Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 19:11, 22 Lut 2009 |
|
Sieć Odnowy w Duchu Świętym z Krapkowic
Pani Maria mówi, że jej córka była kiedyś inna. Kiedyś, czyli zanim przystąpiła do krapkowickiej grupy Odnowy w Duchu Świętym. Od tego czasu posypała się jej rodzina i zaczęły problemy z wnuczkami, przyprawiające panią Marię o szybkie bicie serca.
Krapkowice. Członkowie Ruchu Odnowy w Duchu Świętym gromadzą się na poniedziałkowym (26 stycznia) spotkaniu.
- Po raz pierwszy usłyszałam, że wnuczek chce się zabić, kiedy miał sześć lat - mówi Maria. - Kubuś wpatrywał się w przeciwległy blok, pytał, czy kiedy skoczy z dachu, to się zabije. I czy pójdzie do piekła...
Ponownie to usłyszała, kiedy z wnuczkiem wyjechała do krewnych.
- Staliśmy przy otwartym oknie, na wysokości drugiego piętra - mówi. - Znowu pytał, czy gdyby skoczył, to się zabije.
Pani Maria nie wierzyła w to, co słyszy. - Kubusiu, czy ty chcesz się zabić? - upewniała się.
- Przecież już ci to mówiłem babciu... - powiedział cichutko. - Był tak bezsilny jak wtedy, gdy miał niecałe trzy latka i prosił, żebym została jego mamą - wspomina Maria. - Powiedziałam wtedy: "Kubusiu, ty przecież masz mamę, a ja jestem twoją babcią".
Słowa wnuczka przeraziły panią Marię i natychmiast zadzwoniła do córki, która razem z zięciem pojechała na obóz zorganizowany przez krapkowicką grupę Odnowy w Duchu Świętym.
- Chciałam, żeby córka wróciła do domu - tłumaczy pani Maria. - Odebrała telefon, porozmawiała z zięciem i powiedziała, że to niemożliwe. Że wrócą w umówionym terminie.
Tylko Pan dzieci uzdrowi
- Czuję się bezsilna, bo do mojej córki, odkąd przystąpiła do Odnowy w Duchu Świętym w Krapkowicach, już niewiele dociera - skarży się pani Maria. - Szukałam pomocy, napisałam list do sądu, poszłam z tym też do opolskiej kurii, ale tam usłyszałam, że to nie jest sprawa wiary.
Córka pani Marii przystąpiła do grupy Odnowy, tam poznała przyszłego męża, więc na początku Maria tam chciała szukać rady i wsparcia. Poszła ze swoim rodzinnym problemem do lidera ich grupy.
- To było zaraz po ślubie córki, ona zerwała ze mną kontakt - opowiada dalej. - Ją i zięcia wciągnęły sprawy wspólnoty.
Od krapkowickiego lidera usłyszała: "Pani nie kocha córki, pani przeszkadza jej w drodze do Jezusa".
- Teraz też córka spędza wiele godzin na wspólnotowych modlitwach poza domem, a 9-letni już Kubuś i 4,5-letnia Agatka ciągle pozostają pod opieką obcych - denerwuje się pani Maria. - Kubuś jest znerwicowany i nadal się moczy, a 4,5-letnia Agatka nie zaczęła jeszcze mówić. Błagałam córkę, żeby zabrała dzieci do lekarza. Ale ona tylko po zięciu powtarza: "Tylko Pan dzieci uzdrowi". Ja też modlę się o zdrowie wnuków, ale Bóg po coś dał mądrość lekarzy, ale oni to odrzucają.
Andrzej Krajka, lider krapkowickiej Odnowy w Duchu Świętym, spokojnie odpowiada na pytanie, czy członkowie grupy mają problemy z wychowywaniem dzieci.
- Może się zdarzyć indywidualny problem jakiejś rodziny, ale nie jest to problem całej wspólnoty, to jakaś bzdura - podkreśla Andrzej Krajka. - Nie mamy żadnych problemów z dziećmi. Jesteśmy normalnymi rodzinami, żyjemy zgodnie, a wychowanie dzieci to jeden z priorytetów wspólnoty. Jeśli pojawiają się takie opinie, że mamy problemy z dziećmi, to jest to niesmaczne i boli mnie to, że tak mówią o wspólnocie. W ogóle o naszej wspólnocie krążą niestworzone legendy.
Pod parasolem parafii
Maria już wie, że jest "ze Świata". - Oni tak mówią o każdym, kto jest spoza ich grupy, czyli Odnowy w Duchu Świętym - tłumaczy. - Trzymają się razem. Mówią też, że diabeł zawładnął tymi, którzy nie podzielają "wspólnotowego" myślenia.
Grupa od wielu lat budzi w Krapkowicach kontrowersje. Spora część wiernych dziwi się, że grupa Odnowy w Duchu Świętym, chociaż formalnie pozostaje przy parafii św. Mikołaja, to jeszcze do niedawna głośno przeczyła katolickim prawdom, np. świętości Matki Bożej.
- Dzisiaj nadal to robią, tylko ciszej - mówi Elżbieta C., nauczycielka z Krapkowic.
- Ale co dorosły zmilczy, to dziecko ujawni. Zauważyłam, że dzieci członków Odnowy wywijają różańcem po lekcji religii, to im mówię, że nie wolno tak robić. Usłyszałam, że mama im mówi: różaniec to głupota, komunia święta to "wafel", a święci to "bajki, w które wierzą stare babcie".
Nauczycielka twierdzi, że dzieci członków Odnowy przychodzą do szkoły niewyspane, bo do późna siedziały u "cioci", kiedy ich rodzice modlili się na spotkaniach wspólnoty. Dla tych dzieci członkowie grupy to "ciocia", "wujek".
- Obserwuję uczniów, których rodzice są w Odnowie, od dawna - dodaje Elżbieta C. - W klasie trzymają się razem, izolują od tych spoza wspólnoty. Podobnie jak ich rodzice...
- Oni nie potrzebują z nami dialogu, oni się dobrze czują tylko wśród swoich - irytuje się Jerzy U., parafianin ze św. Mikołaja. - Skoro chcą budować krainę szczęśliwości, to niech budują ją z nami, a nie odcinają się od parafii.
Na początek Odnowie przydzielono salkę parafialną, potem na miejsce spotkań dostali cały kościół Miłosierdzia Bożego.
- Z jednej strony chcą korzystać z parafii i się nią zasłaniać - mówi nauczycielka. - Z drugiej - robią wszystko, żeby utrudnić jej działanie i dyskredytować proboszcza.
I wylicza:
- Kiedy nasz proboszcz organizował drogę krzyżową, to oni organizowali w parafii swoją.
- Nie szanują naszej mszy, bo w tym samym czasie w pobliżu kościoła głośno coś innego śpiewają.
- A kiedy proboszcz nie chciał się na coś zgodzić, to wywiesili szkalujące go plakaty w całym mieście.
- Doszło do tego, że proboszcz jeszcze ich z ambony przepraszał za to, że im odmówił udostępniania salki - opowiada Jerzy U. - Widzieliśmy jego upokorzenie, współczuliśmy mu, ale co mogliśmy zrobić? Przecież opolska kuria akceptuje działalność tej grupy...
Sam proboszcz parafii św. Mikołaja, ks. Edgar Loch, nie chce o tym rozmawiać. Mówi tylko, że jako kapłan winien jest posłuszeństwo biskupowi.
Kuria jest zakłopotana
- Grup Odnowy w Duchu Świętym w opolskiej diecezji jest wiele, są takie, które wnoszą do życia swoich rodzin i parafii wiele dobrego - tłumaczy ks. biskup pomocniczy Paweł Stobrawa.
Grupy wprowadził papież Paweł VI, jako "wiosnę Kościoła".
Ale są też inne grupy Odnowy: głoszą jakieś nowe prawdy, sprzeczne z obowiązującą doktryną Kościoła, mimo to nadal działają w jego obrębie. Pytanie o krapkowicką grupę Odnowy wywołuje w opolskiej kurii diecezjalnej zakłopotanie.
- Nie będziemy rozmawiali o problemach grupy za pośrednictwem mediów
- stwierdza dyplomatycznie biskup Stobrawa. Biskup przytacza tylko przypowieść o pasterzu i zbłąkanej owcy.
Nto.pl pierwszy raz o krapkowickiej Odnowie i towarzyszących jej kontrowersjach pisała już 15 lat temu. Wtedy wspólnota liczyła około 40 osób, dziś kilkaset. I stale się rozrasta, przybywa jej członków nie tylko w Krapkowicach, ale na całej Opolszczyźnie.
- Potrafią przyciągać, bardzo dobrze wyczuwają, kto za nimi pójdzie - twierdzi Elżbieta C. - Wróciła z Niemiec sfrustrowana kobieta, bo jej małżeństwo się posypało, zaczęli ją odwiedzać, pomagać, pocieszać, no i kobieta jest już w Odnowie. Podobnie jest z kobietami, których mężowie pracują za granicą. Chwila moment i wciągają je do wspólnoty.
W marcu 2007 r. arcybiskup Alfons Nossol zatwierdził statut wspólnoty modlitewnej, w którym stwierdza, że siedzibą grupy są Krapkowice, a miejscem spotkań kościół Miłosierdzia Bożego lub inne kościelne pomieszczenia przy parafiach w Krapkowicach. W Opolu już nie mogą powoływać się na Kościół katolicki. Ale nadal się powołują...
Grupę modlitewną Odnowy w Duchu Świętym 25 lat temu przywiózł do Krapkowic Bogdan Tylek z Krakowa.
- Bogdan te spotkania tonował i kładł akcent na Eucharystię, u Bogdana wszyscy byliśmy równi i każdy mógł mówić - wspomina Ryszard, teolog, który chodził wtedy na spotkania krapkowickiej Odnowy. - Te grupy mogą tradycyjnych katolików dziwić, ale wnoszą wiele dobrego. Pod warunkiem, że trzymają się dogmatów.
- Ale kiedy Andrzej Krajka stanął na czele grupy, to wszystko się zmieniło
- wspomina Ryszard. - Promował siebie i swoje słowo, wyglądało to tak, jakby kontakt z Bogiem był przywilejem Krajki. Odszedłem, kiedy zobaczyłem, że na spotkaniu jakiś chłopak wije się na ziemi w konwulsjach, krzycząc "Panie, ty mnie nawiedzasz!".
Bogdan Tylek, obecnie dyrektor Zespołu Szkół w Krapkowicach, o Odnowie nie chce rozmawiać. - Oni mają swoich ludzi wszędzie - mówi tylko Tylek.
Krapkowice jak Betlejem
Bogdan Tylek nie jest wyjątkiem. O grupie nikt nie chce rozmawiać pod nazwiskiem, ludzie tłumaczą, że nie chcą się narazić, bo grupa jest liczna i wpływowa.
Rzeczywiście, jej członkowie zasiadają w radzie miasta i powiatu. W prawie wszystkich krapkowickich szkołach i przedszkolach pracuje ktoś, kto należy do Odnowy. Wśród jej członków są urzędnicy, policjanci, prawnicy, przedsiębiorcy i wykładowcy wyższych uczelni.
Andrzej Krajka, główny lider Odnowy, jest wiceprzewodniczącym rady miasta z ugrupowania Zjednoczeni dla Obywateli. Jest też prezesem MKS Otmęt i nauczycielem wychowania fizycznego. Roman Chmielewski, jeden z liderów grupy, to naczelny "Tygodnika Krapkowickiego", prywatnej lokalnej gazety. Grupa ma też swoją stronę internetową.
- Porównują nasze miasto do Betlejem, o którym nikt przed narodzinami Chrystusa nie słyszał - mówi Elżbieta C. - Mówią, że dzięki nim Krapkowice staną się tak samo sławne na cały świat. Jestem wierząca, nie byłoby nic w tym złego, ale oni doprowadzili do rozłamu w parafii. A teraz cicho i skutecznie zdobywają coraz więcej władzy w mieście.
- Obawiam się, że po najbliższych wyborach samorządowych ich siła się zwielokrotni - mówi znany, ale proszący o anonimowość polityk lokalny. - Już dzisiaj głośno się mówi, że chcą walczyć o stołek burmistrza. U nas na wybory chodzi mało kto, a oni są zdyscyplinowani, więc pójdą co do jednego. Ta karność może dać im sukces, to ich Betlejem...
Witold Rożałowski, radny PO z Krapkowic, podkreśla, że w poprzednich wyborach w ich mieście była słaba, 30-procentowa frekwencja wyborcza. - A każda zwarta grupa jest zdyscyplinowana, więc pójdzie do wyborów - dodaje. - Więc teza, że jakaś duża i zwarta grupa przejmie władzę, nie jest pozbawiona sensu. Choć przyznam, że nie widzę na sesjach, żeby ktokolwiek forsował interes tej grupy.
Andrzej Krajka zaprzecza, jakoby chciał rywalizować o fotel burmistrza Krapkowic.
- Nawet o tym nie myślałem - podkreśla. - Jestem radnym, więc najprawdopodobniej będę chciał nim zostać ponownie, to mi wystarcza.
Podobnie twierdzi Roman Chmielewski. - Nie zamierzamy się ubiegać o stanowisko burmistrza. Nie wykluczam, że wszystkie złe opinie pod naszym adresem to najpewniej wynik zazdrości. Trzymamy się razem, żyjemy w zgodzie i jesteśmy dobrymi rodzinami.
Jezuici przestrzegają
Na stronie internetowej Jezuickiego Ośrodka Formacji i Kultury Xaverianum w Opolu wisi informacja, że spotkania krapkowickiej grupy Odnowy w Duchu Świętym w budynkach uniwersyteckich są nielegalne. Dalej można przeczytać, że grupa wykorzystuje "parasol ochronny biskupa".
"Chcemy przestrzec studentów przed zgubnym wpływem grupy krapkowickiej"
- pisze ojciec Dariusz Piórkowski.
W innym fragmencie: "Grupa krapkowicka stosuje metody oraz głosi treści, które nie licują z nauką Kościoła i poszanowaniem wolności człowieka".
"Zwykle takie grupy chcą pozostać w Kościele, aby ich działalność mogła objąć jak najszersze grono osób".
Na stronie Xaverianum można jeszcze przeczytać opinie studentów, którzy trafili na spotkania krapkowickiej Odnowy:
"Ci z grupy krapkowickiej zrobią wszystko, żeby oderwać od rodziny od bliskich, rodziców i przyjaciół. Na spotkaniach modlą się o nawrócenie katolickich rodziców na drogę Odnowy".
Animatorzy chodzą po pokojach akademickich, zapraszając na spotkania, przekonując "niedowiarków".
- Wśród osób z grupy modlitewnej na opolskich uczelniach widać hierarchię - mówi student, który był na spotkaniu krapkowickiej Odnowy. - Są zwykli członkowie i animatorzy - oni są w grupie dłużej i utrzymują kontakt z liderami w Krapkowicach.
- Działają w ramach Kościoła, to uśpiło naszą czujność - mówią Maria, Krystyna, Andrzej i Bożena, czyli rodzice dorosłych dzieci, które związały się z Odnową w Duchu Świętym.
Maria: - Młodzi spotykali się często u nas w domu, czytali Pismo Święte, rozmawiali o życiu. Tylko się cieszyć z takich dzieci. Nie podobało mi się czasami, że po swojemu coś interpretowali. Ale pomyślałam: młodość może się wyszumieć. Mam żal, bo mój proboszcz mógł mi powiedzieć, że Kościół się odcina od ich działań.
Krystyna: - Oni nie palą, nie piją i śpiewają o Bogu, każdy mógłby pogratulować takich dzieci. Walczyłam nawet z proboszczem, żeby udostępniał im salkę na spotkania. Zapraszałam tych młodych ludzi na ciasto i obiady. Kiedy córka poszła na studia w Opolu, to straciłam z nią kontakt. Wchłonęła ją wspólnota, ta krapkowicka.
Andrzej Cyran z Raciborza, przewodniczący Stowarzyszenia Rodzin Poszkodowanych przez Odnowę: - Mój syn był dorosły, skończył studia, kiedy związał się z raciborską grupą Odnowy. Grupa raciborska czy krapkowicka to jedno i to samo.
Andrzej Cyran swoje wątpliwości i zastrzeżenia do grupy Odnowy opisał w liście do Watykanu. Otrzymał obszerną odpowiedź, ale najistotniejsze było jedno zdanie: "Kwestia podlega przede wszystkim kompetencji Biskupa miejsca."
Spowiedź 25-letniego Piotra
Piotr przez rok był członkiem grupy Odnowy w Wołczynie. - Kiedy wciągnęli mnie na swoje spotkania, każdy ciągle pytał "Jak się czujesz?","Co myślisz o spotkaniach?" i tak w kółko - opowiada. - Wydawało mi się, że są życzliwi i mówią to samo, co w kościele.
Podczas spotkań animatorzy zaznaczali, żeby nie mówić o nich rodzinie. - Mówili mi też: "Bądź chytry jak lis, a czysty jak gołębica" - dodaje Piotr. - Usłyszałem też, że kto jest prześladowany przez przeciwników, ten po pół roku dostąpi wielu łask od Boga.
Po pół roku w Odnowie Piotr pojechał na ich obóz. Właśnie od obozu wszystko się zaczyna. - Tam był podział na grupy, dla świeżych i zaawansowanych - wspomina.
- Pięć dni wypełnionych, a każdy dzień pod innym hasłem. Najtrudniejszy był ten ostatni - o grzechu...
Każdy miał napisać swoje grzechy na kartce, potem przybijano je na płocie. Po chwili animator je wyczytywał: kradłem, dokonałam aborcji, upijałem się, brałem narkotyki, uprawiałem seks z mężczyzną - pomiędzy gradem przewinień padały ciężkie jak bomby grzechy.
Kiedy animator wyczytał "dokonałam aborcji", Piotr zobaczył, jak przed szereg wychodzi jego koleżanka. Kiedy padło "kradłem", wyszedł kolega i kilka innych osób. Grzesznicy pokornie przemykali między szpalerem ludzi, kiedy animator wyczytywał ich grzechy.
Po tej spowiedzi Piotra namaszczono. - Wyglądało to tak, że lider szeptał coś nad moją głową - mówi.
Piotr wchodził powoli w życie grupy, dopiero z czasem zauważył, że żony bądź męża szuka się tylko pośród swoich.
- Jeśli ktoś z grupy chce się ożenić lub wyjść za mąż, jego partner musi najpierw przystąpić do ruchu - opowiada Piotr. - Wcześniej dziwiło mnie, że chłopcy biorą za żony kobiety o pięć lat starsze, ale akurat tylko takie wolne były we wspólnocie. Bywało, że podchodziła do chłopaka dziewczyna i czytała mu fragment z Biblii o małżeństwie, o zaślubinach, dodawała jeszcze, że Bóg jej to podpowiedział. A nikt woli Bożej się nie sprzeciwił. Dzieci były wychowywane i pilnowane przez wszystkich.
- Ja podobno sprzeniewierzyłem się Bogu, odchodząc po roku z tej grupy - mówi Piotr. - Mój animator mówił, że to szatan mnie odciąga, że chce, żeby moje grzechy się pogłębiały. Zresztą często powracał do moich grzechów. Mówili, że po odejściu miała mnie spotkać seria nieszczęść. Wtedy w to mocno wierzyłem...
Piotr do Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach trafił po roku przebywania w wołczyńskiej grupie Odnowy. - Przez pół roku od rozpoczęcia terapii ciągle tłukła mi się w głowie myśl, żeby wrócić do wspólnoty - wspomina. - Na szczęście poza grupą miałem nadal znajomych, no i rodzice walczyli o mój powrót. A jak ktoś pozrywał wszystkie kontakty? Albo jak dzięki wspólnocie wyszedł z alkoholizmu? Taki jest skazany do końca życia na grupę.
Piotr jeszcze dwa lata od odejścia odbierał sms-y: "Co słychać, może byśmy się wybrali na pizzę?"
Na pograniczu?
- Szukają u nas pomocy rodziny, których bliscy trafili do krapkowickiej grupy - mówi ojciec Tomasz Franc z Dominikańskiego Centrum Informacji o Sektach.
Krapkowicka grupa Odnowy reaguje alergicznie, kiedy ktoś przyrównuje ją do sekty. Uważa to za obelgę. Kiedy więc możemy mówić o sekcie?
- Kiedy wyraźnie się dzieli ludzi "my i ci spoza grupy" - wylicza o. Franc. - A wola, wizje i emocje lidera są najważniejsze dla grupy. Kiedy spotkania odbywają się w domach, bo się neguje świątynię i parafię. Występuje elitaryzm, czyli władza wąskiej grupy. Jest też zaszczepianie lęku przed światem i autorytaryzm.
Ze skutkami działalności krapkowickiej grupy Odnowy w Duchu Świętym zetknął się też Dariusz Pietrek ze Śląskiego Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psychomanipulacyjnych.
- Po przystąpieniu do takiej grupy następuje tak duże zauroczenie grupą i liderem, że te osoby tracą umiejętność racjonalnej oceny sytuacji - tłumaczy Dariusz Pietrek. - A obecność księdza-duszpasterza nie daje gwarancji, że grupa nie pójdzie w złą stronę. Przecież nie raz słyszałem, że grupa potrafi robić spektakl na potrzeby Kościoła, żeby w nim pozostać, bo to gwarantuje jej parasol, daje wiarygodność i umożliwia werbowanie nowych członków.
W Raciborzu też był ksiądz, a tamtejszą grupę Odnowy pociągnął za sobą charyzmatyk. Po relacjach osób, które trafiły do Odnowy w Krapkowicach, oraz po jeszcze innych informacjach mogę stwierdzić, że grupa ma cechy sekty.
Dariusz Pietrek dodaje, iż Centrum posiada informacje wskazujące na powiązania grupy krapkowickiej z raciborską.
Ksiądz Eugeniusz Ploch jest duszpasterzem wszystkich grup Odnowy w Duchu Świętym w diecezji opolskiej. Również wspólnoty krapkowickiej, na której spotkania regularnie jeździ. - Latem ubiegłego roku i przed paroma tygodniami byłem ze wspólnotą na obozie. Codziennie odprawiałem rano mszę. Wiele osób przystępuje do komunii świętej - twierdzi ksiądz Eugeniusz. Na początku czułem dziwny dystans względem mnie, ale dzisiaj jest inaczej. Jestem ich duszpasterzem. W czasie spotkań modlitewnych dzielę się moim doświadczeniem Boga działającego w Kościele.
Jolanta Jasińska-Mrukot
30 stycznia 2009
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 8:46, 17 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 19:25, 22 Lut 2009 |
|
Cytat: |
- Porównują nasze miasto do Betlejem, o którym nikt przed narodzinami Chrystusa nie słyszał - mówi Elżbieta C. - Mówią, że dzięki nim Krapkowice staną się tak samo sławne na cały świat. Jestem wierząca, nie byłoby nic w tym złego, ale oni doprowadzili do rozłamu w parafii. |
Mnie Krapkowice zawsze się wczesniej kojarzyły z programami satyrycznymi "Sołtys Kierdziołek z Krapkowic" czyli już były znane
Naprawdę niesamowite to! Duchacze będa mówić, że wszystko jest ok, bo u nich się jeszcze coś takiego nie wydarzyło. Jak się wydarzy, to już pies pogrzebany, a szatan działa powoli i podstępnie!
Cytat: |
Grupy wprowadził papież Paweł VI, jako "wiosnę Kościoła". |
Wiosna to może teraz się zacznie od tego, co robi papiez Benedykt XVI.
Nie jestem pewna, że Paweł VI wprowadził, to poszło jak żywioł, to ruch oddolny ale nie raz przestrzegał przed tymi grupami:
Cytat: |
Papież Paweł VI, który wiele razy chwalił Odnowę w Duchu Św., dostrzegał fałszywy dar proroctwa:
Gdyby Duch Św. bez przerwy był do dyspozycji tych ludzi, gwarantując swoje błogosławieństwo i nieomylność zawsze i wszędzie (a ludzie ci twierdzą, że ich osobiste doświadczenie, ich subiektywne i chwilowe inspiracje są sprawdzianem oraz kryterium prawdziwości religii i kanonu, według których cala nauka religijna powinna być interpretowana) to byłoby to ponownym wprowadzeniem protestanckiego fundamentu wolnej inspiracji lub subiektywizmu, w którym każdy przyjmuje swoją wiarę i swoje nauczanie od Ducha Św. (24 IX 1969 r.) |
Proszę poczytać jak sie narodziła Odnowa w Duchu Świętym |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 8:52, 17 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 11:53, 22 Mar 2009 |
|
Teresa napisał: |
Sieć Odnowy w Duchu Świętym z Krapkowic |
Ciąg dalszy. Specjaliści od sekt proszą media, żeby nie robić psychozy. Przewidują, że jak krapkowicką schizmę zacznie się nagłaśniać medialnie, to jej lider wyciągnie Pismo Święte: ''Będziecie prześladowani dla imienia mojego''.
Schizma w powiecie
W Krapkowicach na Opolszczyźnie toczy się wojna religijna, na razie zimna. Zarówno katolicy tradycyjni, jak i ci z Odnowy w Duchu Św. uważają się za sól krapkowickiej ziemi i zarzucają sobie "wycieranie zakłamanych gąb Jezusem".
Panie z rady parafialnej, uczestniczki mszy św. w środę popielcową w kościele pod wezwaniem św. Mikołaja, nie widziały Tamtych na liturgii, choć święto jest obowiązkowe. Od jakiegoś czasu panie obserwują, jak Tamci nie przyklękają przed tabernakulum, nie uczestniczą aktywnie w procesjach, nie chcą nosić baldachimu nad księdzem, a w swoich śpiewnikach nie mają żadnej maryjnej pieśni. Do spowiedzi nie chodzą, choć - dla zamydlenia oczu parafian - przyjmują komunię św. Ktoś widział na własne oczy, jak wypluwają ją pod ławką. Nie piją, to fakt, nawet wesela robią tylko przy paluszkach. Tamci są z Odnowy w Duchu Św., grupy charyzmatycznej, którą na fali wiosny Kościoła 25 lat temu przywiózł do Krapkowic z akademickiego Krakowa Bogdan Tylek. On, absolwent AWF, obecnie dyrektor szkoły, przyjechał tu za żoną, absolwentką germanistyki. Jako studenci przeżyli w Odnowie najpiękniejsze lata.
Katolicka Odnowa Charyzmatyczna powstała w 1967 r. w USA za aprobatą Soboru Watykańskiego II. Nawiązuje do teologii zielonoświątkowej - członkowie dążą do bezpośredniego kontaktu z Jezusem za pośrednictwem Ducha Św. Ruch rodził się w Polsce w latach 70., głównie w miastach uniwersyteckich, będąc alternatywą dla katolicyzmu ludowo-prowincjonalnego. Teraz co roku na kongresie Odnowy na Jasnej Górze spotyka się 300 tys. jego członków.
Święte obrazki
Więc ćwierć wieku temu Odnowa krapkowicka dostała salkę przy parafii, gdzie członkowie modlili się własnymi słowami i grali na gitarze. Ale Bogdan Tylek nie miał zapędów władczych oraz czasu, gdyż żona urodziła dwoje dzieci. Liderem grupy został Andrzej Krajka, zwerbowany do Odnowy, gdy przyjechał na przepustkę z wojska. Z początku Tylek tonował religijną egzaltację Krajki oraz jego dosłowne pojmowanie Biblii. Na przykład słowa: "jak chcesz się modlić, zamknij się w izdebce i módl się", Krajka pojmował jako zgodę na wielbienie Pana po domach, tymczasem izdebka to przenośnia, znaczy - serce moje.
Krapkowiccy katolicy tradycyjni wytykają Tamtym, że im się tylko wydaje, iż mają Ducha Św., oni mają zwykłego ptoka po prostu. W opinii Kazimiery S., prowadzącej kancelarię proboszcza Edgara Locha, Tamci nie mają prawa nazywać się katolikami, bo tu jeszcze nie Ameryka, w Polsce jesteśmy.
Na początku nic nie zapowiadało wojny religijnej. Gdy Odnowa przyszła do Krapkowic, rodzice cieszyli się, że dzieci zamiast do baru, wolą chodzić do parafialnej salki modlić się i śpiewać o Bogu. Pierwszy niepokojący sygnał był taki, że dzieci - kiedy dorastały i urządzały swoje mieszkania - nie wieszały na ścianach obrazów z Maryją. Drugim sygnałem było to, iż dzieci z Odnowy zaczęły rodzić swoje dzieci i odsuwać wnuki od dziadków. Balbina W., parafianka, wzięła raz wnuki na nabożeństwo majowe, a lider Krajka miał zagrozić jej córce, którą do Odnowy zwerbował zięć, że nie awansuje w hierarchii. Więc córka z zięciem wymyślili wnukom lekcje pływania od 9 do 12, czyli w czasie, gdy w kościele św. Mikołaja odprawiane są msze. Inna starsza pani, mająca w Odnowie córkę i zięcia, usłyszała od kilkuletniego wnuka, że ten chciałby skoczyć z bloku i się zabić, bo tak kocha Jezusa, że pragnie być bliżej niego.
Najpierw Odnowa wielbiła Jezusa w salkach parafialnych za przyzwoleniem proboszcza Edgara Locha. Ale proboszcz zajęty administracją, kancelarią, nie miał czasu kontrolować, w jaką stronę idą te uniesienia. Członkowie Odnowy zaczęli urządzać obozy w górach. Taktykę mieli ponoć następującą: dzwonili do pensjonatów, że chcą zarezerwować pokoje na katolickie rekolekcje. Po przyjeździe tłumaczyli, że księdza nie ma, bo się rozchorował.
Tylko Kazimiera S., prowadząca kancelarię proboszcza, wie, jak proboszcz był poniewierany przez kurię z powodu Odnowy. Którejś niedzieli na kazaniu wymówił Tamtym salki, ogłaszając, że dalsza przynależność do Odnowy jest równoznaczna z ekskomuniką, a po mszy dystrybuował gazetę "Sekty i fakty". W odpowiedzi Tamci okleili Krapkowice plakatami, przedstawiając proboszcza jako Gargamela w otoczeniu smerfów, czyli wikarych, z dopiskiem: nie wierz w bajki. Proboszcz został wezwany do biskupa opolskiego i zmuszony przeprosić Tamtych, w dodatku z ambony, oraz oddać salki.
Odnowa rosła w tempie zastraszającym, aż przestała się w nich mieścić. Więc proboszcz udostępnił jej kościół pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego. Ponieważ odstawiali w nim tańce i wrzaski, potajemnie wyniesiono z tabernakulum Najświętszy Sakrament, zostawiając dla zmyłki czerwoną lampkę. Jednak Tamci wynajęli sobie salę kinową w miejscowym domu kultury, gdzie co poniedziałek o godz. 19 odbywają się tak zwane seanse wylewania Ducha Św. Ponoć graniczą z transem i omdleniami ławka po ławce. Krajka wzbudza w ludziach ekstremalne religijne potrzeby, na seansach wiją się w konwulsjach, mówiąc w obcym języku, coś jakby aramejskim. To radzie parafialnej wydaje się najbardziej podejrzane: jak można prosić o coś Jezusa w języku, którego się nie rozumie?
Rada parafialna ostrzegała listownie Jego Ekscelencję arcybiskupa Alfonsa Nossola, że Odnowa budzi niepokój: "Są odizolowani od parafian, których nazywają ludźmi "ze świata". Okazują negatywność w stosunku do Bożego Ciała, nabożeństw majowych, czerwcowych, różańca, ich dzieci nie biorą udziału w sypaniu kwiatów. Najbardziej bulwersujące jest, że w kościele nie można odprawić mszy św. oraz przeprowadzić procesji z rangą, na jaką zasługuje, gdyż głośne śpiewy i klaskania Odnowy dochodzące z salki parafialnej wytrącają ludzi ze skupienia".
Święta wojna
Jeśli po krapkowickim chodniku idzie kobieta pchająca wózek, a wokół niej biega gromadka dzieci w różnym wieku, wiadomo, że jest to kobieta z Odnowy, pilnująca dzieci, których rodzice modlą się grupowo. W przedszkolu nr 1 w czerwcu 2006 r. naliczono 22 dzieci z rodzin należących do Odnowy, po wakacjach doszło 11 (na 75 przedszkolaków), o czym ostrzeżono listownie biskupa opolskiego Pawła Stobrawę. Jego autor prosi o anonimowość: "Od jakiegoś czasu zauważam zdwojoną ekspansję Odnowy w stosunku do mam, których mężowie siedzą za granicą lub we własnych firmach pracują po godzinach. Najpierw nagabują mamy na przedszkolnym placu zabaw, pokręcą się, powożą, potem wspólne spacery, a na koniec czerwca już wspólny wyjazd na wakacje".
Zauważono, że dzieci są zabierane z przedszkola grupowo, gdyż jedna mama przynosi upoważnienie pisemne od reszty rodziców z Odnowy. A jeśli spotka się w placówce kilku Tamtych, zachowują się dziwacznie, całują się i padają sobie w ramiona. Zaś członkowie Odnowy, pracujący w przedszkolu nr 1, zamęczają innych sloganami w stylu: Kocham was! O, jak mnie Jezus buduje! Tymczasem, jak trzeba dziecku umyć tyłek, znikają.
W opinii parafian to, że Odnowa niby prowadzi wzorcowe życie, jest zmyłką i wabikiem. Bo czy nie jest podejrzany fakt, że są sobie obcy, a tak się o siebie troszczą? Łażą po mieście, robiąc wywiady, komu jest źle, czy ktoś umarł w rodzinie, po czym owijają takie osoby mackami opieki.
Weźmy panią Kornelię: gdy była w połogu, codziennie pod domem parkowały samochody, żeby ją wyręczyć. Jedni myli okna, inni brali na spacer starsze dzieci albo kopali ogródek.
Z listu do biskupa: "Brak ich na uroczystościach Dnia Babci i Dziadka. Babcie dzwonią do mnie, chcąc zapisać mnie do Odnowy, ale jak się później okazuje, sprawdzają, na ile ufać mi mogą. Mówią o ograniczonym kontakcie z wnuczkami, który wynika z tego, iż proponują wnuczkom różaniec. Dzieci pokładają się w przedszkolu, są niewyspane, mówią, że do nocy modliły się u cioci. Opowiadają o spotkaniach z nowymi kolegami rodziców, które zbiegają się z odpustem parafialnym, Bożym Ciałem. W swoich grupach bawią się dalej w przedszkolu, stroniąc od innych. Dwoje się onanizuje".
Dzieci z Odnowy na różaniec mówią kulki, na komunię św. - wafel, a podczas jasełek nie chcą grać roli świętego Józefa i świętej Maryi, twierdząc, że to zwykli Józef i Maryja.
Po interwencji przedszkolanki w kurii ci z Odnowy próbowali zniszczyć jej karierę, ciągając po sądach za to, że jedno z dzieci wywróciło się podczas zajęć, a przecież nazajutrz jeździło na rowerku.
Kiedy rada parafialna pisała listy, Odnowa zyskiwała wpływy polityczne. Krajka został wiceprzewodniczącym rady miasta z ugrupowania Zjednoczeni dla Obywateli, prezesem klubu sportowego Otmęt, dyrektorem SP nr 1, gdzie uczy wuefu oraz informatyki. Zwerbowany Roman Chmielewski jest radnym powiatu, przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, redaktorem naczelnym jedynej lokalnej gazety, gdzie zwerbował do Odnowy pięciu redaktorów. Mają swoich we wszystkich siedmiu krapkowickich szkołach, w urzędzie skarbowym, Państwowej Inspekcji Handlowej, Inspekcji Pracy, przychodni zdrowia, w bankach, w Komendzie Wojewódzkiej Policji, w hurtowni budowlanej, biurze architektonicznym, wśród wykładowców opolskich uczelni. Mają stronę internetową oraz całodobowy telefon psychologicznego wsparcia.
Więc w Krapkowicach istnieje uzasadniona obawa, że Odnowa zechce walczyć o stołek burmistrza. Wynika ona z tego, że Tamci są zdyscyplinowani do przesady, nieudzielanie się w polityce traktując jako grzech zaniedbania. Wiadomo też, że przed wyborami w 2006 r. chcieli meldować we własnych domach swoich ludzi z odległych miejsc, ale burmistrz wstrzymał meldunki ze względów formalnych. Cel Krajki jest szczytny: chce z Krapkowic stworzyć Betlejem. W końcu o tamtej wiosce też nikt nie słyszał przed narodzinami Chrystusa, tak jak o Krapkowicach przed narodzinami wspólnoty.
Witold Rożałowski, będąc dla Odnowy łakomym kąskiem jako radny PO, odczuł agitację wobec swojej osoby, ale nie zauważył, żeby Odnowa forsowała ideę nowego Betlejem na sesjach. W opinii radnego na sesjach widać dużą inteligencję tych, którzy Odnową kręcą. Można dostrzec, że naciskają głównie na sprawy sportowe i masowe imprezy. Z drugiej strony, trudno się czegokolwiek doczepić, może tylko tego, że robią dużo dobrego, ale po swojemu.
(...)
Arcybiskup diecezji opolskiej Alfons Nossol jest uznawany za ekumenistę, przewodniczy komisji do spraw dialogu z protestantami. Na kilka miesięcy przed emeryturą nie chce w diecezji zaogniać sporów. Więc proponuje w liście do krapkowickiego proboszcza zostawić sprawę Duchowi Św. Jednak rok temu opolska kuria zorganizowała nabożeństwo pokutne dla krapkowickiej Odnowy. Obecnie monitoruje grupę (spotyka się, wzywa, przyjeżdża na seanse Ducha Św.), czy wielbi Jezusa po katolicku.?
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 20:21, 01 Lis 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 19:08, 22 Lis 2009 |
|
Krapkowicka Odnowa w Duchu Świętym poza Kościołem
Biskup Andrzej Czaja, ordynariusz Diecezji Opolskiej nie zgadza się na dalszą działalność Wspólnoty na terenie parafii w Krapkowicach.
W niedzielę (22 listopada) we wszystkich kościołach Diecezji Opolskiej został odczytany komunikat Kurii na temat grupy Odnowy w Duchu Świętym, działającej od ponad piętnastu lat, przy parafii św. Mikołaja w Krapkowicach.
Kuria w komunikacie przyznaje, że przez kilkanaście ostatnich lat otrzymywała informacje mówiące o wielu nieprawidłowościach. Dlatego nowy ordynariusz bp. Czaja nie wyraża zgody na dalsze gromadzenie się Wspólnoty w pomieszczeniach kościelnych.
W to miejsce zostanie powołana nowa grupa modlitewna.
Dla każdego członka ze starej Wspólnoty, kto będzie szukał pomocy, bądź odpowiedzi na pytania, drzwi Kurii i miejscowej parafii będą szeroko otwarte.
Z komunikatu wynika, że decyzję ordynariusza o wykluczeniu Wspólnoty z parafii, poprzedziły prace komisji wcześniej powołanej przez jego poprzednika abp. Alfonsa Nossola.
– To dobrze, że już nie będą mówili i robili, co chcą – mówi Irena i Roland Zdzuj z Krapkowic, zaraz po wyjściu z niedzielnej mszy.
Jednak wielu Krapkowiczan nadal obawia się krytycznie mówić o Wspólnocie.
Ojcowie Jezuici z Opola, już dwa lata temu zamieścili komunikat przestrzegający przed grupą psychomanipulacyjną z Krapkowic. W marcu br. w ślad za jezuitami poszli Dominikanie.
O kontrowersyjnej grupie pisaliśmy wielokrotnie w "Nowej Trybunie Opolskiej".
Przeczytaj oficjalny komunikat Kurii Diecezjalnej w Opolu.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 9:03, 17 Maj 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 19:15, 22 Lis 2009 |
|
To są właśnie "uroki" tych wszystkich grup charyzmatycznych. Jeden się nawróci, a drugi odpadnie. I teraz taka cała grupa utworzy "swój kościół" i będą werbować innych. Tak też było i jest u mnie. Smutne to, ale co zrobić. Bardziej obarczam za taki stan rzeczy księży Proboszczów, że promują to i zezwalają na te protestanckie modły. Ale żeby oddelegować księdza do przybliżania zdrowej , katolickiej nauki , to gdzie tam! |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 18:51, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 21:20, 12 Lut 2012 |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 20:00, 06 Mar 2018 |
|
O sytuacji w Krapkowicach pisał też onego czasu Opolski Gość Niedzielny:
Sprawa Odnowy w Krapkowicach
Kuria Diecezjalna w Opolu przez ostatnich kilkanaście lat otrzymywała informacje sugerujące nieprawidłowości w działaniu Wspólnoty Modlitewnej Odnowy w Duchu Świętym przy parafii św. Mikołaja w Krapkowicach.
Wzwiązku z tym ks. abp Alfons Nossol powołał komisję w celu rozeznania sytuacji w aspekcie duszpasterskim, doktrynalnym i prawnym. Po kilku latach pracy komisja zaproponowała kurii środki zaradcze, które mogłyby usunąć wątpliwości doktrynalne i dyscyplinarne, pojawiające się w związku z działalnością Wspólnoty. Propozycje dotyczyły zmian w organizacji i funkcjonowaniu Wspólnoty.
Obecny biskup opolski Andrzej Czaja zaakceptował propozycje komisji i przedstawił je kierownictwu Wspólnoty. Liderzy wyrazili gotowość podjęcia współpracy w realizacji złożonych propozycji, natomiast animatorzy, niestety, nie przyjęli proponowanego przez księdza biskupa sposobu przekształcenia struktur Wspólnoty i zreformowania jej działania. W tej sytuacji biskup ordynariusz Andrzej Czaja nie wyraża zgody na dalsze gromadzenie się Wspólnoty w pomieszczeniach kościelnych i używanie dotychczasowej nazwy (por. KPK, kan. 326, § 1). Równocześnie Kuria Diecezjalna informuje, że przy parafii św. Mikołaja w Krapkowicach będzie działać nowa, jednoznacznie katolicka Wspólnota Odnowy w Duchu Świętym, której przewodniczyć będą wikariusze tej parafii: ks. Grzegorz Grzybowski i ks. Sławomir Kwiatkowski. Do udziału w spotkaniach modlitewnych nowej grupy zaprasza się wszystkich chętnych, także uczestników spotkań dotychczasowej Wspólnoty. Grupom modlitewnym działającym bez zamianowanego duszpasterza ks. biskup nie udziela swojej aprobaty i odmawia prawa nazywania siebie „grupą katolicką”.
Bp Jan Kopiec
wikariusz generalny
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 20:00, 06 Mar 2018 |
|
Też podobnie było w Raciborzu. Pisał o tym Opolski Gość Niedzielny:
Grupa rozwiązana
Zakończona została długa i burzliwa historia grupy modlitewnej w parafii NSPJ w Raciborzu.
Kontrowersje wokół niej trwały od początku lat 90. Problematyczna była treść nauczania we wspólnocie, która nosiła nazwę „Maranatha”, choć częściej określana była – nieco myląco – jako „raciborska Odnowa w Duchu Świętym”.
Zastrzeżenia budziły także stosunki panujące wewnątrz grupy. Kolejni duszpasterze delegowani do opieki nad nią wyrażali swój niepokój. W lutym 2005 roku nastąpił krok mający uzdrowić sytuację. Wspólnota „Maranatha” dokonała samorozwiązania, a abp Alfons Nossol erygował w jej miejsce Wspólnotę Modlitewną przy parafii NSPJ w Raciborzu, wyznaczając teren jej spotkań w pomieszczeniach kościelnych. Kapelanem wspólnoty został wówczas mianowany ks. dr hab. Andrzej Czaja, do pomocy mu wyznaczono księży wikariuszy z Raciborza.
Po 5 latach sytuacja wewnątrz wspólnoty nie uległa zmianie. Komisja teologiczna – badająca sprawę od kilkunastu lat – potwierdziła ciągłą aktualność wysuwanych wcześniej zasadniczych zastrzeżeń. – Chodzi przede wszystkim o stosunek do Eucharystii. Kościół żyje Eucharystią, w pełni się w niej urzeczywistnia. W tej grupie nie było widać inicjatyw, by uczynić Eucharystię wydarzeniem istotnym. Stosunek do Eucharystii przynosił w efekcie dystansowanie się do sakramentu pokuty i kapłaństwa. Słabnące życie sakramentalne w konsekwencji powodowało osłabienie więzi z parafią.
Nikt nie podważa głębokiego ducha modlitwy, który panuje w tej grupie. Ale to jest jeszcze zbyt mało, chodzi o życie sakramentalne. Nie wystarcza powiedzieć, że się nie kwestionuje Eucharystii, spowiedzi czy sakramentu kapłaństwa. Trzeba stale podkreślać, że są to sprawy podstawowe dla katolickiej tożsamości każdej grupy kościelnej. Nie kwestionować ich to zbyt mało. Znamienna była również wielka niechęć do kultu maryjnego – tłumaczy teologiczne zastrzeżenia w stosunku do grupy ks. prof. Tadeusz Dola, członek komisji.
W efekcie ordynariusz opolski – tak się złożyło, że został nim kapelan wspólnoty ks. prof. A. Czaja – stanął wobec problemu przeprowadzenia zmian we wspólnocie. Kierownictwo wspólnoty uprzedziło te inicjatywy i 27 lutego zgodnie ze statutem podjęło decyzję o samorozwiązaniu, a biskup opolski jeszcze tego samego dnia wydał dekret aprobujący tę decyzję. Komunikat Kurii Diecezjalnej o rozwiązaniu Wspólnoty Modlitewnej podpisany przez wikariusza generalnego bp. Jana Kopca został odczytany w niedzielę 14 marca w kościele NSPJ w Raciborzu. – To przełomowy moment w 20 letniej historii grupy – komentuje ks. Adam Rogalski, proboszcz raciborskiej parafii NSPJ. – Sytuacja już dłużej nie była możliwa do zaakceptowania.
Niestety, część ludzi uprawiała podwójną grę. Teraz jeśli będę wiedział, że wspólnota nadal się gdzieś spotyka, mogę jasno powiedzieć: to nie jest grupa katolicka, ona nie jest w Kościele – podkreśla ks. Rogalski. W Raciborzu przy parafii Wniebowzięcia NMP istnieje grupa Odnowy w Duchu Świętym odnośnie do której nie ma zastrzeżeń. Tam – jeśli zechcą – mogą wstąpić członkowie wspólnoty z parafii NSPJ. – Rozwiązanie wspólnoty z pewnością zradykalizuje postawy, zmusi do wyboru i określenia się – uważa ks. Adam Rogalski.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 9:11, 17 Maj 2022 |
|
Teresa napisał: |
Nie jestem pewna, że Paweł VI wprowadził, to poszło jak żywioł, to ruch oddolny ale nie raz przestrzegał przed tymi grupami:
Cytat: |
Papież Paweł VI, który wiele razy chwalił Odnowę w Duchu Św., dostrzegał fałszywy dar proroctwa:
Gdyby Duch Św. bez przerwy był do dyspozycji tych ludzi, gwarantując swoje błogosławieństwo i nieomylność zawsze i wszędzie (a ludzie ci twierdzą, że ich osobiste doświadczenie, ich subiektywne i chwilowe inspiracje są sprawdzianem oraz kryterium prawdziwości religii i kanonu, według których cala nauka religijna powinna być interpretowana) to byłoby to ponownym wprowadzeniem protestanckiego fundamentu wolnej inspiracji lub subiektywizmu, w którym każdy przyjmuje swoją wiarę i swoje nauczanie od Ducha Św. (24 IX 1969 r.) |
|
Paweł VI.
Ruchy charyzmatyczne a Apostolstwo zorganizowane.
Rozważanie w czasie Audiencji Generalnej - 11 IX 1968
(...)
Aspekty negatywne
Lecz te duchowe plany wyrastają zazwyczaj poza normalnymi ścieżkami apostolskiego pola (1); jest to zjawisko o tendencji instynktownie "antyinstytucjonalnej". Apeluje ono dziś do wolności religijnej, do autonomii sumienia, do dojrzałości współczesnego chrześcijanina. Wywodzi się ono z ducha krytycznego, często krnąbrnego i powierzchownego, czasem bliskiego samowoli. Niechętnie toleruje magisterium Kościoła, odrzuca czasami jego zasięg i autorytet. Chce się wyzwolić z organizacji katolickich, uważając je za zamknięte getto, nie zdając sobie sprawy, że stwarza nowe getta, bardziej jeszcze zamknięte i arbitralne, gdzie przyjmowani i cenieni są tylko wtajemniczeni. Źle znosi przełożonych i braci, sympatyzuje łatwiej z obcymi i przeciwnikami. Brak mu często ścisłości doktrynalnej i miłości rodzinnej, społecznie przeżywanej. Stwarza sobie z Kościoła pojęcie osobiste, wyzwolone ze zwykłych składników wspólnoty zjednoczonej także na podstawie prawa kanonicznego. Proponuje, przeciwnie, własne składniki, może dobre i ascetyczne, ale oderwane od całokształtu kościelnego, a zatem łatwo chylące się ku rozpadowi. Są to strumyki nie będące rzekami. Są to często wspaniałe siły, które wbrew własnej woli mało budują, a czasami wzbudzają niepokój. Po chwilach wielkiej gorliwości słabną na ogół i giną w piaskach.
(1) - [link widoczny dla zalogowanych]
Nie będę komentować bo widać o co chodzi.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 9:30, 17 Maj 2022 |
|
Fragment encykliki Pawła VI Ecclesiam suam z roku pańskiego 1964:
47. Jeżeli zatem mówimy o odnowie w tej dziedzinie, to nie chodzi o wprowadzenie zmian, ale raczej o ugruntowanie nurtującego Nas zamierzenia, byśmy zachowali oblicze i rysy Kościoła, nadane mu przez Chrystusa, co więcej, byśmy przywrócili temu Kościołowi doskonałą postać i kształt, które by odpowiadały pierwotnemu jego wyglądowi, a zarazem godziły się z tym koniecznym postępem, przez który Kościół jak drzewo z ziarna słusznie i prawnie rozwinął się z pierwotnych instytucji do dzisiejszego stanu.
Niech nikt nie da się omamić poglądom, jakoby budowlę Kościoła, który wrósł się we wspaniałą, obszerną i dostojną świątynię, wzniesioną ku chwale Bożej, należał ścieśnić do skrajnych proporcji starożytności, jakoby ta właśnie skromna forma była jedynie prawdziwa i uprawniona.
Niech nikogo nie ponosi chęć odnowienia samej struktury Kościoła przez przywrócenie instytucji charyzmatyków, jakoby ten stan Kościoła był nowy i prawdziwy, który rodzi się z pomysłów małej grypy ludzi. Oni to pod wpływem wewnętrznego żaru, a niekiedy w przekonaniu, że porusza nimi jakieś natchnienie Boże, mogliby próżnymi mrzonkami o jakiejś niedorzecznej odnowie splamić autentyczną postać Kościoła.
Winniśmy służyć takiemu Kościołowi, jak jest, kochać go przez trzeźwy pogląd na historię, przez pokorne szukanie woli Boga, który rządzi Kościołem i przychodzi mu z pomocą, nawet wówczas, gdy dopuszcza, żeby blask jego oblicza i świętość jego działania przysłoniła nieco mgła z powodu ludzkich ułomności. My natomiast szukamy tej świętości i blasku i staramy się je uwydatnić."
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 9:37, 17 Maj 2022 |
|
Teresa napisał: |
Cytat: |
Papież Paweł VI, który wiele razy chwalił Odnowę w Duchu Św., dostrzegał fałszywy dar proroctwa:
Gdyby Duch Św. bez przerwy był do dyspozycji tych ludzi, gwarantując swoje błogosławieństwo i nieomylność zawsze i wszędzie (a ludzie ci twierdzą, że ich osobiste doświadczenie, ich subiektywne i chwilowe inspiracje są sprawdzianem oraz kryterium prawdziwości religii i kanonu, według których cala nauka religijna powinna być interpretowana) to byłoby to ponownym wprowadzeniem protestanckiego fundamentu wolnej inspiracji lub subiektywizmu, w którym każdy przyjmuje swoją wiarę i swoje nauczanie od Ducha Św. (24 IX 1969 r.) |
|
Powyższe słowa w cytacie na brąz to pochodzą z wypowiedzi ks. Stehlina FSSPX z książki Ruch Charyzmatyczny, Czy to jest katolickie?
Poniżej podaję za oryginalną stroną źródłową wypowiedź papieża Pawła VI, proszę porównać.
Słowa te pochodzą z Audiencji Ogólnej papieża Pawła VI Środa, 24 września 1969 r. Pochodzą z OGRANICZENIA SUBIEKTYWNEGO DOŚWIADCZENIA.
Bardzo ważne słowa padają na tej audiencji, jak np.
Autentyczność jedynego Kościoła powszechnego.
Starożytny i nowy
"Nie można wymyślić nowego Kościoła według własnego osądu lub własnego gustu. Dzisiaj nierzadko zdarzają się ludzie, nawet dobrzy i religijni, zwłaszcza młodzi, którzy uważają, że są w stanie potępić całą historyczną przeszłość Kościoła, posttridentyńskiego w szczególny sposób, jako nieautentyczny, przestarzały i obecnie nieważny dla naszych czasów ;..."
OGRANICZENIA DOŚWIADCZENIA SUBIEKTYWNEGO
Innym niebezpieczeństwem jest prorokowanie. Wielu twierdzi, że są natchnieni, mówiąc dzisiaj o Kościele, proroczym wiatrem i rozgłaszają ryzykowne słowa, czasami niedopuszczalne, odwołują się do Ducha Świętego, tak jakby Boski Pocieszyciel był w każdym razie do ich dyspozycji; i robią to niestety czasami z milczącą intencją ominięcia kościelnego nauczania, które jednak cieszy się asystencją Ducha Świętego. Charyzmaty Ducha Świętego są przez Niego dobrowolnie udzielane całemu Ludowi Bożemu, a także zwykłym wiernym, ale ich weryfikacja i sprawowanie podlegają władzy hierarchicznej posługi Kościoła....
NIEZWYKŁE SKARBY TRADYCJI
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Dalej są slowa papieża do innych diecezji, zakonników, misjonarzy, akcji katolickiej młodzieży, etc ...
Jak widzimy po tych powyższych fragmentach, to nie tak, że Paweł VI wprowadził te ruchy. |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:21, 17 Maj 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|