Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Ks.Samir Khalil Samir SJ - egipski islamolog: Islam to nie . Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:00, 31 Gru 2011 Powrót do góry

Teresa napisał:
Egipt: od arabskiej wiosny po islamizację

W Egipcie brak doświadczenia wolności i demokracji. Istnieje natomiast silny nurt skrajnego islamizmu, wspierany i finansowany przez kraje takie, jak Arabia Saudyjskaostrzega egipski jezuita i islamolog o. Samir Khalil Samir SJ.
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-mediach-swiat,61/egipt-rosnie-napiecie-miedzy-chrzescijanami-i-muzulmanami,2495.html



Islam to nie tylko religia: żadna arabska wiosna tego nie zmieni

Z chrześcijańskiego punktu widzenia arabska wiosna okazała się zagrożeniem. Obalone reżimy starały się ograniczać islamistów. Teraz świat arabski ukazuje się taki, jakim jest, czyli zdominowany przez tendencje islamistyczne, a to stanowi poważne zagrożenie dla chrześcijan. Tak mijający rok w świecie arabskim podsumowuje ks. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog.

Image

W jego przekonaniu dominacja islamizmu jest faktem, który przejawia się między innymi w wynikach wyborów. Jedyną rzeczą, jaką należałoby zrobić, jest przemiana samego islamizmu. Głównym problemem jest tu sam Mahomet. Zainicjowany przez niego islam od samego początku nie był jedynie religią, ale także systemem politycznym, prawnym i społecznym. Aby to zmienić, trzeba by się odważyć na pytanie, czy ta idea jest jeszcze dzisiaj aktualna, czy też można ustalić nowy typ relacji między islamem a demokracją i prawami człowieka. Tymczasem, jak podkreśla egipski islamolog, dla niemal całego świata arabskiego islam pozostaje ideałem życia społecznego, politycznego i religijnego. Bardzo trudno zmienić to przekonanie – podkreśla ks. Samir.

Zaznacza on jednak, że z muzułmańskiego punktu widzenia, arabska wiosna bynajmniej nie okazała się fiaskiem. Przyniosła pozytywne rezultaty. „Pozytywnym owocem jest już sam ruch – stwierdził kościelny ekspert. – Sam fakt, że można się przeciwstawić reżimowi. Nawet w Syrii, gdzie rząd nie zawahał się strzelać do tłumów. W Libii wyglądałoby to podobnie, gdyby nie pomoc z zewnątrz. To jest pierwszy krok: sprzeciw wobec władzy. A drugi pozytywny owoc to początek debaty publicznej o przyszłości kraju. Widzieliśmy to już w Tunezji i Egipcie, ale w pewnej mierze dotyczy to całego świata arabskiego. Niemal każdego dnia w telewizji odbywają się debaty publiczne, śledzone przez miliony widzów. Do tej pory tego nie było. Przez ostatnich 50 lat panowały tu wyłącznie reżimy autorytarne. W świecie arabskim jest to nowość i pozytywny skutek wiosny, obok skutków negatywnych” – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Samir.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:45, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:24, 12 Sty 2014 Powrót do góry

Egipt: rośnie napięcie między chrześcijanami i muzułmanami
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-mediach-swiat,61/egipt-rosnie-napiecie-miedzy-chrzescijanami-i-muzulmanami,2495.html



"Asia News"

Image

... opublikowała obszerny komentarz ks. Samira - egipski jezuita, islamolog i znawca tematyki bliskowschodniej - do fragmentów traktujących o islamie (i nie tylko), o czym tu też było pisane. Ciekawy i długi tekst, wiele wyjaśniający, jak np.:
(...)
1. Muzułmanie "razem z nami wielbić jedynego i miłosiernego Boga" (nr 252)
2. Oni "zachowali pewne chrześcijańskie nauki" (nr 252)
3. Postać Chrystusa w Ewangelii i Koranu (nr 252)
(...)

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 21:58, 06 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:52, 30 Sie 2014 Powrót do góry

O co chodzi dżihadystom – rozmowa z ks. Samirem Khalilem Samirem, egipskim jezuitą i islamologiem, profesorem Papieskiego Instytutu Wschodniego w Rzymie i Uniwersytetu św. Józefa w Bejrucie

Image

- Proszę księdza jesteśmy ostatnio świadkami tak wielu okrucieństw, konfliktów na Bliskim Wschodzie? Skąd te wszystkie podziały w świecie islamskim?

S. Khalil: W islamie istnieje jeden podstawowy konflikt: między sunnitami, którzy stanowią większość muzułmanów, ok. 85%, a szyitami, których jest 12-15%. Konflikt ten zrodził się zaraz po śmierci Mahometa. Bo w swym przemówieniu pożegnalnym przykazał im dwie rzeczy: trzymać się Koranu, który jest słowem bożym, oraz trzymać się rodziny proroka, czyli jego przybranego syna, Alego. Po śmierci Mahometa powstał problem, kto ma być jego następcą. Towarzysze Mahometa przejęli władzę, wybrali jednego spośród siebie na następcę Mahometa. Ali został zaledwie czwartym kalifem. I to jest początek podziału na szyitów, którzy opowiedzieli się za Alim, i sunnitów, którzy stanęli po stronie towarzyszy Mahometa. Dziś problem ten ma charakter polityczny. W Syrii na początku Syryjczycy protestowali przeciwko dyktaturze, ale bardzo szybko, już po dwóch miesiącach, miejsce Syryjczyków zajęli w tym konflikcie ludzie z całego świata islamskiego, a zwłaszcza z Półwyspu Arabskiego, aby walczyć z szyitami i alawitami, którzy rządzą Syrią. A zatem powracamy tu do problemu źródłowego i do tej podstawowej zasady, że kto nie należy do prawdziwego islamu musi zostać wyeliminowany, bo jest kafer. Ale słowo kafer oznaczało pierwotnie tych, którzy nie wierzą w Jedynego Boga. Z czasem zakres tego pojęcia rozszerzono. Zbyt łatwe szafowanie tym słowem jest jedną z plag współczesnego islamu, bo to oznacza, że ów człowiek nie jest prawdziwym muzułmaninem i trzeba go zlikwidować.

- Jak jednak wytłumaczyć to stałe narastanie fundamentalizmu wewnątrz islamu?

S. Khalil: W myśli islamskiej istnieje wola obrony wiary w Jedynego Boga. Jest to jeden z podstawowych elementów teologicznych islamu. Również w czasach Mahometa, ten, kto nie wyznał, że istnieje Jeden Bóg, nie miał prawa do życia. W najlepszym wypadku może zbiec, oddalić się od muzułmanów. A jeśli nie, to albo musi zostać muzułmaninem, albo zostanie zabity. Taki jest punkt wyjścia. W pewnym sensie ta wola obrony wiary w Jedynego Boga jest wspaniała, tylko że środki są niedopuszczalne. Ale tak było na początku. A dziś wszystkie ruchy fundamentalistyczne chcą właśnie wrócić do początków. Tendencja ta nazywa się salafizmem. Chcą stosować zasady i prawo koraniczne tak, jak je zdefiniował prorok. Walczą zatem z wszystkimi, którzy nie są ich zdaniem doskonałymi muzułmanami. I widzieliśmy, że w ostatnich dziesięcioleciach do najostrzejszych starć dochodziło między samymi muzułmanami. Na to nakłada się inny czynnik, a mianowicie fakt, że świat muzułmański od stuleci nie wniósł nic nowego do dziejów świata. Wyraźnie to kontrastuje z tym, co działo się w pierwszych wiekach islamu: czy to z podbojami w VII w., czy też z tym, co działo się potem od IX do XII w., kiedy to islam wytworzył wspaniałą kulturę, również dzięki wkładowi chrześcijan, którzy przetłumaczyli całą myśl hellenistyczną. Zaowocowało to bardziej humanistyczną wizją relacji z innymi. Była to naprawdę wielka cywilizacja islamska, arabska, w jakimś sensie islamsko-chrześcijańska, która trwała przez wieki.

- Czy zatem obecna żądza władzy, przemocy wynika z zapaści kulturowej?

S. Khalil: Tak, z zapaści kulturowej i politycznej. Bo oni chcą sobie z tym poradzić. I fundamentaliści mówią: oddaliliśmy się od pierwotnego islamu i dlatego jesteśmy dziś na szarym końcu. Jeśli więc chcemy odzyskać nasze znaczenie i podbić świat, co było zamysłem Mahometa, to musimy przywrócić z najdrobniejszymi szczegółami wzorzec postępowania Mahometa i jego towarzyszy.

- Ale czy za tym wszystkim nie stoją też konkretne państwa, interesy, geopolityka...

S. Khalil: Oczywiście, są to prawdziwi terroryści, którzy odłączyli się od Al-Kaidy i chcą opanować cały świat, poczynając od Syrii i Iraku. Ich główna myśl to reislamizować islam, świat muzułmański, a potem zislamizować Afrykę i Europę. I ten plan jest realizowany na różne sposoby.

- Czy to samo dotyczy również Nigerii, ugrupowania Boko Haram?

S. Khalil: Tak, ale Boko Haram nie mogłoby tego robić, gdyby nie było wspierane finansowo i militarnie przez kraje arabskie. Widzimy to również w innych krajach afrykańskich. Wszędzie tam rozwijają się salafickie ugrupowania, które chcą przywrócić pierwotny porządek z VII w.

- Czy można wskazać na konkretne mocarstwa, które stoją za tym wszystkim?

S. Khalil: Z jednej strony jest to Półwysep Arabski. Najbardziej radykalnym, ekstremistycznym nurtem teologicznym jest wahhabizm. Ośrodkiem tego nurtu jest Arabia Saudyjska. Drugim krajem wspierającym tę ewolucję w świecie muzułmańskim jest Katar, który czyni to z motywów politycznych. Dysponują miliardami i płacą. Kuwejt i Emiraty są bardziej dyskretne. Była też Libia. Dzięki tym miliardom dolarów pochodzących ze sprzedaży ropy naftowej oraz dzięki uzbrojeniu kupowanemu od krajów zachodnich, kraje te mogą wspierać owe ugrupowania. Afryka, a zwłaszcza Nigeria, była finansowana i szkolona przez Libię, a także przez Arabię Saudyjską, która prowadzi propagandę w całym świecie islamskim. W Egipcie na przykład już przed 20 laty otworzono tysiące szkół, które są bardzo fundamentalistyczne. Indonezja, największy kraj muzułmański, który był krajem najbardziej otwartym, dziś staje się ośrodkiem terroryzmu – przekonujemy się o tym co tydzień.

- Czy zatem świat muzułmański potrzebuje nowego humanizmu?

S. Khalil: Sięgnęliśmy najokrutniejszego bestialstwa w historii islamu. Nigdy nie było takiego barbarzyństwa. I pojawia się pytanie: czy to jest islam, czy może jego zwyrodnienie? Na pewno ma swoje źródło w tradycji islamskiej. Ale z drugiej strony nie da się powiedzieć, że to właśnie jest islam. Jest to jedna z gałęzi islamu, która czerpie inspirację ze źródeł islamskich. Jest to mniejszość, ale bardzo aktywna. Marzą o przywróceniu kalifatu z IX, X w. Jest to błąd. Wielu muzułmanów to mówi. Sprzeciwiają się temu wielcy myśliciele. Dramat polega na tym, że muzułmanie nie odważą się na samokrytykę. Lud idzie za nimi w milczeniu. I dlatego dokument Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego z 12 sierpnia pyta się: jak długo będziecie milczeć? Niech imamowie się odezwą! Lud muzułmański potrafi wyjść na ulicę, kiedy trzeba protestować przeciwko innym. Ale w sprawach islamskich, nawet jeśli się z czymś nie zgadzają, nie wyjdą na ulicę. Trzeba mieć odwagę, aby publicznie zaprotestować przeciwko tym dewiacjom. Czerpią one inspiracje z Koranu i z tradycji islamskiej, bo nie da się zaprzeczyć, że w Koranie jest również przemoc w obronie imienia Boga, co jest niedopuszczalne w chrześcijaństwie. A zatem inspirują się tekstami i formułami przypisywanymi Mahometowi, albo przykładem samego Mahometa, ale z VII w. Zastosowanie jest ich w XXI w. jest czymś nie do pomyślenia. I to jest problem zasadniczy: jak interpretować dawne teksty, jak interpretować Koran? Czy można go odczytywać dosłownie? A w islamie jest zasada, która pozwoliłaby na interpretację. Zasada ta mówi, że nie mamy szukać litery szariatu, ale jego zamysł i cele. I tego fundamentaliści nie potrafią zrobić. Chcą odtworzyć islam z VII w., myśląc, że w ten sposób staną się najpotężniejszym narodem na świecie. A zatem jest to mieszanka duchowości, religii z polityką, wola podbicia świata dla Boga poprzez islam. Ta mieszanka była też w samym Mahomecie, ale było to w VII w. Również chrześcijaństwo przez to przeszło, ale nigdy tego nie absolutyzowało. Nigdy nie zostało powiedziane, że taki jest Boży plan.

- Ale czy za tym wszystkim, co teraz widzimy na Bliskim Wschodzie, nie kryją się też poważne problemy społeczne, podziały, frustracja młodych, niezadowolenie szerokich warstw społecznych?

S. Khalil: Jak wspomniałem na początku, islam przechodzi od wieków bardzo głęboki kryzys. Bo muzułmanie są świadomi, że dziś islam nie ma nic do zaoferowania. Ten kryzys jest powszechny, obejmuje ubóstwo, ignorancję. W Egipcie 40% społeczeństwa to analfabeci, to samo jest w Maroku, jeszcze więcej w Jemenie. To jest nasz kryzys. Jesteśmy na dnie we wszystkich dziedzinach. Czujemy się jako ostatni z ostatnich, podczas gdy byliśmy najlepsi i to pod każdym względem. A przy tym mamy wielkie bogactwa. Świat arabski jest bogatszy nawet od Ameryki. Ale pieniądze wydajemy na rozrywkę, kobiety, wojny. Mamy je z ropy naftowej. Dla państw takich jak Katar czy Arabia Saudyjska miliardy to błahostka. Kiedy Ameryka zagroziła, że wstrzyma finansowanie egipskiej armii, a chodziło o 3 miliardy dolarów, Arabia Saudyjska i Katar bez wahania wyłożyły 10 miliardów. Mamy wszystko, ale nie potrafimy z tego korzystać. Brak refleksji, brak kreatywności, brak wielkich umysłów. Również pod względem militarnym jesteśmy zerem. I stąd ta dzika wojna, z gotowością, by oddać własne życie. Bo, jak mówi islam, ten, kto umiera na Bożej drodze, idzie do nieba. Jeśli zabijam to świetnie, a jeśli mnie zabiją, to jeszcze lepiej, idę prosto do nieba. W każdym przypadku przemoc się opłaca. Na tym polega nasza tragedia, a także kryzys kultury i cywilizacji. A w tym samym czasie kryzys cywilizacyjny przeżywa również Zachód, staje się neopogaństwem – tak jest postrzegany przez nas. W takiej sytuacji islam czuje się zobowiązany do nawrócenia Zachodu na islam, na wiarę w prawdziwego Boga. Islamiści pragną stopniowo podbić świat. I zrobią to, jeśli nie zostaną powstrzymani. Zrobią to wszystkimi możliwymi środkami. Jeśli uda się im zdobyć zasoby bogatych krajów arabskich, to je wykorzystają. Teraz właśnie próbują to zrobić. Chcą rewolucji militarnej i politycznej, wspartej kulturową rewolucją islamiczną, aby podbić najpierw świat arabski, potem świat islamski i w końcu resztę świata. Taką mają wizję. A sami muzułmanie nie mogą się temu przeciwstawić w takim stopniu, jakbyśmy tego chcieli.

- A czy istnieje jakieś rozwiązanie? Jak wyjść z tego wszystkiego?

S. Khalil: Współpraca świata zachodniego ze światem muzułmańskim, który ma wielki potencjał i w którym jest też silne pragnienie potwierdzenia panowania Boga nad światem. Trzeba to uznać. Muzułmanie mają to pragnienie. Wcześniej mieli je wszyscy wierzący, ale teraz pragnienie to zanika w świecie zachodnim. Trzeba pomóc muzułmanom zrobić krok w kierunku wizji bardziej uniwersalnej. Na przykład poprzez przyjęcie praw człowieka. Gdyby zgodzili się na ich respektowanie, byłoby już wspaniale. To wszystko wymaga jednak nawrócenia, zarówno na Zachodzie, jak i w świecie islamskim.

Rozm. F. Speranza/ rv

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 18:20, 06 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:41, 09 Sty 2015 Powrót do góry

Ks. prof. Samir: francuscy imamowie twierdzą, że islam nie ma z terroryzmem nic wspólnego, ale wiedzą, że przeczą temu fakty

Image

Po zamachu na Charlie Hebdo wspólnoty muzułmańskie we Francji wydały bardzo wyważone i rozsądne komunikaty – ocenił watykański islamolog ks. Samir Khalil Samir SJ. Zauważył on jednak, że imamowie z pewnym zakłopotaniem zapewniali, że islam nie ma z tym nic wspólnego. Dobrze bowiem wiedzieli, że przeczą temu fakty. Co najmniej 80 procent ataków terrorystycznych na świecie jest dokonywanych w imię islamu, w obronie muzułmańskiej wiary i proroka. I zjawisko to stale przybiera na sile, również na Zachodzie – zauważa ks. Samir.

Zdaniem egipskiego jezuity, aby islam rzeczywiście był religią pokoju niezbędna jest gruntowna reinterpretacja Koranu, by wyrzec się przemocy i uznać wolność sumienia, ale w islamie nikt nie chce się tego podjąć. Co więcej wielkim hamowniczym modernizacji islamu jest dziś Arabia Saudyjska. Przyznaje to wielu muzułmanów, ale nikt odważy się krytykować tego kraju, bo jest on hojnym sponsorem, udzielającym wielomiliardowych zapomóg.

Odnosząc się bezpośrednio do zamachu w Paryżu, prof. Samir Khalil Samir zwraca uwagę na błędy polityków krajów zachodnich, którzy otworzyli się na muzułmańskich migrantów, ale nie wymogli na nich dostosowania się do europejskiego systemu kulturowego, społecznego, politycznego i gospodarczego. A było to niezbędne, bo islam to nie tylko religia, ale cały system. Zdaniem ks. Samira politycy nie chcą dotykać tego problemu, nie chronią kultury europejskiej, wolą poprzestać na ogólnikowym otwarciu na migrantów. Powinni tymczasem wymóc na imigrantach integrację, a także poddać kontroli wszystkie meczety. Choć wydaje się to sprzeczne z europejską mentalnością i rozdziałem religii od państwa, jest to jednak niezbędne, bo w islamie meczety nie są jedynie miejscem modlitwy, lecz również indoktrynacji i propagandy politycznej, niekiedy szkodliwej dla społeczeństwa. Meczety są zresztą ściśle kontrolowane we wszystkich krajach muzułmańskich – podkreśla egipski islamolog z Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego.

[link widoczny dla zalogowanych]



Francuscy imamowie potępiają zamach w Paryżu


Image

Do słów Ojca Świętego potępiających wczorajszy zamach nawiązali w deklaracji wydanej razem z kard. Jean-Louis Tauranem czterej francuscy imamowie. Muzułmańscy zwierzchnicy wraz z delegacją episkopatu Francji byli wczoraj na audiencji ogólnej, a dziś spotkali się z przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego. We wspólnym z nim oświadczeniu przyłączają się do tego, co powiedział Papież, „aby napiętnować okrucieństwo i ślepą przemoc”. Przypominają, że bez wolności słowa świat jest zagrożony. Wskazują na znaczenie budowania kultury pokoju i spotkania oraz rolę, jaką mają w tym pełnić media. To właśnie było tematem ich przygotowywanego już od dawna spotkania z szefem watykańskiej dykasterii ds. dialogu międzyreligijnego. Tak mówi o tym o tym kard. Tauran:

„Zwierzchnicy religijni wezwani są do budowania kultury pokoju i nadziei. Muszą przerzucać między ludźmi mosty, a nie wznosić mury. Ważne jest tu według mnie także zaangażowanie współczesnych mediów, radia, telewizji, portali społecznościowych, które muszą dawać pokojowy przekaz i promować kulturę spotkania. Trzeba dialogu. Bez niego czeka nas wojna. Jesteśmy skazani na dialog. Bardzo ważną rolę mają tu szkoły i uniwersytety. Edukacja odgrywa fundamentalną rolę. Musimy się siebie wzajemnie uczyć, poznać, w co każdy z nas wierzy i jakie wyznaje wartości. Często bowiem u podstaw wzajemnych uprzedzeń stoi ignorancja&#8221 – dodał przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:53, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:47, 16 Lip 2015 Powrót do góry

Ks. Samir: Mahomet kradł i napadał, a Koran daje go za wzór do naśladowania

Image

Ks. prof. Samir Khalil Samir, prorektor Papieskiego Instytutu Wschodniego

Odpowiedzią na pytanie o źródło przemocy w islamie jest sama postać Mahometa. Koran przedstawia go muzułmanom jako doskonały wzór, a tym czasem dopuszczał się on przemocy i to z różnych, często najniższych pobudek, jak grabież czy chęć zdobycia niewolników.

Mówi o tym w wywiadzie dla agencji Zenit o. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog, prorektor Papieskiego Instytutu Wschodniego w Rzymie. Przypomina on, że biografie Mahometa wyliczają aż 60 rabunków i napadów na karawany, jakich dopuścił się on w ostatnich latach życia. Do przemocy i zabijania niewiernych „gdziekolwiek ich znajdziecie” podżega również Koran (4, 89.91). Egipski jezuita twierdzi zatem, że powołując się na świętą księgę mahometan można prowadzić wojny i to nie tylko obronne, ale również podboje. W tym islam radykalnie różni się od chrześcijaństwa, a Mahomet od Chrystusa.

Wypowiadając się na ten sam temat dla Radia Watykańskiego o. Samir zaznaczył, że islam potrzebuje dziś wewnętrznej rewolucji, reinterpretacji Koranu i zmiany stosunku do samego Mahometa. W najbliższym czasie jest to jednak mało prawdopodobne. Za takimi przemianami, obok prezydenta Egiptu, generała Al-Sisi, opowiada się bowiem jedynie garstka intelektualistów, która ma przeciw sobie miliony imamów, optujących za dosłowną interpretacją Koranu.

Radykałowie mają też do dyspozycji ogromne zasoby finansowe. Zdaniem o. Samira to Arabia Saudyjska i Katar łożą dziś na wojny dżihadystów. Zapewniają im nie tylko uzbrojenie, dostarczane przez USA i Europę, za pośrednictwem Turcji, ale również dostatnie życie. W takich warunkach ekonomiczny sojusz z Arabią Saudyjską i Katarem jest hańbą dla Zachodu – uważa prorektor Orientale.

Egipski jezuita zauważa również, że przemiany we współczesnym islamie idą w złym kierunku, czego przykładem jest otwarcie dżihadu na kobiety w postaci tak zwanego dżihadu seksualnego. Za oddawanie się bojownikom również i one mogą teraz liczyć na pewną drogę do raju, która do tej pory była zarezerwowana dla umierających w walce z niewiernymi.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:54, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:55, 19 Lis 2015 Powrót do góry

O. Samir: dlaczego muzułmanie nie protestują przeciw islamistom?

Image

Jeśli muzułmanie są przeciwni terroryzmowi, to dlaczego nie wychodzą na ulice europejskich miast, dlaczego nie protestują i w ten sposób publicznie nie wyrażą swej dezaprobaty? – pyta w kontekście paryskich zamachów o. Samir Khalil Samir SJ, egipski jezuita i islamolog, pełniący obowiązki rektora Papieskiego Instytutu Studiów Wschodnich.

Przypomina on, że muzułmanie są zdolni do takich protestów. Pokazali to w Egipcie, gdy nie zgadzali się na radykalne poglądy prezydenta Mursiego. Teraz mają oni niezastąpioną rolę w walce z Państwem Islamskim. Trzeba je bowiem zwyciężyć nie tylko militarnie, ale i ideologicznie. Należy pokazać, że nie jest to jedyna możliwa interpretacja islamu. Choć nie da się powiedzieć, że to, co robią terroryści, nie ma z islamem nic wspólnego – podkreśla o. Samir.

„Część muzułmanów, opierając się zarówno na Koranie, jak i pierwotnej tradycji islamu, czyli z czasów samego Mahometa, twierdzi, że islam jest dziś słaby, bo nie dochowuje wierności pierwotnym wzorcom z czasów proroka, to znaczy nie rozszerza w świecie wiary wszystkimi możliwymi środkami. Bo taki był pierwotny islam. Nie jest on podobny na przykład do judaizmu, w którym Żydzi zadowalają się tym, że są narodem wybranym, i wystrzegają się wszelkiego prozelityzmu. Islam w swym zamyśle opiera się na podboju. I to od samego początku. Sam Mahomet poprowadził kilkadziesiąt wojen” – podkreślił o. Samir.

O. Samir zaznaczył, że należy się spodziewać kolejnych ataków na państwa zachodnie, bo Zachód i chrześcijanie to główny historyczny wróg islamistów. Jego zdaniem poważnym utrudnieniem w walce z Państwem Islamskim jest też dwulicowa postawa zamożnych krajów arabskich, takich jak Arabia Saudyjska. Oficjalnie deklaruje ona wrogość względem terrorystów, ale z drugiej strony powszechnie wiadomo, że sama jest jednym ze źródeł finansowania Państwa Islamskiego.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 21:44, 06 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:25, 07 Kwi 2016 Powrót do góry

Watykański islamolog ostrzega przed radykalizacją islamu w Europie

Image

Meczet w brukselskiej dzielnicy Molenbeek

Od lat 60-tych ubiegłego wieku islam ulega postępującej radykalizacji. Górę biorą integryści i fundamentaliści, którzy narzucają swą wizję większości. Dotyczy to również 16 mln muzułmanów w Unii Europejskiej i tych, którzy teraz do niej przybywają – uważa ks. prof. Samir Khalil Samir SJ, egipski jezuita i islamolog, do niedawna rektor Papieskiego Instytutu Wschodniego.

Ks. Samir przygotowuje Europę na najgorsze. Jego zdaniem radykalizacja środowisk muzułmańskich, powstawanie islamskich dzielnic, wypieranie z nich niemuzułmanów, a nawet elementów mniej radykalnych jest dziś niekwestionowanym faktem, wynikającym poniekąd z samej natury tej religii.

Zdaniem egipskiego islamologa podstawowy błąd Europejczyków w podejściu do islamu polega na tym, że postrzegają go przez analogię do chrześcijaństwa. Tymczasem islam jest religią zupełnie inną. Jest on systemem totalnym: duchowym, społecznym, intelektualnym, rodzinnym, ekonomicznym, politycznym i militarnym. Islam reguluje wszystko, ma wpływ na wybory społeczne, polityczne i ekonomiczne. Wolność jednostki ulega ograniczeniu, a powstający w ten sposób kolektyw jest szczególnie podatny na indoktrynację ze strony radykalnych jednostek. Kluczową rolę odgrywa tu sam meczet, w którym w przeciwieństwie do kościołów chrześcijańskich, działalność kultowa ma charakter marginalny. Istotą jest propaganda socjopolityczna.

Zdaniem ks. prof. Samira takie też są realia europejskiego islamu, który staje się coraz bardziej arogancki. Egipski jezuita pisze o swych doświadczeniach z islamskich dzielnic we Francji, Anglii czy Belgii. W brukselskiej dzielnicy Molenbeek sam widział upokorzonych policjantów, którym dawano do zrozumienia, że są na obcym terenie. Wspomina też o presji, jaką islamiści wywierają we Francji czy we Włoszech domagając się najpierw przyznania im terenu pod budowę meczetu, a potem całych enklaw.

Ks. prof. Samir zwraca też uwagę na inny błąd w podejściu do europejskiego islamu, a mianowicie doszukiwanie się przyczyn integryzmu w czynnikach socjalnych i ekonomicznych, choćby takich jak bezrobocie. Zdaniem ks. Samira jest wręcz odwrotnie. Europejczycy nie dostrzegają, że żyjący tu muzułmanie mają całkiem inną mentalność. Świadomie wybierają marginalizację. W imię religii odmawiają integracji w społeczeństwach zachodnich, nie zabiegają o zdobycie wykształcenia i pracy.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:56, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:32, 31 Maj 2016 Powrót do góry

Ks. Samir: Nie można ukrywać prawdy o przemocy w Koranie

Image

Rektor Al-Azhar w Watykanie

Sunnicki uniwersytet Al-Azhar rzeczywiście wszedł na nową drogę i od roku, pod presją prezydenta Egiptu, podjął kroki mające na celu zwalczanie islamskiego terroryzmu – uważa ks. prof. Samir Khalil Samir SJ, islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego. Komentując niedawną wizytę w Watykanie rektora tego uniwersytetu imama Ahmada Muhammada al-Tayyeba, ks. Samir przyznał, że słowa wypowiedziane przez niego w obecności Papieża nie były kurtuazyjne i formalne, lecz szczere i głębokie. Było to błogosławione spotkanie – dodaje egipski jezuita-islamolog. Krytycznie odniósł się on jednak do taktyki obranej przez Al-Azhar, a polegającej na negowaniu obecności przemocy w islamie i Koranie. To po prostu nie jest prawdą – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Samir.

„Jeśli popatrzymy na sam tekst Koranu, to jest tam mowa zarówno o stosowaniu przemocy, jak i jej unikaniu. Jest jedno i drugie. Nie można ukrywać tego faktu. I trzeba przyznać, że można też odczytywać Koran w taki sposób, jak to robi Państwo Islamskie. Zadaniem uniwersytetu Al-Azhar powinno być pokazanie, że stosowanie przemocy, jakie znajdujemy w Koranie, obowiązuje w ściśle określonych warunkach, w ściśle określonym czasie i miejscu. Nie jest to norma ogólna, którą każdy może dowolnie stosować. I dlatego Państwo Islamskie nie ma prawa nawoływać do przemocy w imię islamu. Do tego są uprawnione jedynie władze muzułmańskie” – dodał egipski jezuita.

Podkreślając znaczenie uniwersytetu Al-Azhar dla muzułmanów sunnitów, ks. Samir zwrócił też jednak uwagę na istotną rolę Arabii Saudyjskiej w świecie islamskim. Udziela ona wsparcia muzułmanom na całym świecie. „I trzeba jasno powiedzieć, że Arabia Saudyjska i Katar wspierają też terrorystów. Jest to pomoc finansowa, militarna, a także ideologiczna w postaci wahhabizmu” – dodał ks. prof. Samir Khalil Samir SJ.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:57, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:58, 25 Sie 2016 Powrót do góry

Ks. Samir: piękne słowa muzułmanów nie wystarczą, trzeba faktów

Image

Ks. Samir Khalil Samir SJ

Łatwo mówić piękne słowa o tym, że terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem. To jednak zdecydowanie za mało. Ze strony muzułmanów potrzebne są konkretne działania przekuwające te deklaracje w czyn. Wskazuje na to ks. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego.

Podkreśla on jednocześnie, iż musimy pamiętać, że choć wielu wyznawców islamu odcina się od przemocy, to jednak jest ona obecna w tej religii. „Nigdy wcześniej nie byliśmy świadkami tak wielkiej przemocy w imię Allaha” – mówi ks. Samir wskazując, że aby sytuacja uległa poprawie, nie wystarczy negowanie rzeczywistości.

„Większość muzułmanów nie chce wojny i terroryzmu. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że w Koranie są słowa i zdania wyraźnie nawołujące do przemocy. Kiedy muzułmanie mówią: «Państwo Islamskie i terroryzm to nie są muzułmanie, nie mają nic wspólnego z islamem», wcale tak nie jest – powiedział w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Samir. – Rozwiązaniem proponowanym także przez wielu muzułmanów jest reinterpretacja Koranu i tradycji mahometańskiej, czyli usytuowanie jej w kontekście historycznym, tak jak to robimy ze Starym Testamentem. Musimy odczytać ją dzisiejszymi oczami i według współczesnej myśli, mówiąc: to dotyczyło minionych czasów. Wielu muzułmanów tak patrzy na islam twierdząc, że nie można go odczytywać dosłownie, ale należy interpretować. Niestety nie wszyscy tak uważają. Wśród różnych nurtów mamy też imamów głoszących idee ekstremistyczne w łonie islamu”.

Ks. Samir wskazuje, że piękne słowa o odcinaniu się od przemocy muzułmanie powinni potwierdzić konkretnymi czynami. Jako prosty przykład podaje ostatnią wypowiedź król Maroka Mohameda VI, który wezwał do stworzenia wspólnego frontu przeciwko dżihadystom, podkreślając przy tym, że islam jest religią pokoju.

„Potrzebujemy faktów. Jak najbardziej uzasadnione jest zatem pytanie, co król Maroka dotąd zrobił, by na swym terenie konkretnie ukrócić islamską przemoc” – podkreśla egipski jezuita. Wskazuje zarazem, że wyraźny sprzeciw wobec terroryzmu w imię Allaha musi znaleźć swój wyraz w książkach, nauczaniu imamów, wydawanych dokumentach, a także w konkretnych faktach. „W Egipcie, gdzie 40 proc. społeczeństwa to analfabeci, formacja przyszłych pokoleń odbywa się w meczetach podczas niekontrolowanych przez nikogo kazań muftich i imamów” – przypomina ks. Samir, wskazując wielką rolę edukacji w budowaniu pokojowego islamu.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:59, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:45, 15 Paź 2016 Powrót do góry

Arabia Saudyjska i Katar wspierają islamistów

Image

Arabia Saudyjska i Katar ponoszą główną odpowiedzialność za kryzys, jaki przechodzi dziś islam – uważa ks. prof. Samir Khalil Samir SJ, islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego. Zauważa on, że to właśnie te kraje wspierają finansowo i politycznie radykalne nurty islamu, z których wywodzą się główne ugrupowania islamskich fundamentalistów, takie jak Bractwo Muzułmańskie, Al Kaida czy Państwo Islamskie. Propagują one dosłowną interpretację Koranu i zasad wprowadzonych przez Mahometa. Rozum odstawia się na bok, co prowadzi do wynaturzenia wiary, która staje się ideologią ucisku i przemocy.

Zdaniem egipskiego jezuity i islamologa muzułmanie potrzebują dziś pogodzenia wiary i rozumu, zwłaszcza przy interpretacji Koranu. Jest to zadaniem szkół, uniwersytetów i imamów. Wielu już to czyni, ale jest to wciąż nurt mniejszościowy.

Ks. Samir zauważa, że wielu muzułmanów przybywających dziś do Europy jest przesiąkniętych antyzachodnimi uprzedzeniami. Jest to dla nich świat zepsuty i nieczysty, odrzucający wymiar religijny. Z tego względu wielu z nich nie chce się integrować. Dla europejskich chrześcijan jest to jednak okazja, by dzielić się ze wszystkimi własnym bogactwem, czyli Ewangelią – powiedział ks. prof. Samir w wywiadzie dla dziennika Avvenire.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 12:00, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:47, 06 Kwi 2017 Powrót do góry

Ks. Samir: Twierdzenie, że islam to religia pokoju jest po prostu błędem

Image

Twierdzenie, że islam to religia pokoju jest po prostu błędem – uważa ks. prof. Samir Khalil Samir SJ, islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego. Zastrzegł on, że oczywiście w wielu muzułmanach jest wola pokoju. „Nie mogę jednak czytać Koranu i twierdzić, że jest to księga ukierunkowana na pokój. Tak samo Sunna, księga opowieści z życia Mahometa” – powiedział ks. Samir.

Ujawnił on, że osobiście rozmawiał o tym z Papieżem, który nie odniósł się do jego zastrzeżeń, lecz wyjaśnił, że jego stosunek do islamu opiera się na pozytywnych doświadczeniach zdobytych w Argentynie z tamtejszymi muzułmanami, a także wynika z celu, jaki stawia. Chce on bowiem budować mosty i nawiązywać przyjaźnie, dlatego nie zwraca uwagi na aspekty negatywne – powiedział egipski islamolog. Zapewnił on, że Franciszek ma jak najlepsze intencje i musi robić to, co robi. Dialog jest bowiem jedyną możliwą drogą – powiedział ks. Samir.

Pochodzący z Kairu jezuicki islamolog spotkał się wczoraj z dziennikarzami w kontekście papieskiej podróży do Egiptu. Podkreślił, że dziś głównym problemem islamu jest dominacja radykalnych nurtów (Bractwo Muzułmańskie, salafici i wahabici), które decydują o dosłownej interpretacji Koranu. „Islam jest dziś zablokowany przez te trzy redukcjonistyczne tendencje” – podkreśla ks. prof. Samir.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 12:01, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:32, 20 Kwi 2017 Powrót do góry

Ks. Samir przed papieską podróżą do Egiptu: pomóc w reformie islamu

Image

Ks. Samir Khalil Samir SJ

W Egipcie rzecznikiem przemian i rewolucji w islamie jest prezydent As-Sisi. Natomiast uniwersytet Al-Azhar, nawet jeśli nie wspiera islamizmu, uczy w rzeczywistości radykalnej interpretacji Koranu. Na kilkanaście dni przed wizytą Ojca Świętego w Kairze zwraca na to uwagę ks. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego. W wywiadzie dla czasopisma National Catholic Register przypomina on, że już w grudniu 2014 r. egipski prezydent domagał się od muzułmańskich uczonych rewolucji w islamie, przemyślenia na nowo całego systemu. Wszyscy mu przytakiwali, ale nic się nie zmieniło – zauważa ks. Samir.

Jego zdaniem przeprowadzenie jakichkolwiek reform jest dziś bardzo trudne, ponieważ islam na całym świecie został skorumpowany przez bogate mocarstwa naftowe, Arabię Saudyjską i Katar, które promują jedną z najbardziej radykalnych interpretacji islamu – wahabizm. To oni współfinansują uniwersytet Al-Azhar, a po całym świecie budują meczety, w tym wielki meczet w Rzymie, i instalują tam swoich ludzi. Ks. prof. Samir zauważa, że w Egipcie wszyscy są przekonani, iż również Państwo Islamskie zostało stworzone przez te dwa kraje, aby walczyć z islamem szyickim. „Ja też tak uważam” – przyznaje egipski jezuita. Podkreśla on, że w postępowaniu Państwa Islamskiego nie ma niczego, czego nie byłoby w Koranie czy tradycji Mahometa. Liderzy muzułmańscy kłamią, kiedy twierdzą, że ISIS z islamem nie ma nic wspólnego. Ks. prof. Samir podkreśla, że islam potrzebuje wewnętrznej reformy, którą postuluje również egipski prezydent. Papież Franciszek chce w tym pomóc muzułmanom. Dlatego jest on bardzo dyplomatyczny, nie twierdzi, że islam jest religią przemocy, lecz przeciwnie, że w religii nie ma miejsca na przemoc. Pod tym względem papieska podróż do Egiptu jest bardzo ważna – zauważa jezuicki islamolog.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 12:02, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:42, 20 Maj 2019 Powrót do góry

Ks. prof. Samir apeluje o rozwagę w relacjach z islamem

Image

W relacjach z islamem nie wolno mylić porządku politycznego z religijnym. Wspólna deklaracja Papieża i imama Al-Azhar o braterstwie sytuuje się w sferze polityczno-społecznej i nie wolno z niej wyciągać wniosków o charakterze religijnym. Przestrzega przed tym jeden z największych znawców islamu w Kościele katolickim ks. prof. Samir Khalil Samir SJ.


Egipski jezuita i były rektor Papieskiego Instytutu Wschodniego zaznaczył, że wspólna deklaracja o powszechnym braterstwie powstała w kontekście prześladowań i fanatyzmu. Dotyczy sfery polityki i kultury, a jej celem jest pokój. Tymczasem dokument ten jest używany w sposób nieuzasadniony. Szerzy się błędne przekonanie, że oto nastał jeden lud i jedna wiara.

O. Samir sprzeciwia się również wyciąganiu doktrynalnych wniosków z zawartej w dokumencie pochwały pluralizmu religijnego. Prawdą jest, że człowiek jest ze swej natury religijny, ale nie to, że Bóg chciał wielu religii. „Nie wierzę, że Bóg chciał islamu czy pojawiających co tydzień nowych religii” – powiedział jezuicki islamolog. Z całą stanowczością podkreślił on, że tylko chrześcijaństwo i judaizm powstały z Bożego natchnienia. „Mahomet nigdy nie robił cudów, by komuś pomóc. Prowadził wojny, dopuszczał się strasznych rzeczy, których nie można nazwać religią” – przypomina ks. prof. Samir.

Przyznaje, że razi go panująca dzisiaj wśród katolików moda, by włączać się w przeżywany obecnie przez muzułmanów ramadan, który mylnie bywa porównywany z Wielkim Postem. To poważny błąd. Jedno i drugie dzieli wielka przepaść – mówi egipski jezuita. Przestrzega on również przed zapraszaniem imamów do kościołów. Bo jeśli dla nas jest to gest braterstwa, to muzułmanie odbierają to jako przejaw uległości, uznanie wyższości ich religii. Za tym pójdą kolejne roszczenia – ostrzega w wywiadzie dla portalu Nuova Bussola Quotidiana ks. prof. Samir.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)