Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 8:28, 03 Lut 2009 |
|
"Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze; On zaś spał" (Mt 8, 24).
Oto obraz życia na świecie. Św. Augustyn pisze: "Świat ten nazywamy morzem, morzem złym, pełnym goryczy, chłostanym falami".
Na żądaj więc, by ciebie właśnie oszczędzały burze. Burze z zewnątrz od rozpasanego otoczenia, wrogiego wierze świętej. Burze od wewnątrz, o których wspomina Apostoł: "W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach" (Rz 7, 23). Wtedy przede wszystkim muszą przyjść burze na ciebie, gdy jako dobry katolik spełniasz wiernie swoje obowiązki i w ten sposób jesteś cierniem w oku i ustawicznym wyrzutem odstępcom, oziębłym i wrogom św. wiary. "Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na pokusę", mówił już mędrzec Syrach (2, 1).
Wszystkie twoje starania mają do tego zmierzać, by Chrystus nie spał w łódeczce twego serca. Do tego taką robi uwagę św. Augustyn: "Co to znaczy, że Chrystus śpi w tobie? To, żeś zapomniał o Chrystusie!" Mocno to sobie zapamiętaj. Chroń się więc podczas burzy do Chrystusa, przede wszystkim do Chrystusa w tabernakulum, do Chrystusa w częstej Komunii św., do Chrystusa w modlitwie, do Chrystusa we Mszy św., do Chrystusa w apostolstwie świeckich, tej pracy dla niego. Wtedy będziesz mógł się całkowicie oprzeć na Chrystusie i Jemu zaufać. I to tym więcej, im bezwzględniej uświadomisz sobie swoją nędzę. Wtedy ty także, jak ongiś uczniowie na jeziorze, doświadczysz na sobie tego, że Chrystus "wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza" (Mt 8, 26).
Rozmyślania z Bogiem dla świeckich |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 11:50, 30 Sty 2017, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 12:54, 06 Lut 2009 |
|
"Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza" (Mt 8, 26).
Uczniowie zdobyli się jednak na akt głębokiej ufności w potęgę i dobroć Zbawiciela. Inaczej by ich nie nagrodził w tak widoczny sposób uciszeniem burzy. Zawsze zwykł tak nagradzać ufność. Nagradza ją w czworaki sposób.
Ufność podnosi i rozwesela serce. Małoduszni chodzą zawsze przygnębieni, ufający zaś odznaczają się jakąś świętą swobodą i zawsze pocieszają się myślą: "Najlepszy Ojciec niebieski, Pan Bóg, jakoś już tym pokieruje!"
Ufność niesie ulgę w strapieniach i cierpieniach. Małoduszni z trwogą drżą przed potężną prawicą Bożą. Ufający zaś spodziewają się nawet wbrew wszelkiej nadziei, gdyż są przekonani, że Bóg jest dobry i to, co on zsyła, jest zawsze dobre i musi wyjść na nasz pożytek. Stąd też ich radość nawet w cierpieniu.
Ufność może liczyć na szczególną pomoc Bożą. "Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu" (Jr 17, 7). Wiadomo powszechnie, że Bóg nigdy nie opuszcza swoich. A za swoich tych właśnie uznaje, którzy z ufnością się uciekają do niego, jako do dobrego Ojca i jego wzywają.
Ufność czyni nam śmierć lekką. Małoduszni zajmują się tylko swoimi grzechami i upadkami. Ci znów, którzy ufność położyli w Panu, wierzą, że wszystko przebaczył i zapomniał im już dobry Ojciec, który jest w niebie! I z dziecięcym zaufaniem rzucają się w chwili śmierci w jego Ojcowskie ramiona.
Precz więc z wszelką służalczą bojaźnią! Napełnijmy serca dziecięcą ufnością w Boga! "Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę" (Hbr 10, 35).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 11:51, 30 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 9:36, 28 Sty 2010 |
|
"A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" (Mt 8, 26).
Jezus daje nam wyraźnie poznać, że chodzi Mu przede wszystkim o ufność. A tylu, tylu zna tylko przygnębiającą bojaźń przed Bogiem. Biedni ludzie! A przecież przy swym Narodzeniu polecił aniołom, by go oznajmili słowami: "Nie bójcie się!" (Łk 2, 10). Później sam woła do całego świata: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy" - nie tylko wy gorliwi i czyści, nie tylko wy bez grzechu, lecz: "którzy utrudzeni i obciążeni jesteście" [Mt 11, 28]. A duszy, szukającej u niego pomocy, rzekł: "Ufaj, córko!" (Mt 9, 22). Innemu zaś ludzkiemu dziecku, uciekającemu się do niego po ratunek, powiada: "Ufaj synu!" (Mt 9, 2). A jakże często gani ludzi małej wiary, małodusznych, chwiejnych i wątpiących! Także w dzisiejszej ewangelii.
Słusznie woła św. Paweł do ciebie również: "Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!" (Rz 8, 15). A mimo tego tak wielu jeszcze chrześcijan sądzi, że Bóg nie ma nic innego do czynienia, jak patrzeć na grzechy, liczyć je i karać. Godne politowania, bo to jednostronne pojęcie o Bogu. O Bogu, który według świadectwa i woli Chrystusa jest nie tylko Sędzią, ale Ojcem i chce, by go wzywano: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie" (Mt 6, 9).
Dlatego ożyw w sobie ufność do dobrego Ojca w niebie, do miłościwego Boga. W ten sposób przyniesiesz cześć Bogu, podniesiesz swoje serce i zjednasz sobie szczególne błogosławieństwo. Jak znów czytamy u Mędrca: "Którzy się Pana boicie, czekajcie na miłosierdzie jego, wierzcie mu, miejcie nadzieję w nim" (Syr 2, 7).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 11:52, 30 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 11:35, 15 Sty 2013 |
|
o. Wawrzyniec Scupoli
Zaufanie do Boga
Choć w tej bitwie, jak powiedziałem, nieufność wobec siebie jest niezbędna, to jeśli nie będziemy mieli żadnej innej broni - albo rzucimy się do ucieczki, albo nieprzyjaciel pokona nas i zwycięży. Dlatego oprócz niej potrzeba nam także bezgranicznego zaufania do Boga. W Nim winniśmy złożyć całą nadzieję i od Niego spodziewać się wszelkiego dobra, pomocy i zwycięstwa. Skoro my, którzy jesteśmy niczym, sami sobie nie możemy zgotować niczego poza upadkiem, w niczym nie powinniśmy sobie ufać. Z naszym Panem zaś będziemy odnosić same zwycięstwa, pod warunkiem, że pragnąc otrzymać Jego pomoc, uzbroimy serca w bezgraniczne zaufanie do Niego. Podobnie jak nieufność wobec siebie, tak i zaufanie do Boga uzyskać można na cztery sposoby.
Po pierwsze, prosząc o nie Boga.
Po drugie, oglądając oczami wiary i rozważając wszechmoc i nieskończoną mądrość Boga, dla którego nic nie jest niemożliwe (por. Łk 1,37) ani trudne. W swojej niezmierzonej dobroci Bóg z niewypowiedzianą miłością gotów jest w każdej chwili dać nam to, czego potrzebujemy do życia duchowego i całkowitego zwycięstwa nad sobą, jeśli tylko z wiarą rzucimy się w Jego ramiona. Czy bowiem nasz Boży Pasterz, który przez trzydzieści trzy lata szukał zaginionej owieczki, przyzywając ją tak głośno, że ochrypł, i podążając drogą tak trudną i wyboistą, że rozlał na niej swą krew i stracił życie, mógłby nie usłyszeć tej owieczki, nie zwrócić na nią swego życiodajnego spojrzenia i nie wziąć na ramiona? I czy nie raduje się z przyjaciółmi i aniołami z nieba, kiedy ta owieczka, wzywając Go i błagając, idzie za Nim, posłusznie przestrzegając Jego przykazań, albo przynajmniej pragnie, choćby niezbyt mocno, być Mu posłuszna? Jeśli nasz Pan w opowieści ewangelicznej nie przestaje z wielkim staraniem i miłością szukać - i znajduje - ślepego i niemego grzesznika, jakże miałby opuścić tego, który niczym zaginiona owieczka woła i wzywa swojego Pasterza? Któż uwierzy, że Bóg, który nieustannie puka do serca człowieka, aby wejść i spożyć tam wieczerzę, obdarzając go swymi darami, pozostanie głuchy na wołania i odmówi wejścia, kiedy człowiek otworzy Mu serce i zaprosi Go do niego (por. Ap 3,20)?
Trzeci sposób na zdobycie tej świętej ufności polega na tym, by pamięcią sięgnąć do prawdy Pisma Świętego, które w wielu miejscach wyraźnie nam pokazuje, że ten, kto zawierzył Bogu, nigdy nie doznał zawodu.
Czwarty sposób, pozwalający zyskać zarówno nieufność wobec siebie, jak i zaufanie do Boga, polega na tym, że kiedy coś ci przeszkadza, gdy chcesz rozpocząć walkę, lecz w końcu zwyciężasz nad sobą, powinnaś zaraz pomyśleć o swojej słabości i nie ufając sobie w niczym, zdać się na Bożą potęgę, mądrość i dobroć. Zawierzywszy im, postanów, że nie będziesz szczędzić sił w walce, następnie walcz i działaj uzbrojona w tę broń i w modlitwę. Jeśli nie będziesz przestrzegać tego porządku, nawet jeśli będzie ci się wydawało, że zawierzyłaś Bogu, zazwyczaj będzie to złudzenie. Pycha jest bowiem tak podstępna i tak znamienna dla natury człowieka, że prawie zawsze żyje on w fałszywym przekonaniu, iż wcale nie ufa sobie, a całą swoją ufność pokłada w Bogu.
Jeśli więc chcesz, na ile to możliwe, uniknąć pychy i w swoim postępowaniu ufać nie sobie, lecz Bogu, staraj się, by rozważanie własnej słabości poprzedzało rozważanie Bożej wszechmocy, a jedno i drugie - uczynki.
o. Wawrzyniec Scupoli, "Walka duchowa'' (fragment - rozdział III, strona 27-29) |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 13:25, 01 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 9:06, 31 Sty 2016 |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 12:05, 31 Sty 2022 |
|
"Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy!" (Mt 8, 25).
Nagana, jaka spotkała od Zbawiciela uczniów małej wiary, była całkowicie uzasadniona. Jakby On na wodzie nie miał tej samej potęgi, jaką okazał na ladzie. Orygenes wkłada Jezusowi w usta taki wyrzut: "Źródło życia jest z wami, a wy trwożycie się o śmierć? Poznaliście mnie i moją potęgę na lądzie, dlaczego więc nie wierzycie, że ja jestem potężny także i na wodzie?"
Zbadaj i ty, czy w czasie ucisku Kościoła, w chwilach nawiedzeń parafii i wobec własnych przeciwności nie poddawałeś się małoduszności? Czy nie zapominałeś pomyśleć i powiedzieć sobie: "Bóg to widzi! On też na pewno wie, na co się to przyda!" Przecież Chrystus jest panem wszechrzeczy i każdego zdarzenia, nie pozwoli więc swoim zaginąć. Św. Augustyn woła z zapałem: "Dąsa się morze, wzdymają fale i ryczą złowrogo: lecz wierny jest Bóg, który nie pozwoli was kusić ponad siły".
Nie zapominaj iść w czasie burzy za przykładem uczniów i wołać do Jezusa.
Nie zapominaj o ufnej modlitwie. A co następnie? "Rozkazał wichrom i jezioru!" Tak, jest to ten sam Pan, który z królewską potęgą postawił granicę wodom: "Aż dotąd, nie dalej" (Hi 38, 11). Jest to ten sam Pan, który niegdyś torował drogę przez fale morskie: "Panie, Panie, Królu, Wszechmogący, ponieważ w mocy Twojej jest wszystko i nie masz takiego, który by Ci się sprzeciwił" (Est 5, 19).
[link widoczny dla zalogowanych]
Te rozmyślania można też połączyć z wiarą:
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/wiara,248.html#14185 |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|