Teresa
|
Wysłany:
Śro 15:21, 13 Kwi 2016 Temat postu: |
|
Polecam piękne kazanie:
Na podstawie broszurki z Kazaniem na uroczystość poświęcenia pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa w Poznaniu w 1932 r.
"[...] Wciśnięci niejako w miażdżące tryby dzisiejszego nad wyraz wszelki trudnego i twardego żywota, - pragniemy odnowienia dni naszych: lepszej, słoneczniejszej doli. - I dola ta przyjdzie na pewno! Będziemy ją mieli niechybnie, ale pod jednym warunkiem:
Że przyjmiemy to Boskie Serce Jezusowe we wszystkich dziedzinach naszego zbiorowego i jednostkowego życia! Że nie odepchniemy tego Serca Najświętszego, które się samo narodowi ofiaruje i w miłości wielkiej Samo się prawie narzuca! Że nie wzgardzimy Chrystusem w Polsce naszej i nie odepchniemy Go! Że nie pozwolimy Mu odejść! [...]
[...] Niechaj w nas i wszystkich następnych pokoleniach, w sercach i umysłach, w Polsce i po całym świecie, - żyje, panuje i króluje zawsze i wszędzie w czasie i wieczności: Najświętsze i Najsłodsze, Ukochane a jeszcze nie wszystkim znane, Miłością odwieczną ku nam pałające Serce Jezusa. Amen."
KAZANIE NA UROCZYSTOŚĆ POŚWIĘCENIA POMNIKA NAJŚWIĘTSZEGO SERCA PANA JEZUSA W POZNANIU
A 1) Mija dwanaście długich, krwawych w zapasy i znojnych w pracę lat od chwili, kiedy po raz pierwszy publicznie w roku 1920-tym, na I-szym Zjeździe Katolickim w Poznaniu zapadła uchwała postawienia pomnika wdzięczności Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
Mija lat dwanaście od chwili, kiedy w Sercu wyzwolonem narodu polskiego, powstała ta dostojna myśl oraz to niezłomne ślubowanie stworzenia na gruzach rozbitego, tyrańskiego porządku rzeczy: — nowego symbolu polskiej, duchowej nieśmiertelności, oraz polskiego, nieśmiertelnego zwycięstwa.
W promienistych świtach glorji oręża polskiego, w zwycięskich blaskach wojennej, rycerskiej przewagi polskiego żołnierza nad barbarją Zachodu i Wschodu, — w cudownych opalach jutrzenki Zmartwychwstania, — tworzyła się w narodzie ta idea i wola wzniesienia pomnika wdzięczności Królowi Królów — Boskiemu Sercu Pana Jezusa.
Krystalizowała się w narodzie myśl stworzenia wspaniałego pomnika Temu Sercu Jezusowemu, które w świętym boju o Ojczyznę lwim zapałem potrafiło natchnąć serca naszych szarych, często bezimiennych bohaterów krwawego ataku na ulicach Poznania, czy źle uzbrojonej, i źle zorganizowanej, a jednak zawsze brawurowej i nieomylnej w zwycięstwie partyzantki walk naszych powstańczych pod Szubi- binem, Nakłem, Rokitną, Bydgoszczą, czy na tylu innych polach całego kraju.
Temu Sercu Jezusowemu, które łzy bezradne dziecka-sieroty „z Królestwa" osuszało miłosierdziem Swem nieskończonem, kiedy je huraganowa zawierucha wojny światowej rzuciła, jak zeschły liść jesienny, w odmęt poniewierki i sierocego, żałosnego tułactwa.
Temu Sercu Jezusowemu, które litując się nad rozpaczliwem wołaniem dzieci swych na ziemiach Polski Odrodzonej, sprawiło cud obronny Lwowa, oraz stokroć cudowniejszą moc cudu nad Wisłą!
Temu Sercu Jezusowemu wreszcie, które przez wszystkie lata naszego dotychczasowego, państwowego życia z jakąś dziwną, ojcowską wprost wyrozumiałością patrzało na tak liczne wady i niedomagania naszej duszy narodowej.
Temu Sercu Jezusowemu ślubowało na Zjeździe Katolickim w 20 roku całe katolickie i polskie społeczeństwo, sercem czystem i prostem, sercem ofiarnem i szczodrobliwem dług wdzięczności, którego ustawicznym, wiekuistym symbolem miał być pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa, postawiony w Poznaniu, na miejscu, na którem kiedyś żelazny kanclerz brutalnie krzyżacką stopą zdeptał wszystko co było na tej ziemi: Wolnością, Dobrem, Sprawiedliwością, Polskością i Katolicyzmem.
2. Oto słowo ciałem się stało. Myśl i ślubowanie nasze polskie przerodziło się w czyn. Stoi dzisiaj przed nami jako urzeczywistnienie naszych najtajniejszych i najbardziej uroczych snów, — symbol miłości Króla Królów, symbol głębokiej wiary narodu w boskie Serce Zbawiciela, symbol nowych idei, które muszą i będą rządziły Polską.
W najbardziej radosnem podniesieniu serca i duszy śledzi dzisiaj Polska cała ten akt wiekopomny, który nie jest niczem innem jak złożeniem serca Polski na Sercu Jezusowem, — niczem innem jak jedną wielką, całopalną ofiarą i poświęceniem się całego narodu polskiego Najświętszemu Sercu Jezusowemu na wieki wieków. Uroczystość podniosła, jaką dziś przeżywamy to przepotężny hymn serc polskich na cześć Miłosierdzia boskiego wyśpiewany, — na cześć miłosierdzia, które płynie z najcudowniejszego i najmiłościwszego Serca Pana Jezusa.
B. 1) Ślepiec dzisiaj już przejrzy fakt, że z miłosierdzia Bożego jesteśmy tem, czem jesteśmy. Że miłosierdzie Boże sprawiło to, iż jesteśmy narodem wolnym, wybranym, z grobu powstałym, zmartwychwstałym. Miłość Boża to sprawiła, że nie giniemy w czarnych mrokach niewoli, że nie grozi nam już twarda i okrutna w swej bucie pięść ciemięzcy, ani trupia, piekielna otchłań kazamat Sybiru. — Tak, zaprawdę z woli i miłosierdzia Bożego jesteśmy tem, czem jesteśmy: — kwietnym, rozkwitającym narodem, który straż przednią w Słowiańszczyźnie już dzierżyć zaczyna, — który ma w sobie najbardziej siły i możliwości twórcze, — narodem, na którego istnienia cud zwracają się oczy myślącego świata. Albowiem wczoraj jeszcze nas nie było! Nie znali nas! Przeciętny cudzoziemiec, zapytany o Polskę, zdumiony dowiadywał się, że leży ona jeszcze w Europie, A dzisiaj? dzisiaj idziemy poprzez krwawe ugory i kamieniołomy ciężkich czasów mimo wszystko — do potęgi ku górnym szczytom ideałów narodowych i katolickich!
2. Nie żadnej potędze ziemskiej, która ostatecznie zawsze być musi podnóżkiem nóg Pańskich, — ma nasza Ojczyzna do zawdzięczenia wolność swą — cały byt swój — całe istnienie swoje. Dla prawdziwie głębokiego umysłu powstanie Polski Odrodzonej jest i pozostanie na zawsze jednym z największych cudów, jakie zna historja świata. Albowiem czarne, drapieżne orły zaborców zdawały się być niezwyciężone , szpony ich, jakie wbiły w rozszarpane części państwa polskiego potężne i zagładę niosące, — pokój i harmonja, jaka panowała między wrogiemi nam potęgami — sądząc po ludzku! — była nierozerwalna — a nawet wszystkie motywy i racje stanu sprzeciwiały się powstaniu jakiegokolwiek między niemi zarzewia niezgody, — iż zdawało się, że dla Polski już niema ratunku zupełnie, że zginęła na zawsze!
A jednak, Bóg Wielki potrafił w swem niezbadanem miłosierdziu pokrzyżować plany ludzkie. Poprzez morze krwi i ognia, poprzez okrutną i straszną jak potop zawieruchę wojny światowej, przeprowadził i wywiódł lud swój „z ziemi egipskiej, z domu niewoli". Poburzył i zmiażdżył w sprawiedliwym swym gniewie trony mocarzy i gwałcicieli sumień uciśnionego narodu, Pozrzucał korony z przerażonych ich głów, pokruszył berła w niewładnych ich rękach. Potężne miljony wojowników wszystkich omal ras i narodów, uzbrojone w śmiercionośny aparat wojenny o najnowszej technice, — rzuciły się w wir walki tytanicznej: w Alpy, Karpaty, Wogezy, w trupią dolinę pod Verdun, pod Arras, w niesłychane rozlewy krwi nad Marną, na Chemin de Dames...
A z chaosu i zamętu wyprowadził miłosierny Pan Polskę — Polskę Niepodległą!
3. Jako feniks odradza się z popiołów Polska Zmartwychwstała!
W opalowych blaskich jutrzenki Zmartwychwstania wstaje jako olbrzym z długiego letargu, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej zaczyna rozkwitać na nowo! Albowiem contra spem speravimus! wbrew nadziei zachowaliśmy nadzieję, dlatego też ziściły się karmazynowe sny wieszczów naszych narodowych. Nieocenione to dla Polski dobrodziejstwo Boże, żeśmy w dniach niewoli nigdy nie utracili wiary i nadziei.
Całe pokolenia polskich, bohaterskich serc odmawiały jako modlitwę wspaniały hymn nieśmiertelnego wieszcza narodowego, Zygmunta Krasińskiego:
Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie,
Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie,
Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie,
Jedno wiem tylko: na dziejów przestrzeni:
Grób nasz nam w życia gmach się przepromieni,
Jedno wiem tylko: krzykniemy serdecznie:
„Bądź Ty pochwalon, Święty Boże wiecznie!“
Nic innego, jeno miłosierdzie Boże, płynące z Najsłodszego Serca Jezusowego dało wszystkim generacjom polskim tężyznę, — hart moralny spiżowych charakterów, który zawsze zadziwiał świat, nawet naszych wrogów. Tylko Bóg, którego Serce jest źródłem ufności wszelakiej i wszelkiego pocieszenia, — mógł uczynić ten drugi wielki cud, że mimo prób i zakusów nieprzyjaciół naszych, — nie zamarło serce w narodzie naszym, — że wolność i niepodległość była zawsze ze spraw tego świata najwyższym prawem i nakazem naszym narodowym, — żeśmy byli zdolni ofiarowaną nam przez Boga wolność przyjąć, ocenić, uznać i za nią Sercu Najświętszemu dziękować!
Albowiem nie co innego, jeno religja katolicka, była tą spójnią ducha w narodzie, jedyną ukoicielką wszelkich trosk i klęsk narodowych. Bez niej Polska byłaby już dawno wielkiem, opustoszałem cmentarzyskiem ducha, albowiem trucizna niewoli zabiłaby ją moralnie i narodowo zupełnie! W religji utrzymywaliśmy narodowość naszą! Przez nią nie zamieniliśmy sztandaru naszego na wraże sztandary. Religja nasza i ufność serdeczna, pokorna, omal dziecięca z tejże religji naszej katolickiej płynąca, zaprowadziły nas w promieniste blaski Jutrzenki Zmartwychwstania! Religja, wiara i miłosierdzie Boże uratowały nas i ocaliły!
Wychowani bowiem w najstraszliwszych metodach niewoli — iżeśmy po półtora blisko wiecznym okresie niewoli nie przedstawiali między narodami sterty zgalwanizowanych trupów, — iżeśmy nie zatracili człowieczeństwa w sobie, — iżeśmy zachowali zawsze jeszcze zmysł rzeczy dobrych, świętych i bożych, — i tę cudowną zdolność do podjęcia wolnego i samoistnego bytu, do walki ostatecznej na śmierć i życie o najdroższe nam ideały katolickie i narodowe, — to jedynie miłosierdziu bożemu zawdzięczać możemy.
C. 1. Stoimy dzisiaj tutaj pełni wdzięczności i otuchy w sercach naszych. Stoimy u stóp pomnika, który jest i będzie symbolem naszej wdzięczności wobec Najświętszego Serca Pana Jezusa. Serca nasze płoną nam w piersiach jako znicze płomieniste. Biją w nas jako dzwony rozgłośne! Z tkliwością wielką i w duchu prawdziwej synowskiej miłości tulimy się dziś do Serca Jezusowego i garniemy pod stopy Chrystusa-Króla. Wzruszenie niezwykłe ogarnia dusze nasze, bo Chrystus- Ukochanie samo i miłość dusz naszych, Tęsknota Odwieczna i ukojenie serc naszych, Chrystus Król, Chrystus Triumfator, Jezus, Król Miłości i Polski — zapanował publicznie w narodzie, w najbardziej i szczerze katolickim Poznaniu i króluje nad Polską całą, błyszcząc tajemniczym symbolem Swego Serca, jak gwiazda przewodnia na firmamencie życia publicznego Polski i prowadząc ją w jasne świty przyszłości Królestwa Serca Swego Najświętszego.
Jako lekarz kojący bóle wszystkich czasów i wszystkich warstw społecznych — stać będzie odtąd Chrystus nad zachodnią granicą Polski i leczyć jej rany. Wielki, boski lekarz Sercem Swem i miłością niebiańską leczyć będzie biedne i zranione serca polskie.
Jako Książę Pokoju spłynie z szafirowego nieba balsamem swej niewypowiedzianej dobroci. Podniesie ducha, oczyści serca, spłomieni charaktery polskie, wnijdzie stalową mocą i siłą niezwyciężoną w kruchość i chwiejną słabość dusz i dążeń.
Serce Jego będzie jasnem słońcem i świetlistym, bijącym w oczy i serca mandatem, płomienistym sztandarem na nowych szlakach całego życia naszego państwowego, społecznego, ekonomicznego i rodzinnego.
Albowiem słusznie zaiste domagamy się lepszych czasów. Wciśnięci niejako w miażdżące tryby dzisiejszego nad wyraz wszelki trudnego i twardego żywota, — pragniemy odnowienia dni naszych: lepszej, słoneczniejszej doli. — I dola ta przyjdzie na pewno! Będziemy ją mieli niechybnie, ale pod jednym warunkiem:
Że przyjmiemy to Boskie Serce Jezusowe we wszystkich dziedzinach naszego zbiorowego i jednostkowego życia! Że nie odepchniemy tego Serca Najświętszego, które się samo narodowi ofiaruje i w miłości wielkiej Samo się prawie narzuca! Że nie wzgardzimy Chrystusem w Polsce naszej i nie odepchniemy Go! Że nie pozwolimy Mu odejść!
Albowiem biada narodowi, który pozwoli odejść od siebie Chrystusowi, który wypędzi Chrystusa, który głuchy będzie na cichą jego Boską prośbę:
„Uszanujcie wolność, którą wam dałem, dzieci moje, uszanujcie wolnego człowieka w wolnej Polsce, uszanujcie świętość rodziny, która jest dziełem Rąk moich! Nie wydawajcie praw waszych ludzkich, które skoro staną w sprzeczności z prawami Mojemi, wiecznemi, — kłamstwem jeno będą i ludzką ułudą! Jam jest Prawda, Droga i Żywot! Kto Mnie znajdzie, — znajdzie żywot na wieki! Bądźcie między sobą zgodnymi i miłującymi się braćmi, Synaczkowie Moi, albowiem pokój Mój przyniosłem światu całemu i wam!
Tak! Biada Polsce jeśli odepchnie od siebie Chrystusa, jeśli wzgardzi Sercem Jezusowem! Zmiłujmy się przeto nad sobą, albowiem On tylko jest odnowieniem czasów naszych, albowiem On tylko zdoła zaspokoić okrutną pustkę duchową i tęsknotę za wiecznością, jaka się utworzyła w sercu nowoczesnego człowieka! Albowiem On i tylko On zdoła przepromienić krwawą nieraz udrękę życia, — na rajski przedsionek nieba, na życie czyste, mocne i szlachetne, na życie godne synów Bożych.
D. Skoro tak jest, skoro uzdrowieniem i uleczeniem wszystkich niedomagań naszych czasów jest radosne przyjęcie Serca Chrystusowego „w dom nasz“, — skoro wiemy, że z miłosierdzia tego Serca Najświętszego „jesteśmy tem, czem jesteśmy: wolnym narodem, — że jedynie miłość Serca Jezusowego może nas zachować przy dalszym niepodległym bycie, — przeto nie ulega najmniejszej wątpliwości, że niemądrym byłby naród, któryby nie chciał uznać za Jedynego, Najwyższego Władcę Swego i Króla: Jezusa, Króla Miłości. Bądźmy więc narodem mądrym, bądźmy narodem wdzięcznym, który potrafi ocenić i wziąć sobie do serca wielkość miłosierdzia Bożego i szczodrobliwość Jego hojnej, Królewskiej dłoni!
To też wszyscy jak tu społecznie jesteśmy, wszyscy, którzy stoimy u stóp Chrystusowych, — zestrzelmy dziś myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy. I ślubujmy dziś wiekopomne, niezłomne i chętnem sercem postanowienia. Postanowienia i śluby godne wielkiego narodu!
Ślubujmy mianowicie jedno: że będziemy stali wiernie na straży honorowej Tego Boskiego Serca, że nie zaprzepaścimy serc naszych i dusz naszych demonowi zmysłów i ciemności, że nie będą śmiały plamić Polski skazy hańbiące nasz byt religijny, narodowy i państwowy, za które wobec Najświętszego Serca musiałyby się oblicza nasze oblewać rumieńcami wstydu!
Ślubujmy Temu Najdostojniejszemu Sercu Pana Jezusa, że wytrwale będziemy tępili w sobie wszystkie nasze wady, które kiedyś naszą Rzeczpospolitą wtrąciły w tak srogie jarzma niewoli! Że tępić będziemy w sobie i wyrywać z serc wszelką bratnią nienawiść, swary, zazdrość i zawiść, kłótnie, osobiste korzyści, mężobójstwa i wszelkie zbrodnie, które zaciemniają nasze życie, —
Ślubujmy, że walczyć będziemy do ostatniego tchu i ostatniej możności o zdrową moralność w narodzie, w rodzinie, w szkole, teatrze, kinie, kiosku gazeciarskim i na każdem miejscu, że wydamy surową i sprawiedliwą walkę bezwstydowi, który się rozprzestrzenia u nas w Polsce dzięki wpływowi wyuzdanej rozwiozłości ze Wschodu i dzięki pogańskiej kulturze ciała, płynącej z Zachodu.
Ślubujmy sobie zawzięcie i solennie, że nie dopuścimy by Chrystusowi było źle w domu naszym! Pamiętajmy zawsze, że On, wszech-wieczny, na nas ciągle patrzy, że jest wśród nas, że musi Mu być u nas „w domu naszym" — dobrze! Pamiętajmy również, że jednym z warunków wolnego bytu narodu jest jego zdrowie moralne, ta kość pacierzowa istnienia wszystkich potęg i narodów, — albowiem przyszłość należy do narodów czystych, powiedział jeden z wybitnych, dzisiejszych filozofów niemieckich.
Ślubujmy sercem gorącem i czystem:
Niech nam zawsze króluje z wyżyn tego triumfalnego łuku Chrystus - Król!
Niech w duszach naszych wskrzesi moc Swoją Boską i siłę na żywot Synów Serca Swego!
Niech promienie, jakie biją z Jego Serca Przenajświętszego — przepromienią wszystkie myśli nasze, słowa nasze, i działania i czyny nasze!
Niech w słonecznem cieple tego płomienistego, Bożego Serca stopią się i znikną wszystkie wady nasze i pojedynkowe sobkostwo!
Niechaj miłość, szczera i mocna jako śmierć, miłość Króla-Królów, — rozpłomieni i ogrzeje oziębłe serca nas, grzeszników!
Niechaj Polska pod rozkazem tego Jezusa, Króla Miłości, — ku lepszym wyższym, bardziej duchownym i radośniejszym dąży świtom na drodze rozwoju swego dziejowego!
Niechaj w nas wszystkich zamieszka Pokój ze Serca Przenajświętszego płynący!
Niechaj w nas i wszystkich następnych pokoleniach, w sercach i umysłach, w Polsce i po całym świecie, — żyje, panuje i króluje zawsze i wszędzie w czasie i wieczności: Najświętsze i Najsłodsze, Ukochane a jeszcze nie wszystkim znane, Miłością odwieczną ku nam pałające Serce Jezusa.
Amen.
(pisownia zachowana zgodnie z oryginałem z broszurki) |
|