Teresa
|
Wysłany:
Sob 12:51, 05 Mar 2016 Temat postu: |
|
A.D. 2016 rok
Papież spowiada w Watykanie: grzech to ślepota duchowa
Papież spowiada się
Dzisiaj po południu Ojciec Święty przewodniczył liturgii pokutnej w Bazylice św. Piotra, podczas której sam się wyspowiadał, a potem spowiadał wiernych. W konfesjonałach zasiadło 60 kapłanów, wśród nich było najwięcej franciszkanów, którzy cały rok spowiadają w Bazylice Watykańskiej. Można się było wyspowiadać w 13 językach, w tym po chińsku i indonezyjsku. Tę tradycję spowiadania przez papieża rozpoczął Jan Paweł II, który zrobił to w Wielki Piątek, zaś zwyczaj sprawowania liturgii pokutnej w jeden z piątków Wielkiego Postu rozpoczął Benedykt XVI. Po raz trzeci w ramach akcji „24 godziny dla Pana” również w innych kościołach Rzymu można się będzie wyspowiadać wieczorem i uczestniczyć w nocnej adoracji eucharystycznej.
Podczas liturgii odczytany został fragment Ewangelii św. Marka opowiadający o uzdrowieniu w Jerycho niewidomego żebraka Bartymeusza. Jak zauważył Papież ślepota doprowadziła go do ubóstwa i życia na marginesie społeczeństwa. Podobnie zubaża nas i izoluje grzech:
„Jest to ślepota duchowa, która uniemożliwia nam dostrzeżenie tego, co istotne, do utkwienia spojrzenia w miłości, która daje nam życie. Jest to ślepota duchowa, która prowadzi stopniowo do zatrzymywania się na tym co powierzchowne, aż po uczynienie nas niewrażliwymi na innych i na dobro. Ileż pokus ma moc przysłonienia spojrzenia naszego serca i uczynienia go krótkowzrocznym! Jakże łatwo jest błędnie sądzić, że życie zależy od tego, co masz, od uzyskiwanych sukcesów lub podziwu; że gospodarka składa się wyłącznie z zysku i konsumpcji; że własne indywidualne zachcianki powinny przeważać na odpowiedzialnością społeczną! Patrząc tylko na nasze „ja” stajemy się ślepi, przygaszeni i skoncentrowani na sobie samych, pozbawieni radości i wolności. To takie odrażające” – powiedział Ojciec Święty.
Wówczas przechodzi Jezus i zatrzymuje się obok nas. Jest On jak światło, które przenika serce i zaprasza nas abyśmy je otworzyli. „Bliska obecność Jezusa pozwala odczuć, że kiedy jesteśmy dalecy od Niego, to brakuje nam czegoś ważnego. Sprawia, że odczuwamy potrzebę zbawienia, a to jest początkiem uzdrowienia serca”. I wtedy wyrywa się krzyk: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. „Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce nas zatrzymać. Pojawia się pokusa, by iść dalej, tak jak gdyby nic się nie stało. W ten sposób sami pozostajemy daleko od Pana i daleko od Jezusa trzymamy innych”. Nie wolno nam jednak stracić tej okazji, aby nasze serce przejrzało:
„Obecny Rok Jubileuszowy Miłosierdzia to czas sprzyjający, aby powitać obecność Boga, doświadczyć Jego miłości i powrócić do Niego z całego serca. Podobnie jak Bartymeusz możemy zrzucić płaszcz i powstać: odrzućmy to, co nam przeszkadza w spiesznym podążaniu na drodze ku Niemu, nie obawiając się porzucenia tego, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i do czego jesteśmy przywiązani. Nie trwajmy siedząc, podnieśmy się; odnajdźmy na nowo naszą duchową szlachetność, godność umiłowanych dzieci stojących przed Panem, aby spojrzał nam w oczy, przebaczył i stworzył na nowo” – mówił Franciszek.
Następnie Papież zwrócił uwagę na wielką odpowiedzialność kapłanów, którzy zawsze powinni być gotowi usłyszeć wołanie ludzi, którzy pragną spotkać Pana. Kapłan musi by w każdej chwili gotów by iść do konfesjonału, a kiedy w się w nim znajduje winien się wystrzegać wszelkiego rygoryzmu, oczywiście nie minimalizując wymagań Ewangelii. Jak uczniowie otaczający Jezusa każdy ksiądz ma mówić: „Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię”, aby pobudzać odwagę i prowadzić do Chrystusa. Jednak zawsze najważniejszy jest sam Zbawiciel:
„W Ewangelii to On się zatrzymuje i pyta o niewidomego; to On nakazał, aby go przyprowadzono; to On go słucha i leczy. My, pasterze, zostaliśmy wybrani, aby wzbudzić pragnienie nawrócenia, by być narzędziami, które ułatwiają spotkanie, aby wyciągnąć rękę i udzielić rozgrzeszenia, czyniąc widzialnym i czynnym Jego miłosierdzie, tak aby każdy mężczyzna i kobieta, którzy znajdą się przy konfesjonale znaleźli tam Ojca. Aby znaleźli Ojca, który na nich czeka, Ojca który przebacza. Zakończenie tego opisu Ewangelii jest pełne znaczenia: Bartymeusz „natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą”. Także i my, kiedy przychodzimy do Jezusa, na nowo widzimy światło, aby patrzeć w przyszłość z ufnością, odnajdujemy siłę i odwagę, aby wyruszyć w drogę. Rzeczywiście, „kto wierzy, widzi” (Enc. Lumen fidei, 1) i idzie naprzód z nadzieją, bo wie, że Pan jest obecny, podtrzymuje i przewodzi. Idźmy za Nim, jako wierni uczniowie, aby tych, których spotykamy na naszej drodze uczynić uczestnikami radości Jego miłości. Po uścisku Ojca, po otrzymaniu przebaczenia od Ojca, świętujemy w głębi naszego serca, ponieważ On sam świętuje” – zakończył Franciszek.
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2016/03/04/papie%C5%BC_spowiada_w_watykanie_grzech_to_%C5%9Blepota_duchowa_/pl-1213143
|
|
Teresa
|
Wysłany:
Sob 10:38, 29 Mar 2014 Temat postu: Franciszek wyspowiadał się w bazylice św. Piotra: nawrócenie |
|
Franciszek wyspowiadał się w bazylice św. Piotra: nawrócenie to zobowiązanie, które trwa całe życie
https://www.famigliacristiana.it/articolo/la-confessione-di-papa-francesco.aspx
Nawrócenie nie jest tylko wydarzeniem jakiejś chwili czy danego okresu liturgicznego. Jest to zobowiązanie, które trwa całe życie. Papież Franciszek skomentował w ten sposób rozbrzmiewający w Wielkim Poście apel o nawrócenie. Po południu w Bazylice Watykańskiej Ojciec Święty zainicjował święto przebaczenia „24 godziny dla Pana Boga”, które odbywa się równolegle w wielu kościołach na całym świecie. W homilii Papież mówił o dwóch zasadniczych momentach życia chrześcijańskiego. Pierwszym z nich jest dokonujące się na Chrzcie przyobleczenie nowego człowieka.
„Więcej wart jest człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada. Oto zasadnicza różnica między życiem zdeformowanym przez grzech i oświeconym przez łaskę – mówił Papież. - Z serca człowieka odnowionego według Boga wypływają dobre zachowania: zawsze mówić prawdę i unikać kłamstwa; nie kraść, lecz raczej dzielić się tym co posiadamy z innymi, szczególnie z potrzebującymi; nie ulegać gniewowi, nie chować urazy i pragnienia zemsty, ale być delikatnym, wielkodusznym, gotowym do przebaczenia; nie obmawiać niszcząc dobre imię drugiego, ale raczej dostrzegać pozytywną stronę każdego”.
Franciszek wskazał, że drugim ważnym elementem życia chrześcijańskiego jest trwanie w miłości. Papież podkreślił, że miłość Chrystusa trwa wiecznie, nigdy się nie kończy, ponieważ jest ona samym życiem Boga.
„Ta miłość zwycięża grzech i daje siłę, by się podnieść i zacząć na nowo, ponieważ przez przebaczenie serce się odnawia i odmładza. Nasz Ojciec nigdy nie przestaje kochać, a Jego oczy niestrudzenie wpatrują się w drogę do domu, by zobaczyć, czy ten syn, który się zagubił, powraca. Możemy tu mówić o nadziei Boga. Wciąż na nas czeka. Nie tylko zostawia nam otwarte drzwi, ale czeka na nas cierpliwie – mówił Ojciec Święty. - Ten Ojciec nie przestaje bynajmniej kochać także drugiego syna, który, choć zawsze był w domu, to jednak nie współuczestniczy w Jego miłosierdziu, w Jego współczuciu. Bóg nie tylko jest źródłem miłości, ale w Jezusie Chrystusie zaprasza nas do naśladowania Jego sposobu miłości: «Tak, jak Ja was umiłowałem żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie». W zależności od tego, w jakim stopniu chrześcijanie żyją tą miłością, stają się w świecie wiarygodnymi uczniami Chrystusa. Miłość nie znosi zamknięcia w samej sobie. Ze swej natury jest otwarta, rozprzestrzenia się i jest owocna, zawsze rodzi nową miłość”.
Franciszek wskazał, że musimy świadczyć o miłosiernym Ojcu. Musimy dzielić się z innymi doznanym miłosierdziem.
Święto przebaczenia z Papieżem miało charakter nabożeństwa pokutnego. Zanim Franciszek poszedł spowiadać wiernych, spontanicznie podszedł do jednego z konfesjonałów i sam przystąpił do sakramentu pojednania. Zgodnie ze zwyczajem przyjętym w wielu krajach na południu Europy, a także w Ameryce Łacińskiej nie wszedł do konfesjonału z boku, ale uklęknął naprzeciwko spowiednika i w ten sposób przez dłuższy czas się spowiadał. Na zakończenie kapłan udzielił mu rozgrzeszenia i pocałował odchodzącego Franciszka w rękę.
Następnie Papież zasiadł do konfesjonału i wyspowiadał kilka osób. Większość penitentów spowiadała się klęcząc naprzeciwko Papieża, który otworzył nawet na oścież drzwiczki konfesjonału. W tym samym czasie w wielu miejscach Bazyliki Watykańskiej kapłani sprawowali sakrament pojednania w różnych językach.
Radio Watykańskie |
|