Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Pią 10:56, 12 Lut 2021   Temat postu:

Upominany przez Watykan Enzo Bianchi musi opuścić klasztor w Bose

Image

Założyciel Wspólnoty Monastycznej w Bose w północnych Włoszech, a w ostatnich latach kilkakrotnie upominany przez Stolicę Apostolską 78-letni br. Enzo Bianchi ma do 16 lutego opuścić swój klasztor i osiedlić się w okolicach Sieny. Jednocześnie ogłoszono zamknięcie aż do odwołania założonej przezeń Wspólnoty. W ten sposób winna zakończyć się sprawa, ciągnąca się od kilku lat, a w swej formie najostrzejszej – od końca 2019 roku.

Obecne postanowienie jest zatwierdzonym przez Franciszka wyrokiem ostatecznym, wydanym przez o. Amedeo Cenciniego – delegata papieskiego “ad nutum Sanctae Sedis” ds. wspólnoty założonej przez br. Bianchiego w 1965 r. Dokument ten okazał się niezbędny z powodu nieposłuszeństwa zakonnika, który od maja ub.r. odmawiał podporządkowania się wcześniejszym decyzjom watykańskim w jego sprawie.

Jego sprawa ciągnie się od kilku lat, ale szczególne jej nasilenie przypada na ostatnich 10 miesięcy. 13 maja 2020 sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin za specjalną aprobatą Franciszka podpisał dekret nakazujący Bianchiemu „opuszczenie wspólnoty i udanie się na życie gdzie indziej”. Bose mieli opuścić również najbliżsi współpracownicy założyciela: s. Antonella Casiraghi – była przełożona generalna (sióstr) oraz bracia Lino Breda – sekretarz Wspólnoty i Goffredo Boselli – odpowiedzialny za liturgię.

Decyzja ta była następstwem wizytacji, przeprowadzonej w dniach 6 grudnia 2019-6 stycznia 2020 na polecenie Watykanu przez delegację, w której skład wchodzili księża Guillermo León Arboleda Tamayo i Amedeo Cencini oraz matka Anne-Emmanuelle Devêche. W sprawozdaniu pokontrolnym, przekazanym papieżowi, przypomniano, że to on zarządził tę wizytację duszpasterską, aby – uznając „kościelne i ekumeniczne znaczenie Wspólnoty oraz ważną rolę, jaką nadal ona odgrywa” – „przezwyciężyć poważne problemy i nieporozumienia, które mogłyby osłabić lub wręcz unicestwić” tę rolę. Podkreślono, że ma to być „czas słuchania przez osoby o sprawdzonym zaufaniu i mądrości”, a list sekretarza stanu „wytyczył drogę przyszłości i nadziei, wskazując ważne linie procesu odnowy, która – jak ufamy – wypełni nowym zapałem nasze życie monastyczne i ekumeniczne”.

Podkreślono w nim ponadto, że br. Bianchi „nie umiał w rzeczywistości wycofać się ani nawet odsunąć się na ubocze”, a zarzuty te potwierdziło kilkudziesięcioro jego współbraci, którzy „wypowiadali się w sposób nieskrępowany”.

Problemy, poruszane w sprawozdaniu komisji, ograniczały się wyłącznie do życia za murami klasztornymi i dotyczyły zarządzania zespołem kierowniczym i administracją. Dalecy od braterskiego klimatu między „braćmi i siostrami” mnisi i mniszki Wspólnoty od lat byli „podzieleni przez nurty, waśnie i walkę o władzę” – głosił wspólny dokument trójosobowej komisji. Zwrócono uwagę, że sytuację komplikowało „celebryctwo” założyciela, uważanego przy tym za „heretyka” przez dużą część skrajnych konserwatystów katolickich a przez innych uznawanego za znakomitego twórcę dzieł duchowych i literackich.

On sam w swym oświadczeniu przyznał, że wprawdzie „trzy lata temu [w 2017] jako założyciel dobrowolnie ustąpił ze stanowiska przeora, ale rozumiem, że moja obecność mogła stanowić pewien problem”. Zapewnił jednak, że nigdy nie podważał „słowami i czynami władzy prawowitego przeora Luciano Manicardiego, mojego bliskiego współpracownika od ponad 20 lat jako mistrza nowicjatu i wiceprzeora, który dzielił ze mną w całej pełni decyzje i odpowiedzialność”.

Po ogłoszeniu dekretu sekretarza stanu E. Bianchi odwołał się od niego, żądając „dowodów naszych braków”, aby móc „bronić się przed fałszywymi oskarżeniami”. Zapewnił przy tym o „stałym posłuszeństwie w sprawiedliwości i prawdzie woli papieża Franciszka, do którego żywię miłość i całkowitą cześć”. Jednocześnie zauważył, że gdy tylko on i jego najbliżsi współpracownicy otrzymali nakaz „oddalenia się” od klasztoru, „daremnie prosili, aby pozwolono im poznać dowody naszych niedociągnięć i aby mogli bronić się przed fałszywymi oskarżeniami”. Przypomniał, że w ciągu ostatnich dwóch lat, gdy celowo częściej był nieobecny niż na miejscu, mieszkając głównie w swej pustelni, „cierpiał, nie mogąc wnosić swego uprawnionego wkładu jako założyciel”.

Jednakże mimo tych zapewnień kontrowersyjny założyciel Wspólnoty nie opuścił jej i w tej sytuacji delegat apostolski o. A. Cencini wydał 8 stycznia br. w Weronie nowe oświadczenie, w którym przedstawił najnowsze decyzje. Wynika z niego, że 4 dni wcześniej spotkał się on z L. Manicardim – obecnym przełożonym Wspólnoty i konsultował z bp. Alberto Silvanim – ordynariuszem diecezji Volterra, na której terenie znajduje się Bose, a następnie kard. P. Parolin potwierdził jego postanowienie.

Dekret delegata stanowi, że: 1) na czas nieokreślony mają ustać kontakty ze Wspólnotą Monastyczną Bose w miejscowości Cellole di San Gimignano w prowincji Siena, która tym samym aż do odwołania pozostaje zamknięta i nie można używać jej nazw w publicystyce, w internecie itp., 2) należy udostępnić br. E. Bianchiemu bezpłatne korzystanie z nieruchomości w Cellole, dokąd ma się on przenieść najpóźniej do 16 lutego, wraz z kilkoma braćmi i siostrami, którzy wyrazili gotowość udania się tam razem z nim. Poza tym pozostają w mocy wszystkie ustalenia dekretu z 13 maja ub.r.

Enzo Bianchi urodził się 3 marca 1943 w Castel Boglione w Piemoncie na północy Włoch. Już w czasie studiów na Wydziale Ekonomii i Handlu Uniwersytetu w Turynie zetknął się z osobami różnych wyznań, z którymi stworzył jedne z pierwszych we Włoszech po Soborze Watykańskim II grupy biblijne. To z kolei skłoniło go do odkrycia na nowo życia chrześcijańskiego, zakorzenionego w Ewangelii. Doświadczenie to zaowocowało w nim pragnieniem obrania życia monastycznego.

Zaraz po studiach podjął życie pustelnicze koło Bose w prowincji Biella (w Piemoncie) i wkrótce do jego eremu dołączyło kilku jego przyjaciół z uczelni. Jako początek swej działalności wybrał 8 grudnia 1965 – uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny, ale też dzień po zamknięciu Vaticanum II. Wraz z pierwszymi braćmi – katolikami i protestantami – rozpoczął życie wspólnotowe w celibacie, na modlitwie i pracy. Tak narodziła się Wspólnota Monastyczna w Bose, uznana później przez Stolicę Apostolską jako prywatne stowarzyszenie wiernych.

Po jej okrzepnięciu z biegiem lat Bianchi zaczął coraz bardziej poświęcać się przede wszystkim kaznodziejstwu we wspólnotach i społecznościach katolickich, protestanckich i prawosławnych. Jednocześnie, mimo kilkakrotnie powtarzanych propozycji, odmówił przyjęcia święceń kapłańskich, pragnąc pozostać „zwykłym chrześcijaninem, świeckim jak mnisi”.

Kierowana przezeń Wspólnota przez wiele lat była bardzo zaangażowana w kontakty ekumeniczne, zwłaszcza w zbliżenie z chrześcijaństwem wschodnim; w Bose odbywały się coroczne sesje nt. różnych aspektów stosunków katolicko-prawosławnych.

Bianchi był też bardzo aktywnym i płodnym pisarzem chrześcijańskim, podejmującym w swych książkach, ale też w artykułach na łamach prasy, katolickiej i nie tylko, zagadnienia religijne i bieżące tematy społeczne. Przez ponad 15 lat (do 2005) kierował czasopismem „Parola, Spirito e Vita” (Słowo, Duch i Życie) oraz był członkiem zespołu redakcyjnego międzynarodowego przeglądu teologicznego „Concilium”. W sierpniu 2004 wszedł w skład delegacji watykańskiej, która na polecenie Jana Pawła II zawiozła do Moskwy zabytkową ikonę Matki Bożej Kazańskiej.

W latach 2008 i 2012 uczestniczył jako ekspert w zgromadzeniach Synodu Biskupów (nt. Słowa Bożego i nowej ewangelizacji) a w 2018 jako audytor w Synodzie nt. młodzieży. W 2013 ukazała się książka „La sapienza del cuore” (Mądrość serca), zawierająca świadectwa i inne teksty biskupów i osobistości świata ekumenicznego z Włoch i zagranicy ku czci jego 70. urodzin.

22 lipca 2014 Franciszek mianował go konsultorem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan. 26 grudnia 2016 Bianchi zapowiedział ustąpienie z urzędu przeora Wspólnoty w Bose i dokładnie w miesiąc później nowym przełożonym został br. Luciano Manicardi.

https://ekai.pl/upominany-przez-watykan-enzo-bianchi-musi-opuscic-klasztor-w-bose/
Teresa
PostWysłany: Wto 23:22, 02 Cze 2020   Temat postu:

Enzo Bianchi pogodził się z decyzją papieża i opuścił Wspólnotę z Bose

Image

W ponad dwa tygodnie po wydaniu dekretu watykańskiego i po kilku próbach nawiązania dialogu ze Stolicą Apostolską Enzo Bianchi – założyciel Wspólnoty Monastycznej z Bose na północy Włoch – ostatecznie opuścił ją wraz z dwojgiem swych najbliższych współpracowników.

Według włoskiego dziennika „La Stampa” do ustąpienia przekonał 77-letniego „buntownika” 80-letni o. Bartolomeo Sorge – jezuita, długoletni dyrektor dwutygodnika włoskich jezuitów „La Civiltà Cattolica”.

O decyzji swego założyciela oznajmiła na swej stronie internetowej sama Wspólnota, zaznaczając, że nastąpiło to „nazajutrz po uroczystości Zesłania Ducha Świętego” [31 maja br. – KAI]. Wtedy to odebrała ona wiadomość, iż „jej założyciel razem z br. Goffredo Bosellim i s. Antonellą Casiraghi oświadczyli, że zaakceptowali, w duchu posłuszeństwa pełnego cierpienia, wszystkie rozporządzenia zawarte w Dekrecie Stolicy Apostolskiej z 13 maja 2020 r.”. Dodano, że inny bliski współpracownik E. Bianchiego – br. Lino Breda od razu podporządkował się wspomnianemu dokumentowi, podpisanemu przez kard. Pietro Parolina, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, nakazującemu mu również opuszczenie Bose.

Wspólnota podała również, iż w najbliższych dniach wszyscy oni „będą żyli przez czas, wskazany w rozporządzeniach, jako bracia i siostra Wspólnoty w miejscach innych niż Bose i bractwa Wspólnoty”.

Jednocześnie mnisi i mniszki z Bose proszą swych przyjaciół i gości, „którzy towarzyszyli nam modlitwą i uczuciem w tych trudnych dniach”, aby nie przestawali „wstawiać się za nami wszystkimi wszędzie, gdziekolwiek się znajdujemy i żyjemy”. Jest to prośba o modlitwę „za każdego z nas i za całą Wspólnotę, aby mogła ona nadal kroczyć szlakiem swego charyzmatu założycielskiego, wierna swemu powołaniu jako monastyczna ekumeniczna wspólnota braci i sióstr z różnych wyznań chrześcijańskich, aby nadal dawała codzienne świadectwo Ewangelii wśród mężczyzn i kobiet naszych czasów”.

W tym samym czasie założyciel wystosował wymowny tweet: „Nadchodzi godzina, w której tylko w milczeniu można wyrazić prawdę, ale prawda jest słuchana w swej nagości i na krzyżu, który jest jej tronem. Jezus, aby powiedzieć prawdę przed Herodem, uczynił to w milczeniu: «Jesus autem tacebat» - napisano w Ewangelii”.

Zdaniem włoskiego dziennika br. Bianchiego namówił do podporządkowania się woli Watykanu jezuita o. Bartolomeo Sorge. E. Bianchi „musiał zaakceptować z miłością cierpienie próby”, gdy przeczytał słowa jezuity, iż „bunt i opór wobec decyzji papieża byłyby fatalnym błędem, gdyż w takich przypadkach przyjmuje się krzyż, nawet nie rozumiejąc powodów”. Choć sam o. Sorge przyznaje, że nie zna całej sprawy ze wszystkimi szczegółami, to jednak dostrzega w niej podpis Boży. „Gdy Kościół interweniuje, całuje się rękę Kościoła, który jest naszą matką i nie jest zainteresowany masakrowaniem swego syna. Później zobaczymy owoce, uderzenia są dowodem prawdziwości dzieła Bożego. Dlatego właśnie radzę ojcu [w rzeczywistości Bianchi nie jest kapłanem – KAI] Bianchiemu, by od razu spakował walizki i udał się tam, dokąd go wysyłają i aby uczynił to z radością” – napisał o. Sorge.

Przyznał, że tego rodzaju cios powoduje cierpienie i dodał, że decyzja ta uderza w samego papieża, który „w chwili, gdy jest atakowany, [sam] pozbawia się swego obrońcy”. Ale również to jest jakimś znakiem, nie przypadkiem – stwierdza jezuita, który sam został w swoim czasie usunięty z zakonu. Przypomniawszy też rozwiązanie Towarzystwa Jezusowego przez Klemensa XIV w 1773, duchowny zauważył, że „w Kościele dzieją się bolesne fakty, jak to, co się stało z o. Bianchim lub z nami, jezuitami”. Zaraz jednak dodał, że wszystko to „nie przekreśla uczynionego dobra”, podkreślając, że "trzeba to widzieć oczami wiary, gdyż samym tylko spojrzeniem historycznym nie można tego zrozumieć”.

Według włoskiego jezuity „nie da się wymazać tego dobrego, które uczynił o. Bianchi swym nauczaniem nt. soborowej odnowy Kościoła lub tego, co zrobił na płaszczyźnie ekumenicznej, także swym wyczuciem i wspieraniem dialogu katolików i protestantów”. Jest to ogromny wkład nie do usunięcia – podkreślił o. Sorge. W tym kontekście wezwał on byłego przełożonego z Bose do zaakceptowania tej próby nawet jeśli łączy się to z cierpieniem, dodając, że on osobiście uważa takie próby za „podpis Boga, poświadczający prawdziwość Jego dzieł. Ten podpis to krzyż”.

„I jeśli nawet nie znam konkretnych spraw, to fakt, że Kościół interweniuje specyficzną autoryzacją papieża, jest dla mnie podpisem Boga” – stwierdził jezuita. Wyraził przekonanie, że Wspólnota z Bose „będzie musiała obecnie poprawić niektóre sprawy i «powstać» na nowo trochę tak, jak zrobiliśmy to także my, jezuici, którzy później mieliśmy pięciuset świętych i błogosławionych”.

https://www.gosc.pl/doc/6336626.Enzo-Bianchi-pogodzil-sie-z-decyzja-papieza-i-opuscil-Wspolnote
Teresa
PostWysłany: Czw 15:06, 28 Maj 2020   Temat postu:

W atmosferze skandalu Enzo Bianchi musi opuścić Wspólnotę z Bose

Image

W 55 lat po powstaniu monastycznej Wspólnoty Bose w Piemoncie w północnych Włoszech jej założyciel i wieloletni przełożony br. Enzo Bianchi musi ją opuścić. Odpowiedni dekret w tej sprawie podpisał 13 maja sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin za specjalną aprobatą Franciszka. Chociaż nie są znane szczegóły tej decyzji, wiadomo, że chodzi o „poważne problemy związane ze sprawowaniem władzy we Wspólnocie”. Zapowiedziano, że Watykan wyśle jeszcze delegata apostolskiego „z pełnymi pełnomocnictwami” do zbadania wykonania tej decyzji.

Dokument watykański uznaje „kościelne i ekumeniczne znaczenie Wspólnoty oraz ważną rolę, jaką nadal ona odgrywa” i w tym duchu Ojciec Święty zarządził wizytację duszpasterską, „aby przezwyciężyć poważne problemy i nieporozumienia, które mogłyby osłabić lub wręcz unicestwić” tę rolę. Podkreślono, że ma to być „czas słuchania przez osoby o sprawdzonym zaufaniu i mądrości”, a list sekretarza stanu „wytyczył drogę przyszłości i nadziei, wskazując ważne linie procesu odnowy, która – jak ufamy – napełni nowym zapałem nasze życie monastyczne i ekumeniczne”.

Wewnętrzna sytuacja w Bose od dawna budziła zastrzeżenia władz kościelnych. Potwierdziła to inspekcja, przeprowadzona na polecenie papieża przez komisję, w której skład wchodzili: księża Guillermo León Arboleda Tamayo i Amedeo Cencini oraz matka Anne-Emmanuelle Devêche. Przebywali oni w klasztorze od 6 grudnia 2019 do 6 stycznia br. i w tym czasie przekonali się, że „poważne problemy” podważają „sprawowanie władzy wewnętrznej”. Opisali to w sprawozdaniu, przekazanym następnie Watykanowi.

W efekcie br. Bianchi „musi odłączyć się od Wspólnoty”, gdyż po ustąpieniu z urzędu w styczniu 2017 nadal narzucał swoją władzę, utrudniając działalność swemu następcy – przeorowi br. Luciano Manicardiemu. Wraz z założycielem Wspólnotę muszą opuścić także jego najbliżsi współpracownicy: bracia Goffredo Boselli i Lino Breda oraz siostra Antonella Casiraghi. Wszyscy oni tracą swe stanowiska w Bose – stwierdza raport komisji. Podkreślono w nim ponadto, że br. Bianchi „nie umiał w rzeczywistości wycofać się ani nawet odsunąć się na ubocze”, a zarzuty te potwierdziło kilkudziesięcioro jego współbraci, którzy „wypowiadali się w sposób nieskrępowany”.

Problemy, poruszane w sprawozdaniu komisji, ograniczają się wyłącznie do życia za murami klasztornymi i dotyczą sposobu zarządzania i administracji. Dalecy od braterskiego klimatu między „braćmi i siostrami” mnisi i mniszki Wspólnoty od lat byli „podzieleni przez nurty, waśnie i walkę o władzę” – głosi wspólny dokument trójosobowej komisji. Zwrócono uwagę, że sytuację komplikowało „celebryctwo” założyciela, uważanego przy tym za „heretyka” przez dużą część katolickich skrajnych konserwatystów a zarazem czczonego jako najwierniejszy punkt odniesienia duchowego i literackiego.

W najbliższym czasie z Watykanu ma przybyć delegat apostolski w osobie wspomnianego ks. Cenciniego z zadaniem czuwania nad obecnym meczącym etapem zmian tak, aby nowy przełożony br. Manicardi mógł swobodnie i bez nacisków kierować Wspólnotą. „Nareszcie” – wzdycha wielu jej członków. Pierwszym wyzwaniem jest przezwyciężenie wielkich „udręk i niezrozumienia”. Innym problemem będzie złamanie silnego oporu ze strony samego Bianchiego, który – według źródeł z Bose – nie pogodził się z koniecznością ustąpienia i chce nadal zajmować swe mieszkanie w klasztorze, przynajmniej te pomieszczenia, w których pisał swe prace. z których część ukazała się drukiem, często ciesząc się dużym powodzeniem u czytelników.

Watykan przypomniał, że pierwsza wizytacja apostolska w Bose odbyła się w 2014 i „już wówczas prośba o kontrolę wypłynęła z samej Wspólnoty za zgodą br. Enzo Bianchiego”. A zatem od co najmniej 7 lat była „napięta i problematyczna sytuacja w naszej Wspólnocie, gdy chodzi o sprawowanie władzy przez założyciela” – stwierdzili mnisi cytowani przez komisję.

77-letni obecnie Enzo Bianchi po studiach na Wydziale Ekonomii i Handlu Uniwersytetu w Turynie przeniósł się do Bose – niewielkiej miejscowości w gminie Magnano koło Serra d’Ivrea (prowincja Biella w Piemoncie) z zamiarem założenia tam wspólnoty zakonnej. W 1968 dołączyli doń pierwsi bracia i siostry, którzy stali się później mnichami i mniszkami – dziś jest ich prawie 80 z 5 krajów. Wspólnota od początku miała nastawienie ekumeniczne, a szczególnym obszarem jej zainteresowań było chrześcijaństwo wschodnie i dialog katolicko-prawosławny. Od wielu lat w Bose odbywają się doroczne sympozja poświęcone różnym aspektom stosunków katolicko-wschodniochrześcijańskich. 23 czerwca 2014 Franciszek przyjął na audiencji w Watykanie br. Bianchiego.

https://ekai.pl/w-atmosferze-skandalu-o-e-bianchi-musi-opuscic-wspolnote-z-bose/
Teresa
PostWysłany: Sob 20:58, 28 Sty 2017   Temat postu:

Enzo Bianchi, przeor Wspólnoty w Bose, złożył dymisję

Image

Enzo Bianchi

Rezygnację z funkcji przeora Wspólnoty Monastycznej w Bose złożył jej założyciel Enzo Bianchi. Wspólnota powstała na fali Soboru, w duchu ekumenicznym i w postawie otwarcia na świat. Jej członkami są mężczyźni i kobiety, również niekatolicy. Nie ma ona statusu zgromadzenia zakonnego, lecz prywatnego zgromadzenia wiernych. Tym niemniej jej członkowie prowadzą życie monastyczne, korzystając z różnych tradycji kościelnych.

74-letni Enzo Bianchi zrezygnował z funkcji przeora ze względu na wiek. Jest on jedną z najbardziej emblematycznych postaci włoskiego katolicyzmu. Zakładając przed 50 laty swą wspólnotę, liczył na to, że przyczyni się ona do odnowienia życia monastycznego. Ta nadzieja – jak przyznaje – jednak się nie spełniła.

„Niestety, muszę powiedzieć, że jest to jedyna rana, którą wynoszę z tego doświadczenia. Kiedy rozpoczynałem, wydawało się, że przed życiem monastycznym otwiera się nowa przyszłość. Głęboko w to wierzyłem i obwieszczałem, zwłaszcza pod koniec ubiegłego wieku, że zaczyna się wiosna życia monastycznego. Tymczasem na początku nowego tysiąclecia kryzys dotyka wszystkie klasztory. W wielu wygasa już życie. To mnie bardzo zasmuca. Ponadto muszę powiedzieć, że w Kościele zarówno monastycyzm, jak i liturgia znalazły się w cieniu. To nie pomaga. Wielu mnichów ma poczucie, że się o nich nie pamięta. Z drugiej strony być na marginesie to przecież nasze powołanie. Mamy więc sposobność wykazać się wiernością Ewangelii. Ale naprawdę mnie zasmuca ten wielki kryzys życia monastycznego, ten stały spadek nowych powołań, brak wierności, starzenie się wielu wspólnot, które coraz częściej muszą zamykać klasztory, bo nie są już w stanie zabezpieczyć tego, co najbardziej istotne, czyli liturgii”.

Nowym przeorem Wspólnoty w Bose został wybrany dotychczasowy wiceprzeor, Luciano Manicardi.

Radio Watykańskie
Teresa
PostWysłany: Czw 15:16, 07 Sty 2016   Temat postu:

Teresa napisał:
Enzo Bianchi mianowany do Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, stwierdza że Fatima to oszustwo.

Image

https://www.theeponymousflower.com/2015/12/papal-appointee-enzo-bianchi-calls.html

Trochę po polsku za stroną wpolityce.pl

Konsultor Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan uważa, że objawienia fatimskie to oszustwo

W 2017 roku obchodzić będziemy 100. rocznicę objawień w Fatimie – najbardziej doniosłych objawień prywatnych w XX wieku uznanych przez Kościół katolicki. Tymczasem jeden z watykańskich doradców ds. ekumenizmu głosi publicznie, że Fatima to oszustwo. Chodzi o. Enzo Bianchiego, który w 2014 roku mianowany został przez Franciszka konsultorem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan.

Według Bianchiego, objawienia w Fatimie musiały być fałszywe, ponieważ mówiły o błędach Rosji i prześladowaniu chrześcijan, a nie o błędach Niemiec i ludobójstwie Żydów. To – jego zdaniem – całkowicie przekreśla wiarygodność tych objawień, ponieważ w ich świetle Bóg jawi się jako „Bóg katolickiego rasizmu, który dba tylko o swoją rodzinę”, a przemilcza Holocaust.

Z Bianchim polemizuje włoski pisarz Vittorio Messori, który odpowiada, że komunizm miał na swoim koncie około 100 milionów ofiar, a więc kilka razy więcej niż narodowy socjalizm, a poza tym bez Lenina nie byłoby Hitlera, ponieważ nazizm był odpowiedzią na bolszewizm, a hitlerowcy przejęli od sowietów wiele metod zagłady. Messori za absurdalne uważa też twierdzenie Bianchiego, jakoby orędzie fatimskie było przejawem „katolickiego rasizmu”, skoro wśród ofiar komunizmu znajdowali się nie tylko katolicy, lecz także prawosławni, protestanci, Żydzi, muzułmanie, buddyści i przedstawiciele innych religii. W Chinach, Laosie czy Korei Północnej chrześcijanie stanowili zresztą garstkę wśród wszystkich zamordowanych przez system komunistyczny.

Enzo Bianchi, założyciel ekumenicznej wspólnoty w Bose, znany jest ze swoich licznych kontrowersyjnych wypowiedzi. Twierdzi, że Matka Boża nie reprezentuje „odpowiedniego modelu dla promocji kobiet w Kościele”. Głosi, że Jezus „nie mówił nic o homoseksualizmie, a więc Kościół powinien milczeć na ten temat”. Utrzymuje, że rodzina zależy od formy, jaką nadaje jej społeczeństwo, a więc społeczeństwo może w każdej chwili zmienić jej kształt.

Bianchi, w ślad za swym przyjacielem i mentorem, kardynałem Carlo Maria Martinim, domaga się przezwyciężenia obecnej formuły papiestwa i jego redukcji do prymatu jedynie symbolicznego i reprezentacyjnego. Nie ukrywa przy tym swej opinii, że to właśnie prymat Rzymu jest główną przeszkodą na drodze do osiągnięcia jedności chrześcijan. Polemizował w tej sprawie wielokrotnie z kardynałem Josephem Ratzingerem. Ma nadzieję, że obecny pontyfikat Franciszka doprowadzi do upragnionego celu.

https://wpolityce.pl/kosciol/277055-konsultor-papieskiej-rady-popierania-jednosci-chrzescijan-uwaza-ze-objawienia-fatimskie-to-oszustwo
Teresa
PostWysłany: Czw 21:54, 10 Gru 2015   Temat postu:

Enzo Bianchi mianowany do Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, stwierdza że Fatima to oszustwo.

Image

https://www.theeponymousflower.com/2015/12/papal-appointee-enzo-bianchi-calls.html
Teresa
PostWysłany: Wto 21:20, 23 Gru 2014   Temat postu:

Ciekawy tekst, dziękuje za zamieszczenie tłumaczenia, bo mamy okazję poznać bliżej co to za wspólnota, i co ciekawe, na polskich stronach nie piszą o tym.

Cytat:
Co ciekawe, ta międzywyznaniowość Bose nie wydaje się dziś stanowić jakiegoś problemu dla Watykanu. Bianchi cieszy się uznaniem i szacunkiem papieża Franciszka, który latem ubiegłego roku mianował go konsultantem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan.

W lipcu 2014 roku został mianowany przez papieża Franciszka jako konsultant Papieskiej Rady do spraw popierania jedności chrześcijan, o czym informował Vatican Insider.

Enzo Bianchi mianowany do Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan

Image

http://vaticaninsider.lastampa.it/vaticano/dettaglio-articolo/articolo/vaticano-vatican-vaticano-35397/

Tu też pisze:
https://www.monasterodibose.it/lavoro/gusto/1266-italiano/comunita/notizie/vita-comunitaria/8476-il-santo-padre-nomina-fr-enzo-bianchi-consultore-del-pontificio-consiglio-per-l-unita-dei-cristiani
Azarias
PostWysłany: Wto 15:55, 23 Gru 2014   Temat postu:

Do Bose też przybył wizytator...

… ale sam tego chciał i wybrał go sam Enzo Bianchi, 'wszechmocny', świecki założyciel i zarazem przeor klasztoru, przy okazji pupil i protegowany papieża Franciszka. Sandro Magister na łamach Massalatino pisze, że jest to zabieg służący wzmocnieniu pozycji Bianchiego wobec przeciwników.

Image

O wspólnocie Bose na forum było pisało wielokrotnie. Tym razem Bianchi, 'słynny' ekumenista znany z licznych kontrowersyjnych wobec Tradycji katolickiej postaw, nadużyć i innych gorszących zachowań, tym razem zażyczył sobie wizytacji watykańskiej, o których głośno się zrobiło za pontyfikatu Ojca Świętego Franciszka.

Te wizytacje kanoniczne, wysłane do wspólnot wiernych Tradycji, najczęściej dają się poznać ze strony karcącej. A jak tym razem? Komentator pisząc o wspólnocie Bose jest przekonany, że wyniki wizytacji będą dlań jak najlepsze. A wszystko po to, aby przygotować grunt do zatwierdzenia tej wspólnoty jako nowego zakonu.

Bo – warto wiedzieć – wspólnota póki co jest po prostu zwykłym stowarzyszeniem wiernych świeckich i jako takie działa od 2001 roku w ramach niewielkiej diecezji Biella. Jest zarazem stowarzyszenie niezwykłe, bo łamie wszelkie tradycje życia monastycznego w Kościele, co stanowi zarazem poważną przeszkodę w uznaniu tej wspólnoty za 'zakon'.

Przede wszystkim jest to wspólnota mieszana gromadząca zarówno kobiety jak i mężczyzn pod jednym dachem. Po drugie – wylicza Magister – to wspólnota międzywyznaniowa. Działa w niej od samego początku luterański pastor ze Szwajcarii Daniel Attinger, za którym przyłączyli się do wspólnoty inni protestanci obu płci. Ostatnie lata życia spędził w Bosse prawosławny metropolita Emilianos Timiadis, a dziś członkinią wspólnoty jest Sophia Senyk, ukrainka i ex-greko-katoliczka, która przeszła na prawosławie, aktualnie jest także wykładowcą w Papieskim Instytucie Wschodnim w Rzymie.

Tak czy inaczej – S. Magistrer przypomina, że – choć w początkach wspólnoty Eucharystia była obchodzona razem, zarówno przez katolików jak i niekatolików, czego surowo zakazał zarówno Rzym jak i kościoły prawosławne, obecnie w Bose liturgie sprawowane są oddzielnie, chociaż protestanci przyjmują zazwyczaj Eucharystię konsekrowaną podczas Mszy świętej.

Co ciekawe, ta międzywyznaniowość Bose nie wydaje się dziś stanowić jakiegoś problemu dla Watykanu. Bianchi cieszy się uznaniem i szacunkiem papieża Franciszka, który latem ubiegłego roku mianował go konsultantem Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan.

Jak pisze S. Magister, wspólnotą targają problemy innego typu. Sam Bianchi twierdzi, że miał mistyczne wizje i rozmawiał z „Panem Jezusem”. Wspomina o wewnętrznych rozterkach i destabilizacji. Twierdzi przy tym, że 'doświadczył niegodziwości, ale nie fałszu” i że „była to najcięższa próba, której musiał stawić czoła w swoim w Kościele i we wspólnocie zakonnej”.

W innym wywiadzie mówił o kłopotach związanych z mieszkaniem kobiet i mężczyzn pod wspólnym dachem wynikających z 'nieznośnego węzła' nie tyle uplecionego z przyciągania dwóch płci, ile z 'przypadku wrogości', który między kobietą a mężczyzną zachodzi od początku świata. Wspomina się też o przypadkach porzucenia wspólnoty z powodu ostrych konfliktów z przeorem. Nie mówiąc o tym, że i sposób sprawowania władzy przez przeora postrzegany jest jako zbyt autorytarny zarówno przez żeńską jak i męską część wspólnoty.

Aby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli, Bianchi postanowił zadziałać z wyprzedzeniem. Zażyczył sobie wspomnianej wizytacji i sam dobrał jej przedstawicieli, swoich starych i zażyłych znajomych: o. Michela van Parysa, byłego opata ekumenicznego monasteru Chevetogne z Belgii, aktualnie ekumena monasteru rytu bizantyjskiego Grottaferrata, oraz matkę Anne-Emmanuelle Deveche, ksieni klasztoru trapistów w Blauvac we Francji.

Wizytacja była przeprowadzona od stycznia do maja tego roku. Kopie „charta visitationis”, czyli oficjalnego dokumentu zawierającego oceny 'inspekcji', trafiły do właściwych organów władz watykańskich a także do biskupów – zarówno diecezji macierzystej, jak i czterech innych, gdzie znajdują się „filie” wspólnoty Bose.

W dorocznym liście skierowanym podczas Adwentu, Bianchi dodał także, że polecił wizytatorom sprawdzenie sytuacji ekonomicznej wspólnoty, w celu oceny jej poprawności i adekwatności. Dodał także, że 'zamówienie' wizytacji miało spowodować, by wspólnota nie żyła 'w samozadowoleniu', czy też nie błądziła dryfując ku „sekciarstwu” i „narcyzmowi”.

We wnioskach z wizytacji napisano, że podziwia się we wspólnocie z Bose „jakość działań wspólnotowych między kościołami dziś podzielonymi”. Dodano także, że władza we wspólnocie jest sprawowana nie w sposób autorytarny, ale transparentny i synodalny”.

Najwyraźniej synodalność tak droga Bianchiemu w głoszeniu reformy Kościoła i papiestwa, w Bose jest jeszcze przed nami, skoro wizyta kanoniczna została zamówiona przez samego autorytarnego przeora...

na podstawie: http://blog.messainlatino.it/2014/12/anche-bose-e-arrivato-il-visitatore.html?spref=fb
Teresa
PostWysłany: Nie 13:27, 23 Lis 2014   Temat postu:

Enzo Bianchi, papiestwo jest główną przeszkodą o Jedność Chrześcijan

Der päpstliche Consultor, der den Papst abschaffen will — Falsche Ökumene

https://katholisches.info/2014/11/22/weiss-der-papst-dass-man-in-bose-sein-ende-vorbereitet-die-abschaffung-des-papsttums/

Ciekawy tekst, może doczeka się tłumaczenia. Ot! chory ekumenizm!
Teresa
PostWysłany: Śro 13:24, 23 Lip 2014   Temat postu:

Enzo Bianchi, przeor ekumenicznej wspólnoty w Bose został mianowany przez papieża Franciszka konsultorem Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Bianchi to znany włoski modernista. To człowiek, który wmanewrował papieża Benedykta w spotkanie międzyreligijne w Asyżu, to on jaki jeden z nielicznych publicznie skrytykował Motu Proprio Summorum Pontificum, to jego wspólnota przed rokiem 2000 wydała tzw. martyrologium ekumeniczne a dzisiaj aktywnie współpracuje z buddyjskimi mnichami na rzecz pokoju i sprawiedliwości w świecie. Nie rozumiem . Quo Vadis Ecclesiae? Quo Vadis Petre?

Image

http://vaticaninsider.lastampa.it/vaticano/dettaglio-articolo/articolo/vaticano-vatican-vaticano-35397/

http://vaticaninsider.lastampa.it/inchieste-ed-interviste/dettaglio-articolo/articolo/ecumenismo-ecumenism-ecumenismo-35400/

https://chiesaepostconcilio.blogspot.com/2014/07/il-reverendo-di-bose-e-improvvide-nomine.html
Teresa
PostWysłany: Śro 13:17, 23 Lip 2014   Temat postu: Enzo Bianchi, przeor ekumenicznej wspólnoty w Bose

Teresa napisał:
(...)
Bose powstała 8 grudnia 1965, w dniu uroczystego zakończenia Soboru Watykańskiego. Pierwszym eremitą był Enzo Bianchi, który rozpoczął życie samotne w wynajętej chacie w Bose. Pierwsi towarzysze dołączyli trzy lata później, wśród nich jedna kobieta i pastor protestancki.
(...)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3lnota_monastyczna_z_Bose


O tej wspólnocie więcej tu:

Image

http://www.viaggispirituali.it/2009/07/al-monastero-di-bose-gustando-un-mix-di-cultura-e-preghiera/

Image


Nienormalne dziecko Soboru Watykańskiego II

"Klasztor Monastero di Bose powstał 8 grudnia 1965 roku. W tym samym dniu gdy Sobór Watykański II zakończył swe obrady, Enzo Bianchi zdecydował się żyć samotnie w wynajętym domu niedaleko farmy mlecznej w Bose. Trzy lata później przybyli pierwsi bracia, siostra oraz "reformowany pastor". Od tego czasu, każdego ranka, w południe oraz w wieczory, rozbrzmiewa Liturgia Godzin… " – tak wprowadza nas w historię klasztoru Monastero di Boso ich strona internetowa.

Ciekawy ten klasztor, dziś składający się z "około osiemdziesięciu członków". Wśród nich jest "wielu braci i sióstr należących do kościołów reformowanych, pięciu braci będących księżmi, oraz jeden "reformowany pastor" [?] ".

Czyli mamy takie włoskie wydanie heretyków z Taizé. Ale najciekawsze pytanie brzmi: co w tej grupce robią księża i jaki jest ich status. Jeśli "odprawiają liturgię" razem z protestanckimi heretykami – sami podlegają ekskomunice. Czy któryś z ostatnich biskupów włoskich, a może sam biskup Rzymu zainteresował się ich rolą? Działają wszak na ich włoskim podwórku od czterdziestu lat.

Na próżno te pytania, wszak dzisiaj takie "ekumeniczne modlitwy" są modne, a heretycy nie tylko są przyjmowani i chwaleni przez hiererchów, ale otrzymują Komunię św. z rąk papieży…

Skąd jednak te wątpliwości wobec klasztoru Monastero di Bose? Ano, zaprezentujmy jedno zdjęcie z ich kolekcji, które powinno wszystko wyjaśnić.

(brak zdjęcia na stronie)

Na zdjęciu, braciszkowie z Monastro di Bose modlą się – wygląda jednak na to, że nie wiedzą do kogo. Czyżby dzień powstania ich klasztoru – na który się tak mocno powołują – pomieszał ich zmysły? Czyżby cierpieli na rozdwojenie jaźni? Najwyraźniej nie są jedyną ofiarą wydarzenia tego dnia…

http://www.bibula.com/?p=534


Image

wspólnota zgromadziła się na modlitwie

https://monasterodibose.eu/comunita/qualche-parola-sulla-comunita/una-giornata-a-bose

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group