Teresa
 |
Wysłany:
Śro 18:58, 04 Lis 2015 Temat postu: |
|
W Birmie rosną wpływy buddyjskich ekstremistów
W przeddzień pierwszych od 25 lata wolnych wyborów parlamentarnych w Birmie kard. Charles Bo ostrzega przed wzrostem wpływów grup ekstremistycznych kierowanych przez buddyjskich mnichów. Taki charakter ma Stowarzyszenie Obrony Rasy i Religi, powstałe w 2014 r. na fali ataków wymierzonych w muzułmańską mniejszość, która stanowi 7 proc. mieszkańców tego azjatyckiego kraju. W wyniku organizowanych przez buddyjskich mnichów zamieszek od 2012 r. życie straciło setki ludzi należących do muzułmańskiej grupy etnicznej Rohingya, tysiące uciekło z kraju przez morze, a 150 tys. z nich znajduje się obecnie w obozach dla uchodźców.
„Pogląd, że Birma, musi mieć tylko jedną rasę i jedną religię, jest nie do zaakceptowania” – podkreśla birmański purpurat, krytykując działania buddyjskich mnichów wywodzących się plemienia Bamar, stanowiącego większość mieszkańców Myanmy, jak obecnie nazywa się Birma. Arcybiskup stolicy tego kraju jest zaniepokojony przyjętymi we wrześniu pod naciskiem buddyjskich ekstremistów nowymi ustawami, które dyskryminują mniejszości etniczne i religijne. Wymierzone głównie w muzułmanów przepisy nakazują m.in. rejestrację kobiet, które zamierzają wyjść za mąż za mężczyznę wyznającego inną religię, i wprowadzają administracyjną kontrolę nawróceń. Kard. Bo wzywa również liderkę opozycji, laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi, aby przerwała milczenie i stanęła w obronie prześladowanej mniejszości.
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2015/11/04/w_birmie_rosn%C4%85_wp%C5%82ywy_buddyjskich_ekstremist%C3%B3w/pl-1184362
|
|
Teresa
 |
Wysłany:
Pią 12:28, 27 Cze 2014 Temat postu: Birma: buddyjscy mnisi chcą ograniczyć wolność religijną |
|
Cytat: |
Oprócz państw islamskich w raporcie znalazło się kilkanaście krajów niemuzułmańskich, w tym Białoruś, Chiny, Indie, Korea Północna, Kuba, Birma, Turcja, Uzbekistan, Wenezuela i Wietnam.
http://www.traditia.fora.pl/tematy-ktore-nurtuja-bulwersuja-i-wprost-szokuja,66/gdzie-najbardziej-tepia-chrzescijan,5672.html
|
Birma: buddyjscy mnisi chcą ograniczyć wolność religijną
Birma przymierza się do poważnego ograniczenia wolności religijnej. W parlamencie trwa debata nad projektem prawa, radykalnie ograniczającym możliwość zmiany religii czy zawierania małżeństw mieszanych. Prawo to jest wymierzone w mniejszość muzułmańską, która dynamicznie się rozwija dzięki wysokiemu przyrostowi naturalnemu, poligamii oraz napływowi migrantów z Bangladeszu. Religijne restrykcje odczują jednak wszyscy, w tym także chrześcijanie.
W aktualnej debacie nad wolnością religijną w Birmie decydującą rolę odgrywają buddyjscy mnisi, który dążą do ograniczenia swobód innych religii. Nierzadko podżegają też do przemocy przeciwko ich wyznawcom. Jak powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Régis Anouilh, dyrektor agencji prasowej Eglises d’Asie, faktyczny wizerunek buddyjskich mnichów w Birmie dalece odbiega od zachodnich wyobrażeń o buddyzmie.
„W naszej pamięci mnisi buddyjscy mają dość pozytywny wizerunek. Pamiętamy, że przed trzema laty w czasie przewrotu to właśnie oni wyszli na ulicę, by sprzeciwić się nadużyciom reżimu wojskowego. Na Zachodzie sądzi się zatem, że mnisi są obrońcami demokracji – mówi ks. Anouilh. - W rzeczywistości oni nie walczyli o demokrację. Protestowali przeciwko zapaści gospodarki i życia społecznego. Birma to kraj, który dopiero od trzech lat cieszy się wolnością słowa. Ale nie wszystkie słowa, które padają w przestrzeń publiczną, są słowami pokoju i tolerancji. Buddyjscy mnisi są za to po części odpowiedzialni. Chcą, by Birma była krajem buddyjskim i rozbudzają lęk przed napływem muzułmanów. Powszechnie się uważa, że muzułmanie to 5 procent społeczeństwa. W rzeczywistości jest ich więcej. I to niebawem wyjdzie na jaw, bo sporządzony został spis ludności. Sytuacja jest napięta. Birma jest krajem demokratycznym, ale bez doświadczenia demokracji”.
Radio Watykańskie |
|