Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Pon 9:39, 09 Kwi 2018 Temat postu: |
|
A.D. 2018 r.
Papież: miłosierdzie pulsem Bożego serca
„Nie wystarczy wiedzieć, że Bóg istnieje. Musimy Go dotknąć własnymi rękami, zobaczyć, że dla nas zmartwychwstał”. Papież Franciszek mówił o tym w czasie uroczystej Mszy w placu św. Piotra. Stanowiła ona centralny punkt watykańskich obchodów Niedzieli Bożego Miłosierdzia. W liturgii uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy pielgrzymów z całego świata. Obecni byli też misjonarze miłosierdzia z pięciu kontynentów, których Ojciec Święty kolejny już raz zaprosił do Rzymu. Przy papieskim ołtarzu ustawiono obraz Jezusa Miłosiernego.
Wychodząc od niedzielnej ewangelii, w której Zmartwychwstały Jezus, daje się zobaczyć uczniom, pokazując im przebite ręce i bok Franciszek zaznaczył, że także dziś możemy zobaczyć Jezusa przez Jego rany.
„Wejście w Jego rany to kontemplowanie bezgranicznej miłości, wypływającej z Jego serca. To zrozumieć, że Jego serce bije dla mnie, dla ciebie, dla każdego z nas. Drodzy bracia i siostry, możemy uważać się i określać za chrześcijan i mówić o wielu pięknych wartościach wiary, ale podobnie jak uczniowie potrzebujemy widzenia Jezusa dotykając Jego miłości. Tylko w ten sposób możemy dotrzeć do istoty wiary i, podobnie jak uczniowie, znaleźć pokój i radość silniejsze niż wszelkie wątpliwości” – podkreślił Ojciec Święty.
Franciszek nawiązał do wyznania św. Tomasza: „Pan mój i Bóg mój” złożonego po tym, jak zobaczył rany Jezusa. Papież podkreślił, że używając słowa „mój” nie bezcześcimy Boga tylko oddajemy cześć Jego miłosierdziu, ponieważ „to On chciał stać się naszym”. „Miłosierdzie nie jest jedną z wielu cech Boga, lecz pulsem Jego serca” – podkreślił Ojciec Święty. Wskazał, że jeśli chcemy doświadczyć miłości musimy pozwolić, by nam przebaczono.
„Pójście do spowiedzi wydaje się trudne. Jesteśmy kuszeni, aby wobec Boga postępować tak, jak uczniowie w Ewangelii: zabarykadować się za zamkniętymi drzwiami. Uczynili to ze strachu, a my też się boimy, wstydząc otworzyć się i wyznać grzechy – mówił Papież. – Niech Pan obdarzy nas łaską zrozumienia wstydu, postrzegania go nie jako zamknięte drzwi, lecz jako pierwszy krok spotkania. Gdy doświadczamy wstydu, winniśmy być wdzięczni: oznacza to, że nie godzimy się na zło, i to jest dobre. Wstyd jest tajemnym zaproszeniem duszy, która potrzebuje Pana, by przezwyciężyć zło. Dramat pojawia się wtedy, gdy już nie wstydzimy się niczego. Nie lękajmy się doświadczenia wstydu! I przejdźmy od wstydu do przebaczenia!”.
Franciszek przestrzegł przed rezygnacją w życiu duchowym, kiedy to poddajemy się zniechęceniu mówiąc, że tak długo jesteśmy chrześcijanami, a w naszym życiu nic się nie zmienia. Podkreślił, że zniechęceni wyrzekamy się miłosierdzia, a ono jest większe od każdej ludzkiej nędzy. „Stale powracaj do proszenia o miłosierdzia a zobaczymy, kto wygrał” – apelował Papież.
„Wie o tym ten, kto zna sakrament przebaczenia - to nieprawda, że wszystko pozostaje tak jak było. Za każdym razem otrzymując przebaczenie jesteśmy pokrzepieni, doznajemy otuchy, bo za każdym razem czujemy się bardziej miłowani. A kiedy, będąc miłowanymi upadamy ponownie, doświadczamy więcej bólu niż wcześniej. Jest to ból dobroczynny, który powoli oddziela nas od grzechu. Odkrywamy wtedy, że siłą życia jest otrzymanie Bożego przebaczenia i pójście naprzód, od przebaczenia do przebaczenia” – podkreślił Ojciec Święty.
Papież wskazał jeszcze kolejne drzwi, które zamykamy przed Bożym przebaczeniem. „Niejednokrotnie są one wręcz opancerzone” – mówił Franciszek odnosząc się do drzwi grzechu. Zauważył, że Bóg tak właśnie lubi przychodzić „przez drzwi zamknięte”, gdy wszelki dostęp zdaje się być zaryglowany. „Tam Bóg dokonuje cudów. Nigdy nie decyduje o tym, by się od nas oddzielić, to my zostawiamy Go na zewnątrz” – mówił Papież.
„Ale kiedy wyznajemy nasze grzechy, ma miejsce coś niesłychanego: odkrywamy, że właśnie ten grzech, który trzymał nas z dala od Pana, staje się miejscem spotkania z Nim. Tam Bóg zraniony w swej miłości wychodzi naprzeciw naszym ranom. I czyni nasze nędze ranami podobnymi do swoich chwalebnych ran. Ponieważ On jest miłosierdziem i dokonuje cudów w naszych nędzach. Podobnie jak Tomasz, prośmy dzisiaj o łaskę rozpoznania naszego Boga: znalezienia w Jego przebaczeniu naszej radości, w Jego miłosierdziu naszej nadziei” – zachęcał Ojciec Święty w czasie watykańskich obchodów Niedzieli Bożego Miłosierdzia.
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2018/04/08/papie%C5%BC_mi%C5%82osierdzie_pulsem_bo%C5%BCego_serca_/pl-1370246
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 13:19, 04 Kwi 2017 Temat postu: |
|
Papież w Domu św. Marty: grzeszymy, ale nie ulegajmy zepsuciu
O skorumpowanych przewrotnością i sztywnością sędziach oraz o Jezusie, który miłosiernie osądza i przebacza, mówił Papież na Mszy w Domu św. Marty. Nawiązując do obu dzisiejszych czytań liturgicznych: z Księgi proroka Daniela o Zuzannie fałszywie oskarżonej o cudzołóstwo i z Ewangelii św. Jana o jawnogrzesznicy, Franciszek podkreślił, iż w obu przypadkach mamy do czynienia z „niewinnością, grzechem, zepsuciem i prawem”, ponieważ „w obu przypadkach sędziowie byli nieuczciwi”.
„Na świecie zawsze byli skorumpowani sędziowie... Także i dziś spotykamy ich we wszystkich częściach świata. A to właśnie oni... Dlaczego człowiek staje się skorumpowany? Bo grzech to jedna sprawa: «Zgrzeszyłem, upadam, jestem niewierny Bogu, ale potem staram się nie grzeszyć więcej czy uporządkować życie z Panem, albo przynajmniej wiem, że to coś niedobrego». A do zepsucia dochodzi wtedy, kiedy grzech wchodzi, coraz bardziej wchodzi do serca i nie zostawia miejsca nawet na powietrze” – mówił Ojciec Święty.
Papież zaznaczył, że ludzie ulegli zepsuciu bezkarnie uważają, iż postępują dobrze. Starcy, którzy oskarżyli Zuzannę, byli zdemoralizowani pożądliwością, a ci, którzy przyprowadzili do Jezusa kobietę cudzołożną, w interpretacji prawa byli tak sztywni, że nie pozostawiali miejsca na działanie Ducha Świętego.
„Jezus mówi niewiele, tylko parę rzeczy. «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». A do jawnogrzesznicy: «I ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz». I to jest pełnia prawa, a nie ta uczonych w Piśmie i faryzeuszów, którzy wypaczyli swe umysły, tworząc wiele przepisów prawnych bez pozostawienia miejsca na miłosierdzie. Jezus jest pełnią prawa i Jezus sądzi z miłosierdziem” – kontynuował Papież.
Kończąc homilię Franciszek zauważył, że do skorumpowanych sędziów odnoszą się mocne słowa wypowiedziane przez proroka: „Zestarzeli się w swojej przewrotności”. Dlatego zachęcił, abyśmy zastanowili się nad niegodziwością, z jaką nasza przewrotność ocenia innych:
„My także w sercu osądzamy innych, nieprawdaż? Ulegliśmy już zepsuciu? A może jeszcze nie. Zatrzymajcie się. Zatrzymajmy się. Popatrzmy na Jezusa, który zawsze osądza z miłością: «I ja ciebie nie potępiam. Idź w pokoju i nie grzesz więcej»” – zakończył Ojciec Święty.
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2017/04/03/papie%C5%BC_w_domu_%C5%9Bw_marty_grzeszymy,_ale_nie_ulegajmy_zepsuci/pl-1303117
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 21:57, 13 Mar 2016 Temat postu: Re: Msza papieska: Tam, gdzie nie ma miłosierdzia, nie ma i |
|
Teresa napisał: |
Papieska Msza w poniedziałek - Tam, gdzie nie ma miłosierdzia, nie ma i sprawiedliwości.
(...)
„Chciałbym tylko przytoczyć jedne z najpiękniejszych słów z Ewangelii, które mnie bardzo wzruszają: «Nikt cię nie potępił?». «Nikt, Panie!». «I Ja ciebie nie potępiam». I Ja ciebie nie potępiam: to jedne z najpiękniejszych słów, bo są pełne miłosierdzia”.
(...)
|
Franciszek: upuśćmy kamienie, którymi chcemy rzucać w innych
(...)
http://www.traditia.fora.pl/audiencje-ogolne-katechezy-srodowe-homilie-franciszka,90/franciszek-upuscmy-kamienie-ktorymi-chcemy-rzucac-w-innych,14330.html#69500 |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 11:27, 24 Mar 2015 Temat postu: Msza papieska: Tam, gdzie nie ma miłosierdzia, nie ma i ... |
|
Papieska Msza w poniedziałek - Tam, gdzie nie ma miłosierdzia, nie ma i sprawiedliwości.
Tam, gdzie nie ma miłosierdzia, nie ma i sprawiedliwości, więc lud Boży cierpi z powodu sądu dokonywanego bez miłosierdzia. W ten sposób można streścić papieską homilię w poniedziałek podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.
Komentując czytania mszalne Franciszek odwołał się do postaci trzech niewiast: fałszywie oskarżonej Zuzanny, kobiety przyłapanej na cudzołóstwie oraz ewangelicznej ubogiej wdowy. Przypomniał, że dla ojców Kościoła wszystkie trzy były figurami Kościoła: świętego, grzesznego i będącego w potrzebie. We wszystkich trzech przypadkach owe niewiasty trafiają przed niesprawiedliwych sędziów: „złych i skorumpowanych”, jak zaznaczył Ojciec Święty. I skupił się w pierwszym rzędzie na najbardziej charakterystycznym przypadku z dzisiejszej Ewangelii: kobieta przyłapana na cudzołóstwie trafia w ręce faryzeuszy i uczonych w Piśmie – ludzi, jak stwierdził, „o sercu pełnym zepsucia [polegającego na] surowości”, bo uważali się za czystych, skoro wypełniali literę prawa.
„Jednak nie byli to święci – podkreślił Papież. – Byli zepsuci, bo tego rodzaju surowość może się rozwijać jedynie przy podwójnym życiu. Tacy, którzy potępiali te kobiety, sami potem chodzili do nich po kryjomu, by się trochę rozerwać. Rygoryści są – tu użyję epitetu, którym obdarzał ich Jezus – obłudnikami o podwójnym życiu. Ci, którzy osądzają w odniesieniu do Kościoła – bo wszystkie te trzy niewiasty są figurami alegorycznymi Kościoła – ci, którzy surowo osądzają Kościół, prowadzą podwójne życie. A pośród rygoryzmu nie da się nawet oddychać”.
Z kolei w pierwszym czytaniu liturgicznym mamy sąd dwóch starców nad niewinną Zuzanną, która się przed nimi broni. „Byli to rozpustni sędziowie – zaznaczył Papież. – Mieli przywarę zepsucia, w tym przypadku lubieżność. A powiada się, że kto ma tę przywarę, ten z wiekiem staje się w niej coraz gorszy” – dodał Ojciec Święty.
I wreszcie ostatnia postać przywołana przez Franciszka to ów niesprawiedliwy sędzia nagabywany przez ubogą wdowę, by się za nią ujął. Ten człowiek Boga się nie bał i z ludźmi się nie liczył – „troszczył się tylko o samego siebie”. Papież porównał go do kombinatora, który na urzędzie sędziego robi interesy: zarabia pieniądze i zyskuje prestiż. Tacy ludzie – aferzysta, rozpustnicy i rygoryści – nie wiedzieli, co to miłosierdzie.
„Zepsucie odwodziło ich od zrozumienia miłosierdzia, od bycia miłosiernym – mówił dalej Papież. – A Biblia powiada, że właśnie w miłosierdziu jest słuszny wyrok. I trzy niewiasty symbolizujące Kościół – święta, grzesznica i potrzebująca – cierpią z powodu tego braku miłosierdzia. Także dzisiaj lud Boży, gdy spotyka takich sędziów, doświadcza nielitościwych wyroków, czy to w trybunałach cywilnych, czy kościelnych. A gdzie nie ma miłosierdzia, tam nie ma sprawiedliwości. Ileż razy, kiedy lud Boży przychodzi z własnej woli, by prosić o przebaczenie, o wyrok, spotyka kogoś takiego!”.
Jak wyjaśnił Papież, można tam spotkać zarówno rozpustników, starających się wykorzystać ludzi – i to, jak zaznaczył, „należy do najcięższych grzechów” – jak „kombinatorów, którzy nie dają duszy oddechu ani nadziei”, czy rygorystów, którzy „karzą u penitentów to, co sami chowają w duszy”. „To właśnie nazywa się brakiem miłosierdzia” – stwierdził Ojciec Święty i dodał:
„Chciałbym tylko przytoczyć jedne z najpiękniejszych słów z Ewangelii, które mnie bardzo wzruszają: «Nikt cię nie potępił?». «Nikt, Panie!». «I Ja ciebie nie potępiam». I Ja ciebie nie potępiam: to jedne z najpiękniejszych słów, bo są pełne miłosierdzia”.
Za konkluzję tych papieskich słów może posłużyć dzisiejszy wpis Franciszka na Twitterze: „Niech każdy Kościół, każda wspólnota chrześcijańska będzie miejscem miłosierdzia pośród wielkiej obojętności”.
http://pl.radiovaticana.va/news/2015/03/23/papieska_msza_w_poniedzia%C5%82ek/1131559 |
|
|