Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 21:00, 23 Maj 2008 |
|
Medjugorie po raz kolejny
Maria K. Kominek OPs
Pan Wincenty Łaszewski prowadzi od kilku miesięcy w Naszym Dzienniku ciekawy cykl artykułów o objawieniach Maryjnych. Temat ten jest mi szczególnie bliski, ponieważ w zeszłym roku sama napisałam kilka rozważań o objawieniach Matki Bożej. Rozważania te były przeznaczone dla strony internetowej Trzeciego Zakonu Dominikańskiego (www.dominikanie.com).
[link widoczny dla zalogowanych]
W swoich rozważaniach ograniczyłam się tylko do uznanych oficjalnie przez Kościół objawień. Moim celem było zapoznać swoich czytelników z niektórymi zapomnianymi objawieniami i przypomnieć, że uznanych objawień jest bardzo mało (zaledwie 11 lub 12, jeśli zaliczy się do tej liczby również i Akitę, gdzie jednak objawienie jest trochę innego rodzaju). Na koniec tego cyklu napisałam artykuł również i o tym, co dzieje się w Medjugorie. Jest to artykuł ostrzegający przed pochopnym uznaniu zjawień w Medjugorie przed ostateczną opinią Kościoła.
Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do zjawisk, mających miejsce w Medjugorie. Wszystkie argumenty, podane przez "przeciwników" prawdziwości zjawień trafiają do mnie. Nie jest to jednak całkiem istotne. Moja opinia nie ma żadnego znaczenia. Istotna jest tylko opinia Kościoła. Ale o tym za chwilę.
Najpierw chcę zwrócić uwagę na to, że dopóki sprawa Medjugorie nie zostanie rozstrzygnięta przez Kościół w ramach zwykłej logiki mieszczą się dwie możliwości: albo zjawienia są prawdziwe, albo nie. I dopóki prawdziwość nie jest uznana przez Kościół mamy nie tylko prawo, ale nawet obowiązek badać znaki i wiedzieć, co się dzieje. A może dziać się różnie. Jeśli Kościół uzna, że w Medjugorie objawienia są prawdziwe, nigdy nie będzie za późno na to, by oddawać cześć Maryi w miejscu objawień lub w Jej wizerunku z Medjugorie. Jeśli jednak objawienia nie są prawdziwe - to wtedy sprawa się komplikuje. Są różne możliwości. Pierwsza - wizjonerzy kłamią od początku do końca. Jest to możliwe, ponieważ w ich relacjach wykryto wiele niezgodności (chociażby niezgodność zapowiedzi co do objawień tajemnic prywatnych). Takie kłamstwo jednak zakłada, że przez wiele lat wizjonerzy w jakiś sposób się zmawiają. Takie zachowanie jest technicznie bardzo trudne. Wydaje się, że sprawa jest bardziej zagmatwana. Jeśli wizjonerzy nie zmawiają się , należy wnioskować, że albo ciągle mają widzenia, albo te widzenia są sporadyczne, ale pod presją otoczenia muszą opowiadać o wizjach, które nie miały w ogóle miejsca. Taka możliwość tłumaczyłaby skąd się pojawiają niezgodności w ich relacjach.
Wiemy jeszcze, że wielu ludzi jeździ do Medjugorie powodowanych nadzieją na zobaczenie czegoś nadzwyczajnego. I wielu z nich wraca zadowolonych, bo coś się tam działo - krzyż się obracał, różańce się przebarwiały, ludzie padali jak nieżywi bez własnej woli (to zjawisko nazwano "zasypianie w Duchu Świętym"). Same te zjawiska powinni dać dużo do myślenia, bo żadne z nich nie ma nic wspólnego ze znaną nam pedagogią Bożą. Bóg bowiem nie posługuje się sensacjami i dziwactwami, Bóg daje się poznać racjonalnemu rozumowi i chce od wierzących, by posługiwali się rozumem.
Wracając jednak do tematu - zjawiska istnieją i jeśli istnieją musi być jakaś siła sprawcza. Nie może to być Bóg, bo jeszcze raz powtarzam, cała Ewangelia, całe Pismo Święte ukazuje nam Boga, który szanuje człowieka i daje mu możliwość racjonalnego poznania. Cuda, o których możemy przeczytać na kartach Biblii lub o których wiemy z opisów jak najbardziej prawdziwych, cuda, które miały miejsce w historii chrześcijaństwa, są zawsze rozumne. W tym sensie, że mają jakiś cel i nigdy nie mają posmaku sensacji.
Nawet cud słońca w Fatimie, choć najbardziej "widowiskowy" nie ma na celu wzbudzenia sensacji i dania łatwego zadowolenia ludziom, rządnym przeżyć religijnych. W Medjugorie mamy do czynienia z zjawiskiem zawsze sensacyjnym. Skąd więc pochodzą te zjawiska. Jedyna logiczna odpowiedź jest, że ma w tym udział szatan. Jeśli założymy choć na chwile, zgodnie z tym, co twierdzą poważni autorzy, badający zjawienia w Medjugorie, że szatan tam podszywa się pod Matkę Bożą, wszystko staje się jasne i proste. Proste w tym sensie, że oddzielne zjawiska zaczynają się łączyć w jedną logiczną całość.
Ojcowie Kościoła nazywają szatana "małpą Pana Boga". Medjugorie jest jakby ucieleśnieniem tego określenia. Wszystko co tam się dzieje jest niby cudowne, niby prawdziwe, ale jest zasadniczo nieudolną imitacją działania Bożego.
Nie będę tu cytować wszystkich argumentów na dowód tezy, że szatan udaje Matkę Bożą. Pisałam o tym niedawno i można sięgnąć do poprzedniego artykułu. Chcę zwrócić uwagę na następną sprawę: Można być zwolennikiem albo przeciwnikiem Medjugorie. Nie ma ostatecznego orzeczenia Kościoła, wolno więc nam wyciągać własne wnioski i korzystać ze swojego rozeznania . Jeśli jednak piszemy na temat Medjugorie, nie wolno nam nie powiedzieć całej prawdy. Nawet jeśli ktoś jest głęboko przekonany o prawdziwości objawień, to powinien poinformować tych, do których pisze, o stanowisku Kościoła.
Otóż w artykule Łaszewskiego na temat prawdziwości (lub nie) zjawień w Medjugorie znajduje się taki passus: "Wielu pyta, czy te objawienia są prawdziwe. Nikt z nas nie może dać na to pytanie wiążącej odpowiedzi, bo może ona paść jedynie z ust Kościoła. A Kościół milczy, czasem tylko wypowie szeptem parę słów, które zdają się wstępnie akceptować to, co dzieje się wśród wzgórz Hercegowiny.
Kościół ogłosił już Medjugorie miejscem kultu i zezwolił na pielgrzymki do tego miejsca. Jednak na razie nie możemy oczekiwać od niego formalnej odpowiedzi. Dopóki objawienia w Medjugorie będą trwały, dopóty Kościół będzie tylko stojącym obok uważnym obserwatorem." Być może, mimo, że od lat interesuje się "problemem Medjugorie", nie zauważyłam kiedy Kościół zmienił swoje zdanie w tej materii. Ciekawa byłabym też się dowiedzieć, kiedy Kościół szeptem wypowiedział parę słów i jakie te słowa były, by móc wnioskować, że wstępnie akceptuje zjawiska w Medjugorie.
W moim rozeznaniu ostatnie wypowiedzi Kościoła nie zmieniły w niczym jego stanowiska. Może są nowsze opinie, niż te które cytowałam w poprzednim artykule? Dla porządku ponownie zacytuję je na końcu niniejszego materiału. Chcę jednak jeszcze raz stanowczo podkreślić, że wszystkich nas - zwolenników i sceptyków - obowiązuje to samo - dokładne zacytowanie wypowiedzi Kościoła, a nie opisowa i życzeniowa interpretacja dokumentów. Zwykły szacunek dla czytelników wymaga podania im pełnej prawdy, w każdej sprawie, a szczególnie w tak istotnej jak omawiane zjawienia.
Oficjalne stanowisko Kościoła
Bp Pavao Zanić zarządził przeprowadzenie badania kanonicznego w Medjugorie. Pierwsze badanie, przeprowadzone przez komisję diecezjalną, miało miejsce w latach 1983-1984. Pierwsze rezultaty badań przedstawiono 24 marca 1984 r.; czytamy tam m.in.:
1. Unikać oświadczeń i publikacji niekrytycznych i pochwalnych na temat "objawień"
2. Nie powinno się organizować pielgrzymek do Medjugorie.
3. Nie wyróżniać w jakiś sposób świadków "objawień" i nie pozwalać, by występowali w kościołach, zanim nie ukaże się oficjalne orzeczenie.
4. Powstrzymać się od udzielania wyjaśnień prasie.
Od 18 stycznia 1987 r. do 10 marca 1991 r. tym problemem zajmowała się także Komisja Episkopatu Jugosławii, która uznała, że nie można stwierdzić, aby w Medjugorie miały miejsce zjawiska i objawienia pochodzenia nadprzyrodzonego. 23 marca 1996 r. zabrała głos Kongregacja Nauki Wiary, która przypomniała stanowisko Episkopatu Jugosławii z 1991 r. W liście Kongregacji czytamy:
"Z tego, co tu powiedziano, wynika, że nie należy organizować oficjalnych, tak parafialnych, jak diecezjalnych pielgrzymek do Medjugorie, rozumianego jako miejsce autentycznych objawień maryjnych, bo byłoby to niezgodne z tym, co stwierdzili poprzednio biskupi byłej Jugosławii w oświadczeniu, któreśmy tu zacytowali."
2 października 1997 r. ordynariusz Mostaru, biskup Radko Perić odpowiedział na zapytanie redaktora naczelnego pisma "Famille Chretienne" w sprawie Medjugorie:
"Jeśli chodzi o poruszoną sprawę dotyczącą stanowiska wyżej wymienionej Kurii Diecezjalnej w odniesieniu do tak zwanych zjawień czy objawień w Medjugorie, a w szczególności co do zasady: Non constat de supernaturalitate (Nie jest pewne, że to jest nadprzyrodzone) czy Constat de non supernaturalitate (Jest pewne, że to nie jest nadprzyrodzone), mogę orzec co następuje:
1. Druga Komisja diecezjalna, która pracowała od 1984 do 1986, wyraźnie przegłosowała zdecydowaną większością 2 maja 1986 na rzecz Non constat de supernaturalitate (11 głosów negatywnych, 2 pozytywne, 1 nieważny, 1 wstrzymujący się).
2. Deklaracja Konferencji Episkopatu z 1991 mówi: "Na podstawie dotychczasowych badań nie jest możliwe stwierdzenie, że chodzi o zjawienia lub objawienia nadprzyrodzone".
3. Kongregacja ds. Nauki Wiary, cytując w całości Deklarację Biskupów byłej Jugosławii w dwu jednakowych listach przesłanych do Biskupów francuskich, mówi: "Z tego co tu powiedziano wynika, że nie należy organizować oficjalnych, tak parafialnych, jak diecezjalnych pielgrzymek do Medjugorie, rozumianego jako miejsca autentycznych objawień maryjnych, bo byłoby to niezgodne z tym co stwierdzili poprzednio Biskupi b. Jugosławii w oświadczeniu, któreśmy tu zacytowali".
4. Na podstawie poważnych studiów dotyczących tej sprawy prowadzonych przez 30 naszych uczonych (trzech Komisji), w oparciu o moje pięcioletnie doświadczenie w Diecezji, biorąc pod uwagę gorszące nieposłuszeństwa związane z tą sprawą, kłamstwa pojawiające się od czasu do czasu w ustach "Madonny", niezwykłe powtórzenia "orędzi" od ponad 16 lat, dziwny sposób, w jaki "kierownicy duchowi" tak zwanych "widzących" prowadzą ich przez świat, czyniąc im propagandę, oraz praktykę, że "Madonna" zjawia się na fiat niech przybędzie!) "widzących" moje przekonanie i stanowisko nie jest tylko: Non constat de supernaturalitate, lecz: Constat de non supernaturalitate (zjawień i objawień w Medjugorie).
5. Jestem jednak otwarty na badania, które chciałaby podjąć Stolica Święta jako najwyższa Instancja Kościoła katolickiego, aby wydać najwyższy i ostateczny osąd sprawy, przede wszystkim ze względu na dobro dusz oraz ze względu na cześć Kościoła i cześć dla Matki Bożej.
(-) Radko Perić
Znana jest także wypowiedź Kongregacji Nauki Wiary dla polskich biskupów przebywających z wizytą ad limina w Rzymie w kwietniu 1998 r.:
1. Nadal obowiązuje, że niczego nadprzyrodzonego nie można się w tych objawieniach dopatrywać.
2. Należy informować wiernych, że Medjugorje jest miejscem modlitwy, ale nie objawień.
3. Nadal obowiązuje zakaz urządzania oficjalnych pielgrzymek.
4. To, co mówi istota objawiająca się "Gospa" zawiera sprzeczności, jest więc niepoważne, podobnie postawa i wypowiedzi "widzących".
5. Aktualny ordynariusz Mostaru zajmuje stanowisko negatywne.
6. Wobec rozpowszechnionej szeroko propagandy i popularnych pielgrzymek sprawa jest poważna i delikatna, i wymaga roztropnego postępowania.
"Jestem głęboko przekonany, że Rzym nigdy nie uzna prawdziwości objawień w Medjugorje". Biskup Zanic, (emerytowany biskup Mostaru)
Internetowa Gazeta Katolików
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pią 22:22, 26 Wrz 2008 |
|
Zastanawia mnie to że w Guadalupe w Meksyku Matka Boza potrafiła
szybko przekonać biskupa, a w Medjugorie już drugi z kolei /pierwszy to śp. bp Żanic/ jakoś Gospie nie dowierza. I to przez tyle lat.
Prawdziwa Matka Boża na pewno by sprawiła że biskupi miejsca uwierzyliby.
Jak się mówi - kto zobaczył do tej pory Matkę Bożą z zainteresowanych? - to jak na razie tylko śp. biskup Żanic po swojej śmierci. |
Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Sob 7:49, 27 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 13:11, 27 Wrz 2008 |
|
stefan napisał:
Cytat: |
Zastanawia mnie to że w Guadalupe w Meksyku Matka Boza potrafiła szybko przekonać biskupa, |
W Guadalupe to było tak:
Cytat: |
Zwróciła się Ona do Juana Diego: "Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś". |
"Początkowo biskup Meksyku nie dał wiary Juanowi. Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Rosły tam przepiękne kwiaty. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza, opuszczony z przodu jak peleryna, a z tyłu podwiązany na kształt worka). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi z zamyśloną twarzą o ciemnej karnacji, ubraną w czerwoną szatę, spiętą pod szyją małą spinką w kształcie krzyża. Jej głowę przykrywał błękitny płaszcz ze złotą lamówką i gwiazdami, spod którego widać było starannie zaczesane włosy z przedziałkiem pośrodku. Maryja miała złożone ręce, a pod stopami półksiężyc oraz głowę serafina. Za Jej postacią widoczna była owalna tarcza promieni.
Właśnie ów płaszcz św. Juana Diego, wiszący do dziś w sanktuarium wybudowanym w miejscu objawień, jest słynnym wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe. Na obrazie nie ma znanych barwników ani śladów pędzla. Na materiale nie znać upływu czasu, kolory nie wypłowiały, nie ma na nim śladów po przypadkowym oblaniu żrącym kwasem."
Cytat: |
(...)a w Medjugorie już drugi z kolei /pierwszy to śp. bp Żanic/ jakoś Gospie nie dowierza. I to przez tyle lat. |
Bo w Medjugorie Gospa założyła grupę modlitewną wokół Ojca Tomislava Vlasica OFM, która to grupa modli się i pości po to, aby biskup poddał się ich halucynacjom. Oni również wybudowali zakon w Medjugorje i nawet nie pomyśleli aby zapytać biskupa o pozwolenie. I ta sama zjawa w sposób groźny, żąda aby biskup Żanić uznał "przesłania" z Medjugorje jako autentyczne bez sprzeciwu. Czy Matka Boska mogłaby w ten sposób postępować? Ona taka pokorna i posłuszna Woli Ojca i Syna, pełnia Łask Ducha Świętego.
Cytat: |
Prawdziwa Matka Boża na pewno by sprawiła że biskupi miejsca uwierzyliby. |
Napewno że tak! i nie zwlekała by tak długo i nie bawiła się w ciucibabkę, bo Kościół to nie jakiś tam czyjś wymysł, ale dzieło Jej Syna, w którym posługę pełnią biskupi, kapłani z Woli Jej Syna. |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|