Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przyszłoroczny synod o rodzinie - 4-25 października 2015 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:43, 16 Paź 2015 Powrót do góry

Synod: komunia dla rozwodników zdominowała obrady

Image

Kwestia komunii dla rozwodników żyjących w ponownych związkach zdominowała synodalną debatę wokół ostatniego rozdziału Instrumentum laboris. Poświęcony on jest kwestiom duszpasterskim. Głos w burzliwej dyskusji w tej sprawie, kończącej się dziś wieczorem, zabrało 96 ojców synodalnych.

Ich stanowiska były bardzo rozbieżne. Zdecydowanie występowano w obronie doktryny katolickiej, jeśli chodzi o małżeństwo i rodzinę. Z drugiej zaś strony podkreślano, że Kościół nie może nikogo na stałe wykluczyć z sakramentów. W czasie konferencji prasowej prezentującej prace synodalne zaznaczono, że szuka się równowagi między miłosierdziem a doktryną.

Wskazano zarazem na konieczność wypracowania nowego języka przekazu prawdy o małżeństwie i rodzinie, tak by był on zrozumiały dla ludzi młodych. Wiele też mówiono o konieczności nie tylko dobrego przygotowania do małżeństwa, ale i dalszego duszpasterskiego towarzyszenia małżonkom na tej drodze. Gdy chodzi o rozwodników żyjących w ponownych związkach, z mocą powrócił temat zaproponowanej przez kard. Waltera Kaspera „drogi pokutnej”. Wielu ojców synodalnych wskazywało, że w Kościele trzeba nie tylko doktryny, ale i medycyny leczącej rany. Postulowano również, aby konkretne decyzje pozostawić w gestii lokalnych episkopatów.

Z synodalnej auli popłynęło także wyraźne ostrzeżenie przed dokonującą się nową kolonizacją ideologiczną, która próbuje rozbić rodzinę. W tym kontekście przypomniano o milionach dolarów wydawanych na produkcję i rozdawanie prezerwatyw oraz środków antykoncepcyjnych w najuboższych krajach świata przy jednoczesnym totalnym braku troski o ich rozwój.

Jutrzejszy dzień na Synodzie Biskupów o rodzinie poświęcony będzie na wysłuchanie delegatów ekumenicznych i zaproszonych na obrady audytorów, wśród których są całe rodziny.

KAI

[link widoczny dla zalogowanych]




Obrady Synodu koncentrują się na komunii dla rozwodników

Image

Brat Hervé Janson

Problemy rodzin z peryferii, rodzin ubogich albo doświadczających innych poważnych trudności nie zostały na Synodzie podjęte – zauważa uczestniczący w obradach brat Hervé Janson, przełożony generalny Małych Braci Jezusa. Z konieczności cała debata skoncentrowała się na kwestiach doktrynalnych związanych z propozycją dopuszczania do komunii rozwodników żyjących w nowym związku. Zdaniem brata Jansona nie dało się tego uniknąć, bo zbyt wiele rodzin cierpi z tego powodu. Teraz po kilku dniach ostrej debaty sytuacja zaczyna się krystalizować – mówi przełożony małych braci.

„Dobrze wiemy, że problem jest trudny. Bo niektórzy sądzą, że doktryna jest niezmienna i nie da się nic zrobić. Co zatem począć, bo przecież z zasady doktryna i duszpasterstwo są nierozłączne. Nie da się oddzielić miłosierdzia od prawdy. Problem jest trudny, ale wydaje się, że wyłania się pewne rozwiązanie. Prawdopodobnie zostanie powołana komisja, która zajmie się tą kwestią. Będzie ona złożona z teologów, duszpasterzy, historyków Kościoła, którzy wypracują rozwiązanie, czego nam w ciągu trzech tygodni obrad synodalnych nie uda się osiągnąć. Swoją drogą dziwi mnie, że Międzynarodowa Komisja Teologiczna nie podjęła wcześniej tego tematu. Bardzo by nam to pomogło, wiele rzeczy wyjaśniło” – powiedział br. Janson.

Brat Hervé Janson przyznał, że jego wystąpienie na Synodzie dotyczyło relacji lesbijskiej. Opowiedział on historię belgijskiego małżeństwa, które otworzyło się na jednopłciowy związek swej córki. Brat Janson dodał, że chciał się też podzielić inną „wspaniałą”, jak to określił, historią, którą usłyszał od swych współbraci z Detroit w USA. Dotyczy ona lesbijskiej pary, która podjęła się wychowania osieroconych dzieci. Przełożony Małych Braci przyznał jednak, że do tej pory nie miał okazji przedstawić tego przypadku, bo, jak podkreślił, trudno jest mówić w tym zgromadzeniu o homoseksualizmie, wymaga to wielkiej odwagi.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:54, 16 Paź 2015 Powrót do góry

Niezwykły list konwertytów do ojców synodalnych

Image

Stu nawróconych na katolicyzm przedstawicieli amerykańskich elit napisało list do uczestników synodu biskupów. Świadczą w nim, że tym co ich przyciągnęło do Kościoła było niezmienne nauczanie prawdy o człowieku, małżeństwie, rodzinie, seksualności i różnicy płci. Nawróceni proszą duchownych, by nie zmieniali fundamentu nauki Chrystusowej.

„Wszyscy przeszliśmy drogę nawrócenia na wiarę katolicką. Niektórzy z nas kiedyś należeli do innych wspólnot chrześcijańskich. Niektórzy nie byli ochrzczeni, wywodzili się z innych religii lub uważali się za agnostyków albo ateistów. Pomimo różnorodności środowisk, z których pochodzimy, łączy nas wspólna cecha: weszliśmy do wspólnoty Kościoła katolickiego jako osoby dorosłe” – czytamy w liście.

Autorzy zaznaczyli, że tym, co ich zachęciło do nawrócenia była niezmienna nauka Kościoła na temat płci, seksualności, małżeństwa oraz rodziny. „Na początku większość z nas sprzeciwiała się przynajmniej niektórym elementom nauczania Kościoła w tych kwestiach. Jednak, gdy zaczęliśmy dostrzegać, jak szkodliwe są skutki popularnych koncepcji na temat ludzkiej seksualności i po tym, jak niektóre nasze zbory zaczęły ustępować w obliczu dominującej kultury – jej wyobrażeń o wolności, równości, postępie i zyskujących na znaczeniu idei gnostyckich - każdy z nas zaczął dostrzegać, że jednak Kościół ma rację w swoim nauczaniu” – stwierdzili konwertyci.

Wyjaśnili, że po uświadomieniu sobie tego faktu, nauczanie Kościoła stało się dla nich „dziwnie atrakcyjne”. Po zgłębieniu doktryny z czasem przekonali się, że „wyraża ono najgłębszą prawdę o nas samych. Prawdę, która jest zarówno dobra jak i piękna, jakkolwiek wymagająca".

„Co więcej, niezachwiana pewność Kościoła w nauczaniu – czytamy – i zdecydowane głoszenie tej prawdy, nawet w obliczu wrogiej opozycji, było dla nas dowodem na to, że możemy odnaleźć w niej Jezusa takim, jakim On był naprawdę.”

Autorzy dodali, że to właśnie nauka o ludzkiej egzystencji głoszona przez Kościół w szczególny sposób ich pociągała, ponieważ zyskiwali pewność, iż płynie od samego Jezusa Chrystusa. Chrystusa Wcielonego, który przyjmując postać ludzką "objawił człowiekowi samego siebie”. Ujawnił prawdę o znaczeniu ciała, różnicy płci, seksualności, małżeństwa i rodziny.

Co więcej Chrystus wniósł jeszcze coś nowego do wspólnoty ludzkiej: godność, miłosierdzie, „udział w Jego własnej wierności Kościołowi.” „To nie był przypadek – czytamy w liście – że pierwsi chrześcijanie zaczęli wstępować do Kościoła pociągnięci przykładem życia uczniów Chrystusa, promieniujących życzliwością i dobrocią, zajmujących unikalną postawę wobec kobiet, dzieci, ludzkiej seksualności i małżeństwa. I to nie był przypadek, że wiele wieków później my też – z tych samych powodów – nawróciliśmy się” – podkreślili konwertyci.

Dodali, że są w pełni świadomi trudnej sytuacji duszpasterskiej, jaka panuje obecnie i wszystkich wyzwań stojących przed ojcami synodalnymi, zwłaszcza w kwestii udzielania sakramentów dla rozwiedzionych katolików. – „Niektórzy z nas – zwracają uwagę – doświadczyło bólu rozwodu i praktycznie każdy z nas ma znajomych lub bliskich krewnych, którzy zostali dotknięci rozwodem. Dlatego jesteśmy wdzięczni, że zwrócono uwagę na problem, który wyrządza tak ogromne szkody mężom i żonom, dzieciom i kulturze w ogóle”.

Nawróceni wyjaśnili, że piszą list ze względu na obawy dotyczące niektórych propozycji zmiany dyscypliny Kościoła na rzecz udzielania Komunii dla katolików, którzy są rozwiedzeni i ponownie ożenieni. „Jesteśmy szczerze zaskoczeni – czytamy – wnioskami tych, którzy proponują drogę pokuty, która będzie tolerować to, na co Kościół nigdy nie pozwalał. W naszej ocenie nie da się usprawiedliwić propozycji, które wyrządzą szkodę nierozerwalności więzi małżeńskiej".

Autorzy listu dodali, że jakiekolwiek zmiany w tym zakresie będą niezgodne z doktryną o małżeństwie. Konwertyci przestrzegli duchownych, którzy chcą wprowadzić „nowinki” pod pretekstem okazania większego miłosierdzia osobom mającym nieuregulowaną sytuację życiową. Wyjaśnili, że „dobre intencje pasterskie,” które nie uwzględniają prawdy o tym, jak mają się rzeczy, jedynie pogorszą sytuację i przysporzą jeszcze więcej bólu oraz cierpienia tym, którym rzekomo starają się to cierpienie i ból złagodzić.

Autorzy listy podkreślają, że nie można zapominać o opuszczonych małżonkach i dzieciach, które wchodząc w wiek dorosły nie będą miały motywacji, by wspierać piękno nierozerwalności więzi małżeńskich.
Konwertyci uważają, że ci, którzy składają propozycje o udzielaniu sakramentów rozwodnikom żyjącym w kolejnych związkach nie rozumieją albo nie biorą pod uwagę prawdziwego źródła kryzysu rodziny, wynikającego właśnie z upowszechnienia rozwodów, antykoncepcji, współżycia pozamałżeńskiego i akceptacji dla związków tej samej płci.

Przywołują słowa Benedykta XVI z grudnia 2012 roku, wygłoszone z okazji Bożego Narodzenia dla członków Kurii Rzymskiej. Papież mówił o „fałszywym rozumieniu ludzkiej wolności, która podważa samo pojęcie bytu.”
Autorzy listu przestrzegają przed kapitulacją wobec „kultury rozwodu.” W ich opinii kapitulacja taka dokonałby się wtedy, gdyby ojcowie synodalni podważyli niezmienną doktrynę o małżeństwie. Konwertyci proszą, by duchowni zdecydowanie bronili idei nierozerwalności małżeństwa, by pozostali wierni Prawdzie, której nauczał Chrystus i z tym samym zapałem jak uczniowie Chrystusa wiele wieków temu odważnie o niej świadczyli.

„Niech Kościół po raz kolejny przypomni światu o pięknie wierności małżeńskiej, gdy małżonkowie żyją w jedności z Chrystusem – apelują. Dodali, że „teraz bardziej niż kiedykolwiek świat potrzebuje proroczego świadectwa Kościoła!”

Pod listem podpisali się między innymi: Bryan Atkinson, były anglikanin, prof. Francis J. Beckwith, były członek kościoła ewangelickiego, prof. Philip Bess, wykładowca architektury na uniwersytecie Notre Dame, prof. J Budziszewski z uniwersytetu stanowego w Teksasie, liczni byli członkowie wspólnoty episkopalnej, pielęgniarki, nauczyciele, uczeni z renomowanych uniwersytetów np. Thomas F. Farr – dyrektor Religious Freedom Project, The Berkley Center for Religion, Peace, and World Affairs, Georgetown University, prof. John Finnis − Professor Emeritus of Law and Legal Philosophy, University of Oxford, dr Sherif Girgis, związany z Yale Law School i Princeton University.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:01, 16 Paź 2015 Powrót do góry

Arcybiskup Newarku zakazał udzielania sakramentów katolikom, podważającym naukę Kościoła

Image

abp John Myers

Arcybiskup John Myers z Newarku wydał podległym w swojej diecezji kapłanom ścisłe wytyczne, zabraniając udzielania Komunii świętej katolikom, którzy wspierają tzw. małżeństwa homoseksualne lub przyłączyli się do organizacji, odrzucających naukę Kościoła.

W dwustronicowej notatce duchowny zabronił katolickim parafiom i instytucjom gościć polityków oraz przedstawicieli wszelkich instytucji, które kwestionują nauczanie Kościoła.

„Katolicy, zwłaszcza kapłani i inne osoby reprezentujące Kościół nie powinni uczestniczyć ani być obecni na spotkaniach religijnych lub wydarzeniach, mających na celu wspieranie tych, którzy odrzucają lub ignorują nauczanie Kościoła oraz prawo kanoniczne" – napisał hierarcha.

W piśmie zatytułowanym "Zasady, ułatwiające ochronę i zachowanie wiary katolickiej w zeświecczonej kulturze” duchowny napisał, że „Kościół będzie nadal wspierać, przyjmować i zapraszać do udziału w życiu Kościoła wszystkich członków wspólnoty w takim stopniu, na ile ich osobista sytuacja na to pozwoli".

Kapłan stanowczo potwierdził, że Komunii świętej i innych sakramentów można udzielać wyłącznie tym katolikom, którzy pozostają w ważnym – uznanym przez Kościół - związku małżeńskim. Niekatolicy i katolicy, którzy publicznie odrzucają nauczanie Kościoła oraz dyscyplinę - czy to poprzez wypowiedzi, czy przynależąc do organizacji wrogich wobec Kościoła - nie mogą otrzymywać sakramentów świętych.

Rzecznik abp Myersa tłumaczył, że w sytuacji, gdy tak wiele wypowiedzi pojawia się w mediach w odniesieniu do kwestii, takich jak np. związki osób tej samej płci, wytyczne arcybiskupa mają zapewnić przestrzeganie katolickiej nauki w każdej sytuacji przez wszystkie osoby, które reprezentują Kościół i korzystają z obiektów kościelnych.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:06, 16 Paź 2015 Powrót do góry

Między biskupami przepaść, Papież musi budować mosty

Image

"Papież musi budować mosty"

Pomimo ogromnej różnicy zdań, które reprezentują poszczególnej ojcowie synodalni, atmosfera obrad nadal jest dobra. Nie ma osobistej wrogości, przeciwnie umacnia się przyjaźń między uczestnikami obrad. Zwraca na to uwagę bp Peter Doyle z Anglii. Przyznaje, że w sprawie komunii dla rozwodników żyjących w nowym związku biskupów dzieli przepaść. Nastał czas budowania mostów – podkreśla angielski hierarcha. Jego zdaniem kluczową rolę ma tu do odegrania sam Papież. Zdecydowanie sprzeciwia się on jednak propozycji, by decyzje w spornych kwestiach delegować na biskupów lokalnych czy episkopaty.

„Nie jestem przekonany do takiego przesuwania odpowiedzialności na szczebel lokalny – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Doyle. – Liczę, że będzie powszechne otwarcie na pewne możliwości... Oczywiście jestem pod wrażeniem wielkiej różnorodności kulturowej na synodzie, ale istnieje też bardzo podstawowa jedność. Pewna decyzja powinna zapaść na szczeblu centralnym. Potem można ją adaptować na szczeblu. Ale nie jestem zwolennikiem kompletnej decentralizacji. Bo bardzo cenię więź jedności, która jest w Piotrze. I obawiam się, że jeśli za bardzo zdecentralizujemy Kościół, to ta więź zostanie naruszona.

W rozmowie z Radiem Watykańskim bp Peter Doyle przyznał też, że na obecnym synodzie niemal wcale nie mówi się o związkach jednopłciowych.

„Muszę przyznać, że trochę mnie niepokoi niepodejmowanie tego tematu na synodzie – powiedział bp Doyle. – Jestem bardzo zatroskany o ludzi należących do tej grupy. Wydaje się, że dla większości ojców synodalnych nie jest to najważniejsza kwestia w ich sytuacji. Wspomina się o tym tylko na marginesie. Jestem zdziwiony, że kwestia ta została odłożona na bok. Wynika ze względów teologicznych i antropologicznych. Istnieje pewne oparte na Piśmie Świętym rozumienie kobiety i mężczyzny, w którym nie ma na razie miejsca na relacje homoseksualne. Nie wiadomo za bardzo, co z tym zrobić. To nie pomaga tym ludziom. Być może coś jeszcze nieoczekiwanie wypłynie, ale na chwilę obecną wydaje się, że kwestia ta została odłożona na bok”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:16, 16 Paź 2015 Powrót do góry

Prawosławni postulują na Synodzie: utwórzcie komisję ds. Komunii dla rozwodników w nowych związkach

Image

Powołanie komisji ekspertów ds. dopuszczenia osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach do Komunii św. zaproponowano w jednej z małych grup językowych, obradujących w ramach XIV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. Poinformowano o tym na konferencji prasowej w Watykanie.

Inne grupy postulowały m.in. oparcie się na nauczaniu św. Jana Pawła II o małżeństwie i rodzinie, a także skupienie się w pracy duszpasterskiej na przygotowaniu do małżeństwa, także w sferze seksualnej.

Prawosławny metropolita Stefan z Estonii, który jest jednym z „braterskich delegatów” innych wspólnot chrześcijańskich na Synodzie, podkreślił „wspaniałą pracę” Kościoła rzymskiego na tym zgromadzeniu. Dostrzega on powagę i odpowiedzialność katolickich biskupów, którzy otwarcie przedstawiają swe duszpasterskie troski.

- Wszyscy mamy te same problemy - stwierdził przedstawiciel patriarchatu Konstantynopola. Wskazał na ustawodawstwo państwowe, które chce wyjść naprzeciw nowym problemom, związanym z małżeństwem i rodziną, zgodnie z zasadami równości i niedyskryminacji. Jednak Kościół musi podkreślać - „choć to się nie wszystkim podoba” - że małżeństwem jest jedynie związek kobiety i mężczyzny, a nie dwóch mężczyzn, czy dwóch kobiet. Dopiero bowiem w różnicach seksualnych człowiek znajduje swe dopełnienie.

Tłumacząc, dlaczego prawosławie dopuszcza drugie małżeństwa po rozwodzie, metropolita zaznaczył, że Kościół jest surowy wobec grzechu, ale nie wobec osób, gdyż jego zadaniem jest prowadzić je do komunii eucharystycznej.

- W naszym Kościele brzydzimy się wykluczaniem osób, tak samo jak brzydzimy się grzechem - zaznaczył hierarcha. Dlatego, gdy ludzie w małżeństwie wzajemnie siebie niszczą, biskup może rozwiązać ich więź, nawiązaną w sakramencie małżeństwa. Jest to możliwe, gdyż prawosławni często żyją w małych wspólnotach i biskup osobiście zna sytuację swoich wiernych. Kościół bierze pod uwagę ich stan grzechu i daje możliwość odbudowy życia po okresie prawdziwej pokuty. Pokutny charakter ma również ceremonia zawarcia drugiego małżeństwa.

Źródło: KAI

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:12, 17 Paź 2015 Powrót do góry

Kard. Ouellet: Papież obiecał, że doktryna nie ulegnie zmianie

Image

Kard. Marc Ouellet

W trwającej przez cały czas gorącej debacie nad komunią dla rozwodników w nowym związku wielu biskupów powraca do punktu wyjścia synodalnej debaty, a mianowicie do obietnicy Papieża Franciszka, że nauczanie Kościoła o małżeństwie nie ulegnie zmianie.

Zwraca na to uwagę między innymi kard. Marc Ouellet, prefekt Kongregacji ds. Biskupów. Podkreśla on, że jedyną drogą, którą może zaproponować Kościół, jest dokładne badanie faktycznego charakteru pierwszego związku. Jeśli został on zawarty ważnie, nie można dopuszczać do komunii osoby, która żyje w nowym związku, bo to oznaczałoby zmianę doktryny – mówi kanadyjski purpurat.

„Tradycyjnym nauczaniem Kościoła jest stanowisko wyłożone przez św. Jana Pawła II w Familiaris consortio i potwierdzone również przez Benedykta XVI. Kiedy mówimy o doktrynie, odnosimy się właśnie do tego. To jest norma, na podstawie której możemy poszukiwać rozwiązań duszpasterskich, to znaczy wychodzić na spotkanie ludziom, którzy znajdują się w takiej sytuacji, zaproponować im dialog, nowe spotkanie, które jest w jakimś sensie pojednaniem. Nawet jeśli nie jest to pojednanie sakramentalne, można jakoś odbudować relacje ze wspólnotą. Myślę, że na tym polu wiele pozostało do zrobienia. Jak podkreśla Papież Franciszek, nie należy sprowadzać wszystkiego do komunii. Jest to błędne podejście do tego problemu” – powiedział kard. Ouellet.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:21, 17 Paź 2015 Powrót do góry

Abp Stankiewicz: Komunia dla rozwodników aktem niesprawiedliwości

Image

„Dopuszczenie do Komunii osób żyjących w nowych związkach będzie aktem niesprawiedliwości wobec tych par, które walczą o uratowanie swego małżeństwa i które ogromnym wysiłkiem pozostały sobie wierne. Nikt z nas nie jest przeciwny miłosierdziu dla rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki, czy też wobec homoseksualistów. Nie można jednak wypełniać pojęcia miłosierdzia treścią oderwaną od prawdy, sprawiedliwości, żywej Tradycji Kościoła. Tutaj trzeba pogłębienia” – te słowa wypowiedział w synodalnej auli abp Zbigniew Stankiewicz. Metropolita Rygi reprezentujący łotewski Kościół na odbywającym się w Watykanie Synodzie Biskupów przypomniał, że mały katechizm, którego na Łotwie uczy się dzieci, mówi, że aby otrzymać przebaczenie, konieczna jest skrucha i postanowienie, by już więcej nie grzeszyć.

„Jestem przekonany, że argumenty za dopuszczeniem tych osób do Komunii mają charakter bardziej socjologiczny i psychologiczno-emocjonalny niż teologiczny. Kościelny młyn miele powoli, jednak z zasady na koniec daje dobrą mąkę. Naszym zadaniem jest przyniesienie pokoju ludowi Bożemu, a szczególnie rodzinom. Bardzo dobrze by było, gdybyśmy rozwiązali tę kwestię jednomyślnie. Nie możemy niczego wymuszać” – mówił abp Stankiewicz. Wyznał, że wierni świeccy w jego kraju są zaniepokojeni. „Mówię w imieniu Konferencji Episkopatu Łotwy. Jest ona przeciwna dopuszczeniu do Komunii rozwodników, którzy zawarli nowe związki, oraz żyjących ze sobą osób tej samej płci. Ojciec Święty uczynił już i tak wielki krok wobec osób w ponownych związkach, przyśpieszając proces w sprawie nieważności małżeństwa, a przez to otwierając drogę miłosierdzia w murze sprawiedliwości. Proponuję, byśmy tu się zatrzymali i podjęli refleksję – podkreślił metropolita Rygi. - Naszym pierwszym zadaniem jest ukazanie w atrakcyjny sposób piękna powołania do małżeństwa oraz zachęcenie i umocnienie tych rodzin, które z trudem walczą o zachowanie wierności swemu małżeństwu”.

Posłuchaj rozmowy z abp. Stankiewiczem:

(nagranie)


Radio Watykańskie (RW): Co według Księdza Arcybiskupa było do tej pory najważniejsze na Synodzie?

Abp Zbigniew Stankiewicz (ZS): Fakt, że Synod stopniowo skupia się na tym, co jest najistotniejsze. A chodzi o to, by dać rodzinom pozytywny przekaz o pięknie powołania rodzinnego, o tym, że jest ono wpisane w plan Boży, że jest to droga do doskonałości, do osiągnięcia Królestwa Bożego dla tych, którzy zawarli związek małżeński. I w moim przekonaniu większość ojców synodalnych coraz bardziej zaczyna to sobie uświadamiać. A te drugorzędne kwestie odchodzą na dalszy plan.

RW: Mówi się jednak, że dotychczasowe obrady zdominowała kwestia Komunii dla rozwodników…

ZS: Tak, w dosyć wielu wystąpieniach ten temat się przewijał. Ale na pewno nie było to główną kwestią. Dzięki temu, że temat ten ciągle powracał, został w końcu wzięty na muszkę, a co za tym idzie, jest coraz bardziej rozpracowywany. Mam nadzieję, że z tego wyjdzie coś dobrego, bo żarna kościelne mielą powoli, ale dobrze. I Synod też tak mieli, mieli to zagadnienie. Mam nadzieję, że w końcu nieprawda i plewy zostaną odrzucone i zostanie tylko czysta mąka, bo tak w ciągu wieków pracowała tradycja Kościoła.

RW: Pojawiły się głosy, że duże poparcie ma „droga pokutna” zaproponowana przez kard. Kaspera…

ZS: Ta propozycja spotyka się też ze sprzeciwem bo może otworzyć drzwi do dosyć masowego przystępowania rozwodników do Komunii św. To co staje się bardziej wyraźnie, i to co ja sam zaproponowałem w dyskusji, to pewne wyhamowanie. Mówiłem, że Ojciec Święty w tym murze sprawiedliwości otworzył wyłom miłosierdzia. Uczynił to przez przyspieszenie procedur związanych ze stwierdzeniem nieważności małżeństwa. Teraz zatrzymajmy się troszeczkę i zastanówmy się nad tym. I nie podejmujmy jakichś pochopnych kroków, które mogą niestety bardzo zaszkodzić Kościołowi i zaszkodzić rodzinom. Bo jeżeli otworzymy tak łatwy dostęp do Komunii św. rozwodnikom to skrzywdzimy te rodziny, które walczą o przetrwanie i dochowują wierności. Przecież w pewnej chwili mogą one powiedzieć: po co mamy walczyć, po co mamy się wysilać, bo możemy wziąć sobie kogoś innego i nie będzie z tym żadnych problemów, dalej będziemy wzorowymi katolikami. A zatem tu musimy być bardzo ostrożni w podejmowaniu decyzji.

RW: Obecne obrady to już drugi etap synodalnej debaty. Ksiądz Arcybiskup uczestniczył także w Synodzie przed rokiem. Na czym polega największa jakościowa zmiana jeśli chodzi o synodalną debatę?

ZS: Zauważam, że ojcowie synodalni są bardziej świadomi problemu, bardziej świadomi również tych niebezpieczeństw, które zawierają w sobie dwie propozycje, które wybrzmiały w ubiegłym roku i zostały niejako wniesione do dokumentów synodalnych. Ojcowie synodalni są bardziej krytyczni. Widzę także w tym roku większy rezonans ze strony ojców synodalnych wtedy kiedy jasno i wyraźnie staram się stawiać sprawę i mówić publicznie. Po moim ostatnim wystąpieniu ze 20 osób podeszło do mnie i podziękowało za to, że jasno i wyraźnie zostało powiedziane co jest czym.

Rozmawiała Beata Zajączkowska

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:10, 18 Paź 2015 Powrót do góry

Kardynał Marx wprost za Komunią dla rozwodników. Prymas Irlandii: Nie „regionalizujmy” nauczania Kościoła

Image

Niemiecki kardynał Reinhard Marx

Kardynał Reinhard Marx wprost wyraził swoją opinię, iż decyzja o dopuszczeniu żyjących w konkubinacie rozwodników powinna być podejmowana indywidualnie po tym jak małżeństwie „niefinitywnie nie powiodło się”. [link widoczny dla zalogowanych] powiedział, że nie jest zwolennikiem idei, wedle której „interpretowanie nauczania Kościoła pozostaje w gestii poszczególnych episkopatów”.

- Katolickie nauczanie o małżeństwie i rodzinie to rzecz powszechna, a nie taka, o jakiej lokalni biskupi mogą sami decydować – powiedział abp Eamon Martin, prymas Irlandii w rozmowie z gazetą „The Irish Catholic”. Uczestnik synodu stanął w opozycji do postępowego skrzydła synodu, którego głosem stał się kardynał Reinhard Marx, podnoszący buńczuczne hasło: „Nie jesteśmy filią Rzymu. Każdy episkopat jest odpowiedzialny za troskę duszpasterską we własnym kontekście kulturalnym i musi wykładać Słowo Boże we własny oryginalny sposób”.

Idąc za tym duchem kardynał Marx wprost wyraził swoje poglądy podczas trwających obrad synodu. - Powinniśmy poważnie rozważyć możliwość – opartą na każdym poszczególnym przypadku, a nie na generalizowaniu – dopuszczenia wiernych żyjących po rozwodzie w nowym związku do sakramentu Pokuty i Komunii Świętej ­– powiedział niemiecki hierarcha.

- Powinno być to dopuszczone, kiedy życie dzielone w ważnym kanonicznie małżeństwie definitywnie nie powiodło się, a małżeństwo nie może być unieważnione, ponadto zobowiązania z tego małżeństwa zostały rozwiązane, został wyrażony żal z powodu zerwania więzów małżeńskich oraz istnieje szczera wola do przeżywania drugiego, cywilnego, małżeństwa w wierze i wychowania dzieci w wierze – dodał.

- Sądzę, że skoro stanowimy część powszechnego nauczania Kościoła, to owszem posiadamy bardzo jasną wizję małżeństwa i rodziny; i nie sądzę, aby miało to być przedmiotem interpretacji na poziomie poszczególnych episkopatów – brzmi odpowiedź prymasa Irlandii na powyższe rewelacje.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:11, 18 Paź 2015 Powrót do góry

Abp Gądecki: próbuje się przepchnąć zmianę doktryny

Image

Zmiany dyscyplinarne proponowane przez niektórych ojców synodalnych odnośnie do Komunii dla rozwodników stanowią w swych założeniach próbę przemycenia zmian samej doktryny Kościoła. Wskazuje na to uczestniczący w Synodzie Biskupów o rodzinie abp Stanisław Gądecki.

„Praktycznie wszyscy powtarzają, że nie będzie żadnych zmian doktrynalnych, ale różnie to rozumieją. Bo jeżeli dodają do tego pierwszego bloku dopowiedź, że zmiany dyscyplinarne są możliwe, to znaczy, że praktycznie przekreślają też stabilność doktrynalną. W moim przekonaniu nie można mówić o oderwaniu praktyki Kościoła od jego doktryny, od jego nauczania. Jedno z drugim jest nierozerwalne. Mam jednak wrażenie, że wielu zwolenników nowości myśli o faktycznej zmianie doktryny, nazywając to zmianą dyscypliny Kościoła. Jest to niepokojący punkt w tym rozumowaniu, bo gorliwie się podkreśla: «My akceptujemy całą doktrynę», ale zaraz potem przychodzi propozycja, która z doktryną nie ma nic wspólnego. Mnie to dość niepokoi, bo właściwie jedna i druga strona mówi, że nie chce żadnych zmian doktrynalnych. Skąd więc pojawiają się praktyki sprzeczne z doktryną?”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:12, 18 Paź 2015 Powrót do góry

Kardynał Burke o rewelacjach Kaspera i Marxa: „To absurd” – „Jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa”

Image

Kardynał Raymond Leo Burke udzielił wywiadu portalowi „Life Site News”, w którym mocno przeciwstawił się postępowym tendencjom podnoszącym złowrogo głowę podczas trwającego synodu o rodzinie. Purpurat rozprawił się z obłędnymi ideami niemieckich biskupów chcących wprowadzić tak zwane „zróżnicowanie lokalne”, czyli w praktyce porzucić jedność z powszechnym nauczaniem Kościoła.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Ciekawy tekst Pani Ewy Polak-Pałkiewicz w temacie ostatniego Synodu o rodzinie.

– za naprawdę „maleńką” cenę. Tylko jednego grzechu. Jedniutkiego. Jeden – to przecież prawie tyle, co nic.
Takie namowy płyną w dniach Synodu o Rodzinie z Wiecznego Miasta. Takie perspektywy są roztaczane.


Uszczęśliwić człowieka, uszczęśliwić ludzkość!
(...)
http://www.traditia.fora.pl/rozwazania-przemyslenia-wypowiedzi,7/z-blogu-pani-ewy-polak-palkiewicz,8892-15.html#66108
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:05, 18 Paź 2015 Powrót do góry

Kard. Piacenza: skupianie się na miłosierdziu daje księdzu popularność, ale ludziom nie pomaga

Image

Kard. Piacenza w auli synodalnej

Głosząc miłosierdzie Kościół nie może rezygnować z prawdy i wymogów życia chrześcijańskiego – przypomina w kontekście aktualnej debaty synodalnej kard. Mauro Piacenza, papieski penitencjarz. To właśnie on na co dzień jest wykonawcą sprawiedliwości i miłosierdzia Papieża w sprawach duchowych. W jego bowiem imieniu udziela rozgrzeszeń w sprawach zastrzeżonych dla Stolicy Apostolskiej.

Komentując w Radiu Watykańskim trwający obecnie Synod kard. Piacenza przestrzega przed sztucznym przeciwstawianiem miłosierdzia i sprawiedliwości. W Bogu jedno i drugie stanowi jedną całość. My natomiast, ze względu na nasza niedoskonałość opowiadamy się za tym, co nam bardziej w danym momencie odpowiada, ale nie jest to uczciwe. I jeśli ktoś chce jako duszpasterz być popularny, zwraca uwagę na to, że Bóg jest miłosierny, wszystko przebacza... – mówi kard. Piacenza. Zdaniem papieskiego penitencjarza nie należy jednak zapominać, że naśladowanie Chrystusa wiąże się też nieodłącznie z pewnym trudem, ascezą.

„Niekiedy my pasterze wpadamy w pułapkę, mówiąc, że jakieś prawo moralne jest zbyty wymagające – powiedział kard. Piacenza. – Abstrahujemy w tym momencie od łaski Bożej i tajemnicy Krzyża, trudu. Ale wtedy nie możemy już ludziom pomóc, nie mamy dla nich żadnych odpowiedzi. Jest to błąd, który dziś popełnia się dość często. Kiedy my pasterze mówimy, że jakieś prawo moralne dotyczące rodziny, małżeństwa jest zbyt wymagające. Jeśli przekreślamy na przykład samą możliwość zachowania czystości. A przecież są pewne sytuacje, w których wstrzemięźliwość jest jedyną drogą. A my mówimy, że to za trudne. Oczywiście, że jest to trudne. Ale czyż na tym świecie nie ma trudu? A co z tajemnicą Krzyża? Czyż nasz Pan nie trudził się jako człowiek, aby nas odkupić? Ten trud, ta asceza jest częścią życia chrześcijańskiego. Nie możemy go wymazać i tylko się do ludzi uśmiechać, do wszystkiego podchodzić pozytywnie, mówić tylko to, co piękne. Istnieje również trud i rzecz w tym, że również on jest pozytywny i piękny, bo jest elementem naśladowania Chrystusa”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:09, 18 Paź 2015 Powrót do góry

Miłosierdzie nie usprawiedliwia kompromisu - mówił św. Papież Pius X. Niektórzy twierdzą, że sprawiedliwość została wręcz unicestwiona, a więc nasze złe czyny nie będą w ogóle karane.

Jest to wyjątkowa perfidna pułapka Złego, bowiem trzeba pamiętać, że sprawiedliwy Bóg nie przestaje być Ojcem Miłosierdzia, tak samo, jak będąc miłosierny, nie rezygnuje ze sprawiedliwości.

Miłosierdzie nie jest tkliwym i sentymentalnym przymykaniem oczu na grzeszność człowieka, jest daniem mu szansy na rozpoczęcie nowego życia. Spowiedź święta jest tym sakramentem, w którym dokonuje się tryumf miłosierdzia

http://www.traditia.fora.pl/milosierdzie-boze,39/milosierdzie-nie-usprawiedliwia-kompromisu-sw-pius-x,543.html
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:36, 19 Paź 2015 Powrót do góry

Kard. Müller: Komunia św. dla rozwiedzionych w nowych związkach możliwa w wyjątkowych przypadkach

Udzielanie Komunii św. osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach cywilnych jest możliwa w poszczególnych i wyjątkowych przypadkach - zwrócił uwagę kard. Gerhard Ludwig Müller. Prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary w rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Focus" zastrzegł, że nie jest możliwa żadna ogólna zasada, która dopuszczałaby do Komunii św. osoby znajdujące się w takiej sytuacji.

Image

Niemiecki purpurat wskazał na punkt 84. adhortacji apostolskiej "Familiaris consortio" Jana Pawła II z 1981 r. Jego zdaniem, w niektórych przypadkach, zgodnie z sumieniem, można udzielić takiego zezwolenia i w tym kierunku można dalej prowadzić debatę na ten temat. Podkreślił, że musi ona być prowadzona z "odpowiedzialnych teologicznie punktów widzenia".

Kardynał odniósł się do fragmentu punktu 84. "Familiaris consortio", który brzmi: "Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do Komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do Komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa.

Pojednanie w sakramencie pokuty - które otworzyłoby drogę do Komunii eucharystycznej - może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów - jak na przykład wychowanie dzieci - nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, „postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom”.


Udzielanie Komunii św. osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach cywilnych jest jednym z tematów odbywającego się w Watykanie Synodu Biskupów pod hasłem "Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym". W tym kontekście ojcowie synodu rozważają formy duszpasterskiej opieki nad osobami znajdującymi się w takiej sytuacji, które nie naruszałby nauczania Kościoła o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa.

Kard. Müller należy do niemieckojęzycznej grupy - circoli minores, w skład której wchodzą ojcowie synodalni z Niemiec i Austrii oraz pochodzący z tych krajów hierarchowie zajmujący urzędy Kurii Rzymskiej. Są wśród nich kardynałowie: Christoph Schönborn, Walter Kasper, Reinhard Marx oraz bp Benno Elbs.

[link widoczny dla zalogowanych]


Czyli ... nihil novi, taki wymóg obowiązywał juz teraz od 1981 roku.
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:22, 19 Paź 2015 Powrót do góry

Z głosów świeckich obserwatorów na Synodzie. Wystąpienie dr Anca-Maria Cernea, doktor w Centrum Diagnostyki i Leczenia-Victor Babes i prezes Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich w Bukareszcie (Rumunia). Bardzo dobry, konkretny głos. Bardzo wielu wielebnych takim głosem nie mówi.

[link widoczny dla zalogowanych]



Dr Cernea na synodzie: zadaniem pasterzy jest prowadzenie ludzi ku zbawieniu

Image

[link widoczny dla zalogowanych]


W miniony piątek szefowa Stowarzyszenia Lekarzy Katolickich w Bukareszcie doktor Anca-Maria Cernea przestrzegała ojców synodalnych przed marksizmem kulturowym i gnostycyzmem. Przypomniała duchownym, że ich zasadniczym zadaniem jest prowadzenie ludzi ku zbawieniu.

„Mój ojciec – rozpoczęła swoje krótkie wystąpienie na Synodzie - był chrześcijańskim przywódcą politycznym. Wtedy, gdy przygotowywał się do ślubu z moją mamą, został uwięziony przez komunistów na okres 17 lat. Mimo to ślub się odbył, 17 lat później. Moja mama czekała przez wszystkie te lata na ojca, choć nie wiedziała nawet, czy jeszcze żyje. Oboje byli heroicznie wierni Bogu i sobie w narzeczeństwie”. Prezes stowarzyszenia lekarzy zaangażowanych w obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci mówiła, że przykład jej rodziców pokazuje, iż dzięki łasce Bożej można pokonać straszliwy terror i ubóstwo materialne. Dodała, że największym zagrożeniem dla rodziny pozostaje jednak ubóstwo duchowe.

- Ubóstwo materialne i konsumpcjonizm nie są głównymi przyczynami kryzysu rodziny – stwierdziła. Wyjaśniła, że rodzinę niszczy ideologia. - Matka Boża Fatimska powiedziała, że błędy Rosji rozprzestrzenią się na całym świecie. Po raz pierwszy Jej proroctwo sprawdziło się wraz z nadejściem klasycznego marksizmu, który zabił dziesiątki milionów ludzi. Teraz mamy do czynienia z marksizmem kulturowym. Istnieje ciągłość marksistowskiej ideologii od leninowskiej rewolucji płci poprzez Gramsciego i szkołę frankfurcką do praw homoseksualistów i ideologii gender obecnie – zauważyła dr Cernea.

Klasyczny marksizm – przypomniała – próbował przekształcić społeczeństwo poprzez brutalne przejmowanie własności. Teraz rewolucja sięga głębiej, redefiniując rodzinę i tożsamość seksualną. Rumunka napiętnowała tzw. ideologię postępową, poprzez którą szatan próbuje przejąć kontrolę nad człowiekiem, by wyrzucić Boga z jego życia.

Szefowa Stowarzyszenia Lekarzy przypomniała duchownym, że ich zasadniczym powołaniem jest prowadzenie ludzi do zbawienia. Dlatego powinni w porę rozpoznawać zagrożenia duchowe i przestrzegać przed nimi wiernych. „Szukajcie zatem najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko będzie wam dodane” – zacytowała słowa z Pisma Świętego. - Misją Kościoła jest zbawiać dusze. Zło w tym świecie wynika z grzechu, a nie z różnic dochodów lub „zmian klimatyczynych” – stwierdziła. Receptą na zło jest ewangelizacja i nawrócenie – dodała. – Świat potrzebuje dziś nie ograniczania wolności, ale prawdziwego wyzwolenia od grzechu. Zbawienia – mówiła Anca-Maria Cernea.

Cernea przypomniała, że Kościół w Rumunii cierpiał straszliwe prześladowania, a mimo to żaden z 12 biskupów „nie zdradził komunii z Ojcem Świętym”. Wyjaśniła, że Kościół rumuński przetrwał dzięki determinacji i przykładowi pasterzy, którzy zdecydowanie przeciwstawili się komunizmowi. Biskupi apelowali do wiernych, by „nie dostosowali się do świata, by nie współpracowali z komunistami”. – Teraz Rzym musi powiedzieć światu: „Bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajmy się i wierzmy w Ewangelię” – podkreślała doktor Cernea.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807 Przeczytał: 56 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:58, 19 Paź 2015 Powrót do góry

Niemieccy biskupi przekonują, że na synodzie panuje zgoda. Wbrew faktom!

Image

Niemieccy hierarchowie zabierając publicznie głos za każdym razem podkreślają, że synodowi nie towarzyszy żaden konflikt. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna – [link widoczny dla zalogowanych]

„W zasadzie w każdej publicznej wypowiedzi delegaci niemieckiego episkopatu na Synod podkreślają, że nie ma żadnego podziału na partie, rozmowy toczą się harmonijnie, wszyscy są jednomyślni, otwarci na współpracę, słuchają siebie nawzajem i tak dalej. Zwłaszcza arcybiskup Heiner Koch (Berlin) stara się rozpowszechniać w niemieckich mediach katolickich to pokojowe, radosne, przyjazne nastawienie. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna” – zauważa von Gersdorff.

Zdaniem publicysty, przedstawiciele episkopatów z Europy Wschodniej są „przerażeni ekstrawaganckimi niemieckimi propozycjami” i otwarcie to wyrażają. „W ten sposób wypowiadał się zwłaszcza Stanisław Gądecki, arcybiskup Poznania i przewodniczący polskiego episkopatu. Także abp Tadeusz Kondrusiewicz (Mińsk, Białoruś) dał jasno do zrozumienia, że wykluczona jest zmiana duszpasterstwa sakramentalnego w zgodzie z wyobrażeniami kardynała Kaspera” – zauważa Gersdorf. Takie stanowisko prezentowali także przedstawiciele katolickich Kościołów Wschodnich, biorący udział w pracach synodu.

Niemiecki publicysta zwraca uwagę na [link widoczny dla zalogowanych] Hierarchowie wskazują w nim na możliwość manipulacji dokumentami synodalnymi ze strony komitetu redakcyjnego. Gremium to – jak tłumaczy von Gersdorff – jest obsadzone „w zdecydowanej większości przez takich progresistów jak kard. Baldisseri czy abp Bruno Forte”. List ten został 12 października opublikowany przez włoski dziennik „L’Espresso”, co wywołało w środowiskach katolickich i samym Watykanie niemałe kontrowersje.

„Kard. Peter Erdö (Budapeszt) wygłosił podczas pierwszego dnia obrad konserwatywne przemówienie, w którym – jak podały niektóre media – odrzucił niemieckie propozycje. Kard. Reinhard Marx wyraził się o nim negatywnie i stwierdził, że wystąpienie to będzie nieistotne dla dalszych rozmów podczas Synodu” – zauważa Gersdorff.

Mimo tych i innych faktów niemieccy hierarchowie starają się popularyzować przekonanie o jednomyślności ojców synodalnych. Dlaczego? Po pierwsze – stara się odpowiedzieć Gersdorff – „niemiecki lewicowy katolicyzm już od dawna nie oczekuje decydującego zwycięstwa na synodzie”, przygotowuje się za to do okresu, który po synodzie nastąpi. „Liczy być może na to, że dokumenty [synodalne], jeżeli w ogóle zostaną zredagowane, będą mętne i wieloznaczne. Mogłyby zostać zinterpretowane przez niemieckich biskupów zgodnie z ich pomysłami, a w ten sposób wprowadzono by w życie ich idee dotyczące rozwodników w nowych związkach, homoseksualistów, moralności seksualnej i tak dalej” – tłumaczy katolicki działacz.

Po drugie, niemieccy biskupi obawiają się zarzutu, że to oni odpowiadają za zatrutą atmosferę panującą na synodzie. Ostatecznie to Niemcy przez całe miesiące lobbowali na rzecz swojego programu i zwrócili przeciwko sobie istotną cześć światowego episkopatu. Dla przedstawicieli Kościoła z Europy Wschodniej i Afryki niemiecka delegacja jest ucieleśnieniem arogancji i dekadencji zachodniego Kościoła, okupowanego przez dzieci rewolucji seksualnej.

Równocześnie, niemieccy biskupi mogą obawiać się tego, że niemiecka opinia publiczna zapozna się z niekorzystnymi dla nich faktami. A takim jest krytyczna postawa biskupów z całego świata wobec stanu niemieckiego katolicyzmu i odpowiedzialnych za to hierarchów.

Swój komentarz von Gersdorff kończy mocnym akcentem: „Delegacja niemieckiego episkopatu nie jest bezczynna i regularnie kontaktuje się z biskupami z biedniejszych regionów. Mam nadzieję, że nie podejmie próby zapewnienia sobie poparcia pieniędzmi”.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)