Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32815
Przeczytał: 80 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 21:00, 04 Paź 2020 |
|
Św. Faustyna wobec zła w Kościele
Zło w Kościele istnieje. Mistyka nie jest ucieczką od niego.
Oto mówiące o tym fragmenty "Dzienniczka" św. Faustyny, której wspomnienie liturgiczne i 80. rocznica śmierci przypada dziś.
Ujrzałam rzeczy straszne
Kiedy przyszłam na adorację, zaraz mnie ogarnęło wewnętrzne skupienie i ujrzałam Pana Jezusa przywiązanego do słupa, z szat obnażonego i zaraz nastąpiło biczowanie. Ujrzałam czterech mężczyzn, którzy na zmianę dyscyplinami siekli Pana. Serce mi ustawało patrząc na te boleści; wtem rzekł mi Pan te słowa: - Cierpię jeszcze większą boleść od tej, którą widzisz. – I dał mi Jezus poznać za jakie grzechy poddał się biczowaniu, są to grzechy nieczyste. O, jak strasznie Jezus cierpiał moralnie, kiedy się poddał biczowaniu. Wtem rzekł mi Jezus: - Patrz i zobacz rodzaj ludzki w obecnym stanie. – I w jednej chwili ujrzałam rzeczy straszne: odstąpili kaci od Pana Jezusa, a przystąpili do biczowania inni ludzie, którzy chwycili za bicze i siekli bez miłosierdzia pana. Byli nimi kapłani, zakonnicy i zakonnice i najwyżsi dostojnicy Kościoła, co mnie bardzo zdziwiło, byli ludzie świeccy różnego wieku i stanu; wszyscy wywierali swą złość na niewinnym Jezusie. Widząc to, serce moje popadło w rodzaj konania, i kiedy Go biczowali kaci, milczał i patrzył w dal, ale kiedy Go biczowały te dusze, o których wspomniałam wyżej, to Jezus zamknął oczy i cicho, ale strasznie bolesny wyrywał się jęk z Jego serca. I dal mi Pan poznać szczegółowo, poznać Jezusa, ciężkość złości tych niewdzięcznych dusz: - Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć Moją. – Wtenczas zamilkły i usta moje i zaczęłam odczuwać na sobie konanie i czułam, że nikt mnie nie pocieszy, ani wyrwie z tego stanu, tylko Ten, Który mnie w niego wprowadził. (Dz 445)
Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły
Pod koniec drogi krzyżowej, którą odprawiałam, zaczął się skarżyć Pan Jezus na dusze zakonne i kapłańskie, na brak miłości u dusz wybranych. - Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły. Odpowiedziałam: Jezu, przecież tyle dusz Cię wychwala w klasztorach. Odpowiedział Pan: - Ta chwała rani Serce Moje, bo miłość jest wygnana z klasztorów. Dusze bez miłości i poświęcenia, dusze pełne egoizmu i samolubstwa, dusze pyszne i zarozumiałe, dusze pełne przewrotności i obłudy, dusze letnie, które mają zaledwie tyle ciepła, aby się same przy życiu utrzymać. Serce Moje znieść tego nie może. Wszystkie łaski Moje, które codziennie na nich zlewam, spływają jak po skale. Znieść ich nie mogę, bo są ani dobrzy ani źli. Na to powołałem klasztory, aby przez nie uświęcać świat, z których ma wybuchać silny płomień miłości i ofiary. A jeżeli się nie nawrócą i nie zapalą pierwotną miłością, podam ich w zagładę świata tego. . .
Jakżesz zasiędę na przyobiecanej stolicy sądzenia świata, gdy winy ich cięższe są mieli świata, ani pokuty, ani zadośćuczynienia... Ach, serce, któreś Mnie przyjęło rankiem, w południe pałasz nienawiścią przeciw Mnie pod najrozmaitszymi postaciami. Ach, serce przeze Mnie szczególnie wybrane, czy na to, abyś Mi więcej zadawało cierpień? - Wielkie grzechy świata są zranieniem Serca Mego jakby z wierzchu, ale grzechy duszy wybranej przeszywają: Serce Moje na wskroś... (Dz 1702)
Kiedy chciałam się wstawiać za nimi, nic nie mogłam znaleźć na ich usprawiedliwienie, a nie mogąc nic ani pomyśleć w danej chwili ku ich obronie, ból mi ścisnął serce moje i płakałam gorzko. Wtem spojrzał się łaskawie Pan i pocieszył mnie tymi słowy: - Nie płacz, jest jeszcze wielka liczba dusz, które Mnie kochają bardzo, ale Serce Moje pragnie być od wszystkich kochane, a że miłość Moja jest wielka, dlatego im grożę i karzę. (Dz 1703)
Opuszczę ten dom
W pewnej chwili powiedział mi Jezus: opuszczę ten dom . . . ponieważ są w nim rzeczy, które mi się nie podobają. I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz, ale Hostia przemieniła się w żywego Pana Jezusa i rzekł do mnie Jezus: Ja dłużej tu nie zostanę, a w duszy mojej nagle obudziła się moc miłości ku Jezusowi i powiedziałam – a ja nie puszczę Cię, Jezu, z domu tego. I znowu znikł Jezus, a Hostia spoczęła na rękach moich. Znów włożyłam ją do kielicha i zamknęłam w Tabernakulum. I pozostał z nami Jezus. Starałam się trzy dni odprawić adoracje wynagradzającą. (Dz 44)
Jezus patrzył okiem surowym
W początkach rekolekcji ujrzałam Pana Jezusa przybitego do krzyża na suficie w kaplicy, Który z wielka miłością patrzył na Siostry, ale nie na wszystkie. Trzy Siostry są, na które Jezus patrzył okiem surowym. Nie wiem, nie wiem, dla jakich przyczyn, wiem tylko to, co to za straszna rzecz spotkać się z takim spojrzeniem, które jest spojrzeniem surowego Sędziego. Nie tyczyło się to spojrzenie mnie, a jednak struchlałam z przerażenia, pisząc to, drżę cała. Nie ośmieliłam się przemówić do Jezusa ani jednego słowa, siły mnie opadły fizyczne i myślałam, że nie przetrwam czasu nauki. Na drugi dzień znowuż ujrzałam tak samo, jako pierwszy raz i ośmieliłam się powiedzieć te słowa: Jezusa, jak wielkie jest miłosierdzie Twoje. Na trzeci dzień powtórzyło się znowuż to samo spojrzenie na wszystkie Siostry z wielka łaskawością, z wyjątkiem tych trzech. Tu zdobyłam się na odwagę, która wypłynęła z pobudki miłości bliźniego i rzekłam do Pana: Ty, Który jesteś miłosierdziem samym, jakoś mi Sam powiedział, przeto Cię błagam, przez moc miłosierdzia Twojego, zwróć Swe łaskawe spojrzenie i na te trzy Siostry, a jeżeli się to nie zgadza z mądrością Twoją, to proszę Cię o zamianę, niech Twoje łagodne spojrzenie w duszę moja będzie dla nich, a surowe spojrzenie Twoje w ich dusze, niech będzie dla mnie. Wtem rzekł do mnie Jezus te słowa: córko Moja, dla twej szczerej i wspaniałomyślnej miłości udzielam im łask wiele, chociaż Mnie o to nie proszą, ale dla obietnicy danej tobie. – I w tej chwili miłosiernym spojrzeniem objął i te trzy Siostry. Radością wielka zabiło mi serce na widok dobroci Bożej. (Dz 283)
Myśli o sobie, a więc jest sam
W czasie Mszy św. poznałam, że pewien kapłan niewiele działa w duszach, dlatego, że myśli o sobie, a więc jest sam. Łaska Boża ucieka; opiera się na błahych zewnętrznych rzeczach, które w oczach Bożych nie mają żadnego znaczenia; a tak dumny - przelewa z pustego w próżne, męcząc się bez pożytku. (Dz 1719)
W pewnej chwili ujrzałam pewnego sługę Bożego w niebezpieczeństwie grzechu ciężkiego, który za chwile miał się dokonać. Zaczęłam prosić Boga, żeby dopuścił za mnie wszystkie udręki piekła, wszystkie cierpienia jakie zechce, a przez to proszę o uwolnienie i wyrwanie z okazji popełnienia grzechu przez tego kapłana. Jezus wysłuchał prośby mojej i w jednej chwili odczulam na głowie koronę cierniową. Kolce tej korony wdzierały mi się aż do mózgu. Trwało to trzy godziny i uwolniony jest sługa Boży od onego grzechu i umocnił Bóg jego duszę łaska szczególną. (Dz 41)
Powiedz przełożonym
W pewnej chwili rzekł do mnie Jezus: Powiedz Matce Generalnej, że w tym domu ... popełnia się rzecz taka..., która Mi się nie podoba i która Mnie bardzo obraża. Nie powiedziałam o tym zaraz Matce, ale niepokój jaki dopuścił Pan na mnie, nie pozwolił mi ani chwili czekać i natychmiast napisałam do Matki generalnej, a pokój wstąpił w duszę moją. (Dz 45)
W pewnej chwili rano, usłyszałam w duszy te słowa – idź do Matki Generalnej i powiedz, że ta rzecz mi się w tym a tym domu nie podoba. Której rzeczy wymienić nie mogę, ani domu, ale Matce Generalnej powiedziałam, chociaż mnie to bardzo kosztowało. (Dz 191)
Kapłani, świece jasne
Zaraz poszłam przed Najświętszy Sakrament i ofiarowałam się z Jezusem, który jest w Najświętszym Sakramencie, Ojcu Przedwiecznemu. Wtem usłyszałam w duszy te słowa: - Celem twoim jest i towarzyszek twoich łączyć się ze Mną jak najściślej przez miłość, jednać będziesz ziemie z niebem, łagodzić będziesz słuszny gniew Boży, a wypraszać będziesz miłosierdzie dla świata. Oddaję ci w opiekę dwie perły drogocenne Sercu Mojemu, a nimi są dusze kapłanów i dusze zakonne, za nich szczególnie modlić się będziesz, ich moc będzie w wyniszczeniu wasze, modlitwy, posty, umartwienia, prace i wszystkie cierpienia, łączyć będziesz z modlitwą, postem, umartwieniem, pracą, cierpieniem Moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem Moim. (Dz 532)
O kapłani, wy świece jasne, które oświecacie dusze, niech jasność wasza nigdy nie będzie przyćmiona. (Dz 75)
Pan Jezus bardzo broni swoich zastępców na ziemi. Jak bardzo jest z nimi złączony, a ich zdanie każe mi przekładać nad swoje. Poznałam ich wielką zażyłość: pomiędzy Jezusem a kapłanem. Co kapłan powie, Jezus tego broni i często się do jego życzeń zastosowuje, a nieraz uzależnia od zdania jego swój stosunek z duszą. W łaskach szczególnych poznałam to bardzo dobrze - jak daleko żeś się podzielił władzą i tajemnicą z nimi, o Jezu, więcej niż z aniołami. Cieszę się tym, bo to wszystko dla mojego dobra. (Dz 1240)
O Kościele Boży, tyś najlepszą Matką, ty jeden umiesz wychowywać i dawać wzrost duszy. O, jak wielka nam miłość i cześć dla Kościoła – tej Matki najlepszej. (Dz 197)
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|