Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 16:03, 10 Lip 2016 |
|
Czego uczy nas pierwsze przykazanie?
„Czego matka uczy na samym początku swoje dziecko? Zwracania się do niej mamo, a do ojca – tato. Dlaczego? Nie dla przyjemności, jaką sprawiają te miłe słowa, ale by dziecku łatwiej było się do niej zwracać. Bóg nas nie potrzebuje, to my potrzebujemy Boga. Dlatego też Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu, spogląda na swoje stworzenie i uczy je podstawowej i największej prawdy: Ja jestem Pan, twój Bóg” – tłumaczy ks. Dolindo Ruotolo.
Pierwsze przykazanie Boże jest głosem Ojca, który troszczy się o człowieka, o to, by nie oddalił się on od swojego Pana i stwórcy. „Co stało się z żydami, kiedy oddalili się od Boga i zbudowali sobie złotego cielca? Przed tym byli stworzeniami ukochanymi przez Boga, po tym stali się niżsi od zwierząt, mniejsi nawet od figury z metalu. Klękać przed fałszywym bóstwem oznacza uznawać się za niższego od zwierzęcia, kamienia czy metalu. To w tym kontekście Bóg mówi: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Bóg nie zakazuje tworzenia obrazów, zakazuje myślenia o rzeźbach uczynionych ludzką ręką jako o bóstwie” – tłumaczy ks. Ruotolo.
Poprzez pierwsze przykazanie Bóg nakazuje nam uznawać Go jako naszego stwórcę, nasz początek i cel naszego życia. „Bóg chce, byśmy uznawali Go takim, jaki jest, byśmy kształcili się w prawdach naszej wiary. Bóg chce, byśmy kochali Go jako Ojca, służyli Mu przestrzegając Jego praw i Jego woli, ceniąc Go ponad wszystko inne. Chce, byśmy wyznawali jedyną religię, katolicką. Wielu ludzi oszukuje się udając, że wszystkie religie są dobre, ale jest to jedynie wymówką zdezorientowanego umysłu. (...) Ludziom dobrej woli łatwo jest poznać prawdziwą religię, ponieważ wystarczy szukać jej z prawą intencją i szczerze modlić się do Boga o dar podążania za prawdą” – czytamy.
Poprzez pierwsze przykazanie Bóg zakazuje człowiekowi obdarzania należną Mu miłością i uwielbieniem rzeczy stworzonych. Życie, czas naszego przebywania w doczesności, jest okresem nauki, poznawania tego, co Boże, nadprzyrodzone – w przygotowaniu na życie wieczne. Dlatego też Pan poprzez pierwsze przykazanie zakazuje wszystkiego, co „ma związek z diabłem i biednymi, martwymi duszami”. „Zakazuje nam uprawiania magii, spirytyzmu, okultyzmu, magnetyzmu itd. Powód jest prosty: naszym zadaniem na Ziemi jest doskonalenie się, a jak moglibyśmy się nauczyć czegoś od ignoranta? Albo nauczyć się sztuki czytania od osoby, która czytać nie potrafi?” – tłumaczy ks. Dolindo.
„Bóg zakazuje nam kuszenia Go, proszenia Go o to, by udowodnił nam w jakiś sposób swoją siłę i doskonałość. (...) Dla przykładu, jeśli ktoś mówi sobie, że zostanie katolikiem jeśli wygra w niedzielę na loterii, jest głupcem. Równie głupią rzeczą jest żądanie cudu w sytuacji, w której wystarczają środki naturalne, ponieważ Bóg nigdy nie czyni niczego na próżno. (...) Bóg zakazuje nam wszelkiego przesądu, to znaczy, zabrania stworzeniu przypisywania sobie mocy, której nie posiada, zabrania też przypisywania rzeczom znaczenia, którego nie posiadają. Wielu jest ludzi, którzy wierzą w szczęście albo w pecha, wielu jest takich, którzy cieszą się gdy dojrzą, dla przykładu, pająka albo jaszczurkę. Wielu wierzy w amulety, w liczbę 13, szczególne metale czy korale itd. Są to pozostałości głupich i szkodliwych przekonań, pozostałości pogaństwa starające się zastąpić Bożą Opatrzność” – czytamy.
„Przesądem jest wiara w sny, o ile ktoś nie jest absolutnie pewny, że pochodzą one od Boga. Zazwyczaj sny są skutkiem wrażeń przeżytych za dnia czy w nocy. Jest także możliwe, że mogą pochodzić od diabła starającego się nas kusić, przyciągać do złego – Bóg pozwala na to bardzo rzadko. Kiedy sen pochodzi od Boga, jest on zawsze spokojny, logiczny i uporządkowany, motywuje duszę do zrobienia czegoś dobrego. Zasadniczo, rzeczą dobrą jest nie wierzyć w sny” – czytamy w „Nauce doktryny katolickiej”.
Ks. Dolindo Ruotolo (1882 – 1970) włoski duchowny, tercjarz franciszkański, wielki czciciel Najświętszej Maryi Panny. Jest autorem 33 tomów komentarzy biblijnych i dzieł teologicznych. Zmarł w opinii świętości.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 17:09, 17 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 16:10, 10 Lip 2016 |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 17:07, 17 Lip 2016 |
|
Czego uczy nas drugie przykazanie?
„Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy” (Wj 20, 7). „Poprzez to przykazanie Bóg zakazuje nam mówienia o Nim w sposób pozbawiony szacunku, składania fałszywych bądź bezprawnych przysiąg. Zakazuje nam mówienia bez szacunku o osobach i rzeczach z Nim związanych” – tłumaczy ks. Dolindo Ruotolo.
Zakaz wzywania imienia Pana na próżno posiada głębokie uzasadnienie. „W istocie rzeczy, Bóg jest naszym ostatecznym kresem. To do Niego wznosić musi się nasza dusza. Jeśli ktoś wykorzystuje Jego imię tak, jakby nic nie znaczyło, albo jakby nie było ono najsilniejszą pieczęcią jego planów, to w jaki sposób będąc tak leniwym i słabym może odnaleźć środki potrzebne do tego, by wzrastać? Imię Boże nie jest zwykłym słowem, jest ono równe nieskończonemu bogactwu ponieważ to w imię Boże żyje to, co żyje, posiada swój porządek i wielkość” – tłumaczy ks. Dolindo Ruotolo.
Wezwanie Boga poprzez użycie Jego imienia jest modlitwą. To modlitwa „nas motywuje, dodaje nam sił, daje nam pocieszenie”. „Ktokolwiek wzywa Jego imienia nadaremno marnotrawi olbrzymie bogactwo. Jeśli ktoś przywołuje je bez szacunku, to – w przenośni – niszczy drogocenne naczynie tylko po to, by wyładować swój gniew. Ktoś, kto przeklina, godny jest szatana ponieważ bezcześci on imię własnego Stworzyciela, który dał mu usta po to, by swego Stworzyciela czcił” – wyjaśnia duchowny.
Drugie przykazanie zabrania nam mówienia o Bogu w sposób nieprzystający do czci, jaką powinniśmy Go darzyć. Nawet jeśli nie towarzyszą temu złe intencje – imię Boże jest święte. Bóg zakazuje nam także bluźnienia i przeklinania. „Ludzie przeklinają nie tylko używając słów bluźnierczych, ale i mówiąc w sposób niewłaściwy o Opatrzności, przypisując Bogu cechy, które są Boga niegodne bądź ludziom przymioty odnoszące się wyłącznie do Boga” – czytamy. Poprzez to samo przykazanie Pan zabrania nam potwierdzania przysięgą nieprawdy, jak również przysięgania przed Bogiem rzeczy mało ważnych bądź w sytuacjach, które tego nie wymagają.
Bóg nakazuje nam „czczenie Jego przenajświętszego Imienia, zwracanie się do Niego z szacunkiem i miłością”. „Powszechnie znany naukowiec, Newton, zdejmował nakrycie głowy za każdym razem, gdy w rozmowie napomknięto o Bogu. Było to znakiem czci, jaką miał dla Boga. Wielu ludzi dalej się tak dziś zachowuje. W wielu dobrych, katolickich rodzinach istnieje taki właśnie zwyczaj. We wszystkich katolickich rodzinach Jego imię musi być czczone, ponieważ to Bóg daje nam życie i ochronę. Jak zostało napisane, Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie! (Ps 118, 26)” – zachęca ks. Rutolo.
Chcąc czcić imię Boże musimy pamiętać o tym, by spełniać składane śluby i przysięgi. „Ślub jest dobrowolną przysięgą składaną Bogu, chcąc otrzymać od Niego specjalne dobro. To dobrowolna ofiara, do której nie jesteśmy zobowiązani, ale chcemy ją złożyć po to, by bardziej podobać się Bogu. Praktyka spalania świec w kościele bądź czynienia jałmużny nie należą do ślubów, o ile właśnie tego Bogu nie przysięgliśmy. W naszym życiu zdarza się, że coś komuś obiecujemy i czujemy się zobowiązani do wypełnienia tego przyrzeczenia jako dowodu szacunku dla własnego słowa i słowa danego nam przez innych. Jako że dotrzymywanie słowa jest znakiem szacunku i miłości, jakże mocno powinniśmy czuć się zobowiązani do dotrzymywania słowa danego Bogu. Kiedy obiecujemy coś komuś przysięgając, to jest to niemal ślubem. Ta obietnica nie należy już do nas, została powierzona Bogu. Jeśli nie zostanie zrealizowana, to jest to niesprawiedliwością. Oczywiście, śluby bądź przysięgi składane w złej intencji nie mają wartości. Jako że serce człowieka jest bardzo niestałe, rzeczą mądrą jest nieskładanie ślubów bądź obietnic, o ile nie jesteśmy pewni, że możemy ich dotrzymać” – czytamy w „Nauce doktryny katolickiej”.
Ks. Dolindo Ruotolo (1882 – 1970) włoski duchowny, tercjarz franciszkański, wielki czciciel Najświętszej Maryi Panny. Jest autorem 33 tomów komentarzy biblijnych i dzieł teologicznych. Zmarł w opinii świętości.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 10:22, 31 Lip 2016 |
|
Czego uczy nas trzecie przykazanie?
„Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego” (Wj 20, 8-10). Jesteśmy stworzeniami Bożymi, dziećmi miłosiernego, kochającego Boga. Dzień Pański poświęcamy samemu Bogu, ku Niemu mamy się wznosić czcząc Go w sposób szczególny – przypomina nam ks. Dolindo Ruotolo.
„Jesteśmy stworzeniami Bożymi i mamy obowiązek Boga kochać i wiernie Mu służyć. A skoro w ciągu tygodnia zajmujemy się tak wieloma rzeczami, musimy dla Pana Boga przeznaczać chociaż jeden dzień. Pamięć o tym, że Bóg jest naszym Ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi, jest naszym obowiązkiem” - tłumaczy ks. Dolindo Ruotolo. Nakaz świętowania siódmego dnia tygodnia przypomina nam o stworzeniu człowieka i jego upadku: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19).
„Związani jesteśmy prawem niewoli, będącym skutkiem grzechu pierworodnego. Człowiek stał się niewolnikiem świata stworzonego ponieważ utracił swój szlachetny stan duchowy. Dlatego Bóg w swojej ojcowskiej miłości chciał dać człowiekowi dzień, w którym nie musiałby on borykać się ze swymi cierpieniami. W tym dniu Bóg przywraca nam naszą wcześniejszą chwałę dzieci Bożych, żyjących dla Niego i w Jego świetle” - tłumaczy ks. Dolindo.
„Dzięki świętom ludzie pamiętają o tym, że są podnoszeni do życia nadprzyrodzonego dzięki miłosierdziu Boga i nieskończonym łaskom Jezusa Chrystusa. W pewien sposób wyłamują się spod wpływu, jaki wywierają na nich rzeczy stworzone: prostują głowi, myśli swe kierują ku niebu, choć dalej przebywają na Ziemi, to do ich serc powraca prawdziwa miłość, w błogosławione imię Boże odnawia się wielkie braterstwo ludzkiej rodziny” - czytamy w „Nauce doktryny katolickiej”.
„Dzień Pański jest zarezerwowany wyłącznie dla Boga. Ustanowił On dzień odpoczynku zgodnie ze starym prawem: dzieło Stworzenia zostało ukończone w ciągu sześciu dni, po których sobota stała się dniem odpoczynku. Zgodnie z nowym prawem dniem tym jest niedziela, Dzień Pański, przypominająca nam o Zmartwychwstaniu Jezusa i początkach rozprzestrzeniania się Ewangelii” - tłumaczy włoski duchowny. Tymczasem ludzie do popełnianych grzechów dodają dziś kolejne, polegające na nieprzestrzeganiu Bożego nakazu świętowania niedzieli. Konsekwencje ponosimy już w życiu doczesnym, profanacja Dnia Pańskiego jest jednym z powodów kar, jakie na nas spadają – zauważa ks. Ruotolo.
Na czym polega więc przestrzeganie Bożego nakazu? W niedzielę musimy wystrzegać się wszelkich prac. Nie tylko tych przynoszących nam utrzymanie, ale i tych niezwiązanych z zarobkiem. W Dzień Pański nie powinniśmy kupować ani sprzedawać, a nawet studiować czy oddawać się wysiłkom artystycznym. „Ogólnie rzecz ujmując, powinno zawiesić się wszelką działalność publiczną, zamknięte powinny być szkoły, biura, zakłady pracy i sklepy. Wszystkie narody powinny mieć właściwy wzgląd na prawa Boga i biada tym, którzy z Niego kpią” - przestrzegał włoski kapłan.
„Rzeczą nakazaną jest uczestniczenie w niedzielę w Eucharystii, wykorzystywanie czasu wolnego na dłuższą modlitwę, dzieła miłosierdzia, słuchanie Słowa Bożego czy poświęcanie czasu na lekturę duchową. Przykazanie Boże odnosi się jednak tylko do Mszy świętej. Pozostałe dobre czyny są jedynie radą, by czynić dzieła na chwałę Bożą i by lepiej rozumieć to, jak wielką rzeczą jest przystępowanie do Sakramentów i bycie bliżej Jezusa. W ten sposób nasza dusza jednoczy się z kochającym Bogiem” - czytamy.
Niedziela jest dniem przypominającym nam o miłosierdziu Boga i Jego ojcowskiej miłości. Przypomina nam o tym, że nade wszystko mamy Boga kochać, czcić Go i Mu służyć, że musimy otwierać nasze serca i dusze na działanie Jego łaski.
Ks. Dolindo Ruotolo (1882 – 1970) - włoski kapłan, tercjarz franciszkański, wielki czciciel Najświętszej Maryi Panny. Jest autorem 33 tomów komentarzy biblijnych i dzieł teologicznych. Zmarł w opinii świętości.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 20:18, 15 Sie 2016 |
|
Czego uczy nas czwarte przykazanie?
„Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20, 12). Życie jest największym darem, jaki mogliśmy otrzymać. Żyć to znaczy mieć możliwość poznania Boga, kochania Go i osiągnięcia życia wiecznego. Dlatego też zgodnie z Bożym nakazem powinniśmy rodziców darzyć miłością, czcią i posłuszeństwem – tłumaczy ks. Dolindo Ruotolo.
„Dzieci winne są swoim rodzicom miłość, cześć i posłuszeństwo. Miłość nie polega jedynie na słowach czy rzeczach zewnętrznych. Szacunek i naturalne współczucie wobec ich słabości musi rodzić się w sercu. Cześć wobec rodziców polega na praktycznym docenieniu tego, co im zawdzięczamy – bez względu na ich wiek i warunki. Jakże często dzieci traktują swych starszych już rodziców jako służących bądź też karcą ich w sposób naganny, pozbawiony cierpliwości. Nawet jeśli rodzice są już starzy i słabi, są obrazem Bożej Opatrzności. To właśnie w czasie, w którym są słabsi, syn musi być im podporą w podeszłym wieku. Dzieci są czymś w rodzaju naturalnego bogactwa swych rodziców, dlatego też rodzice mają prawo do tego, by dzieci były u ich boku jako pomoc w wymagających tego sytuacjach. Dawniej dzieci miały dla swoich rodziców najwyższy szacunek, teraz swymi rodzicami gardzą i ich zamęczają. Z drugiej jednak strony, obowiązkiem rodziców jest właściwie wykształcić swoje dzieci ucząc je bojaźni Bożej” – czytamy w „Nauce doktryny katolickiej”.
„Posłuszeństwo, jakim dziecko powinno odznaczać się wobec swoich rodziców (zwłaszcza, jeśli jest jeszcze młode), polega stawianiu woli rodziców nad własną wolę. Dziecko, które nie jest posłuszne rodzicom angażującym w pełni swój autorytet, popełnia poważny grzech i ściąga na swoją głowę wiele nieszczęść” – zauważa ks. Ruotolo.
„Co powinien zrobić syn mający złych rodziców? Bez względu na to, ma on obowiązek ich kochać i mieć dobre intencja, tak, by uczcić w ten sposób Boga. Ma on obowiązek pomagać im w staniu się dobrymi ludźmi i modlić o ich nawrócenie. Syn nie może przestrzegać tych nakazów rodziców, które są sprzeczne z Bożym prawem. Co więcej, jeśli rozmowa z nimi jest okazją do grzechu, musi jej unikać. Bóg dał nam duszę, żaden rodzic nie może wymagać czegoś, co mogłoby być niebezpieczne dla duszy ich syna czy córki” – tłumaczy włoski kapłan.
„W chwili śmierci rodziców rzeczą bardzo ważną jest myślenie o ich zbawieniu wiecznym. Dlatego też należy się upewnić, że otrzymali wiatyk i namaszczenie chorych; pomóc im w przyjęciu sakramentów. Po śmierci dzieci muszą ofiarować w ich intencji modlitwy i dzieła miłosierdzia, tak, by rodzice nie pozostawali zbyt długo w czyśćcu. Pamiętajcie, drodzy przyjaciele, że dobroć, jaką ktoś wyświadczył swoim rodzicom, nie ulega zapomnieniu. Bóg zezwala na to, by dzieci cieszyły się takim dobrem bądź złem, jakie wyrządzili” – czytamy.
Jakie są z kolei obowiązki rodziców wobec swoich dzieci? „W odniesieniu do ciała, rzeczą konieczną jest zajmowanie się dziećmi tak, by były zdrowe i silne. Dlatego też ojciec musi darzyć swą żoną nadzwyczajnym szacunkiem, upewniać się, czy nie traci opanowania, czy nie cierpi i czy nadmiernie nie pracuje. Matka musi karmić swe dzieci, nie powinna oddawać obcym pięknych darów złożonych w jej rękach przez Boga. Rodzice muszą wykarmić swe dzieci i dać im wykształcenie, które zapewni im utrzymanie materialne” – tłumaczył włoski kapłan.
„Odnośnie duszy, rodzice muszą się zatroszczyć o to, by dzieci były ochrzczone i by nie przebywały w miejscach niepokojących i nagannych moralnie. Nawet najmniejsze doznania zła naznaczają umysł przynosząc później gorzkie owoce. Rodzice muszą nauczyć dzieci prawd wiary, pomagać im w modlitwie, dopilnować, by uczęszczały do dobrych szkół, unikały złych kolegów i nie czytały książek, które są złe czy nieprzyzwoite. To obowiązki najwyższej wagi, ponieważ w pierwszej kolejności rodzice muszą się troszczyć o to, co dotyczy duszy ich dzieci. Jeśli dziecko nie chce iść do kościoła, rodzic powinien je do tego zmusić, ponieważ najściślejszym obowiązkiem każdego stworzenia jest poznanie Boga, kochanie Go i służenie Mu. Czyż dzieci nie przymusza się do nauki? Skoro czyni się tak w odniesieniu do rzeczy przemijającej, to jest to o wiele ważniejsze w odniesieniu do dobra wiecznego” – podkreśla ks. Dolindo.
Błędem jest – kontynuuje włoski mistyk – twierdzić, że dzieci powinny wypełniać obowiązki religijne zgodnie z ich wolą. Przeciwnie, dusza dziecka, które jeszcze nie jest świadome swojej nadprzyrodzonej sytuacji, musi być kształtowana przez Bożą miłość. Z tego powodu obowiązkiem rodzica jest dopilnowanie, by dziecko jak najczęściej przyjmowało sakramenty, uczęszczało do kościoła i odebrało katolicką edukację.
„Rodzice nie powinny jednak nigdy karcić swych dzieci w gniewie, gniew nie przynosi dobra. Nade wszystko, rodzice muszą dawać dobry przykład, także w domu; muszą być niczym czuwający aniołowie. Dobry przykład polega nie tylko na zewnętrznym nieukazywaniu grzechu i wad. Człowiek wpływa na innych nie tylko na sposób zewnętrzny, wewnętrzna nędza tworzy nieuporządkowane środowisko. Dlatego też rodzice muszą zawsze być w stanie łaski uświęcającej, tak, by grzech śmiertelny nie sprowadził na ich dom przekleństwa” – czytamy.
Rodzice muszą być dla swoich dzieci znakiem świętości, zdobywać cześć dzieci prawdziwymi i głębokimi cnotami, praktykowanymi w życiu codziennym. Muszą rozgrzewać dusze potomstwa ogniem miłości ku Bogu i chronić je przed tym, co prowadzi do złego, co stanowi zagrożenie dla duszy. „Jeśli nauczyciel, kobieta czy mężczyzna, bluźni przeciwko Bogu, atakuje Kościół i cnoty, rodzice mają obowiązek protestować przeciwko temu nadużyciu władzy i pociągnąć do odpowiedzialności nauczycieli zdradzających swoje święte powołanie dla niegodziwego zysku. Nauczyciele i wychowawcy powinni się z kolei postrzegać jako zastępcy rodziców. A jeśli wskutek wyznawanych przekonań stawiają się niżej od zwierząt, to muszą to zachowywać wyłącznie dla siebie. Nie mogą stawać się zabójcami młodych. Złe, nieczyste słowo jest dla niewinnej duszy czymś gorszym niż miecz. Ktokolwiek używa takich słów, nie jest już nauczycielem – jest mordercą”.
Ks. Dolindo Ruotolo (1882 – 1970) - włoski kapłan, tercjarz franciszkański, wielki czciciel Najświętszej Maryi Panny. Jest autorem 33 tomów komentarzy biblijnych i dzieł teologicznych. Zmarł w opinii świętości.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|