Rózaniec w Medjugorie

Przykro było słuchać tą istną wieżę Babel. Ci pobożni ludzie odmawiają Rożaniec każdy w swoim języku, a przynajmniej z 5 czy 6 języków tworzy
niesamowity jazgot, przypominajacy klangor stada gęsi, że nie można było siebie zrozumieć.

[link widoczny dla zalogowanych]

stefan napisał:

Przykro było słuchać tą istną wieżę Babel. Ci pobożni ludzie odmawiają Rożaniec każdy w swoim języku, a przynajmniej z 5 czy 6 języków tworzy
niesamowity jazgot, przypominajacy klangor stada gęsi, że nie można było siebie zrozumieć.

[link widoczny dla zalogowanych]

Dokładnie, wieża Babel, to jest po nowoczesnemu, "jedność" w różnorodności, ale to nie o taką jedność chodzi. Na tym przykładzie widać jak języki narodowe przyczyniają się do rozbijania Kościoła, a nie do jedności, jeżeli chodzi o jakieś miedzynarodowe spotkania. Jest tam postawione pytanie: "A może lepiej by tak po łacinie?" Oczywiście że tak!

Cytat:

Ci pobożni ludzie odmawiają Rożaniec każdy w swoim języku,

Wcale nie wątpię w pobożność tych ludzi, ale wielu jedzie bo żądnych jest jakiś znaków, przeżyć, sensacji, a to nie jest wiara, a nawrócenie nie zależy od miejsca w którym się dokona.

Ciekawy jest komentarz do w/w filmu zwolennika objawień medjugorskich
to chyba wszystko wyjaśnia na czym polega zwiedzenie

A może lepiej by tak po łacinie?
Różaniec w Medjugorie komentarz do filmu :

[link widoczny dla zalogowanych]

Byłem dwukrotnie w Medjugorje i mi nie przeszkadzało,że różaniec każdy odmawiał w swoim ojczystym języku. W dzień Pięćdziesiątnicy każdy ze zgromadzonych mówił za sprawą Ducha Świętego w różnych językach, do tego stopnia, że było słychać jeden wielki szum (czy tak nie jest w Medjugorje!?). Odsyłam do Dz 2, 1-12.

Wysłany: Pon 0:34, 01 Mar 2010

Ale tu nie ma Ducha Świętego, tylko każdy mówił w swoim języku. Ten ktoś źle zrozumiał własny język a dar Ducha Świętego.