Autor |
Wiadomość |
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 22:17, 15 Kwi 2013 |
|
Papieska Msza u św. Marty: Kościół ma dziś więcej męczenników, niż w pierwszych wiekach
„Oszczerstwo niszczy dzieło Boże w ludziach”. Takie stwierdzenie znalazło się w dzisiejszej papieskiej homilii podczas porannej Eucharystii w kaplicy Domu św. Marty. Franciszek nawiązał w ten sposób do sceny fałszywego oskarżenia Szczepana przed Sanhedrynem, którą zawiera liturgiczne pierwsze czytanie. W Mszy wzięli udział m.in. watykańscy telefoniści i obsługa internetu.
Zdaniem Ojca Świętego oszczerstwo jest czymś gorszym od grzechu. Rodzi się bowiem z nienawiści, która z kolei jest dziełem szatana. A to można poznać po kłamstwie, którym się szatan posługuje dla swoich celów.
Po drugiej stronie sceny z Dziejów Apostolskich stoi z kolei Szczepan. Papież zwrócił uwagę, że ów dzielny świadek Chrystusa nie próbuje się bronić w podobny sposób, jak jest oskarżany. Jest natomiast posłuszny prawu Bożemu i Chrystusowej prawdzie. Tak działo się i później w dziejach Kościoła, gdy liczni męczennicy dawali świadectwo Ewangelii.
„Jednak czasy męczenników nie przeminęły – stwierdził Franciszek. – I tak dziś możemy powiedzieć, że rzeczywiście Kościół ma więcej męczenników, niż w pierwszych wiekach. W Kościele jest wielu ludzi, których obrzuca się oszczerstwami, których się prześladuje, których się morduje z nienawiści do Jezusa. Jednego zabito, bo uczył katechizmu, drugiego, bo nosił krzyżyk... Dzisiaj w tak wielu krajach się ich pomawia, prześladuje... A to są nasi bracia i siostry, którzy cierpią w tych czasach męczenników”.
Ojciec Święty przypomniał, że są to też czasy „tak wielu duchowych zawirowań”. Stąd, nawiązując do wschodniej ikony „Pokrowy”, wizerunku Matki Bożej okrywającej swym płaszczem Lud Boży, przypomniał o potrzebie modlitwy o jej wstawiennictwo: „Pod Twoją obronę uciekamy się, Matko i opiekunko Kościoła”.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 12:12, 11 Cze 2018, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 22:21, 15 Kwi 2013 |
|
Teresa napisał: |
(...)
„Oszczerstwo niszczy dzieło Boże w ludziach”. (...)
Zdaniem Ojca Świętego oszczerstwo jest czymś gorszym od grzechu. Rodzi się bowiem z nienawiści, która z kolei jest dziełem szatana. A to można poznać po kłamstwie, którym się szatan posługuje dla swoich celów. (...)
|
O obmowie, oszczerstwie, czyli o grzechach języka:
Grzechy języka
(...)
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/grzechy-jezyka,2840.html |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 11:47, 18 Lut 2021, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 10:22, 17 Lut 2014 |
|
Papież na Anioł Pański: powstrzymajmy się od plotek, a będziemy święci
Przestań plotkować, a zostaniesz świętym – zapewniał Papież wiernych, którzy przybyli na południową modlitwę Anioł Pański. W rozważaniu nawiązał do dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus oświadcza, że nie przyszedł, by obalić przykazania, lecz by je wypełnić, nauczyć sprawiedliwości większej niż ta, którą praktykowali faryzeusze czy uczeni w Piśmie. Franciszek zauważył, że Jezus wyjaśnia swoje nauczenie przechodząc od razu do konkretu, w tym wypadku do piątego przykazania.
„«Słyszeliście, że powiedziano: ‘Nie zabijaj’... A ja wam powiadam, każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi» . W ten sposób Jezus przypomina nam, że także słowa mogą zabić! O tak! Kiedy się mówi, że ktoś ma cięty język, cóż to oznacza? Że jego słowa mogą zabić! Dlatego nie wystarczy chronić życia bliźniego, ale również nie należy wylewać na niego trucizny gniewu i obrzucać go pomówieniami. Również plotki mogą zabijać, bo zabijają dobre imię. Plotkarstwo to brzydka rzecz! Na początku może się nawet wydawać przyjemne, zabawne, jak cukierek. Ale na koniec wypełnia serce goryczą i zatruwa również nas. Powiem wam prawdę. Jestem przekonany, że jeśli każdy z nas zrobi postanowienie unikania plotek, na koniec zostanie świętym. To piękna droga. A zatem umowa stoi: dość plotek!” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek podkreślił, że Jezus proponuje swym uczniom doskonałość miłości. Owa miłość musi być bezgraniczna i niewyrachowana.
„Miłość bliźniego – stwierdził Papież – jest postawą tak bardzo podstawową, że Jezus posuwa się nawet do stwierdzenia, że nasza relacja z Bogiem nie może być szczera, jeśli nie chcemy zawrzeć pokoju z bliźnim: «Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim». A zatem mamy pojednać się z braćmi zanim okażemy nasze oddanie Panu Bogu w modlitwie. Na podstawie tego wszystkiego możemy zrozumieć, że Jezus nie przykłada wagi jedynie do przestrzegania dyscypliny i postawy na zewnątrz. On idzie ku istocie Prawa, kładąc akcent przede wszystkim na intencje, a zatem na serce człowieka, w którym mają swój początek nasze czyny dobre i złe. Dla osiągnięcia dobrych i uczciwych zachowań nie wystarczą normy prawne, ale potrzebne są głębokie motywacje, będące wyrazem mądrości ukrytej, mądrości Boga, którą można przyjąć dzięki Duchowi Świętemu”.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:56, 04 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 9:46, 18 Lut 2014 |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 10:10, 18 Lut 2014 |
|
Cytat: |
„Miłość bliźniego – stwierdził Papież – jest postawą tak bardzo podstawową, że Jezus posuwa się nawet do stwierdzenia, że nasza relacja z Bogiem nie może być szczera, jeśli nie chcemy zawrzeć pokoju z bliźnim: «Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim». A zatem mamy pojednać się z braćmi zanim okażemy nasze oddanie Panu Bogu w modlitwie. |
O trudnej sztuce przebaczania
(...)
http://www.traditia.fora.pl/rozwazania-przemyslenia-wypowiedzi,7/o-trudnej-sztuce-przebaczania,1248.html |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 16:00, 04 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Wto 14:40, 07 Lis 2017 |
|
GRZECHY JĘZYKA
Obmawianie i krytykowanie
Papież Franciszek pragnie przez swoje nauczanie pomóc nam zmieniać na lepsze wszystkie sfery naszego życia, aby przekształcało się ono w „nowe życie”, tworzone przez współdziałanie z Duchem Świętym. Wielkiej przemiany wymaga nasza mowa. Niestety, nie zawsze używamy tego daru do rzeczy dobrych, np. do umacniania jedności, wyrażania naszej łagodnej i miłosiernej miłości, ewangelizowania, podnoszenia na duchu, modlenia się itp. Przeciwnie, bardzo często nasz język wypowiada słowa obmowy i krytyki, nie powiększając przez to żadnego dobra.
Obmowa i krytyka to „nieprzyjaciółki łagodności i jedności”
Pokusa obmawiania i krytykowania innych należy do „codziennych pokus” – powiedział papież Franciszek - Obmawia się w rodzinie, wśród przyjaciół i w parafii, „gdzie panie z katechez walczą z paniami z Caritasu”. To „są codzienne pokusy” – nieprzyjaciółki łagodności i jedności, „nachodzą wszystkich, także mnie”- stwierdził Papież. (Hom. 9.04.2013)
Obmowa i krytyka to „nieprzyjaciółki łagodności i jedności”. I tak rzeczywiście jest, jak mówi Papież. Nie odznacza się łagodnością człowiek, który obmawia i krytykuje innych. Przez łagodność unikającą złego mówienia pozwalamy Duchowi Świętemu działać i odradzać nas do „nowego życia”, którym opiera się na jedności i miłości (Hom. 9.04.2013)
Obmowy i zbędna krytyka to również „nieprzyjaciółki jedności”. Dlaczego? Bo mówiąc źle o innych, ujawniając złe cechy bliźnich nie buduje się wspólnoty. Przeciwnie, burzy się jedność między ludźmi, bo źle nastawia się jednych do drugich, rozbudza się niechęć do bliźnich. Ta niechęć i rozbudzane uprzedzenia osłabiają miłość wzajemną, a tym samym – jedność.
Obmawianie i krytykowanie nie wyraża szacunku ani miłosierdzia
Obmowy i słowa niepotrzebnej krytyki naruszają nie tylko naszą łagodność, lecz osłabiają lub zupełnie niszczą nasz szacunek do innych i miłosierdzie. Brak szacunku przejawia się w tym, że źle mówiąc o bliźnim, pozbawiamy go dobrego imienia. Sami nie lubimy, by ktoś ujawniał przed ludźmi nasze wady i ciągle nas krytykował. Dlatego nie powinniśmy tego czynić naszym bliźnim.
Człowiek, który bezlitośnie ujawnia cudze błędy, potknięcia, grzechy – nawet jeśli są prawdziwe – nie odznacza się też miłosierdziem. W słowach krytyki nie ma często litości. Więcej dałoby z pewnością szczere pomodlenie się za bliźniego, niż tracenie czasu na omawianiu jego grzechów, wad, popełnianych błędów.
O wadach, grzechach, upadkach bliźnich mówić jedynie tym ludziom, którzy mogą zmienić złą sytuację
Papież radzi: „milczeć. A jeśli muszę coś powiedzieć, powiem to jemu, jej, a nie całej dzielnicy. Jedynie temu, kto może zaradzić danej sytuacji”. (Hom. 9.04.2013) A więc, zamiast mówić źle za czyimiś plecami, trzeba upomnieć człowieka, który źle żyje. Można też – w trosce o tego człowieka – powiedzieć o jego wadach i grzechach takim osobom, które potrafią coś zmienić na lepsze, doradzić nam, jak się zachować wobec kogoś, kto źle postępuje.
Modlić się o dobre posługiwanie się darem mowy
Nasze złe słowa - wypowiadane za plecami bliźnich - nie poprawiają ich, a nas czynią gorszymi. Dlatego papież zachęca nas do modlitwy o łaskę przemianę naszych serc: o to, byśmy nikogo nie osądzali, nie obmawiali za plecami. Zachęca nas do modlitwy o łaskę, dzięki której będziemy miłosierni jedni dla drugich, pełni szacunku, ustępujący z łagodnością miejsca drugiemu. (Hom. 9.04.2013)
Unikanie złego mówienia o bliźnich byłoby jednym krokiem naprzód w „nowym życiu”, w codziennym „rodzeniu się z Ducha”. Byłby to potrzebny „krok codzienny”. „Jeśli, z łaską Ducha, uda nam się nigdy nie obgadywać, będzie to spory krok naprzód. I zrobi to dobrze wszystkim. Prośmy Pana, aby okazał nam i światu piękno i pełnię tego nowego życia, tego rodzenia się z Ducha, który przychodzi do wspólnoty wiernych i prowadzi nas do bycia łagodnymi, do bycia miłosiernymi dla siebie nawzajem. Pełnymi szacunku. Prośmy o tę łaskę dla nas wszystkich”. (Hom. 9.04.2013)
(Redakcja artykułu: 21 czerwca 2013, ks. Michał Kaszowski)
[link widoczny dla zalogowanych]
Streszczenie tej homilii jest tu:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 12:01, 18 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Pon 12:12, 11 Cze 2018 |
|
Papież: fałszywe oskarżenia to śmiertelna trucizna
Na dwa rodzaje niezrozumienia, którym Jezus musiał stawić czoła zwrócił uwagę Papież w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Nawiązał do fragmentu z Ewangelii św. Marka (3, 20-35).
Pierwszym z nich było zachowanie uczonych w Piśmie, którzy oskarżyli Jezusa, że mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy. Jezus bowiem leczył chorych i oni chcą, aby ludzie uwierzyli, że nie czyni tego mocą Ducha Bożego, ale mocą szatana. Odpowiedź Jezusa jest mocna i jednoznaczna, gdyż swoim zachowaniem uczeni w Piśmie zaprzeczają i bluźnią miłości Boga, a to jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Jedyny grzech niewybaczalny, bo zaczyna się od zamknięcia serca na miłosierdzie Boga.
"Ale wydarzenie to zawiera ostrzeżenie potrzebne nam wszystkim. Może się bowiem zdarzyć, że silna zawiść z powodu dobra i dobrych uczynków danej osoby może doprowadzić do fałszywego jej oskarżenia – mówił Ojciec Święty. - Dostrzegamy tutaj śmiertelną truciznę: zjadliwość z jaką rozmyślnie chce się zniszczyć dobrą opinię drugiej osoby. Niech Bóg nas uwolni od tej strasznej pokusy! A jeśli, badając nasze sumienie widzimy, że ten chwast zaczyna w nas kiełkować, to natychmiast idźmy go wyznać w Sakramencie Pokuty, zanim się rozwinie i zrodzi swoje niedobre skutki, które są nie do zaleczenia. Uważajcie, bo takie postępowanie niszczy rodziny, przyjaźnie, wspólnoty i w ostateczności społeczeństwo.”
Drugie niezrozumienie Jezusa pochodzi od członków Jego rodziny, którym wydawało się, że Jego wędrowne życie jest szalone. Nie miał nawet czasu na spożywanie posiłków, bo ciągle był z ludźmi i dla ludzi. Chcą więc z powrotem sprowadzić Go do Nazaretu. Jezus odpowiada, że Jego Matką i braćmi są wszyscy, którzy pełnią Bożą wolę.
"Jezus tworzy nową rodzinę, już nie w oparciu o więzi naturalne, ale opierającą się na wierze w Niego, na Jego miłości, która nas przyjmuje i jednoczy między nami w Duchu Świętym – stwierdził Papież. - Wszyscy, którzy przyjmują słowo Jezusa są synami Boga i braćmi między sobą. Przyjęcie słowa Jezusa czyni nas braćmi, Jego rodziną. Obmawianie innych, niszczenie dobrej opinii innych czyni nas rodziną diabła. Ta odpowiedź Jezusa nie jest brakiem szacunku dla swej Matki i członków rodziny. Jest tutaj wręcz największe uznanie dla Maryi, gdyż to właśnie Ona jest doskonałą uczennicą, która we wszystkim była posłuszna woli Boga.”
Na zakończenie Papież prosił, aby Maryja pomagała nam zawsze żyć w komunii z Jezusem odradzając świat do nowego życia.
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
|
|
|
Teresa
Administrator
Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32809
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: z tej łez doliny Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Czw 12:11, 18 Lut 2021 |
|
Warto ten wątek odświeżyć na progu Wielkiego Postu A.D. 2021 rok, gdzie jest bardzo wiele o tym jak: oszczerstwo, plotkowanie, obłuda, przebaczanie, etc ... z czym każdy człowiek powinien podjąć walkę i swoją drogę duchową.
Na Wielki Post jeszcze raz papież Franciszek.
Papież: rozpocznijmy podróż powrotną do Boga
„Początkiem powrotu do Boga jest uznanie, że Go potrzebujemy, że potrzebujemy miłosierdzia. To jest właściwa droga, droga pokory” – powiedział Papież w homilii inaugurującej Wielki Post. „Ileż to razy, zabiegani czy obojętni, mówiliśmy Jemu: Panie, przyjdę do Ciebie później... Dziś nie mogę, ale jutro zacznę się modlić i uczynię coś dla innych” – stwierdził Franciszek. Zaznaczył, że teraz Bóg apeluje do naszych serc. W życiu zawsze będziemy mieli coś do zrobienia i będziemy formułować różne wymówki, ale teraz nadszedł czas, by powrócić do Boga.
Ojciec Święty zwrócił uwagę, że Droga Wielkiego Postu jest wyjściem z niewoli ku wolności. Tę drogę często utrudniają nasze niezdrowe przywiązania, utrwalone nawyki i wady, pragnienie zdobywania pieniędzy oraz uwiedzenie pozorami, a także paraliżujące narzekanie. Aby pielgrzymować, powinniśmy zdemaskować te złudzenia.
Słowo Boże podsuwa nam propozycje podróży powrotnych. Pierwszą z nich jest zwrócenie się do Ojca. Jesteśmy dziećmi, które ciągle upadają, Jesteśmy jak małe dzieci, które próbują chodzić, ale upadają na ziemię i muszą być za każdym razem podnoszone przez tatusia. To przebaczenie Ojca zawsze stawia nas z powrotem na nogi: Boże przebaczenie, spowiedź, jest pierwszym krokiem naszej drogi powrotnej.
Franciszek zauważył, że powinniśmy powrócić także do Jezusa. Uczynić jak ów trędowaty, który po swoim uzdrowieniu wrócił, aby Mu podziękować. Potrzebujemy uzdrowienia Jezusa, powinniśmy przedstawić Mu nasze rany i powiedzieć: „Jezu, jestem tu przed Tobą, z moim grzechem, z moją nędzą. Ty jesteś lekarzem, Ty możesz mnie uwolnić. Uzdrów moje serce”.
Papież wskazał również na potrzebę powracania do Ducha Świętego. Popiół na naszych głowach przypomina nam, że jesteśmy prochem i w proch się obrócimy. Ale na ten nasz proch Bóg tchnął swojego Ducha życia. Nie możemy zatem żyć, goniąc za prochem, za rzeczami, które są dziś, a jutro znikną. On jest Dawcą życia, Ogniem, który sprawia, że nasze prochy zmartwychwstają. Powróćmy do modlitwy do Ducha Świętego, odkryjmy na nowo ogień uwielbienia, który spala popioły narzekań i rezygnacji.
Papież – Jezus zstąpił w nasz grzech i w naszą śmierć
„Ta nasza podróż powrotu do Boga jest możliwa tylko dlatego, że wcześniej On odbył swoją podróż w naszą stronę. Inaczej nie byłoby to możliwe. Zanim przyszliśmy do Niego, On zstąpił do nas. On nas poprzedził, wyszedł nam na spotkanie. Dla nas zszedł niżej, niż mogliśmy to sobie wyobrazić: stał się grzechem, stał się śmiercią. Paweł nam przypomina: «On to [Bóg] dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu» (2 Kor 5, 21). Aby nie zostawić nas samymi i towarzyszyć nam w naszym pielgrzymowaniu, zstąpił w nasz grzech i naszą śmierć, dotknął grzechu, dotknął naszej świerci. Zatem nasza podróż jest pozwoleniem, aby wzięto nas za rękę – podkreślił Papież. – Ojciec, który wzywa nas do powrotu, to Ten, który opuszcza dom, aby nas szukać; Pan, który nas uzdrawia, to Ten, który pozwolił się zranić na krzyżu; Duch, który sprawia, że zmieniamy nasze życie, to Ten, który tchnie z mocą i łagodnością na nasz proch.“
Ojciec Święty przypomniał o dzisiejszym błaganiu apostoła: „pojednajcie się z Bogiem” (w. 20). Nawrócenie serca, wraz z gestami i praktykami, które je wyrażają, jest możliwe tylko wtedy, gdy wychodzi się od uprzedzającego działania Boga. To nie nasze zdolności i zasługi, z którymi trzeba się obnosić, sprawiają, że wracamy do Niego, ale Jego łaska, na którą powinniśmy się otworzyć. Jezus powiedział nam to jasno w Ewangelii: tym, co czyni nas sprawiedliwymi, nie jest sprawiedliwość, którą praktykujemy wobec ludzi, ale nasza szczera relacja z Ojcem.
Papież – w bolesnych wyrwach życia czeka na nas Bóg
„Wielki Post jest pokornym zstąpieniem w głąb siebie i ku innym. Jest to zrozumienie, że zbawienie nie jest wspinaniem się dla chwały, ale uniżeniem się z miłości. To czynienie siebie małymi. W tej podróży, aby nie zgubić kursu, stańmy przed krzyżem Jezusa: jest on milczącą katedrą Boga. Patrzmy każdego dnia na Jego rany; rany, które zaniósł On do Nieba i pozwolił je zobaczyć Ojcu, każdego dnia, w swojej modlitwie wstawienniczej. Oglądajmy codziennie jego rany. Na tym forum rozpoznajemy naszą pustkę, nasze niedostatki, rany zadane przez grzech, ciosy, które nam zaszkodziły. A jednak właśnie tam widzimy, że Bóg nie wytyka nas palcem, ale szeroko otwiera przed nami swoje ręce. Jego rany są dla nas otwarte i w nich zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2,25; Iz 53,5). Ucałujmy je, a zrozumiemy, że właśnie tam, w najbardziej bolesnych wyrwach życia, czeka na nas Bóg ze swoim nieskończonym miłosierdziem – podkreślił Papież. – Ponieważ tam, gdzie jesteśmy najbardziej bezbronni, gdzie najbardziej się wstydzimy, On wyszedł nam na spotkanie. A teraz, kiedy wyszedł nam na spotkanie, zaprasza nas, byśmy do Niego powrócili, żeby na nowo odkryć radość bycia miłowanymi.“
[link widoczny dla zalogowanych] |
Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 21:38, 25 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|