Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Nie 11:29, 24 Sty 2010 |
|
Mariawici
Kim są i czym częstują nas mariawici w wykładzie swej wiary?
Przyjechał do nas bp Robert Zaborowski z Detroit i przedstawił się jako mariawita, który żywi wielką cześć do Matki Bożej i pragnie założyć Kościół mariawitów. Zbojkotowaliśmy jego apele. Kim są i czym częstują nas mariawici w wykładzie swej wiary?
Założycielką mariawitów jest Felicja Kozłowska, uboga szwaczka i tercjarka, która w wyniku prywatnych "objawień" postanowiła powołać do życia zgromadzenie księży i niewiast pod nazwa mariawitów i mariawitek, w Płocku, w Polsce, z pomocą ks. Jana Kowalskiego. Zgromadzenia miały szerzyć nabożeństwo do Matki Bożej i cześć do Najświętszego Sakramentu.
Stolica Apostolska po zbadaniu sprawy uznała objawienie Marii Kozłowskiej za urojone przywidzenia i halucynacje, nakazując rozwiązanie zgromadzeń. Gdy w r. 1905 zgromadzenia oderwały się od Kościoła katolickiego, Felicja Kozłowska i ks. Jan Kowalski zostali eskomunikowani. W chwili oderwania się od Rzymu wspólnota mariawicka liczyła 35 księży i administrowała przeszło 33 parafiami w diecezji warszawskiej, lubelskiej i płockiej. Ks. Jan Kowalski przyjął święcenia biskupie od biskupów starokatolickich i jansenistów w Ultrechcie w Holandii.
Mariawici znieśli celibat księży i spowiedź, wprowadzili kapłaństwo kobiet. Głoszą pewne zasady katolickie, protestanckie, starokatolickie. Cieszyli się poparciem rosyjskim i cerkwi prawosławnej. Do istniejącego napięcia między katolikami a mariawitami trzeba podejść rzeczowo, by je przezwyciężyć. Odłączeni chrześcijanie są przecież w posiadaniu wspaniałych darów, jakie winni wnieść do jedności Kościoła. Jedna jest tylko dopuszczalna rywalizacja między różnymi wyznaniami: wyprzedzać się wzajemnie w miłości.
Fr. Justin
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 13:28, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
stefan
Moderator
Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Pon 0:18, 25 Sty 2010 |
|
Coś ten tekst o Justyna mi nie leży. |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 9:50, 25 Sty 2010 |
|
stefan napisał: |
Coś ten tekst o Justyna mi nie leży. |
To zapodaj swój, jak ci ten nie leży. Z chęcią poznam to co ci leży. Jeżeli z czymś sie nie zgadzamy, czy mamy wątpliwości, to jest zasada, że należy przedstawić swój punk, czy to co komu leży. Na jednym portalu ty zamieściłeś informację na podstawie książki pt. "Z dziejów Królestwa" wydawnictwo katolickiego kościoła Mariawitów:
Reformy z lat 1922—1935
"Obudzona myśl chrześcijańska, płynąca z Ewangelii św. otworzonej i na nowo ogłoszonej w Dziele Miłosierdzia, wyraziła się w śmiałych i znanych reformach mariawickich z lat 1922—1935. Do nich przede wszystkim zaliczyć należy:
1) małżeństwa biskupów i kapłanów z siostrami zakonnymi (1922-1924),
2) Komunię św. wiernych pod dwiema postaciami (1922),
3) kapłaństwo niewiast (1929),
4) kapłaństwo powszechne ludowe (zapowiedź 1930, wprowadzenie 1935),
5) zniesienie spowiedzi usznej (1930),
6) zniesienie tytułów duchownych i formy rozkazywania (1930),
7) Komunię św. dzieci po chrzcie (1930),
8] zniesienie stanu duchownych (1930),
9) uproszczenie ceremonii i przepisów liturgicznych wielkotygodniowych i innych (1931—1933),
10) złagodzenie postu Eucharystycznego i zreformowanie postu kościelnego (1933).
Pierwszymi reformami jakie zaprowadzili mariawici na początku swej działalności są: zniesienie opłat za posługi religijne, wprowadzenie języka narodowego do liturgii, praktyka częstej, a nawet codziennej Komunii św., przyznanie centralnego miejsca w kulcie Ofierze Mszy św. i Adoracji Przenajśw. Sakramentu, zniesienie nadużyć w czci obrazów i relikwii, skasowanie praktyk odpustowych, wprowadzenie do życia Kościoła i wiernych Pisma św., zniesienie obowiązku postu pod grzechem."
To co na końcu mówi:
Cytat: |
Odłączeni chrześcijanie są przecież w posiadaniu wspaniałych darów, jakie winni wnieść do jedności Kościoła. Jedna jest tylko dopuszczalna rywalizacja między różnymi wyznaniami: wyprzedzać się wzajemnie w miłości. |
To jest wypowiedź nie właściwa, bo cóż oni mogą wnieść do KK? przecież wszystko z niego sobie wzięli. To jest taka wypowiedź "ekumeniczna" na ekumenizm w dzisiejszym wydaniu. Ale takie jest podejście dziś do wszystkich odłamów i sekt. Przecież Kościół katolicki prowadzi z nimi owocny dialog ekumeniczny w duchu wzajemnego szacunku. Wcześniej w przeszłości mówiło się, że Polski Kościół Narodowy jest "wrzodem" na ciele katolickiego społeczeństwa polskiego w Stanach Zjednoczonych, że jest ogniskiem ropy, którą należy usunąć, że hodurowszczyzna jest herezją, która bałamuci umysły prostych ludzi. Teraz Kościół Narodowy w Stanach Zjednoczonych jest już tylko jak guzik przy surducie. To też jest ekumeniczna wypowiedź tego samego o.Justyna. Wrzód a guzik to już postęp w dialogu. Ale on jest z Kanady nie z Polski.
W ogólnym zarysie tylko oddał czym są mariawici, kto jest założycielem i w wielkim skrócie co odrzucają. |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 13:33, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 10:54, 03 Wrz 2010 |
|
Konsekracja biskupa mariawickiego
Około tysiąca wiernych i pięciu biskupów Kościoła Starokatolickiego Mariawitów wzięło udział [link widoczny dla zalogowanych] Po raz pierwszy w podobnej konsekracji uczestniczył przedstawiciel biskupa Kościoła rzymskokatolickiego.
Sakra nowego biskupa odbyła się w 100-lecie pierwszych konsekracji mariawickich. Rozpoczęła ją procesja z siedziby biskupa naczelnego do Świątyni Miłości i Miłosierdzia w Płocku. Święcenia odbyły się według dawnego rytu trydenckiego, z wyjątkiem części dotyczącej papieża i Stolicy Apostolskiej. Święceń biskupich udzielił biskup naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawitów bp Michał M. Ludwik Jabłoński.
Po raz pierwszy w historii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w sakrze biskupiej brał udział przedstawiciel biskupa płockiego Piotra Libery. Ks. prof. Henryk Seweryniak, odpowiedzialny za sprawy ekumeniczne w diecezji płockiej, członek Komisji Mieszanej do Dialogu Teologicznego między Kościołem Rzymskokatolickim i Kościołem Starokatolickim Mariawitów, odczytał życzenia bp. Libery dla nowego biskupa mariawickiego.
„`Niech nigdy nie ustanie w nas pragnienie jedności – napisał bp Libera. – Niech spełnią się słowa modlitwy, którą od lat odmawiamy: Panie Jezu Chryste, Jedyny Pasterzu Twego Kościoła, wysłuchaj nasze żarliwe modlitwy i udziel nam, Twoim uczniom: katolikom i mariawitom, daru przebaczenia, pojednania i zjednoczenia. Jak nasze niechęci i uprzedzenia nas podzieliły, tak niech Twoja miłość nas połączy, abyśmy wspólnie głosili cześć Najświętszej Eucharystii, zwiastowali światu Wielkie Boże Miłosierdzie, okazywali serdeczne współczucie cierpiącym i zabiegali o świętość Kościoła i jego sług`”.
Nowy biskup mariawicki Piotr M. Bernard Kubicki na zakończenie uroczystości udzielił zebranym swojego błogosławieństwa. Natomiast biskup naczelny Michał M. Ludwik Jabłoński przypomniał o obowiązkach biskupa: „Ma on strzec idei mariawickiej wśród wiernych diecezji, do której został posłany” – akcentował bp Jabłoński. W uroczystości wzięło udział pięciu biskupów mariawickich (w tym dwóch z zagranicy: Francji i Austrii), kapłani prawosławni oraz Kościoła Polsko-Katolickiego. Całość uświetniła muzycznie orkiestra i śpiew chóru.
Bp Piotr M. Bernard Kubicki ma 62 lata. Na kapłana został wyświęcony w 1984 r. Od 1985 r. jest proboszczem w swojej rodzinnej parafii Lipka koło Łodzi. Jest członkiem Rady Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. Reprezentuje Kościół Mariawitów w Komitecie Krajowym Towarzystwa Biblijnego w Polsce. Publikuje artykuły w periodyku „Mariawita” oraz wygłasza niedzielne pogadanki religijne w Radiu Łódź. W sierpniu 2009 r. został wybrany przez Kapitułę Generalną Kościoła na biskupa podlasko-lubelskiego.
Kościół Starokatolicki Mariawitów liczy obecnie ok. 25 tys. wyznawców w Polsce i 5 tys. wyznawców w Paryżu. Podzielony jest na 3 diecezje: lubelsko-podlaską, śląsko-łódzką i warszawsko-płocką oraz prowincję francuską. Biskupem naczelnym od 2007 r. jest bp Michał M. Ludwik Jabłoński. Kościół jest członkiem Polskiej Rady Ekumenicznej, Światowej Rady Kościołów i Konferencji Kościołów Europejskich.
[link widoczny dla zalogowanych]
Konsekracje biskupie bez zgody Stolicy Apostolskiej
…odbyły się u mariawitów w Płocku. Nie wspominalibyśmy o tejże imprezie gdyby nie fakt, że podczas niej odczytano… pozdrowienia od biskupa płockiego, Piotra Libery. Pozdrowienia odczytał odziany w sutannę, komżę i stułę (a więc urzędowo) ks. prof. dr hab. Henryk Seweryniak, który w płockim WSD wykłada ekumenizm, religiologię i teologię fundamentalną. (pozycja 26).
Dziwi nas nieco, że katolicki biskup miejsca pozdrawia kolesia, który przed chwilą zaciągnął na siebie z automatu formalną ekskomunikę (wcześniej zaciągał już je choćby materialnie za schizmę i herezje) , ale Kościół posoborowy z braku logiki i spójności wewnętrznej nie od dziś słynie. I jak w takiej sytuacji ma być dobrze, skoro sami pasterze robią swoim wiernym wodę z mózgu?
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 13:21, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 9:35, 29 Paź 2010 |
|
stefan napisał: |
Coś ten tekst o Justyna mi nie leży. |
To posłuchaj sobie audycję w Radio Maryja:
Duc in altum: Maria Franciszka Kozłowska
ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski [2010-10-28]
(...)
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 13:03, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 21:31, 04 Lis 2010 |
|
W Radio Maryja druga część audycji:
Duc in altum: Mariawityzm jako przykład wypaczenia życia duchowego
ks. prof. dr hab. Marek Chmielewski (2010-11-04)
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
BP JÓZEF SEBASTIAN PELCZAR
Zboczenia pseudomistycyzmu:
towianizm i kozłowityzm
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
"Zaprawdę, nie masz szaleństwa, w które by człowiek nie uwierzył, jeżeli odrzuca wiarę prawdziwą."
Bp Józef Sebastian Pelczar |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:59, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 21:45, 04 Lis 2010 |
|
Mariawityzm: Sto lat po rozłamie
(...)
Ku rehabilitacji mariawitów?
Od 1997 r. działa Komisja Mieszana ds. Dialogu Teologicznego, której współprzewodniczą biskup katolicki i mariawicki. W skład powołanego przez Konferencję Episkopatu Polski Zespołu ds. rozmów bilateralnych ze Starokatolickim Kościołem Mariawitów weszli: ówczesny biskup włocławski Bronisław Dembowski i dwaj teologowie z Płocka, znający dobrze to wyznanie - ks. prof. Henryk Seweryniak i ks. prof. Ireneusz Mroczkowski. Kościół mariawitów wydelegował do rozmów bp. Michała Ludwika Marię Jabłońskiego, ordynariusza diecezji śląsko-łódzkiej, ks. Witolda Tadeusza Marię Szymańskiego z Mińska Mazowieckiego i ks. prof. Konrada Pawła Marię Rudnickiego. Orędownikiem dialogu z mariawitami był sługa Boży Jan Paweł II, który zezwolił ks. prof. Rudnickiemu na odprawienie mariawickiej Mszy św. w rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo.
Mariawici mają nadzieję, że za słowami pojednania wypowiedzianymi przez obie strony pójdą czyny. Oczekują od Kościoła rzymskokatolickiego rehabilitacji mariawityzmu i zdjęcia ekskomuniki ciążącej na jego Założycielce.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
-----------------------------------------------------------------------
Parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Warszawie. Kościół Starokatolicki Mariawitów
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Kościół Starokatolicki Mariawitów
(...)
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:54, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 5 razy |
|
|
|
bratek
Użytkownik
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Nie 20:50, 28 Lis 2010 |
|
Fragment książki mariawickiej pt "Z dziejów królestwa"
[link widoczny dla zalogowanych]
Mateczka na łożu śmierci
Ofiara i śmierć Mateczki
W początkach 1920 r. Mateczka wyniszczona postami, odprawiająca od wybuchu wojny światowej corocznie ścisłe, 40-dniowe rekolekcje, zachorowała na wodną puchlinę. Wiedziano od dawna o Jej przeżyciach wewnętrznych połączonych z wielkimi cierpieniami39 i kojarzono to z charakterem arcykapłańskim Jej posłannictwa do odnowienia świata i wynagrodzenia Bogu za grzechy kapłanów oraz całego Kościoła, w czym miała Ona stać się ofiarą dopełniającą Ofiarę Chrystusa w Dziele Wielkiego Miłosierdzia.
Teraz nadszedł cały nadmiar cierpień, który miał trwać 18 miesięcy. Stan zdrowia zaczął się gwałtownie pogarszać powodując coraz dotkliwsze cierpienia po 19 sierpnia 1920 r., w którym to dniu, w czasie działań wojennych na terenie Polski i w Płocku, Mateczka złożyła ślub miłości Boga i bliźniego oraz ofiarowała życie swoje „za pokój sióstr, klasztoru, miasta i kraju"41, i kiedy to, jak powiedziała, „Pan Jezus przyjął tę ofiarę" (Dz. M. s. 293).
Serce Mateczki słabe, bolejące ponadto nad szerzącą się niewiarą oraz grzechami, których nie mogła powstrzymać, przestawało bić czasami, wskutek czego krew, woda i żółć napełniały ustawicznie jamę brzuszną powodując coraz większe cierpienia i palenie wewnątrz. Cierpienia te i boleści, które Mateczka przyjmowała z dziękczynieniem, były tym straszniejsze, że zgodnie z Jej postanowieniem co do nieużywania lekarstw, Mateczka, dla większego wynagrodzenia Panu Jezusowi za grzechy, nie godziła się na żadną pomoc i opiekę lekarską. Arcybiskupowi Michałowi zaś, który miał nadzieję na Jej cudowne uzdrowienie odpowiedziała z naciskiem, że „ofiara musi być zniszczona" (Dz. M. s. 297).
Bóle nieustanne i palenie we wnętrznościach i brzuchu oraz rozsadzanie go i powiększanie do nieprawdopodobnych rozmiarów na skutek gromadzenia się tam wody, żółci i krwi, palenie skóry, bóle otwartych ran z odgniecionego ciała oraz bezsenne noce, nienasycone pragnienie i łaknienie, które Ona znosiła bez żadnej ulgi, przy nieustannej pracy (zarządzie ogólnym, konferencjach z siostrami i braćmi oraz ćwiczeniach zakonnych) dopełniały miary boleści i ofiary, jakiej zażądał od Niej Chrystus. Pan Jezus bowiem skarżąc się do Niej na nieczystość kapłanów w początkach Jej działalności powiedział: „W Miłosierdziu Moim przebaczę Im, a w dobroci Mojej powstrzymam Ich, ale ty masz być ofiarą błagalną" [Dz. M. s. 28].
Przez ostatnie pół roku Mateczka nie mogła się położyć, ale siedząc na łóżku i nie śpiąc dzień i noc „jęczała z okropnego bólu, który rozsadzał Jej brzuch" (Dz. M. s. 297). Głowa, ręce i górna część ciała były wyschłe jak szkielet, reszta zaś tułowia zamieniła się w straszliwą ofiarę brzemienności. Brzuch tworzył jakby górę wielką, łuk napięty, o czym prorokowali Dawid, Jeremiasz i Habakuk: „Wzbudzając, wzbudzisz Łuk Twój: przysięgi pokoleniom, któreś wyrzekł"42, a nogi, jak mówi św. Jan, „miała podobne mosiądzowi" (Ap l, 15), bo były jako kłody całe opuchłe i napełnione cieczą ognistą.
Jej wyniszczona sylwetka podobna była do onego ptaka-gołębicy złożonego Bogu w ofierze przez Abrahama48.
W ostatnich tygodniach Mateczka została jakby przygwożdżona ogromem ciężaru (ok. 70 kg), zawartego w jamie brzusznej i nogach.
Na Jej męce i Ofierze spełniły się słowa proroctwa: „I mając w żywocie, krzyczała rodząc, i męczyła się, aby porodziła" (Ap 12,2). W przeddzień śmierci, po okresie ciężkiego smutku jaki przechodziła, Pan Jezus pocieszył Ją i wyjaśnił zarazem znaczenie Jej wielkich cierpień, mówiąc: „To za grzechy obżarstwa, pijaństwa i nieczystości; w brzuchu bowiem koncentruje się wszelka nieczystość" (Dz. M. s. 302).
Małżonce Barankowej, jak widzimy, zostało zwierzone dopełnienie Męki Chrystusowej w zakresie Jej stanu i godności. Oblubienica Pańska i Matka nowego Kościoła wzięła na siebie misję oczyszczenia człowieka z trądu nieczystości i podniesienia go do stanu oblubieńczego i małżeńskiego z Bogiem.
Święta Boża dopełniła swej straszliwej Ofiary z bezprzykładną miłością. Drżała z pragnienia wykonania jej w sposób najpełniejszy. Stała się cała, z duszą i ciałem Ofiarą czystą na wynagrodzenie Panu Jezusowi obecnemu w Eucharystii za grzechy kapłanów i całej ludzkości oraz za ich zbawienie, uszczęśliwienie i zaślubienie z Trójcą Przenajświętszą.
Mateczka wsławiwszy Chrystusa swoim życiem i Ofiarą została przez Niego wsławiona, jak to Jej niegdyś powiedział Pan: „Jeśli ty Mnie wsławisz, to Ja wsławię ciebie" (Dz. M. s. 53, 299).
Dnia 23 sierpnia 1921 r. o godz. 4.33, dokonawszy swego biegu i dopełniwszy swej wiekopomnej Ofiary, w pełni władz duchowych i umysłowych zakończyła swoją misję i oddała Bogu ducha. Przedtem, na początku swej Ofiary, Mateczka uważała za konieczne zaprotestować przeciw nieomylności papieskiej jako bluźnierstwu przeciwko Bogu, co też 12 kwietnia 1920 roku uroczyście wobec zgromadzonych sióstr i kapłanów uczyniła, a w liście pisanym w tym czasie do arcybiskupa Michała wyraziła pragnienie zjednoczenia się wszystkich ludzi „nie w człowieku grzesznym (papieżu — wyjaśn. autora), który jak cień przemija, ale w Chrystusie Panu żyjącym w Przenajświętszej Eucharystii i będącym w tej Tajemnicy nieustającą Ofiarą błagalną, za grzechy ludzkości." |
Ostatnio zmieniony przez bratek dnia Nie 20:52, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 17:22, 30 Lis 2010 |
|
"Mateczka" i jej mankietnicy (cz. I)
"Mateczka powiedziała do mnie, że była obecna przy stwarzaniu świata i że urządzała świat. Mówiła, że te słowa Pisma św.: ‹Pan mnie posiadł na początku dróg swoich… Z nim byłam wszystko urządzając…› — do niej się odnoszą" («Brewiarzyk mariawicki», Felicjanów 1967, s. 546).
s. Maria Feliksa Kozłowska
(...)
Herezja mariawicka wzięła swój początek od Feliksy Kozłowskiej. (...)
„Stało się to w dniu 2 sierpnia 1893 r. w Płocku w kościele rzymskokatolickiego seminarium duchownego, przed ołtarzem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy — pisze Kozłowska w swym Dziele Wielkiego Miłosierdzia[3] — (…) Po wysłuchaniu Mszy św. i przyjęciu Komunii św. nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed Majestatem Bożym. Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy, potem rozwolnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich się dopuszczają kapłani. Widziałam Sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i Miłosierdzie dające ginącemu światu, jako ostatni ratunek, cześć Przenajświętszego Sakramentu i pomoc Maryi. Po chwili milczenia przemówił Pan: «Środkiem szerzenia tej czci, chcę aby powstało zgromadzenie kapłanów pod nazwą Mariawitów. Hasło ich: Wszystko na większą chwałę Bożą i cześć Przenajświętszej Panny Maryi. Zostawać będą pod opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustanne wysiłki przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna nieustająca pomoc Maryi»”.
Franciszka ochoczo zabrała się za realizację misji powierzonej jej w „objawieniu”, tworząc stowarzyszenie kapłańskie i nadając mu nazwę mariawitów, co miało pochodzić od słów: „Mariae vita (imitans) — życie Maryi (naśladujący)”. Kapłani ci, pod kierownictwem Kozłowskiej, w szczególny sposób mieli szerzyć kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W pierwszej dekadzie po ogłoszeniu Dzieła… Katolicki Związek Mariawitów liczył 20 księży, z których pierwszym był ks. Felicjan (Maria Franciszek) Strumiłło, wykładowca płockiego seminarium duchownego i spowiednik Kozłowskiej[4]. W 1895 r. dołączyli do nich kolejni, wśród których znaleźli się późniejsi schizmatyccy biskupi: Leon (Maria Andrzej) Gołębiowski, Roman (Maria Jakub) Próchniewski i Jan (Maria Michał) Kowalski.
(...)
Mariawitów spotkało jednak bolesne rozczarowanie. 4 września 1904 r. Kongregacja Inkwizycji wydała dekret, w którym objawienia Kozłowskiej uznawano za nieprawdziwe, a zgromadzeniu nakazywano rozwiązanie. Kongregacja rzeczywiście nie zarzucała mariawitom herezji (co później będą często powtarzać w swej obronie) — nie musiała tego jednak czynić, skoro uznała za fałszywy fundament, na którym zbudowano całą organizację.
(...)
... proponuję czytać cały tekst:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:28, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 17:37, 12 Sty 2011 |
|
Zamieszczam drugą część artykułu, autor ten sam:
"Mateczka" i jej mankietnicy - część 2.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
(proszę kliknąć na skan to powiększy się do czytania w nowym oknie) |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:32, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 20:39, 18 Mar 2011 |
|
Encyklika św. Piusa X Tribus circiter
„O mariawitach albo mistycznych kapłanach polskich”
z 5 kwietnia 1906 r[1]
List Okólny do Czcigodnych Braci Arcybiskupa Warszawskiego i Biskupów Płockiego i Lubelskiego w Polsce.
Czcigodni Bracia, Pozdrowienie i Apostolskie Błogosławieństwo!
Około trzech lat temu Stolica Apostolska powzięła wiadomość, że pewna liczba kapłanów w Waszych diecezjach, z młodego głównie kleru, utworzyła jakieś niby zakonne stowarzyszenie pod nazwą „Mariawitów”, czyli „kapłanów mistyków” bez żadnego na to zezwolenia ze strony prawych pasterzy. Okazało się, że członkowie tego gromadzenia zaczęli z wolna zbaczać z prostej drogi, wyłamywać się spod posłuszeństwa należnego Biskupom, „których Bóg postawił, aby rządzili Kościołem Bożym”, i uwodzić się własnymi wymysłami.
Nie zawahali się bowiem całkowicie oddać i na skinienie być posłusznymi pewnej kobiecie, jako mistrzyni pobożności i sumienia, głosząc, że ona jest pełna świętości, łaskami niebieskimi w cudowny sposób wyposażona, wiele rzeczy wie z objawienia Bożego i dana została przez Boga na to, aby w tych ostatecznych czasach zbawić świat bliski już zagłady.
Zaczęli więc rzekomo z Boskiego rozkazu krzewić wśród ludu wzmożone praktyki pobożności (zresztą największego, gdyby się należycie odbywały, zalecenia godne), głównie za adorację Najświętszego Sakramentu i bardzo częste przystępowanie do Komunii Świętej, czyniąc to samowolnie i nie rozróżniając usposobienia ludzi; ktokolwiek zaś z kapłanów lub Biskupów wydawał się im mieć wątpliwości co do świętości i Boskiego powołania pomienionej niewiasty, lub kto nie dość sprzyjał zgromadzeniu tak zwanych Mariawitów, na tych wszystkich bez wahania rzucali najcięższe oskarżenia, tak iż obawiać się należało, by znaczna liczba wiernych, nieszczęśnie uwiedziona, od prawych pasterzy nie odstąpiła.
Dlatego też, w porozumieniu się z Czcigodnymi Braćmi Naszymi Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynałami, Członkami Oficjum Świętego poleciliśmy wydać, jak Wam wiadomo, w dniu 4 września 1904 roku dekret o skasowaniu owego stowarzyszenia kapłanów i zupełnym przerwaniu wszelkich z pomienioną niewiastą stosunków.
Atoli kapłani owi, choć piśmiennie zaświadczyli swą względem Biskupów uległość, choć do pewnego stopnia, jak sami twierdzą, łączność swą z tąż niewiastą zerwali, jednakowoż od swych usiłowań nie odstąpili i potępionego stowarzyszenia swego szczerze się nie wyrzekli. Pod tym względem nie tylko wezwań Waszych i ograniczeń nie usłuchali, nie tylko bezczelnym oświadczeniem zerwanie łączności z Biskupami zaznaczyli, nie tylko uwiedziony przez siebie lud w wielu miejscach podburzyli i do wypędzenia prawych pasterzy popchnęli ale nawet, obyczajem rokoszan, twierdzi zaczęli, że Kościół zbłądził od prawdy i sprawiedliwości, że zatem Duch Święty Go opuścił i że tym samym oni jedynie kapłani Mariawici powołani są od Boga do uczenia ludzi prawdziwej pobożności.
Nie dość na tym. Przed kilku tygodniami przybyli do Rzymu dwaj z tych kapłanów: jeden Roman Próchniewski, drugi Jan Kowalski, którego wszyscy członkowie zgromadzenia uważają za swego przełożonego, a to na mocy jakiej delegacji ze strony wzmiankowanej kobiety. Ci obaj w prośbie napisanej, jak mówili z wyraźnego polecenia Pana Naszego Jezusa Chrystusa, zażądali aby Naczelny Zwierzchnik Kościoła, lub w jego imieniu Kongregacja Świętego Oficjum, wydała dokument tej treści:
„Maria Franciszka (tj. niewiasta, o której tylokrotnie jest mowa) obdarzona przez Boga najwyższym stopniem świętości, jest matką miłosierdzia dla wszystkich ludzi od Boga do zbawienia powołanych i wybranych w tych ostatecznych świata czasach; wszystkim za kapłanom Mariawitom polecił Pan Bóg, aby cześć Najświętszego Sakramentu i Matki Boskiej Nieustającej Pomocy po całym świecie szerzyli bez jakichkolwiek ograniczeń ze strony czy to prawa kanonicznego, czy ustaw ludzkich, czy zwyczajów, czy jakiejkolwiek władzy kościelnej lub świeckiej”.
Przytoczeniem tych słów chcieliśmy wykazać, że księża owi, nie tyle może świadomą siebie pychą, ile raczej złudnymi pozorami są zaślepieni, jak owi fałszywi prorocy, o których Ezechiel mówi: „Widzą próżność, a prorokują kłamstwo, mówiąc, ‘mówi Pan’, gdyż ich Pan nie posłał i nie przestali utwierdzać mowy. Ażeście nie widzenie próżne widzieli, a proroctwo kłamliwe mówili? I mówicie: ‘mówi Pan’, gdyżem ja nie mówił (Ezech. XIII, 6, 7)”.[2]
Otóż przyjąwszy ich miłościwie wezwaliśmy, aby porzuciwszy mamidła urojonych objawień, siebie samych i swe czyny zbawiennemu kierownictwu biskupów z całą szczerością poddali i jak najśpieszniej wiernych Chrystusowych na bezpieczną drogę posłuszeństwa i uszanowania względem pasterzy zwrócili. Przestrzegaliśmy ich też, aby czujności Stolicy Apostolskiej i tych, do których z urzędu należy, pozostawili troskę o utrwalenie pewnych praktyk pobożności, jakie w wielu sprawach Waszych, czcigodni Bracia, diecezji – okażą się do pełniejszego rozwoju życia chrześcijańskiego stosowniejszymi; z drugiej za strony, że do tejże Stolicy Świętej i Biskupów należy prawo karcenia kapłanów, o ile tacy się znajdują, którzy by pewne formy pobożności w Kościele przyjęte i ustalone odrzucali lub lekceważyli.
Z pociechą w duszy patrzyliśmy, jak wzruszeni naszą ojcowską dobrocią, do nóg naszych upadli i złożyli nam oświadczenie niezłomnego synowskiego posłuszeństwa. Następnie wnieśli piśmienną deklarację, która zwiększała nadzieję, że ci zbłąkani synowie szczerze zechcą dotychczasowych bałamuctw zaniechać i na gościniec prawdy wkroczyć.
„Zawsze gotowi – oto ich słowa – poddawać się Woli Boga, która w tej chwili przez Jego Zastępcę tak jasno się wyraziła, najszczerszej i najchętniej odwołujemy nasze pismo, któreśmy dnia 1 lutego b.r. Arcybiskupowi Warszawskiemu złożyli, i w którym oświadczyliśmy, że się od niego odłączamy. Nadto z całą szczerością i radością wyznajemy, że zawsze chcemy być w jedności z Biskupami naszymi, w szczególności z Arcybiskupem Warszawskim, dopóki nam to Wasza Świątobliwość rozkaże. Oprócz tego, ponieważ tu obecnie występujemy w imieniu wszystkich Mariawitów, przeto niniejsze wyznanie posłuszeństwa i uległości czynimy nie tylko od wszystkich Mariawitów, lecz także od całego koła adoratorów Najświętszego Sakramentu.
W sposób szczególny składamy to wyznanie imieniem Mariawitów Płockich, którzy tak samo jak Warszawscy Biskupowi swojemu wypowiedzieli posłuszeństwo. Wszyscy bez wyjątku tedy, upadłszy do nóg Waszej Świątobliwości, najuroczyściej oświadczamy miłość naszą i posłuszeństwo względem Stolicy Świętej, w sposób zaś szczególny względem Waszej Świątobliwości i w największej pokorze prosimy o przebaczenie, jeśli cokolwiek z naszej strony lub przez nas, mogło Jej sercu sprawić przykrość. Wreszcie oświadczamy, że natychmiast wytężymy wszystkie nasze siły w tym celu, aby przywrócić pokój między nami i między naszymi Biskupami. Owszem, zapewnić możemy, że pokój ten w rzeczy samej wkrótce nastąpi”.
Z zadowoleniem więc spodziewaliśmy się, że ci synowie Nasi, względnością naszą ujęci, skoro tylko wrócą do Polski, wezmą się do jak najrychlejszego wykonania swych przyrzeczeń i z tego powodu chcieliśmy Was, Czcigodni Bracia, zawezwać, abyście ich i ich towarzyszów w miarę jak się Waszej Powadze bezwzględnie poddadzą, z takimże miłosierdziem przyjęli i, o ile czyny odpowiedzą obietnicom, na dawne stanowiska kapłańskie, z zachowaniem form prawnych, przywrócili. Ale nadziei tej nie odpowiedziała rzeczywistość. Najświeższe wiadomości przekonały Nas, że znowu dali posłuch kłamliwym objawieniom i nie tylko, wróciwszy do kraju, obiecanej uległości Wam nie okazali, lecz owszem puścili między lud i swych towarzyszów odezwę, nie świadcząc bynajmniej, o szczerości i prawdziwości posłuszeństwa.
A wszakże próżnym jest wszelkie zapewnienie o wierności względem Namiestnika Chrystusowego dawane przez tych, którzy wciąż podkopują powagę swych Biskupów. „Biskupi bowiem (jak czytamy w liście poprzednika Naszego śp. Leona XIII z dnia 17.12.1888 r. do Arcybiskupa w Tours) stanowią najprzedniejszą część Kościoła, tę mianowicie, która naucza i z prawa Bożego rządzi ludźmi; kto uporczywie się opiera lub uporczywie im jest nieposłuszny, ten się oddala coraz bardziej od Kościoła”... Z drugiej strony roztrząsać i poddawać krytyce czynności biskupie nie należy wcale do osób prywatnych, lecz jest atrybucją tych tylko, którzy w kapłaństwie władzą swoją stoją ponad nimi, zatem Najwyższego Kapłana, któremu Chrystus polecił paść wszystkie na całym świecie baranki i owieczki. Co najwyżej, gdy zachodzi poważna racja do zażalenia, wolno jest całą sprawę przedstawić Biskupowi Rzymskiemu, ale i to z ostrożnością i umiarkowaniem, jak tego wymaga zasada dobra publicznego, a nie krzykliwie i napastniczo, co właśnie wywołuje nieporozumienie i urazy albo je potęguje.
Czczą też i obłudną jest odezwa ks. Jana Kowalskiego do współtowarzyszów błędu o przywrócenie pokoju, dopóki trwać będą przygany przeciwko prawym pasterzom wymierzone i podniecenie do rokoszu, zarówno jak zuchwałe gwałcenie rozporządzeń Biskupów.
Aby więc położyć tamę dalszemu uwodzeniu wiernych i tych kapłanów, tak zwanych „Mariawitów”, którzy dotąd trwają w dobrej wierze, przez wspomnianą niewiastę i przez ks. Jana Kowalskiego, powtórnie zatwierdzamy dekret kasujący stowarzyszenia „Mariawitów”, jako zawiązane nielegalnie i nieważnie, i ogłaszamy je za zniesione i potępione (odrzucone), utrzymując w całej mocy zakaz jakiejkolwiek łączności z pomienioną niewiast kapłanom, tj. bywania u niej pod pozorem, z wyjątkiem tego tylko kapłana, którego jej Biskup Płocki według swego uznania za spowiednika wyznaczy.
Was zaś, Czcigodni Bracia, usilnie wzywamy, abyście błądzących kapłanów, skoro tylko szczerze się opamiętają ojcowską miłością otoczyli, po należytej próbie do pełnienia na powrót pod Waszym kierunkiem czynności kapłańskie powołali. Gdyby wzgardziwszy Waszym wezwaniem w krnąbrności, co nie daj Boże, trwali, Naszą będzie rzeczą surową względem nich zastosować karę. Starajcie się też wiernych chwilowo obałamuconych, tym samym zasługujących na wyrozumienie, zwrócić na prostą drogę. Pielęgnujcie w diecezjach Waszych ćwiczenia pobożności chrześcijańskiej wielokrotnie przez Stolicę Apostolską tak dawniej jak i w czasach najświeższych zaaprobowane. Pielęgnujcie je tym gorliwiej i chętniej, że dzięki Bogu swobodniej obecnie u Was kapłani służbę Bożą spełniać mogą.
Tymczasem, jako zadatek dóbr niebieskich i znak naszej ojcowskiej łaskawości Wam, Czcigodni Bracia, duchowieństwu i wszystkiemu ludowi, powierzonemu Waszej wierności i pieczy, z miłością udzielamy w Panu Apostolskiego Błogosławieństwa.
Dan w Rzymie u św. Piotra, dnia 5 kwietnia 1906 r. Pontyfikatu Naszego trzeciego roku. Pius X.
[1] Tekst za: S. Rybak, Mariawityzm. Studium historyczne, Warszawa 1992, s. 31-33; zob. także: „Mariawita” 2-3 (1963); tekst anglojęzyczny: [link widoczny dla zalogowanych]
por. także: ks. K. J. Kantak, Mankietnicy i mankietnictwo, Poznań 1910, s. 90-97 (biblioteka: "Głosy na czasie" nr 21)
[2] Tłumaczenie uwspółcześnione: „Oglądają rzeczy zwodnicze i prorokują kłamstwa ci, którzy mawiają: ‘Wyrocznia Pana’. Pan ich nie posłał, a mimo to oczekują spełnienia słowa. Czy nie mieliście widzeń zwodniczych i nie opowiadaliście proroctw fałszywych, gdyście mówili: ‘Wyrocznia Pana’ – a Ja nie mówiłem?”; Biblia Tysiąclecia (wyd. 3 poprawione), Poznań-Warszawa 1980.
Za: [link widoczny dla zalogowanych]
Za stroną watykańską tu:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:26, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 21:14, 18 Cze 2011 |
|
"Mateczka" i jej mankietnicy (cz. I)
"Mateczka powiedziała do mnie, że była obecna przy stwarzaniu świata i że urządzała świat. Mówiła, że te słowa Pisma św.: ‹Pan mnie posiadł na początku dróg swoich… Z nim byłam wszystko urządzając…› — do niej się odnoszą" («Brewiarzyk mariawicki», Felicjanów 1967, s. 546).
s. Maria Feliksa Kozłowska
(...)
Herezja mariawicka wzięła swój początek od Feliksy Kozłowskiej. (...)
„Stało się to w dniu 2 sierpnia 1893 r. w Płocku w kościele rzymskokatolickiego seminarium duchownego, przed ołtarzem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy — pisze Kozłowska w swym Dziele Wielkiego Miłosierdzia[3] — (…) Po wysłuchaniu Mszy św. i przyjęciu Komunii św. nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed Majestatem Bożym. Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy, potem rozwolnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich się dopuszczają kapłani. Widziałam Sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i Miłosierdzie dające ginącemu światu, jako ostatni ratunek, cześć Przenajświętszego Sakramentu i pomoc Maryi. Po chwili milczenia przemówił Pan: «Środkiem szerzenia tej czci, chcę aby powstało zgromadzenie kapłanów pod nazwą Mariawitów. Hasło ich: Wszystko na większą chwałę Bożą i cześć Przenajświętszej Panny Maryi. Zostawać będą pod opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustanne wysiłki przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna nieustająca pomoc Maryi»”.
Franciszka ochoczo zabrała się za realizację misji powierzonej jej w „objawieniu”, tworząc stowarzyszenie kapłańskie i nadając mu nazwę mariawitów, co miało pochodzić od słów: „Mariae vita (imitans) — życie Maryi (naśladujący)”. Kapłani ci, pod kierownictwem Kozłowskiej, w szczególny sposób mieli szerzyć kult Matki Bożej Nieustającej Pomocy. W pierwszej dekadzie po ogłoszeniu Dzieła… Katolicki Związek Mariawitów liczył 20 księży, z których pierwszym był ks. Felicjan (Maria Franciszek) Strumiłło, wykładowca płockiego seminarium duchownego i spowiednik Kozłowskiej[4]. W 1895 r. dołączyli do nich kolejni, wśród których znaleźli się późniejsi schizmatyccy biskupi: Leon (Maria Andrzej) Gołębiowski, Roman (Maria Jakub) Próchniewski i Jan (Maria Michał) Kowalski.
(...)
Mariawitów spotkało jednak bolesne rozczarowanie. 4 września 1904 r. Kongregacja Inkwizycji wydała dekret, w którym objawienia Kozłowskiej uznawano za nieprawdziwe, a zgromadzeniu nakazywano rozwiązanie. Kongregacja rzeczywiście nie zarzucała mariawitom herezji (co później będą często powtarzać w swej obronie) — nie musiała tego jednak czynić, skoro uznała za fałszywy fundament, na którym zbudowano całą organizację.
(...)
... proponuję czytać cały tekst:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 12:22, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 10:00, 03 Sie 2012 |
|
Mariawici się reklamują z wizjami swojej Mateczki w: "Gazeta Polska Codziennie"
[link widoczny dla zalogowanych]
(proszę kliknąć na skan to się powiększy w nowym oknie) |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 11:58, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Śro 8:52, 09 Wrz 2015 |
|
Bp Marek M. Babi, konsekrowany na biskupa 29 sierpnia w płockiej Świątyni Miłosierdzia i Miłości, dwa dni później został wybrany na biskupa naczelnego Kościoła Starokatolickiego Mariawitów.
Nowy zwierzchnik
Świątynia Miłosierdzia i Miłości - katedra Kościoła Starokatolickiego Mariawitów przy ul. Kazimierza Wielkiego w Płocku jest siedzibą biskupa naczelnego
Bp Babi zastąpił na tym stanowisku Michała Marię Ludwika Jabłońskiego. Wyboru dokonała Kapituła Generalna Kapłanów Mariawitów.
Jak poinformowano w komunikacie Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, oprócz powołania nowego biskupa naczelnego, na jego zastępcę wybrano bp. Piotra Marię Bernarda Kubickiego - biskupa pomocniczego diecezji śląsko-łódzkiej. Z kolei ustępujący z urzędu biskupa naczelnego bp Michał Maria Ludwik Jabłoński został powołany na biskupa diecezji lubelsko-podlaskiej.
- Przyznam, że z niemałym zaskoczeniem przyjąłem zmianę na stanowisku biskupa naczelnego Kościoła Starokatolickiego Mariawitów - mówi ks. prof. Henryk Seweryniak, diecezjalny duszpasterz ds. ekumenizmu. - Bp Ludwik Jabłoński, który pełnił tę funkcję przez minionych 8 lat (od 20 lipca 2007 roku), wprawdzie zakończył już swoją siedmioletnią kadencję, ale spokojnie mógł być wybrany na następną. Co było powodem tego, że stało się inaczej, nie wiemy - mówi ks. prof. Seweryniak.
- Bp Marek Maria Karol Babi należy do młodego pokolenia kapłanów mariawickich – urodził się w 1975 roku w stolicy, na kapłana mariawickiego został wyświęcony tu, w Płocku, w 1998 roku, a biskupem mariawickim jest zaledwie kilka dni – jego konsekracja miała miejsce 29 sierpnia w Świątyni Miłosierdzia i Miłości. Odbył w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej studia magisterskie (przebadał dzieje sióstr mariawitek), a także podyplomowe w zakresie pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej, bywał na międzynarodowych spotkaniach ekumenicznych. Przez kilka ostatnich lat pełnił funkcje proboszcza jednej z najważniejszych parafii mariawickich – parafii na warszawskiej Woli. Był też sekretarzem warszawskiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej i - wraz ze swoja małżonką - aktywnym działaczem charytatywnym. W 2013 roku przy jego parafii powstało Stowarzyszenie im. Feliksy Kozłowskiej, które stawia sobie za cel kontynuowanie ważnej w początkach mariawityzmu idei pracy społecznej i działalności charytatywnej. Stowarzyszenie pomaga dzieciom w nauce, młodzież wciąga w robotę wolontariacką i organizuje dla niej konkursy piosenki, zbiera wspomnienia mariawickich seniorów...
Spotykałem ks. Babiego dość często podczas różnych obchodów mariawickich, a także podczas Tygodni ekumenicznych. Sprawiał zawsze wrażenie człowieka wewnętrznie skupionego. Mam nadzieję, że jako biskup naczelny będzie kontynuował naszą współpracę ekumeniczną, jak również że ze względu na jego zainteresowania duszpasterskie uda nam się nadać jej rys bardziej praktyczny, charytatywny i duchowy - mówi o nowym zwierzchniku mariawitów ks. prof. Seweryniak.
[link widoczny dla zalogowanych]
"Ekumenizm" ma sie dobrze! |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 11:57, 30 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32807
Przeczytał: 53 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pią 13:39, 30 Wrz 2022 |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|