Autor |
Wiadomość |
Teresa
|
Wysłany:
Czw 12:01, 29 Lut 2024 Temat postu: |
|
A.D. 2024 rok
Papież o zazdrości i próżnej chwale: to jedne z najstarszych wad
Kain i Abel
Najlepszym lekarstwem na zazdrość jest rada, którą św. Paweł daje Rzymianom: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie” (Rz 12, 10) – powiedział Papież na dzisiejszej audiencji ogólnej. Katechezę poświęcił dwóm wadom głównym: zazdrości i próżnej chwale.
Na początku audiencji Franciszek wciąż jeszcze jest przeziębiony, dlatego katechezę odczytał w jego imieniu prał. Filippo Ciampanelli z Sekretariatu Stanu. Odnosząc się do zazdrości, Papież zauważył, że u jej podstaw leży relacja nienawiści i miłości: chcemy zła drugiego, ale potajemnie pragniemy być takimi jak on. Drugi ujawnia to, czym chcielibyśmy być, a czym w rzeczywistości nie jesteśmy. Jego powodzenie wydaje nam się niesprawiedliwością: myślimy, iż z pewnością o wiele bardziej zasłużyliśmy na jego sukcesy lub powodzenie! Biblijnym przykładem takiej postawy jest zazdrość Kaina względem Abla.
„Jeśli czytamy Pismo Święte (por. Rdz 4) – mówił Papież – jawi się nam ona jako jedna z najstarszych wad: nienawiść Kaina do Abla rozpętała się wówczas, gdy sobie uświadomił, że ofiary jego brata są miłe Bogu. Kain był pierworodnym synem Adama i Ewy, i wziął największą część ojcowskiego dziedzictwa. Jednak wystarczyło, że Abel, jego młodszy brat, osiągnął sukces w niewielkim przedsięwzięciu, aby Kain wpadł w gniew. Twarz człowieka zazdrosnego jest zawsze smutna: patrzy w dół, zdaje się, że nieustannie skupia się na ziemi, ale w rzeczywistości nic nie widzi, ponieważ jego umysł jest spowity myślami pełnymi niegodziwości. Zazdrość, jeśli nie jest kontrolowana, prowadzi do nienawiści wobec innych. Abel zostanie zabity z rąk Kaina, który nie mógł znieść radości swojego brata”.
Mówiąc z kolei o pragnieniu próżnej chwały, Franciszek zauważył, że wada ta idzie w parze z demonem zazdrości. Obie te wady są charakterystyczne dla osoby, która dąży do bycia centrum świata, swobodnie wykorzystując wszystko i wszystkich, by stać przedmiotem wychwalania i miłości.
„Próżna chwała – mówił dalej Papież - to zawyżona i bezpodstawna samoocena. Człowiek próżny posiada wielkie „ja”: nie ma empatii i nie zdaje sobie sprawy, że na świecie oprócz niego samego są też inni ludzie. Jego relacje są zawsze instrumentalne, naznaczone poniżaniem innych. Jego osoba, jego osiągnięcia, jego sukcesy muszą być pokazywane wszystkim: nieustannie domaga się zwrócenia na siebie uwagi. A jeśli czasami jego cechy nie zostaną docenione, wpada w furię. Inni są niesprawiedliwi, nie rozumieją, nie potrafią. Mistrzowie duchowi nie sugerują wielu środków zaradczych by uleczyć próżnych. W gruncie rzeczy bowiem zło próżności ma swoje lekarstwo samo w sobie: chwała, którą próżny miał nadzieję zyskać od świata, wkrótce obróci się przeciwko niemu. A jakże wiele osób, zwiedzionych fałszywym obrazem samych siebie, popadło potem w grzechy, którymi wkrótce się zawstydziły!”
https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2024-02/papiez-o-zazdrosci-i-proznej-chwale-to-jedne-z-najstarszych-wad.html |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Nie 22:58, 20 Lis 2016 Temat postu: |
|
Franciszek na Mszy we wtorek o żądzy władzy
„Słudzy nieużyteczni jesteśmy” – te słowa z liturgicznego fragmentu Ewangelii św. Łukasza przypomniał Papież w homilii podczas porannej Mszy we wtorek w kaplicy Domu św. Marty. Zwrócił uwagę m.in. na to, że żyjąc dla Pana musimy wystrzegać się niesprawiedliwości i pożądania władzy. Nie można bowiem równocześnie służyć światu i Bogu.
Ojciec Święty zastanawiał się jakie przeszkody uniemożliwiają nam służbę Panu w wolności. Zauważył, że jest ich wiele. Jedną z nich jest żądza władzy.
„Ile razy widzieliśmy, być może w naszym domu, postawę: «ja tu rządzę!». A ileż razy, nie mówiąc o tym, dawaliśmy odczuć innym, że «ja tu rządzę», nieprawdaż? Także to okazywaliśmy, czyż nie? Pragnienie władzy. A Jezus uczy nas, że ten, kto wydaje polecenia, ma być jak ktoś, kto służy. Albo, jeśli ktoś chce być pierwszy, niech będzie sługą wszystkich. Jezus odwraca wartości świata, światowości. Bo pragnienie władzy nie jest drogą do stania się sługą Pana. W rzeczywistości jest przeszkodą, jedną z tych przeszkód, o które modliliśmy się do Pana, by je od nas oddalił” – mówił Papież.
Drugą przeszkodą, która według Franciszka dotyka także Kościoła, jest nielojalność. Ma ona miejsce wtedy, gdy ktoś chce służyć Bogu, ale równocześnie służy innym rzeczom, które już do Pana nie należą.
„Jezus powiedział nam, że żaden sługa nie może mieć dwóch panów. Albo służy Bogu, albo służy mamonie. To powiedział Jezus. I to jest przeszkoda: nielojalność. To nie jest to samo, co bycie grzesznikiem. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i żałujemy za to. Ale bycie nielojalnym to podwójna gra, nieprawdaż? Granie na prawo i na lewo, granie z Bogiem i granie ze światem, czyż tak nie jest? I to jest przeszkodą. Temu, który pożąda władzy, i który jest nielojalny, trudno jest służyć, stać się wolnym sługą Pana” – mówił Franciszek.
Ojciec Święty dodał, że takie przeszkody jak pragnienie władzy czy nielojalność odbierają człowiekowi pokój i czynią jego serce niespokojnym. Zauważył, że tak wielu ludzi żyje tylko po to, by się pokazać, by stać się sławnym. To jednak jest postawa światowości. Dlatego też winniśmy prosić Pana, by usunął od nas te wszystkie przeszkody, ponieważ tylko w pokoju, zarówno ciała jak i ducha, możemy w sposób wolny oddać się Jemu na służbę.
„Służba Bogu jest wolna. Jesteśmy dziećmi, a nie niewolnikami. I służba Bogu w pokoju, z łagodnością, gdy On sam odciął od nas przeszkody odbierające duchowy pokój, jest służbą w wolności. A kiedy służymy Panu w wolności, czujemy ten jeszcze głębszy pokój, ten głos Pana: «Przyjdź, przyjdź, przyjdź, sługo dobry i wierny». I wszyscy chcemy służyć Panu dobrem i prawdą, ale potrzebujemy Jego łaski. Sami nie damy rady. I dlatego prośmy zawsze o tę łaskę, by to On usunął wszystkie przeszkody, by to On dał nam ten spokój, ten pokój serca, by mu służyć w wolności, nie jak niewolnicy, ale jak dzieci!” – powiedział Papież.
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2016/11/08/franciszek_na_mszy_we_wtorek_o_%C5%BC%C4%85dzy_w%C5%82adzy/pl-1270810 |
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Śro 20:04, 18 Maj 2016 Temat postu: |
|
A.D. 2016 r.
Papież: pieniądze i władza brudzą Kościół, koniec z karierowiczami
Papież Franciszek na Mszy w kaplicy Domu św. Marty
Jezus wskazuje nam drogę służby, często jednak w Kościele są ludzie szukający władzy, pieniędzy i własnej chwały. Papież Franciszek mówił o tym na porannej Mszy w Domu św. Marty. Podkreślił, że chrześcijanie muszą się oprzeć „pokusie światowości” dzielącej Kościół i przestrzegł przed karierowiczami gotowymi zniszczyć drugiego, byle tylko się wybić.
Punktem wyjścia papieskiej refleksji była dzisiejsza Ewangelia, w której apostołowie posprzeczali się o to, który z nich jest największy. Ojciec Święty wskazał, że również dziś pokusa światowości rozbija Kościół. „Jezus – podkreślił Franciszek – mówi językiem pokory, śmierci, zbawienia, a apostołowie językiem karierowiczów: który z nich osiągnie większą władzę”.
„Na drodze, którą nakazuje nam iść Jezus, regułą jest służba. Największym jest ten, kto najbardziej służy, najbardziej pomaga innym, a nie ten, co się chełpi, dąży do władzy, pieniędzy, chwały… Tacy ludzie nie są wielcy – mówił Franciszek. - To właśnie przydarzyło się apostołom, a także mamie Jana i Jakuba, i ta historia powtarza się codziennie w Kościele, w każdej wspólnocie. «Kto z nas jest największy? Kto rządzi?». Ambicje. W każdej wspólnocie, parafii czy instytucji jest to chęć zrobienia kariery, posiadania władzy”.
Papież odniósł się także do pierwszego czytania z Listu św. Jakuba, gdzie wybrzmiewa przestroga przed pragnieniem władzy, nienawiścią i zazdrościami niszczącymi innych. W tym kontekście podkreślił, że świat mówi o tych, którzy mają największą władzę, a Jezus podkreśla, że przyszedł na świat, aby służyć, a nie po to, by Jemu służono.
„Pycha, władza… Kiedy przychodzi ta światowa pokusa, by «potwierdzić się przez władzę», nie służyć, ale być obsługiwanym, nie liczymy się ze środkami, by to osiągnąć: plotki, oczernianie innych… Zawiść i zazdrość torują tu drogę i niszczą. Wszyscy o tym wiemy – mówił Papież. - To dzieje się w różnych instytucjach kościelnych: parafiach, kolegiach, a także na biskupstwach… Tęsknota za duchem świata, który jest duchem bogactwa, pychy i próżności”.
Wielcy święci mówili – przypomniał Franciszek – że czują się wielkimi grzesznikami, ponieważ rozumieli tego ducha świata, który był w nich i mieli wiele światowych pokus. „Nikt z nas nie może powiedzieć: nie, ja jestem osobą świętą, czystą” – podkreślił Papież.
„Wszyscy jesteśmy kuszeni tymi sprawami, kusi nas pragnienie zniszczenia innych, aby awansować. To światowa pokusa, która jednak dzieli i niszczy Kościół. Nie jest to duch Jezusa – mówił Papież. - Wyobraźmy sobie tę scenę: Jezus mówi o tym apostołom, a oni myślą: «Lepiej za dużo nie dopytywać, róbmy swoje». Uczniowie, którzy wolą posprzeczać się o to, kto z nich jest największy. Warto pomyśleć o tych wszystkich sytuacjach, kiedy widzieliśmy to w Kościele, a niejednokrotnie sami tak czyniliśmy, i prosić Pana, aby nas oświecił, tak byśmy zrozumieli, że miłość do świata, czyli do tego ducha światowości, jest nieprzyjacielem Boga”.
Radio Watykańskie
|
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Wto 12:00, 06 Maj 2014 Temat postu: Msza papieska: o niebezpieczeństwie próżności, władzy i ... |
|
Msza papieska: o niebezpieczeństwie próżności, władzy i pieniędzy
W Kościele bywają ludzie, którzy idą za Jezusem z fałszywych pobudek, z pragnienia władzy czy pieniędzy; niech Pan da nam łaskę pójścia za Nim z miłości. W ten sposób modlił się Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Swoją homilię Franciszek oparł na dzisiejszej Ewangelii, gdzie Jezus wypomina szukającym Go ludziom, że czynią to dlatego, iż „jedli chleb do sytości”. To, jak zaznaczył Ojciec Święty, każe nam postawić pytanie o nasze własne motywacje. Wszyscy bowiem jesteśmy grzesznikami i musimy nieustannie oczyszczać nasze powołanie, aby nie stać się jak owi obłudnicy, którzy dają jałmużnę czy poszczą, aby się ludziom pokazać:
„Ci przywódcy chcieli się pokazać, lubili, by tak rzec, puszyć się i zachowywali się jak prawdziwe pawie! Tacy byli – mówił Franciszek. – A Jezus powiada: «Nie, tak nie można. Próżność nie służy». A nam tymczasem zdarza się robić rzeczy tak trochę na pokaz, dla próżności. A to jest niebezpieczne, bo można łatwo stoczyć się w dumę, w pychę, i tak właśnie skończyć. Więc zadam pytanie: jak idę za Jezusem? Czy dobre rzeczy, które czynię, robie skrycie, czy lubię się pokazywać?”.
Jak zaznaczył Papież, dotyczy to także pasterzy Kościoła, którzy, jeśli powoduje nimi próżność, szkodzą powierzonemu sobie ludowi. Drugą rzeczą, którą potępia Jezus, jest pokusa władzy.
„Niektórzy idą za Jezusem, ale trochę, może nie całkiem świadomie, szukają władzy – kontynuował Franciszek. – Jaskrawym przykładem są tu Jan i Jakub, synowie Zebedeusza, którzy prosili Jezusa o łaskę bycia premierem i wicepremierem w przyszłym Królestwie. I w Kościele bywają karierowicze! Wielu jest takich, co pukają do drzwi Kościoła, by się wspinać w górę. Jak ci się to podoba, to jedź w góry i uprawiaj alpinizm: to jest zdrowsze! Ale nie przychodź do Kościoła dla wspinaczki! I Jezus upomina takich «wspinaczy», którym zależy na władzy”.
Ojciec Święty zauważył, że dopiero po zesłaniu Ducha Świętego uczniowie się odmienili. Tymczasem rzeczywistość grzechu naznacza chrześcijańskie życie i trzeba rachunku sumienia z naszego podążania za Jezusem, by tylko On był celem, który nam przyświeca. Oprócz próżności i pragnienia władzy, które zaburzają nasz wewnętrzny porządek, istnieje jeszcze trzecia pokusa: pieniądz.
„Są tacy, którzy idą za Jezusem dla pieniędzy i z pieniędzmi, szukając zarobku na parafii, diecezji, wspólnocie chrześcijańskiej, szpitalu, kolegium... – mówił dalej Papież. – Przypomnijmy sobie pierwotną wspólnotę chrześcijan, która doświadczyła tej pokusy: Szymon [Czarnoksiężnik], Ananiasz i Safira... Ta pokusa była już u początku i znaliśmy wielu dobrych katolików, dobrych chrześcijan, przyjaciół, dobroczyńców Kościoła, także odznaczanych w rozmaity sposób, co do których okazało się potem, że robili ciemne interesy. To byli prawdziwi aferzyści, co zarobili wiele pieniędzy! Prezentowali się jako dobroczyńcy Kościoła, ale brali mnóstwo pieniędzy i to niekoniecznie pieniędzy czystych”.
Radio Watykańskie |
|
|