Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 11:50, 03 Maj 2009 |
|
Jezus powiedział:
"Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".
J 10, 11-18
"Znam owce moje, a moje Mnie znają" (J 10, 14).
Zastanów się nad drugą częścią twego ślubowania przy Chrzcie św. Wówczas pytał cię dalej kapłan: "Wierzysz w Boga Ojca...?" I odpowiedziałeś: "Wierzę!" A potem: "Wierzysz w Jezusa Chrystusa? w Ducha Świętego?" I zawsze odpowiadałeś: "Wierzę!" Tu także trzeba zastosować słowa Zbawiciela: "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego" (Mt 7, 21). Tylko życie według wiary stanowi o wszystkim, życie według nauki Chrystusa i jego Kościoła. Albowiem "sprawiedliwy z wiary żyć będzie" (Rz 1, 17).
A co mówi rzeczywistość? Czy aż nazbyt często te święte przyrzeczenia nie tracą na wartości? Czy nie kwitnie szatańska pycha w fatalnej lubieżności i rozrzutności? Czego to nie mówi to fascynujące wszystkich słowo "moda"? A co to za moda? Ile pieniędzy składa się w ofierze szatanowi mody? Ile gorzko zapracowanego grosza?
Czy nie kwitną czasem sprawy szatana? Zaprawdę nie za wiele mówi prorok: "Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią" (Oz 4, 2).
A co powiedzieć o życiu z wiary? Boże zmiłuj się! Przecież należy to do dobrego tonu krytykować wiarę, Kościół i kapłanów. Należy to do dobrego smaku usuwać z mieszkań i salonów symbole wiary, a więc wizerunki Chrystusa, Matki Najświętszej i Świętych, można je jeszcze tolerować co najwyżej w sypialni. Należy to do szerszego gestu ludzi wykształconych czytać niekatolickie gazety, czasopisma i książki. Należy to do dobrego zwyczaju dać przy wyborach każdemu innemu głos, tylko nie kandydatowi katolickiemu. Należy to do modnych manier trzymać się ostentacyjnie z dala od praktyk religijnych, jak słuchania Mszy św. w niedzielę, nabożeństw, misji i rekolekcji, procesji itd. A potem oskarża się wiarę, religię, że nie dopisały. Nie religia, ale ludzie nie dopisali.
Powiedz sam, czy jest inaczej. I wyciągnij przede wszystkim dla siebie samego praktyczne wnioski. Wnioski z odświeżonej oceny przyrzeczeń złożonych na Chrzcie św. Słuchaj znowu słów z ust Boga samego: "Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu, nie zwlekaj z jego spełnieniem, bo w głupcach nie ma On upodobania. To, coś ślubował, wypełnij!" (Koh 5, 3).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza.net |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 16:19, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 11:55, 03 Maj 2009 |
|
"Wilk zaś porywa i rozprasza owce" (J 10, 12).
Któż jest tym wilkiem? W pierwszej linii ci wszyscy, którzy zasadzają się chytrze na naszą św. wiarę. Liczba ich legion! Nienawidzą oni Kościoła, obrzucają obelgami papieża i duchowieństwo, szydzą ze zwyczajów i praktyk religijnych i gorliwie zabiegają o jak najliczniejsze dezercje spod znaków Chrystusa. W ten sposób są jawnymi "dziećmi diabła" (1 J 3, 10) i robotnikami tego, którego sam Chrystus nazwał "zabójcą od początku i ojcem kłamstwa" (J 8, 44). O nim to pisze prorok z Patmos, że "zwodzi całą zamieszkałą ziemię" (Ap 12, 9).
Miej się na baczności. Miej baczne oko na siebie samego, jak też na wszystkich, oddanych twej pieczy. Nie dozwól nigdy, by przez wątpliwej wartości stosunki lub przez złą prasę wdarł się ów wilk do twojej duszy lub do dusz twoich bliskich. Wiesz przecież dobrze: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" (Mk 16, 16).
Kto jest wilkiem? Ci wszyscy, którzy podkopują moralność. I tych też liczba legion. Sami pogrążeni w bagnie najpodlejszych występków, znajdują pewną dziką radość i pewne uspokojenie na myśl, że przecież nie tylko oni sami są takimi. Ich zabiegi służą temu, by możliwie jak najwięcej ludzi wciągnąć w sidła nieobyczajności. Zaczyna się od pochlebnych słówek, jakimś podarkiem i kieliszkiem zaślepia się ofiarę, dwuznacznymi komplementami i miłostkami idzie się dalej. A w końcu po wszystkim: łzy po utraconej niewinności, wstyd przed hańbą i niesławą, zmartwienie z powodu nędzy, jaką się na ofiarę ściągnęło. Niestety, wszystko to przyszło za późno!
Kim są te wilki? Wszyscy ci, co głoszą ewangelię ciała. Mocno spóźniony, ale zawsze jeszcze aktualny głos ostrzegawczy przeciw współczesnemu seksualnemu rozpasaniu podniósł dyrektor kliniki uniwersyteckiej w Tubingen, profesor Mayer. W swej publikacji daje on rzut oka na jego wstrząsające skutki: zdziczenie seksualne młodzieży, zastraszające szerzenie się chorób wenerycznych i nerwowych, jakieś szalone szerzenie się przestępczości w zabijaniu kiełkującego życia, zniszczenie i zrujnowanie wartości ludzkich i kulturalnych, które kwitną na gruncie szlachetnej kobiecości, wreszcie beznadziejne pogwałcenie małżeństwa, rozbicie rodziny, wręcz samej społeczności. Strzeż się! Miej baczne oko na siebie samego, jak też na wszystkich powierzonych twej pieczy. Czuwaj! Zwalczaj! Unikaj okazji! Apostoł pisze: "Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie. Owocem zaś ducha jest wstrzemięźliwość i czystość" (Ga 5, 19-22).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza.net
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 16:20, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 9:36, 15 Maj 2011 |
|
J 10,1–10
Jezus powiedział:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”.
Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.
Wejść przez bramę, by nie być złodziejem i rozbójnikiem. By być pasterzem, który nie uprawia polityki, karierowiczostwa , dostosowywania się do chwilowych potrzeb „większości”; który nie boi się wypaść z rankingu, kiedy trzeba narazić się tym, od których się zależy; by nie uciekać, kiedy trzeba spojrzeć w oczy i bez agresji, pozostać przy swoim zdaniu, jeżeli domaga się tego wierność sumieniu.
Być pasterzem, do którego lgną owce, a nie, od którego uciekają; by nie mówić własnych słów, lecz Słowa Najwyższego, bo przecież Jego głos owce znają. Żeby kosztem owiec nie zachłysnąć się sobą...
Panie Jezu, Dobry Pasterzu! Jakże to trudne... Oddawać życie owcom i za owce!
Uczynić Ciebie bramą, to zrezygnować z siebie, bo przecież „krzyż stał się bramą”! To on prowadzi do nowego życia. Ty Panie zwyciężyłeś przez krzyż. Uzdolnij nas kapłanów, Twoje niegodne sługi, do stałego przyjmowania obfitości łask Twego Miłosierdzia, które płyną z Twego krzyża. Pomóż nam, byśmy ciągle na nowo odkrywali, że kapłaństwo, w którym uczestniczymy bez naszych zasług, jest wyrazem Twojej pokory i odwagi, gdyż w tak niegodne dłonie, oczy, uszy, serca, dusze złożyłeś tak wiele, bo przecież siebie samego! Byśmy uświadamiali sobie, że kapłaństwo jest także wyrazem Twojej wiary w człowieka, iż jest on zdolny odpowiedzieć na tak przeobfitą, uprzedzającą zawsze, miłosierną miłość.
Panie! Przemieniaj nas stale na nowo, byśmy każdego dnia w Tobie samym odkrywali nasza tożsamość i przez permanentne nawracanie się, pozwalali Tobie działać w nas i przez nas, dla dobra świata i całego Kościoła.
Ks. Michał Anderko |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 16:20, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 18:27, 14 Kwi 2016 |
|
"Wilk zaś porywa i rozprasza owce" (J 10, 12).
Nie na próżno przestrzega Zbawiciel przed wilkami. Wilczy duch aż nazbyt blisko krąży wokoło nas. Iluż to już nadstawiło głowę temu duchowi! Stoją oni na gruncie światopoglądu socjalistycznego i spodziewają się od niego uszczęśliwienia ludzkości. Nawet mówią o kompromisie między socjalizmem a katolicyzmem! Próżna złuda. Między socjalizmem a katolicyzmem nie można wyobrazić sobie nawet pomostu! Trafnie rozstrzygnął tę kwestię kardynał Bertram. Mieści się tu wszystko:
"Nie może być mowy o jakimś socjalizmie religijnym w sensie pojednania czy kompromisu między Kościołem katolickim a partiami socjalistycznymi.
Przeciwieństwa zarysowują się ostro, a skutki aż nadto fatalne. Socjalizm bowiem odmawia Apostołom i ich następcom władzy nauczania, a więc ni mniej ni więcej tylko zrywa całkowicie z Kościołem katolickim. Stoi w zdecydowanej opozycji do ogłoszonych przez Leona XIII katolickich zasad w kwestii gospodarczej i socjalnej. W dziedzinie obyczajności zwalcza on ogłoszone przez Kościół boskie zasady moralności; zwalcza nierozerwalność związków małżeńskich; dobija się o coraz nowe ułatwienia rozwodów. Trudno nawet inaczej by pomyśleć, bo z ich punktu widzenia małżeństwo jest czysto cywilną, prywatną umową, którą można jak samo łatwo zawrzeć, tak też zerwać. W ten sposób podkopany jest byt chrześcijańskiej rodziny.
Socjalizm zawodzi w walce o ochronę kiełkującego życia, propaguje w życiu małżeńskim takie rzeczy, które na gruncie chrześcijańskiej moralności są grzechami ciężkimi. Wspiera on ustawicznie wolnomyślicielstwo i ruch odstępczy od Kościoła; dąży do wyparcia nauki religii ze szkół. Jego idee wychowawcze rażąco kłócą się z katolickimi zasadami wychowania młodzieży. Oto są powody, które powinny przecież każdemu katolikowi otworzyć oczy. Są to bezdroża. A bezdroża nie prowadzą do ratunku".
Do tego przedstawienia sprawy niczego nie trzeba dodawać. Kto będąc katolikiem stoi nadal jeszcze w obozie socjalistycznym, dopuszcza się zdrady swej wiary. A kto sądzi, że dla pewnych materialnych czy gospodarczych korzyści godzi mu się przejść pod czerwony sztandar socjalistów, niech zastanowi się taki poważnie nad ostrzeżeniem Chrystusa Pana: "Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, jeśliby na duszy swej szkodę poniósł?" (Mt 16, 26).
Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza.net |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 16:20, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 12:07, 12 Maj 2019 |
|
"Społeczeństwo bez Boga – społeczeństwo, które nie zna Go i traktuje Go jako nieistniejącego – jest społeczeństwem, które gubi swoją miarę.(…) Śmierć Boga w społeczeństwie także oznacza koniec wolności, ponieważ to, co umiera, jest celem, który zapewnia orientację” (Benedykt XVI).
... cytat z tekstu Benedykta XVI o przyczynach kryzysu Kościoła
Kogo zna Dobry Pasterz? - komentarz ks. Tomasza Jaklewicza:
Obraz pasterza często pojawia się w Starym Testamencie. Jest zaczerpnięty z życia.
Jezus powiedział:
«Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. Nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
1. Do dziś w Ziemi Świętej można spotkać pasterzy prowadzących za sobą owce. Pasterz jest przewodnikiem, a zarazem towarzyszem. Sprawuje władzę, ale jednocześnie jest kimś bliskim. To połączenie jest istotne. Sam Bóg Jahwe bywa nazywany pasterzem, choć często powierza swoje owce opiece swoich sług. Takim pasterzem Bożej owczarni byli Mojżesz, sędziowie, król Dawid. Stary Testament mówi również często o pasterzach, którzy sprzeniewierzyli się swej misji, nie zajmowali się owcami, ale karmili siebie samych. Dlatego wśród tekstów zapowiadających nadejście Mesjasza pojawia się motyw idealnego pasterza, który wypełni doskonale swoją misję. Jezus, mówiąc o sobie jako o pasterzu, nawiązuje do prorockich zapowiedzi Starego Testamentu.
2. Dzisiejsza Ewangelia to króciutki fragment większej całości. Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Owce znają głos pasterza, a On zna owce. Jest to relacja bliska, zażyła, serdeczna. Ale jednocześnie jest jasne, że pasterz jest kimś obdarzonym autorytetem. Owce idą za pasterzem. To On pokazuje drogę. To On daje im życie wieczne. Jezus jest tym, który dał życie za owce i dzięki Jego ofierze owce mają życie. Pan wskazuje także na Ojca, który jest w najgłębszym sensie właścicielem owiec. Jezus, jako wcielony Syn Ojca, jest przedłużeniem opiekuńczych dłoni Boga. Więź, która łączy Ojca z Synem, jest źródłem więzi, która łączy owce z Jezusem. To streszczenie całej Dobrej Nowiny.
3. Jak to przełożyć na nasze życie? Zanim poznamy Boga, On zna wcześniej każdego z nas. Bóg chce, abyśmy zrozumieli, że nie należymy do samych siebie, ale do Niego. Chce, byśmy Go poznali i pokochali. Po to posłał nam Jezusa – dobrego pasterza, abyśmy powrócili do jedności z Bogiem, którą utraciliśmy przez grzech. Nasze życie zależy od tego, czy rozpoznamy głos Jezusa wśród wielu głosów tych, którzy pretendują do roli pasterzy, a w istocie prowadzą na manowce. Chodzi o to, aby dać się poprowadzić. Nie byle komu, ale Dobremu Pasterzowi. Chodzi o to, by uznać, że potrzebuję prowadzenia, nie jestem samowystarczalny, nie jestem sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Jestem owcą, która bez pasterza i owczarni zginie. „Społeczeństwo bez Boga – społeczeństwo, które nie zna Go i traktuje Go jako nieistniejącego – jest społeczeństwem, które gubi swoją miarę. (…) Śmierć Boga w społeczeństwie także oznacza koniec wolności, ponieważ to, co umiera, jest celem, który zapewnia orientację” (Benedykt XVI).
4. Obraz pasterza prowadzącego owce odnosi się także do księży, katechetów, rodziców. A szerzej – do Kościoła. Jezus mówi, że jest jedno z Ojcem i jednocześnie, że zna owce. Obie te relacje są istotne. Pierwsza jest jednak zasadnicza. Dla wszystkich pasterzy to ogromnie ważne. Nie wystarczy znać owce i wsłuchiwać się w ich potrzeby. Trzeba znać Boga. Fundamentem bycia pasterzem na wzór Jezusa jest bycie w komunii z Bogiem. Tylko wtedy można naprawdę służyć owcom. Jako duszpasterz, jako nauczyciel, rodzic, duchowy przewodnik.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|