istnieje niebezpieczeństwo, a nawet szkodliwe zamieszanie między osobą Papieża a jego urzędem, co skutkuje zaciemnieniem urzędu Piotra oraz światową i polityczną koncepcją posługi Biskupa Rzymskiego w Kościele. Kościół istnieje dla zbawienia dusz. Każde działanie papieża, które podważa zbawczą misję Chrystusa w Kościele, czy to działanie heretyckie, czy działanie, które jest samo w sobie grzeszne, nie ma znaczenia z punktu widzenia urzędu Piotra. Tak więc, jeśli jakakolwiek czynność papieża wyrządza wielką szkodę duszom, nie wymaga posłuszeństwa pasterzy i wiernych. Powinniśmy zawsze odróżniać ciało człowieka, który jest biskupem Rzymu od ciała Biskupa Rzymu, czyli człowieka, który sprawuje urząd Świętego Piotra w Kościele. Nierozróżnienie to oznacza papolatrię i prowadzi do utraty wiary w urząd Piotra, który jest ustanowiony i podtrzymywany przez Boga – wyjaśnił jeden z autorów „Dubiów”.
Purpurat przypomniał jednak, że katolik zawsze musi szanować urząd Piotra, który jest istotną częścią instytucji Kościoła założonego przez Chrystusa. „Gdy tylko katolik przestaje szanować urząd papieża jest skłonny do schizmy lub do odstępstwa od wiary. Jednocześnie katolik musi szanować człowieka sprawującego urząd papieża, co oznacza zwracanie uwagi na jego nauczanie i kierownictwo duszpasterskie. Ten szacunek obejmuje także obowiązek zwracania uwagi Papieżowi – przy założeniu właściwie ukształtowanego sumienia – gdy zbacza lub wydaje się odbiegać od prawdziwej doktryny i zdrowej dyscypliny lub gdy porzuca obowiązki związane z jego urzędem”.
- Przez wzgląd na prawo naturalne, Ewangelie i ciągłą tradycję dyscyplinarną Kościoła, wierni są zobowiązani do wyrażenia swoim pasterzom troski o stan Kościoła. Mają ten obowiązek i przysługuje im odpowiednie prawo do otrzymania odpowiedzi od nich – dodał.
Na pytanie, czy zatem możliwe jest krytykowanie papieża i pod jakimi warunkami może się to odbywać, kardynał stwierdził: Jeśli papież nie sprawuje swego urzędu dla dobra wszystkich dusz, nie tylko jest możliwe, ale nawet konieczne krytykowanie papieża. Ta krytyka winna być zgodna z nauką Chrystusa o braterskim napomnieniu z Ewangelii [Mt 18,15-18]. Po pierwsze, wierny lub pasterz powinien wyrazić swoją krytykę na osobności, co pozwoli Papieżowi się poprawić. Ale jeśli papież nie chce skorygować swojego poważnie niedoskonałego sposobu nauczania lub działania, krytykę należy upublicznić, ponieważ ma ona związek z dobrem wspólnym w Kościele i na świecie. Niektórzy krytykowali tych, którzy publicznie korygowali papieża tak, jakby było to przejawem buntu lub nieposłuszeństwa, ale prosić - z szacunkiem należnym jego urzędowi - o skorygowanie zamieszania lub błędu nie jest aktem nieposłuszeństwa, lecz posłuszeństwa Chrystusowi, a zatem także Jego zastępcy na ziemi – konstatował kard. Burke.
Źródło: onepeterfive.com., lanuova.bq.it
https://pch24.pl/kard-burke-korygowanie-papieza-to-nie-bunt-to-przejaw-wiernosci-chrystusowi/ |
|
Teresa
|
Wysłany:
Pon 19:43, 09 Kwi 2018 Temat postu: ''Dokąd zmierzasz Kościele?''. Granice władzy papieża |
|
''Dokąd zmierzasz Kościele?''. Granice władzy papieża
W Rzymie odbyła się konferencja zatytułowana „Dokąd zmierzasz Kościele?”. Głos zabrali kardynałowie Raymond Burke, Walter Brandmüller oraz biskup Athanasius Schneider. Z kolei za pośrednictwem telemostu z uczestnikami wydarzenia połączył się kardynał Zen Ze-kiun z Hongkongu.
Padło wiele stanowczych deklaracji.
Spotkanie - zorganizowane przez grupę "Przyjaciele kardynała Carlo Caffarry" rozpoczął kardynał Brandmüller zauważając, że kryzys wiary porusza dziś same fundamenty Kościoła. Cytując Międzynarodową Komisję Teologiczną duchowny zauważył, że autentyczny zmysł wiary (sensus fidei) należy odróżnić od wyrażania jedynie popularnych opinii szczególnie charakterystycznych dla ducha epoki.
Niemiecki duchowny powiedział, że nie każdy może poprawnie odczytać sensus fidei, gdyż do tego potrzeba świętości. Komentując zaś przygotowania do ostatnich synodów stwierdził, że wątpi, czy kwestionariusze synodów odzwierciedlają sensus fidei, ponieważ istnieje wiele czynników wskazujących na to, że „łatwo manipulować ich wynikami”. Hierarcha przyznał, że ów zmysł wiary lepiej wyrażają spontaniczne akcje zatroskanych katolików, takie jak francuski ruch Manif pour tous (społeczny sprzeciw wobec legalizacji „homomałżeństw”), oraz Synowska prośba do Ojca Świętego, podpisana przez prawie milion wiernych.
Będący historykiem Kościoła hierarcha, przypomniał też kilka przykładów z przeszłości, kiedy to świeccy dawali ważne świadectwo swej wiary. I tak na przykład w czasie kryzysu ariańskiego w czwartym wieku, kiedy dyskutowano o boskości Jezusa, „biskupi zawiedli a Boska tradycja była podtrzymywana o wiele bardziej przez wiernych niż przez hierarchów”. „Często w historii ludu Bożego wierna jego część nie stanowiła większości, lecz mniejszość, która jednak prawdziwie żyła i była świadkiem wiary. Dlatego szczególnie ważne jest rozeznawanie i słuchanie głosów maluczkich, którzy wierzą” – powiedział duchowny.
Amerykański kardynał Raymond Burke wygłosił przemówienie na temat granic władzy papieskiej. Podkreślił, że każdy papież jest powołany do tego aby chronić i promować jedność Kościoła, a jeśli którykolwiek papież nie postępuje zgodnie z Boskim Objawieniem, Pismem Świętym i Tradycją, „musi być odrzucony przez wiernych”. Wspominając o wielkiej konfuzji jaka panuje w ostatnich latach w Kościele, patron Zakonu Maltańskiego przypomniał, że każda wypowiedź papieża, dotycząca katolickiej doktryny lub praktyki musi zawsze pozostawać „autentycznym wyrazem” posługi Piotrowej. Dodał – powołując się na pisma XIII-wiecznego kanonisty Enrico da Susa oraz angielskiego profesora Johna Watta – że choć władza papieska jest absolutna, różni się od absolutnej władzy świeckiej tym, że jako absolutna może być używana wyłącznie do naprawiania błędów. Dodał, że „pełnia władzy” nie oznacza władzy nad Magisterium Kościoła, możliwości dokonania jego zmiany, ale raczej „konieczności zarządzania w pełnej wierności” Magisterium Kościoła.
Duchowny wyjaśniał, że papieskie absoluta potestas, władza absolutna, jest ofiarowana mu przez samego Chrystusa" a więc „może być sprawowana tylko w posłuszeństwie Chrystusowi”. Kardynał Burke podkreślił zatem, że każdy akt papieża uznany za „herezję lub grzech” albo „faworyzujący herezję lub grzech czy podkopujący fundamenty społeczeństwa”, jest nieważny. „Jest zatem zupełnie zrozumiałe, że pełnia władzy dana papieżowi nie pozwala mu działać przeciwko wierze apostolskiej i powinna być używana z największą ostrożnością” – wyjaśnił hierarcha. Cytując Wata, kardynał przypomniał, że plenitudo potestatis zawsze ma służyć duszą i jedności Kościoła, a nie osobistym interesom jednostek. „Gdyby Papież postępował inaczej, to naraziłby swoje zbawienie na niebezpieczeństwo” – powiedział amerykański duchowny.
Kardynał przywołał średniowiecznego kardynała-kanonistę Enrico Segusio, który pisał, że papież „powinien być ostrzegany przed błędami w swoich działaniach, nawet publicznie” i że to Kolegium Kardynałów „powinno ustrzegać papieża przed błędami”. Ale Segusio nie zaproponował „wiążącego środka zaradczego”, dodał amerykański hierarcha. Widząc, że zgodnie z prawem kanonicznym papieża nie można osądzić, kardynał wyjaśnił, że korekta papieża może przyjąć formę opartą na nauczaniu Chrystusa: Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18, 15-17). Oznaczałoby to zatem bezpośrednie skorygowanie domniemanego błędu papieża, a następnie, gdyby nadal trwał w błędzie, złożenie publicznego oświadczenia.
Amerykański duchowny cytując różne kanony, przypominał, że Papież musi sprawować władzę we wspólnocie z całym Kościołem i szanować depozyt wiary, nie może zaś działać w sprzeczności z wiarą. Musi szanować wszystkie sakramenty, nie może tłumić ani dodawać do nich niczego, co jest sprzeczne z istotą sakramentów.
Ponownie podkreślając zakres i zasięg władzy papieskiej - która obejmuje możliwość definiowania doktryn i potępiania błędów, ogłaszania i uchylania praw, działania jako sędzia we wszystkich sprawach wiary, orzekania i nakładania kar, wyznaczania i odwoływania biskupów - kardynał przypomniał, że „ponieważ ta władza pochodzi od samego Boga, jest ograniczona przez prawo naturalne i prawo Boże”. Dlatego każdy wyraz doktryny lub praktyki, który nie jest zgodny z Boskim Objawieniem, zawartym w Piśmie Świętym i w Tradycji Kościoła, nie może być uznany za autentyczne wykonywanie apostolskiej lub Piotrowej posługi i musi zostać odrzucone przez wiernych" - powiedział kardynał Burke. Duchowny przywołał przy tym fragment listu św. Pawła do Galatów: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!”(Ga 1, 6-9).
Choć już od kliku dni komentatorzy wskazywali, że konferencja zorganizowana została w wyniku konfuzji, które wzbudza papieża Franciszek, kardynał Burke ani razu nie wspomniał wprost o papieżu z Argentyny. Poświęcił za to fragment swojego wystąpienia zmarłemu przed rokiem kardynałowi Meisnerowi, jednemu z czterech kardynałów sygnatariuszy „Dubia” (obok samego kardynała Burke’a, kard. Brandmuellera, i kard. Carlo Caffarry). Przypomniał w szczególności komentarze kardynała Meisnera poczynione po wysłuchaniu propozycji kardynała Waltera Kaspera z 2014 roku, dotyczącej możliwości przyjęcia Komunii Świętej przez niektórych rozwodników żyjących w nowych związkach. „Wszystko to zakończy się schizmą” - przepowiedział kardynał Meisner, a kardynał Burke przypomniał, jak Meisner „robił wtedy wszystko, co możliwe, aby bronić słowa Chrystusa o małżeństwie”.
Głos zabrał także biskup Athanasius Schneider, niemiecki hierarcha posługujący w Astanie. W przemówieniu obfitującym w cytaty z dokumentów Kościoła duchowny przypomniał, że następca świętego Piotra ma zapewnić, aby „całe stado Chrystusa, zabrane z trujących pastwisk błędów, było karmione wyłącznie pokarmem niebiańskiej doktryny i aby po wyeliminowaniu tego co prowadzi do schizmy, cały Kościół mógł pozostać jednym i, wspierany na Jego fundamencie, stanowczo stanął przeciwko bramom piekła”.
Biskup pomocniczy Astany, podkreślił, że „charyzmat prawdy powierza Bóg w pierwszej kolejności świętemu Piotrowi i jego następcom” i że w związku z tym papieże muszą być świadomi, że nie są właścicielami katedry prawdy, ale jej sługami i wikariuszami”. Niemiecki duchowny przypomniał przysięgę, którą papieże składali przez ponad tysiąclecie, w której ślubowali: „nie zmieniać nic w stosunku do otrzymanej Tradycji”, aby zachować „to, co zostało objawione przez Chrystusa i Jego Następców”, oraz „zachować dyscyplinę i rytuał Kościoła” - przysięgę używaną aż do XI wieku.
Biskup Schneider przypomniał, że na przestrzeni dziejów szatan nieustannie atakował Kościół, a zwłaszcza „katedrę Prawdy, która jest katedrą Piotra”. W rzadkich przypadkach prowadziło to do „tymczasowego i ograniczonego zaćmienia papieskiego Magisterium, kiedy niektórzy papieże rzymscy wygłaszali niejednoznaczne doktrynalne oświadczenia, powodując tym samym przejściową sytuację doktrynalnego zamieszania w życiu Kościoła”. Hierarcha przypomniał, że taka możliwość została przepowiedziana przez papieża Leona w 1884 roku, kiedy miał słynną wizję szatana pojawiającego się przed Bogiem, prosząc go o pozwolenie na działanie w Kościele przez najbliższe sto lat - pozwolenie, które zostało mu udzielone. Biskup Schneider zauważył, że natychmiast po tym wydarzeniu papież Leon XIII ułożył modlitwę do św. Michała Archanioła.
Konferencja zatytułowana „Dokąd zmierzasz Kościele?” zakończyła się opublikowaniem wspólnej deklaracji podpisanej przez uczestników spotkania. Czytamy w niej między innymi o sprzecznych interpretacjach Adhortacji Apostolskiej Amoris laetitia, rozprzestrzeniającym się na całym świecie niezadowoleniu i zamieszaniu wśród wiernych. Duchowni - uczestnicy konferencji - zdecydowanie potwierdzili dotychczasowe nauczanie o nierozerwalności małżeństwa.
Cały tekst deklaracji można przeczytać tutaj.
Źródło: National Catholic Register; ncregister.com/blog/edward-pentin
https://onepeterfive.com/church-where-are-you-going-a-report-on-the-conference-of-faithful-resistance-in-rome/
https://pch24.pl/dokad-zmierzasz-kosciele-granice-wladzy-papieza/ |
|