Autor |
Wiadomość |
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Śro 22:04, 29 Cze 2011 |
|
Listy św Małgorzaty Marii Alacoque
Rewelacyjna lektura! Tę książkę trzeba mieć! Polecam wszystkim którzy chcą poznać Najświętsze Serce Pana Jezusa, duchowość świętej oraz nie zagubić się we współczesnych interpretacjach intronizacji. Jak znajdę chwilę czasu to wrzucę fragmenty.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 16:42, 30 Cze 2011 |
|
Fragmenty książki:
"Chociaż siostra Joanna Magdalena Joly nigdy nie sporządzała szkiców, z posłuszeństwa wykonała taki, który lepiej odpowiadałby zamysłowi Świętej. Okazał się doskonały. Gotowy obrazek posłano S. Małgorzacie Marii, która artystce podziękowała poniższym biletem.
Rok 1687. Do Siostry Joanny Magdaleny Joly w Dijon:
„Nie mogę Waszej Miłości wyrazić słów radości pełnej słodyczy na widok Twojego obrazu. Jest taki, jakiego pragnęłam. Ponad wszelkie wyrazy czuję zadowolenie, że tak gorącą miłość okazujesz Najświętszemu Sercu Jezusa. Trwaj w tym zapale nadal. Mam nadzieję, że będzie Ono królowało mimo wszystkich przeciwności. Co do mnie, mogę tylko cierpieć i milczeć".
"...Ale dlaczego mówisz, że zbytnio prosisz mnie o Komunię św.? Mogę Cię zapewnić, że ochotnym sercem ofiarowałabym za Ciebie wszystkie, które mam szczęście przyjmować, gdybym miała wolność rozporządzania nimi, albo je przyjmować według gorącego pragnienia, jakie posiadam. W klasztorach nie wymaga się niczego nadzwyczajnego, oprócz miłości i krzyża. Przystępujemy do Komunii Świętej zwykle dwa razy w tygodniu(230), a mianowicie w niedzielę i we czwartek, a mnie pozwolono ponadto w pierwszy piątek miesiąca. To wszystko, czym mogę służyć w Twej intencji, bo poza tym czasem komunikuję przez miłość i krzyż tej Jedynej Miłości mej duszy, a Ona jednoczy ze sobą w sposób niewymowny. Wielką radość sprawiasz mi donosząc o rozwoju naszego pięknego nabożeństwa, bo powiedziano nam, że ta cała sprawa księdza Molinosa (231) i kwietyzmu spowodowały zakaz wprowadzania nowych nabożeństw i Kościół nie zezwoli, żeby powstało jakieś nowe, a więc usunie nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, jak i do Dziecięctwa Bożego, które oczekują w Rzymie na zbadanie.
Nie smucę się jednak tym wszystkim, ponieważ szukam tylko spełnienia upodobania Najwyższego Pana. Jeśli podejmie dzieło zniszczenia tego, co rozpoczął, ja będę współpracować z Nim, wspomagając swym dotkliwym bólem. Wiem dobrze, że On jest dość potężny, aby utrzymać, prowadzić i zakończyć to co zaczął i w tym celu sam posłuży się wieloma przeciwnościami ze strony wszystkich, którzy są Mu przeciwni, by założyć gruntowniejsze podwaliny i mocniej na nich budować. Słowem to Jego sprawa, co z tym uczyni, ja zdaję się na Niego.
Co do tego, o czym piszesz, już Ci powiedziałam, że zgadzam się na to, czego sobie życzysz ode mnie, pod warunkiem przeprowadzenia w taki sposób, że absolutnie nie będą o mnie wiedzieć. Nie chcę, by dostrzegano, że mam w tym jakiś udział i zapewniam, o ile mogę poznać, że Bóg nie chce ode mnie tej ofiary. Gdybym zaś uświadomiła sobie, że jej chce, nie wahałabym się na nią zdobyć. Jeśli zaś postąpisz inaczej, stawisz przeszkodę temu, co jak myślisz, budujesz, ponieważ wiem, że mój Najwyższy Pan chce spełnić wielki zamiar, mający przynieść Mu dużo chwały, a duszom zbawienie, za pomocą nędznego narzędzia.
Gdybym Ci mogła to należycie wyrazić tak, jak On dał mi to poznać, jeszcze bardziej spotęgowałaby się Twoja żarliwość o to miłe nabożeństwo. Jeśli uzna Cię za godnego wycierpienia czegoś dla tej sprawy, uważać Cię będę za szczęśliwego i radować się jak wtedy, gdy obdarza mnie łaską. Sprawisz mi przyjemność, gdy zbadasz, od jakiego ducha pochodzi to co Ci już powiedziałam i mówię o tym miłym nabożeństwie, wypowiadając po prostu swą myśl; uwolnisz mnie od wielkiej bojaźni, że uległam oszukaniu. Nie mogę wyjść z błędu, mimo czynionych wysiłków, ponieważ ten duch, który mnie prowadzi, objął tak bezwzględne panowanie nad moją duchową i cielesną istotą, iż zdaje mi się, że żyje i działa we mnie bardziej, niż ja sama. Mimo oporu, jaki mu stawiam, nie mogę przeszkodzić w jego działaniu. Zawsze muszę powracać do tego, czego on chce. On zasmuca mnie i pociesza według swego upodobania. "
(230) Taki był powszechny porządek w XVII w., nawet w klasztorach. Św. Ignacy ograniczył młodym jezuitom, którzy nie byli jeszcze kapłanami, przyjmowanie Komunii św. raz w tygodniu. Św. Franciszek Salezy był hojny, pozwalając swym córkom na dwie Komunie w tygodniu, podobnie jak w większe i mniejsze święta. Ponadto trzy siostry po kolei przyjmowały Komunię codziennie.
(231) Michał Molinos był hiszpańskim kapłanem zm. w 1696 r., nie należy go mylić z Ludwikiem Moliną zm. w 1600 r., jezuitą, autorem systemu o łasce, który wywołał między teologami pamiętne rozprawy, ale nigdy nie był skrytykowany. Trzeba go też odróżnić od kartuza Antoniego Moliny zm. w 1612 r.; autora bardzo cenionego traktatu System nauczania kapłanów. Molinos był autorem systemu nazwanego kwietyzmem, fałszywie pojętego spoczynku. Uważał, że człowiek doskonały powinien w nim trwać nie martwiąc się niczym, nawet grzechem.
Święte Oficjum potępiło w 1687 r. 68 tez Molinosa. Słynna pani Guyon, poparta przez francuskiego teologa, Franciszka Fenelona przyjęła niektóre z twierdzeń Molinosa. Ale bp Jakub Benignus Bossuet wmieszał się w to i po długiej rozprawie zapewnił zwycięstwo prawdziwej nauce. Wiadomo zresztą, z jak podziwu godną uległością Fenelon przyjął wyrok potępiający jego książkę Objaśnienie Maksym Świętych w 1699 r. |
Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Czw 17:19, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 16:54, 30 Cze 2011 |
|
List 107
Do Matki Marii Franciszki de Saumaise w Dijon
28 sierpnia 1689 r.
Ewentualne zaangażowanie się króla Francji w szerzenie kultu Bożego Serca i przewidywane tego owoce. Próba wykorzystania spowiednika królewskiego ojca de la Chaise do szerzenia kultu Najświętszego Serca. Rola Towarzystwa Jezusowego
Niech żyje Jezus!
Ponieważ Ojciec Przedwieczny chcąc wynagrodzić za gorycze i udręczenia godnego uwielbienia Serca swego Boskiego Syna, jakich doznało w domu władców tego świata, wśród upokorzeń i zniewag podczas Męki, pragnie założyć swe królestwo na dworze naszego monarchy. Zamierza nim się posłużyć w ten sposób, że każe wznieść budowlę, w której będzie obraz Bożego Serca, aby tam odbierać poświęcenie się i hołd króla i całego dworu. Nadto Boskie Serce chce stać się opiekunem i obrońcą jego poświęconej osoby przeciw wszystkim nieprzyjaciołom widzialnym i niewidzialnym. Postanowiło go bronić przed nimi i w ten sposób zapewnić mu zbawienie, dlatego obrało go za swego wiernego przyjaciela, aby wystarał się o pozwolenie od Stolicy Apostolskiej na odprawianie Mszy Świętej ku Jego czci (148) i na uzyskanie wszystkich innych przywilejów, łączących się z nabożeństwem do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Przez to nabożeństwo chce Ono udzielić królowi skarbów łask uświęcenia i zbawienia, rozlewając obficie błogosławieństwa na wszystkie jego przedsięwzięcia. Sprawi, że pomyślnie powiodą się ku Jego chwale. Zapewni też powodzenie jego armii, która odniesie zwycięstwo nad gniewem nieprzyjaciół. Będzie szczęśliwy, jeśli upodoba sobie w tym nabożeństwie i zapewni sobie wieczne królestwo czci i chwały w Najświętszym Sercu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ono dołoży starań o jego wyniesienie i uczyni go wielkim w niebie przed Bogiem, o ile ten potężny monarcha wystara się o wynagrodzenie ludzkich zniewag i poniżenia, na które narażone było Boskie Serce. Dokona tego poprzez okazanie Mu miłości i chwały, których wymaga oraz zjednywanie Mu ich także od innych.
Ponieważ jednak Bóg wybrał Wielebnego Ojca de la Chaise (149) do wykonania tego zamiaru na mocy władzy, jaką mu dał nad sercem naszego wielkiego króla, do niego więc należy pomyślne załatwienie sprawy i pozyskanie chwały dla Najświętszego Serca naszego Pana Jezusa Chrystusa. W ten sposób poprze gorące pragnienie Bożego Serca objawienia się ludziom, by Je poznali, kochali i oddawali Mu cześć i chwałę w sposób zupełnie szczególny.
Jeśli więc Majestat Boży natchnie z swojej dobroci tego wielkiego sługę do użycia władzy jaką mu dał, by sprawił Mu radość, tak gorąco upragnioną przez Niego, może być pewny, że nigdy nie dokonał większego czynu na chwałę Bożą, ani nic bardziej zbawiennego dla swojej duszy, za co zostanie bardziej wynagrodzony on i całe jego święte Zgromadzenie. Zjedna mu w ten sposób chwałę przez wielkie skarby łask i błogosławieństw, rozlanych przez Serce Boże. Najpierw udzieli ich Córkom Zakonu Nawiedzenia, którym zostało objawione i u nich zainicjowane nabożeństwo do Najsłodszego Serca Zbawiciela. Pragnie, żeby Ojcowie Jezuici ukazywali korzyści i znaczenie nabożeństwa; jest im to zastrzeżone, dlatego dobrze uczynisz, nakłaniając ich do tego, gdyż w ten sposób sprawa łatwiej się powiedzie, chociaż wszystko wydaje się bardzo trudne, tak z powodu wielkich przeszkód, które szatan zamierza stawiać, jak ze względu na wszelkie inne trudności. Ale Bóg jest wszechmocny i często sprawia, że posługuje się najmniejszymi i najnędzniejszymi w wykonaniu swych największych zamiarów.
W ten sposób zaślepia, bądź zawstydza rozumowanie ludzkie, aby okazać swą potęgę, która może wszystko, co Mu się podoba, chociaż nie zawsze z niej korzysta, nie chcąc gwałcić serca człowieka, gdyż ma więcej sposobów do nagrodzenia go lub ukarania, gdy pozostawi mu wolność. Zdaje mi się, że uczynisz, Droga Matko, coś bardzo miłego Boskiemu Sercu, jeśli posłużysz się sposobem, którym Cię natchnęło i napiszesz do Wielebnej Siostry, będącej przełożoną w Chaillot (150) o zamiarze, który Wasza Miłość nam podaje. Poza tym trzeba bardzo modlić się o to i polecać do modlitw.
Myślę, że dobrze zrobisz, jeśli poślesz jej jedną ze swoich książeczek z Moulins. To wszystko, co mogę Ci teraz powiedzieć, bo tylko takie mam poznanie, które godne uwielbienia Serce Zbawiciela dało mi - biednej grzesznicy. Serce Boże posługuje się narzędziem zdolnym raczej zniszczyć tak wielki zamiar, niż zapewnić mu powodzenie. To dlatego, żeby całą chwałę oddać Najwyższemu Panu, a nie narzędziu, które jest tym samym, co błoto, którym Boski Zbawiciel posłużył się i położył na oczach ślepego od urodzenia. Postępuj więc odważnie za światłem, jakie Ci da, bo co do mnie, nic nie mogę dodać od siebie, ani szukać potwierdzenia wszystkiego, co mówię Ci z posłuszeństwa i od Najświętszego Serca Zbawiciela.
Ono żąda, żebym po prostu objawiła to co daje mi poznać, bo gdybym postąpiła inaczej, sprawiłoby, że wszystko, co mówię, byłoby niepożyteczne, i cofnęłoby swoją łaskę. Ponadto daje mi tyle światła, że nie mogę niczego dodać. Módl się więc o moje oświecenie i pozostańmy zawsze w pokoju bez względu na to, w jaki sposób chce zapewnić powodzenie naszym trudom. Z całego serca modlę się, żeby Serce Boże pobłogosławiło tym świętym przedsięwzięciom i dodało Ci odwagi do wspaniałomyślnego zniesienia wszelkich trudności. Jak bardzo będziemy szczęśliwe, Droga Matko, gdy będziemy mogły nasze życie temu poświęcić. Amen (151).
N. B. p. b[/i]
(148) Na Mszę Świętą Stolica Apostolska dała pozwolenie tylko dla diecezji Langres i wyłącznie za upoważnieniem ordynariusza. Święta mówi tu o pozwoleniu powszechnym.
(149) Ojciec jezuita, Franciszek d'Aix de la Chaise. Urodził się 25 sierpnia 1624 r. w zamku w Aix nad Loarą, a umarł 20 stycznia 1709 r. Przez 34 lata był spowiednikiem króla Ludwika XIV. Miał duży wpływ na jego poczynania w walce z jansenizmem. W latach 1674-1708 był tajnym negocjatorem króla w kontaktach z papieżami Innocentym XI i Innocentym XII w bieżących sprawach królestwa. Wiek po śmierci ojca de la Chaise, na terenie posiadłości ziemskiej należącej do rodziny powstał pierwszy paryski cmentarz cywilny, który nazwano Pere-Lachaise.
(150) Matka Maria Ludwika Croiset była przełożoną w klasztorze w Chaillot w latach 1685-1691. Nie była jednak krewną ojca Jana Croiseta, jezuity, tak dobrze znanego Świętej.
(151) Wiadomo, że nie powiodła się wówczas inicjatywa Świętej, ale dotąd z całą pewnością nie można udowodnić, z jakiej przyczyny. Czy żądania Pana Jezusa nie doszły do Ludwika XIV? A może król dowiedziawszy się o nich, nie miał odwagi pogodzić się z nimi? - To tajemnica Boga. |
Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Czw 17:21, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Czw 17:13, 30 Cze 2011 |
|
List 100
Do Matki Marii Franciszki de Saumaise w Dijon Po święcie Najświętszego Serca Pana Jezusa, czerwiec 1689 r.133 Przewidywane owoce kultu Serca Bożego w Zakonie Sióstr Wizytek. Św. Małgorzata Maria oświadcza, że Serce Jezusa pragnie być czczone w pałacach książęcych i królewskich. Towarzystwo Jezusowe jest również wezwane do szerzenia Jego czci
Niech żyje Jezus!
Słowem, czy nie jesteś jeszcze, Droga Matko, cała strawiona w ogniu Boskiego Serca naszego Zbawiciela, godnego uwielbienia, po tylu otrzymanych łaskach? Są one jakby ognistymi płomieniami Jego czystej miłości, które powinny nas ustawicznie palić pragnieniem doskonałego odwdzięczania się i wiernego odpowiadania Jego zamiarom. Najsłodsze Serce będzie królowało, mimo szatana. To słowo napawa mnie radością i jest całą moją pociechą, ale nie mogę Ci wyrazić, jak wielkie łaski dobrodziejstwa sprowadza to na nasz Zakon, a w szczególności na domy zakonne, które przyniosą Mu najwięcej czci i chwały.
Oto w jaki sposób dał mi to poznać: pokazał mi nabożeństwo do godnego uwielbienia Serca Jezusa jako piękne drzewo, które przeznaczył przed wiekami, żeby zakiełkowało i wypuściło korzenie w naszym Zakonie, aby następnie rozpościerać gałęzie w domach, z których on się składa. Każdy będzie mógł zbierać owoce według siebie i swego upodobania, ale w nierównej obfitości; zależeć ona będzie od pracy i odniesionego pożytku oraz od dobrego usposobienia tych, którzy będą się karmić tymi owocami życia i zbawienia wiecznego, mającymi nas odnowić w duchu naszego świętego powołania.
Zdaje mi się, że nigdy łaska naszego świętego Ojca i Założyciela tak się nie powiększyła, jak w ten sposób. Boskie Serce chce, żeby Córki Nawiedzenia rozdawały owoce z tego świętego drzewa obficie wszystkim, którzy zapragną spożywać z niego bez obawy, że ich zabraknie. Serce Zbawiciela dało poznać swej niegodnej niewolnicy, że w ten sposób zamierza przywrócić życie wielu duszom, sprowadzić je z drogi zagłady i zniszczyć w nich panowanie szatana, a zaprowadzić królestwo miłości. Nie da zginąć żadnemu z tych domów, które będą Mu poświęcone, aby wszystkie składały Mu hołdy czci i miłości ze szczerej, prawej woli i według możliwości.
Serce Boże nie chce jednak na tym poprzestać, ma jeszcze poważniejsze zamiary, których można dokonać tylko wszechmocą, bo ona może wszystko. A więc pragnie, jak mi się zdaje, wejść uroczyście i z paradą do domów królów i książąt, aby w nich zostało uczczone tak, jak było znieważone, wzgardzone i upokorzone w czasie Męki, znajdując tyle upodobania w poniżeniu i upokorzeniu przed Nim wielkich tego świata, ile goryczy czuł, gdy był poniżony u ich stóp. Co do naszego króla (134), usłyszałam te słowa: „Daj znać najstarszemu synowi mego Boskiego Serca, że tak, jak przyszedł na świat dzięki nabożeństwu do zasług mojego Bożego Dziecięctwa, podobnie uzyska narodzenie się w łasce i do chwały wiecznej przez poświęcenie się mojemu, godnemu uwielbienia Sercu; Ono zatryumfuje nad jego sercem i za jego pośrednictwem nad sercami wielkich tego świata. Ono chce panować w jego zaniku, być wymalowane na jego sztandarach i wyryte na jego zbroi(135) aby odniósł zwycięstwo nad wszystkimi swymi nieprzyjaciółmi, składając u swych stóp głowy dumne i pyszne, by zwyciężeni zostali nieprzyjaciele Kościoła Świętego".
Śmiać się będziesz, Droga Matko, że mówię to wszystko z prostotą, ale idę za poruszeniem, jakie otrzymałam w tej chwili. Nasz Drogi Ojciec La Colombiere wyjednał, że święte Towarzystwo Jezusowe będzie obdarowane tak, jak nasz drogi Zakon wszystkimi łaskami i szczególnymi przywilejami nabożeństwa do Najświętszego Serca naszego Pana Jezusa Chrystusa, które obiecuje mu, że z obfitością i ponad miarę rozleje błogosławieństwa na prace świętego dzieła miłości względem dusz, którymi ojcowie się zajmują. Boskie Serce pragnie gorąco, żeby było znane, kochane i czczone, zwłaszcza przez ojców. Obiecuje im namaścić ich potężnymi łaskami swej miłości, tak, że ich słowa staną się jakby mieczem obosiecznym przenikającym serca najbardziej zatwardziałych i opornych grzeszników, aby wzbudzić w nich pragnienie prawdziwej pokuty, która oczyszcza i uświęca dusze.
Powinni jednak czerpać potrzebne im światło ze źródła Najświętszego Serca Jezusa. Wiele mogłabym Ci jeszcze powiedzieć, bo w tym świętym Towarzystwie znajdują się wielcy przyjaciele Najświętszego Serca naszego Boskiego Mistrza. Ach, ile łask uświęcenia Boskie Serce rozlało w dniu swego święta i z jaką żarliwością powtórzyło wszystkie obietnice, że nie da im zginąć.
A co do Waszego ks. spowiednika (136), wierzę, że należy do grona drogich przyjaciół; skoro bowiem prosiłam Boskie Serce o łaskę świętego zjednoczenia z nim, o czym Wasza Miłość mi powiedziała, otrzymałam następującą odpowiedź, kiedy przystępowałam do l Komunii św.: „Zapewnij go, że moja czysta miłość zjednoczyła go ze Mną na zawsze" I zdawało mi się, że widziałam wiele łask, które dla niego przeznaczył.
Wyznaję, że czuję, iż nie mogę wyrazić tego co dało mi poznać Serce Boże odnośnie do łask i obfitości darów, którymi pragnie wzbogacić nasz Zakon, chcąc go uczynić przedmiotem swojego upodobania. Ale niestety, czyżby istniało jakieś Zgromadzenie, które okazuje Mu tylko oziębłość i w którym nie może przeniknąć do serc ludzkich? Na to się skarży. Jeszcze większy powód do tego daję Mu ja sama wszystkimi niewdzięcznościami względem wielkiej Jego dobroci: ustawicznie udziela mi tyle łask, że pozbawia mnie możności wyrażenia tego. Zadowala mnie posiadaniem ich w niezgłębionej przepaści, z której pochodzą. Usilnie Cię proszę, żebyś błogosławiła Go za to (137).
(134) Prawdopodobnie mowa o Ludwiku XIV - królu Francji.
(135) Chodzi tutaj o godło Francji, przedstawiające tarczę herbową z trzema złotymi liliami na błękitnym tle. Z powodu mało uważnego i niezbyt rozumnego czytania czasami drukowano tekst z niedopuszczalnym wręcz zwrotem: „wyryte na zbroi". Jezus Chrystus nie mógł nigdy prosić, aby wizerunek Jego Serca, symbolu Jego miłości, został wyryty na przyrządach destrukcji.
(136) Ksiądz Charollais |
Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Czw 17:14, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|